|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » PSR » Publikacje
W odosobnionej żyjąc wieży... [1] Autor tekstu: Czesław Buczkowski
TEKST WYSTĄPIENIA NA X KRAJOWY ZJAZD TKŚ
13 maja 2006 w Warszawie. Podbeskidzki Oddział TKŚ z Bielska-Białej Motto mego wystąpienia zaczerpnąłem z „Pogaduszek"
T. Kotarbińskiego:
"Cieszmy się, słownych prawd mędrkowie W odosobnionej żyjąc wieży:
Nikt złego słowa nam nie powie,
Skoro nic od nas nie zależy." Realizując jedną z zasad Patrona — „Lub robić coś", w lutym 2005, wystąpiliśmy do Prezesa TVP z pisemną krytyką działania Telewizji. Wykazaliśmy, że w naszym kraju
telewizji publicznej nie ma, jest tylko „telewizja przykościelna". Domagaliśmy
się, by telewizja publiczna, w miejsce audycji o Kościele rzymskokatolickim (Krk),
zaczęła nadawać audycje o kulturze świeckiej, w tym również o naszym Patronie i o T. Żeleńskim-Boyu, by zaangażowała
się w przywracanie neutralności światopoglądowej państwa, a także
propagowała wycofanie naszych wojsk z Iraku.
Ponieważ odpowiedź nas nie usatysfakcjonowała, w maju 2005 wystąpiliśmy z tą sprawą do przewodniczącej KRRiT, skąd również otrzymaliśmy wymijającą
odpowiedź.
Pismem z lipca 2005 do prof. Marii Szyszkowskiej, reprezentantki Komitetu
Obrony gen. W. Jaruzelskiego,
poparliśmy Generała. Wszystkie wymienione wystąpienia
przesyłaliśmy do wiadomości Prezydium Rady Krajowej TKŚ.
No i nic! Prezydium
nie zareagowało...
Trzeba tu zaznaczyć, że nasze wystąpienia do TVP i KRRiT miały oparcie w punktach III i IV Uchwał IX Zjazdu
Krajowego TKŚ.
Pismami z 4 sierpnia i 15 września 2005 zwróciliśmy się do Redakcji RES HUMANY z zarzutem, że nie
realizuje hasła: „Humanizm, Racjonalizm, Kultura Świecka". Przykładowe
zarzuty: — Redakcja
nie wspiera prof. B. Stanosz w walce o świeckość państwa i generalnie na łamach RES HUMANY jest
mało artykułów dotyczących przywracania świeckości państwa... -
RES HUMANA jest czasopismem dla wąskiego grona Rady Krajowej TKŚ, a powinno być dla całej Organizacji krajowej TKŚ. 5 sierpnia 2005 wystąpiliśmy do
Rady Krajowej TKŚ z pismem, w którym wykazaliśmy, że Krk ma nieuzasadnione przywileje, że łamane
są zasady demokracji… Usiłowaliśmy zmobilizować Prezydium Rady Krajowej do
podjęcia energicznych działań statutowych.
Prosiliśmy też o merytoryczne ustosunkowanie się do naszych pism.
Wnioskowaliśmy powołanie zespołu
ds. oceny stopnia wykonania uchwał programowych IX Krajowego Zjazdu TKŚ.
Zwróciliśmy się również o udzielenie pomocy Wydawnictwu
URAEUS w Gdyni, oraz o nawiązanie współpracy z organizacjami ruchu laickiego w innych krajach Unii Europejskiej. W związku z brakiem merytorycznych
odpowiedzi, pismem z 15 września 2005 zarzuciliśmy
Prezydium Rady Krajowej TKŚ, że nie realizuje zadań statutowych i uchwał IX Zjazdu, a ponadto skrytykowaliśmy
fakt odmowy poparcia kandydatury prof. Szyszkowskiej — znanej działaczki na
rzecz świeckości naszego państwa — na prezydenta RP. Władze
Krajowe TKŚ zapomniały o korzeniach Pani Profesor.
Prof.
Szyszkowska, miała niewielkie szanse na prezydenturę, bez wsparcia Telewizji,
ale swoimi wystąpieniami na antenie mogłaby te szanse zwiększyć.
Wielka strata dla naszego państwa i Towarzystwa, że Władze Krajowe,
odmawiając poparcia, świadomie odrzuciły
wspaniałą okazję, dania społeczeństwu darmowych lekcji wartości świeckich,
tolerancji, pacyfizmu. My w Bielsku-Białej zbieraliśmy podpisy na Panią Profesor.
