|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Analiza dyskursu na temat mniejszości narodowych i etnicznych w polskich mediach [2] Autor tekstu: Lech M. Nijakowski
Mowy nienawiści nie można
jednoznacznie przypisać do jakiejś formacji politycznej czy tytułu prasowego.
Dotyczy to dyskursu publicznego i w Polsce, i w Europie, i w USA. Analizując
prasę warto posługiwać się pojęciem orientacji dyskursywnej tytułu
[ 8 ], która
determinuje obraz opisywanych kategorii społecznych, na przykład cudzoziemców czy
mniejszości narodowych. Z tego punktu
widzenia możemy wyróżnić tytuły o jednoznacznie antymniejszościowej
orientacji, na przykład „Naszą Polskę" czy „Głos". Pojedyncze przykłady mowy
nienawiści zdarzają się jednak w większości tytułów prasowych i w wielu
stacjach radiowych i telewizyjnych. Często zależy to od dziennikarza,
tematu lub kontekstu relacjonowanego wydarzenia.
Wedle głośnych badań Sergiusza Kowalskiego i Magdaleny Tulli (2003),
do których wszakże można zgłosić pewne zastrzeżenia metodologiczne,
obiektem mowy nienawiści w Polsce są przede wszystkim Żydzi (temat ten pojawił
się w 71,6% zgromadzonych przez badaczy publikacji). W znacznie mniejszym
stopniu obiektem mowy nienawiści stają się Niemcy (32,4%), Ukraińcy (5,2%),
Białorusini (2,1%) i Litwini (1,9%), choć mniejszości stają się obiektem
krytyki także w ramach ogólnej krytyki „antypolonizmu", „komunizmu"
czy Unii Europejskiej
[ 9 ].
Mowa nienawiści nasila się w czasie debat związanych z jakimś dzielącym
Polaków wydarzeniem. Przykładem może być gorąca debata na temat wydarzeń w Jedwabnem, która w wielu mediach owocowała emocjonalną mową nienawiści (na
przykład
na łamach „Naszej Polski"). Natężenie mowy nienawiści jest zatem
zmienne, co musi być brane pod uwagę w czasie jej analiz.
Najłatwiej rozpoznawalnym elementem mowy nienawiści jest leksyka, odsyłająca
wprost — niekiedy w sposób ironiczny — do określonej grupy, na przykład „aj waj",
„cymes", „geszeft" do Żydów. Często używa się pejoratywnych nazw
narodowości, np. „rezun" (Ukrainiec).
A oto wybrane przykłady „mowy nienawiści" w polskich mediach według
cytowanych autorów [ 10 ], obrazujące różnorodne typy
wypowiedzi:
"Nasza Polska": „Otóż
oskarżenie o antysemityzm daje tym Żydom, którzy — żyjąc w Polsce — chcą
uprawiać wobec narodu polskiego wrogą lub przynajmniej wybitnie nieżyczliwą
działalność, swoisty immunitet, prawo do nietykalności"; „Oddano edukację w ręce obce, to znaczy oddano duszę polskiego narodu obcym, bo edukacja kształtuje
przecież duszę, a kształtując duszę tworzy albo nie tworzy narodu";
„Jakie jest stanowisko Ukraińców wobec wydarzeń na Wołyniu? Rażą i kłamią";
„Retoryka Bartodzieja wskazuje jednoznacznie, jaki jest rzeczywisty stosunek
Niemców i reprezentantów tego narodu, żyjących w Polsce, do kwestii własnej
odpowiedzialności za ludobójstwo II wojny światowej".
"Nasz
Dziennik": „Nie będę dociekał, jakiej narodowości jest Wojciech
Maziarski"; „Kiedy przyszła władza sowiecka, Żydzi zostali jej
sympatykami (...). Podczas okupacji Żydzi denuncjowali ziemian, oficerów
polskich do NKWD"; "Bez wątpienia jest to straszliwy i traumatyczny obraz
tego, co działo się w gettach na terenie okupowanej Polski. (...) są to bez wątpienia
opowieści 'przez różowe okulary' tych, którzy (...) łapali czy stali,
przyglądając się z boku; tych, którzy przeżyli. Ale czy to usprawiedliwia
postawę afirmującą źródło historyczne, jakim jest relacja niedoszłych
ofiar holokaustu?"; „Polakom zarzuca się antysemityzm, ale trudno od nas
wymagać, żebyśmy kochali sąsiadów-zdrajców".