Życie pokazało jakim błędem było popieranie W. Cimoszewicza. 16 grudnia
2005, na
nasze zaproszenie, wziął udział w posiedzeniu Rady Podbeskidzia TKŚ w Bielsku-Białej, dr Słowik. Udzielił nam wówczas odpowiedzi na część
uwag i wniosków, poruszonych w naszych pismach. Ustosunkuję się teraz
do treści tych odpowiedzi:
Z. Słowik stwierdził, że Krk w Polsce jest słaby, bo
p. Glemp to żadna postać, itp… To nieprawda! Jaki jest Kościół, trafnie
określiła prof. Senyszyn, zacytuję:
„Kościół polski jest bogaty, bezideowy, bezduszny, bezkarny i bezczelny"
-
nic dodać, nic ująć..
Bogactwo i władzę zapewniają Kościołowi w Polsce Konkordat, oraz „Opus
Dei", dowartościowana przez
JP-II organizacyjnie jako prałatura personalna i przez wyniesienie na ołtarze
jej założyciela. Oczywiście, że znaczącą rolę w wyposażaniu Kościoła
pełnią „świętsi od papieża" nasi politycy.
Obecnie można śmiało stwierdzić,
że Polska jest lennem państwa Watykan. Dostrzegła to już dawno, pisała i pisze o tym, prof. Stanosz. Redaktor Słowik twierdził, że nie chcecie atakować Krk bezpośrednio,
że raczej Krk zostawiacie w tle… To błąd totalny. Jeżeli TKŚ ma
zamiar realizować zadania statutowe, to chce, czy nie chce, musi również
krytykować Krk bezpośrednio. A oto jak atakuje Krk: nowy papież, Ratzinger, w homilii wygłoszonej zaraz po wyborze
odpowiedział prof. Wiatrowi, dr Słowikowi, i — chcąc, nie chcąc — nam,
tu obecnym: Zaatakował mianowicie "zeświecczenie", uznając je za głównego wroga Krk. Poza „zeświecczeniem",
do dalszych zagrożeń papież zaliczył „relatywizm", „pluralizm",
„odstępstwo", „tolerancję" i „nowoczesność samą w sobie"
(„Bez
Dogmatu", nr 65, s. 30). Tylko ta jedna wypowiedź papieża i fakt, że reprezentuje
on organizację niedemokratyczną, wystarcza, by stwierdzić, że zostawianie
Krk w tle to błąd. A jest jeszcze
kilkanaście innych argumentów, jednak z braku czasu... Zdzisław Słowik
stwierdził, że winę za klerykalizację kraju ponoszą
bardziej działacze polityczni, niż hierarchowie Kościoła. Można by się z tym zgodzić, ale tylko częściowo.
Otóż, skandaliczne zachowanie polityków nie jest przyczyną, lecz skutkiem.
Skutkiem tego, że Krk oddziałuje na Polaków od wieków i bardzo
intensywnie. Polacy są wyjątkowo podatni na
to oddziaływanie.
Jak powiedział, bodajże — Gombrowicz, „Zachowanie społeczeństwa
polskiego wynika z tradycji.
Niestety, najlepiej rozwinęła się w naszym kraju tradycja niemyślenia…" Tradycję niemyślenia
wykorzystują — z dużą pomocą mediów — zarówno Krk, jak i politycy
partii prawicowych, lansujący demagogiczne hasła wyborcze. Tego niemyślenia uczy Krk, ale także nasze szkoły,
gdzie programy nauczania i podręczniki pełne są treści o Bogu, a także bałwochwalczych
tekstów o JP-II. Pisałem kiedyś w tej sprawie do MENiS i Rzecznika Praw
Obywatelskich. Porażającym przykładem jest zadanie z matematyki
opracowane przez Towarzystwo Upowszechniania Wiedzy i Nauk Matematycznych działające
przy Wydz. Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Toruńskiego, pytanie końcowe
brzmi: jak należy ustawić pasażerów tonącego statku, aby zginęli sami
Turcy, a ocaleli wszyscy chrześcijanie? (str.5, nr 65 "BEZ DOGMATU"). Efektem tych działań są przerażające wręcz poglądy
naszej młodzieży: Aż 75 % młodych Polaków popiera eksponowanie symboli
religijnych w miejscach publicznych, 60% opowiada się za całkowitym zakazem
aborcji. Polska młodzież najsilniej w Europie sprzeciwia się legalizacji związków homoseksualnych... Analizując stan istniejący, nie można jednak zapomnieć o innej, bardzo ważnej przyczynie. O tym, że lewica zawiodła na całej linii.
Zawiodło SLD, na czele z autokratą p. Millerem,
realizujące przez 4 lata
program neoliberalny i zawiódł pan Kwaśniewski, który mając 10 lat
prezydentury, zostawił to, co zostawił... Jedną z przyczyn utraty zaufania lewicy był fakt podjęcia
przez tych panów decyzji o napaści na Irak i jego okupacji (przypomnę, że aż
70% Polaków było przeciw tej wojnie). To panowie Miller i Kwaśniewski „podali Polskę na
tacy" braciom Kaczyńskim i innym oszołomom prawicowym, doprowadzając
uprzednio do pogłębienia
procesu klerykalizacji państwa i dalszego wzbogacenia Krk
ze środków grosza publicznego. Dziwię się
bardzo, że nadal w kraju i w SLD są ludzie, którzy upatrują w panach -
Millerze i Kwaśniewskim, uzdrowicieli lewicy.
To polski paradoks, ponieważ, tak naprawdę, obaj nigdy nie mieli poglądów
lewicowych;
do obu pasuje idealnie złota myśl Boya:
„Żadnych charakterystycznych nie mam ja poglądów, każda partia dobra, byle
wejść do rządów."
Obaj weszli i rządzili. Jak
mawiał gen. de Gualle — „W polityce nie liczą się zamierzenia, lecz
wyniki". A wyniki zostawili opłakane.
Najlepiej widać to po zachowaniu tych, którym
przekazali rządy.
Zza grobu mówi o nich Tadeusz Żeleński-Boy, cytuję: „Dopóki w Polsce będzie można wykrzykiwać wzniośle: Bóg i religia, tam gdzie w gruncie rzeczy chodzi o władzę i pieniądze — dopóty kasta wyodrębnionych z życia
dzikusów będzie regulatorem najdonioślejszych spraw społeczeństwa, z jego
największą szkodą" (z książki Reflektorem w mrok); a tak na
marginesie: wisi nad krajem mrok „państwa Bożego", może przyjmijmy za
motto działania Towarzystwa, hasło — REFLEKTOREM W MROK?
Czas pokazał, jak wyraźnym błędem było popieranie SLD przez kierownictwo krajowe TKŚ, popieranie to miało wyraźne cechy zaangażowania
politycznego (a twierdził pan, doktorze, że TKŚ nie angażuje się
politycznie...)
W numerze 2-3 RES HUMANY z 2005 r., ukazały się refleksje o JP-II, autorstwa prof. J. Wiatra, wynoszące hołdowniczo postać tego papieża,
nazywając go „wielkim papieżem" i „największym w naszych czasach autorytetem…". W maju 2005 "FiM" opublikowały wywiad z prof. Wiatrem, w którym prezes TKŚ
zgadza się, aby to Kościół definiował wartości w naszym kraju... Pismem z 12 lipca 2005 wystąpiliśmy do Redakcji RES
HUMANY z krytycznym stanowiskiem w stosunku do poglądów J. Wiatra, prosząc o wydrukowanie. Redakcja odmówiła, motywując, że nie publikuje tekstów „urzędowych"; zaproponowała wydrukowanie tego tekstu, ale jako
artykuł osób prywatnych.
Zgodziliśmy się i przepracowany tekst autorstwa mojego i W. Michnika i przesłaliśmy
do Redakcji. Tekst ten, jako list, został opublikowany na s. 49-50, w numerze 6 RES
HUMANY z 2005 r., Redakcja jednak dopuściła
się manipulacji, tj. dopisała sześć ostatnich wierszy. Wierszy tych nie ma w przesłanym tekście… Zaznaczam, że podtrzymujemy zawartą w wymienionym tekście
krytykę. Informuję też, że przybył nam kapitalny argument, to
jest II tom dzieła K. Deschnera (współczesnego Woltera), pt. Polityka
papieska w XX wieku (Wydawnictwo URAEUS), w którym zawarta jest surowa
krytyka pontyfikatu JP-II.
Pisząc nasz krytyczny list, w lipcu 2005, nie znaliśmy dzieła K. Deschnera... Traktujemy prof. Wiatra jako pierwszego między równymi w TKŚ i dlatego podtrzymujemy naszą krytykę w odniesieniu do Niego jako
prezesa: Uważamy, że prezes TKŚ nie może pisać bałwochwalczych tekstów o głowie jakiegokolwiek kościoła; jest
to sprzeczne nie tylko ze Statutem TKŚ, ale i z „duchem" naszej organizacji i zasadami, jakie głosił nasz wielki Patron.
1 2 Dalej..
« Publikacje (Publikacja: 21-05-2006 )
Czesław Buczkowski Były członek SLD, obecnie działacz Towarzystwa Kultury Świeckiej z Bielska Białej | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4796 |
|