"Głos":
„(...) w kraju, który odzyskał niepodległość po 50 latach okupacji
kierowanej przez wspierających rosyjski bolszewizm komunistów pochodzenia żydowskiego
(...)"; "Źródeł obecnego zamieszania wokół reprywatyzacji należy szukać w zobowiązaniach, jakie Kwaśniewski przyjął przed wyborami prezydenckimi
wobec światowej społeczności żydowskiej. Teraz, gdy przyszedł czas
realizacji obietnic, nikt nie chce przyjąć na siebie odpowiedzialności za
powiedzenie Polakom, że większość majątku przeznaczonego do reprywatyzacji
przypadnie Żydom"; „Współcześni folksdojcze wykupują polską ziemię,
na której osiedlają się Szwaby. (...) Najbezczelniej zachowują się Szwaby
na Opolszczyźnie".
"Najwyższy
Czas": „(...) tym popisem logiki pan Gebert skutecznie rozbija etniczny
stereotyp przypisujący Żydom szczególną inteligencję"; „A to, że wśród
lewicowej inteligencji jest tylu Żydów, to nie nasza wina. Niestety, jak się
strzela do lewaków, to Żydzi padają pokotem. Ale co my jesteśmy winni?".
"Tygodnik
Solidarność": „MEN, pod presją organizacji żydowskich, a przede
wszystkim ŻIH i powolnych mu mediów polskich, zorganizowało kilkanaście dni
temu kolejną konferencję"; „Marzę również o tym, aby Żydzi, zamiast
atakować Polaków przy każdej okazji, mówili o nich dobrze i zaczęli
wreszcie pokutować za własne grzechy. Tylko tą drogą staną się naprawdę
wielkimi i tylko tą drogą zbudują pojednanie".
Przywołana
książka podaje przykłady mowy nienawiści jedynie w powyższych tytułach,
ale można je odnaleźć także w pismach lewicowych, np. w „Nie" czy
„Trybunie". Jest to zresztą charakterystyczne dla dyskursu publicznego w Europie, gdzie kiedyś jednoznacznie kojarzono dyskurs szowinistyczny z tytułami i partiami prawicowymi. I choć nadal wykorzystują one mowę nienawiści, to wedle badań Europejskiej
Komisji Przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji, dyskurs ksenofobiczny, rasistowski i antysemicki przejmowany jest obecnie przez tradycyjne partie konserwatywne i liberalne, a nawet przez partie lewicowe, do niedawna uchodzące za adwokatów
praw mniejszości [ 11 ].
To przesunięcie akcentów dokonuje się w kontekście krytyki imigrantów i uchodźców, zwłaszcza z krajów muzułmańskich, oraz w kontekście krytyki
polityki rządu izraelskiego wobec Palestyńczyków. Niektórzy w związku z tym domagają się, aby jako antysemicki traktować dyskurs
„antysyjonistyczny", tzn. wymierzony w politykę państwa Izrael. Propozycje
takie zgłoszono na przykład na konferencji OBWE na temat antysemityzmu w Wiedniu (19-20.6.2003r.).
Należy podkreślić, że dla krajów europejskich głównym problemem są
obecnie imigranci, którzy stają się ofiarami mowy nienawiści, ale i sami
nieraz dopuszczają się szerzenia dyskursu antysemickiego. Jest to w przyszłości
wielkie wyzwanie dla Polski, która stopniowo staje się krajem docelowej
migracji różnych nacji.
Analizując tego
typu wypowiedzi należy pamiętać, że nie jest ważny motyw dziennikarza, ale
struktura tekstu i jego odbiór przez różne audytoria, przy czym nie
wszystkie wypowiedzi uznawane przez członków społeczności mniejszościowych
za szkalujące ich grupę można uznać za przykłady „mowy nienawiści".
Wypowiedź może przybrać kształt szkalującej na skutek niekompetencji,
niechlujności stylistycznej, nieświadomego powielania terminów
rozpowszechnionych w grupie odniesienia, ale liczy się ostateczny wytwór, który
jako rozpowszechniany przez media wywołuje u odbiorców negatywne nastawienia
do określonej narodowości lub wręcz skutkuje negatywnymi działaniami.
Z
tego punktu widzenia można też spojrzeć np. na karykatury Mahometa. Choć
zapewne autorzy grafik i wydawcy nie mieli na celu szkalowania wyznawców
islamu, to jednak w kontekście kulturowym islamu, związanym także z zakazem
obrazowania proroka, oraz w związku z napięciami z imigrantami islamskimi w Europie i okupacją Iraku, karykatury te zostały odczytane jako antyislamskie i szowinistyczne. Przykład ten pokazuje, jak ważny jest kontekst dla właściwej
interpretacji znaczenia tekstu. Choć
„obiektywnie" karykatury te mieściły się w ramach wolności artystycznej,
to jednak kontekst zdecydował o ich negatywnym odbiorze. Należy dodać, że
kontekst taki może i powinien być przez twórcę oraz wydawcę uwzględniany w podejmowaniu decyzji o publikacji, jest to jednak sfera etyki dziennikarskiej.
Karykatury dotknęły także grupy etniczne, dla których islam jest „religią
etniczną" — w Polsce byli to Tatarzy.
Podsumowując,
„mowa nienawiści" (silnie negatywny dyskurs szkalujący jakąś grupę),
jest obecnie kształtowana w ten sposób, aby uchronić jej twórców od
odpowiedzialności prawnej i społecznej. Obecna jest w bardzo różnych tytułach, o różnym charakterze i orientacji politycznej. Mimo jej negatywnego wpływu,
nie stanowi ona dominującej części dyskursu na temat mniejszości w polskich
mediach.
3.
Podsumowanie i wnioski praktyczne
W Polsce obowiązuje zasada wolności słowa. Art. 54 Konstytucji
stanowi:
-
Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz
pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
-
Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz
koncesjonowanie prasy są zakazane. Ustawa może wprowadzić obowiązek
uprzedniego uzyskiwania koncesji na prowadzenie stacji radiowej lub
telewizyjnej.
Jest to zgodne ze
standardami europejskimi, wyrażonymi w Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw
Człowieka i Podstawowych Wolności z dnia 4.11.1950r. oraz w innych
aktach prawa międzynarodowego [ 12 ].
Ścigane jest
jedynie nawoływanie do waśni narodowościowych lub bezpośrednie znieważanie
danej grupy narodowościowej. W Kodeksie Karnym zapisano:
Art. 119. § 1. Kto
stosuje przemoc lub groźbę bezprawną wobec grupy osób lub poszczególnej
osoby z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej,
wyznaniowej lub z powodu jej bezwyznaniowości, — podlega karze pozbawienia
wolności od 3 miesięcy do lat 5.
§ 2. Tej
samej karze podlega, kto publicznie nawołuje do popełnienia przestępstwa określonego
w § 1.
Art. 256. Kto
publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje
do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych,
wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, — podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Art. 257. Kto
publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej
przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej
bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej
osoby, — podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 8 ] tj.
„specyficzny dla danego nadawcy i uwzględniający kompetencje jego odbiorców
splot takich elementów, jak zróżnicowanie i profil tematyczny oferty, wybór i wartościowanie relacjonowanych zdarzeń, środki językowe i konwencje
narracyjne użyte do budowy przekazów" — Mrozowski 2003, s. 222. [ 9 ] Kowalski, Tulli 2003, s. 484. [ 12 ] szerzej: Kamiński 2003. « Społeczeństwo (Publikacja: 06-06-2006 )
Lech M. NijakowskiUkończył socjologię i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim (w ramach Międzywydziałowych Studiów Humanistycznych). Obecnie jest doktorantem w Instytucie Socjologii UW. Stały doradca sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych (od 2001); z-ca redaktora naczelnego "Res Humana"; sekretarz Towarzystwa Kultury Świeckiej; redaktor naczelny kwartalnika naukowego "Rubikon" (od 1998). Autor książki "Dyskursy o Śląsku. Kształtowanie śląskiej tożsamości regionalnej i narodowej w dyskursie publicznym", współautor i redaktor naukowy siedmiu kolejnych książek (w tym: "Nadciągają Ślązacy. Czy istnieje narodowość śląska?"); autor ponad 70 artykułów naukowych i popularnonaukowych. Stypendysta Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej (2004-2005). Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Neofaszyzm za rogiem | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4820 |
|