Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.149 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nic nie nakazuje nam podzielać upodobań, które uważamy za arbitralne i pozbawione merytorycznego uzasadnienia.
 Kultura » Sztuka

Smutne małżeństwo?
Autor tekstu:

Wszystko wolno hulaj dusza
Do niczego się nie zmuszaj
Niczym się nie przejmuj za nic
Nie wyznaczaj sobie granic
I nie próbuj nic zrozumieć
Nie pochodzi mieć od umieć
Możesz wierzyć lub nie wierzyć
Nic od tego nie zależy (...)
Fragment wiersza Postmodernizm Jacka Kaczmarskiego

Postmodernizm to my — żyjący tu i teraz, zmęczeni, zapracowani i samotni. Zagubieni w masowym, multimedialnym świecie, w którym nie ma czasu ani miejsca na metafizyczne złudzenia i gdybania. W którym setki tysięcy ludzi żyje z dnia na dzień, nie interesując się ani filozofią, ani sztuką, ani literaturą, nie czyta Jacquesa Derridy, Jean-Francisa Lyotarda czy Michaela Foucaulta.

Określenie „postmodernizm" zostało po raz pierwszy użyte w 1946 roku przez Arnolda Toynbee’ego, a od lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku jest uznane i niejednokrotnie stosowane w odniesieniu do współczesnej kultury europejskiej. Mianem postmodernizmu Toynbee określał epokę, która miała początek na przełomie siódmej i ósmej dekady XIX wieku. Według jego teorii, postmodernizm to czas przejściowy, pełen poważnych niepokojów społecznych, rewolucji i wojen, czas „intelektualnej anarchii" i zmierzchu racjonalnego widzenia świata.

Postmodernizm, będący następstwem modernizmu europejskiego z przełomu XIX i XX wieku, odnosi się głównie do zjawisk, które wystąpiły w rozwoju kultury i myśli filozoficznej. Jest on zarówno nawiązaniem do modernizmu, jak i jego kontynuacją, ujawniającą kryzys myśli u schyłku XX wieku. Jego zwolennicy głoszą rozpad i zmierzch istniejących dotąd tradycji, promują odrzucenie wszelkich struktur i schematów, by udowodnić, że w naszej obecnej rzeczywistości istnieje wiele niezależnych od siebie podstawowych czynników i zasad. Jednocześnie proponują radykalny pluralizm, odnoszący się do form wiedzy, sposobów życia i myślenia oraz wzorców postępowania.

Modernizm postrzegany jest w kategoriach pozytywistycznych, technokratycznych i racjonalistycznych, zachowuje wiarę w historię, postęp, w obiektywną prawdę i możliwość zbudowania porządku społecznego na zasadach rozumu. Postmodernizm natomiast najlepiej opisując terminy takie, jak heterogeniczność, różnica, fragmentaryzacja, nieokreśloność i odrzucenie wiary w prawdę uniwersalną i rozwój. Dlatego też często określa się postmodernistyczną koncepcję życia metaforą „supermarketu", w którym oferuje się najróżniejsze produkty, reklamuje je, a do klienta należy wybór, co chce kupić. W odróżnieniu od modernizmu, postmodernizm dotyczy cywilizacji, w której postęp nie dominuje, a żaden element kulturowy nie jest uprzywilejowany. Religia nie jest wartościowsza niż jej brak, prawda nie jest lepsza niż fałsz, a sztuka nie jest wznioślejsza niż kicz — wszystko sprowadza się do kwestii umiejętnej reklamy. Z tego względu postmodernizm miesza za sobą najróżniejsze elementy kultury: to, co kiedyś należało tylko do zainteresowanych elit, wkrada się dodatkowo w regiony wcześniej niedostępne, do masowego umysłu.

Prostym przykładem może być najpopularniejszy obecnie amerykański serial Gotowe na wszystko, a dokładnie jego czołówka. Zbudowana jest ona z animowanych postaci, o których pochodzeniu wiedzą tylko zainteresowani, znający historię sztuki ludzie. Można tam zobaczyć poruszających się Adama i Ewę z obrazu Lucasa Cranacha, kobiety z dziećmi z egipskiego reliefu oraz podrygujące w takt muzyki małżeństwo Arnolifinich Jana van Eycka. Smutnie spoglądający na widzów małżonkowie z obrazu Amerykański gotyk Granta Wooda, zostają rozdzieleni, by puszka Campbell Soup Andy’ego Warhola została wypuszczona z rąk namalowanej przez nieznanego artystę podczas II wojny światowej kobiety z plakatu pod tytułem Jestem dumna. Tak właśnie obrazy wielkich mistrzów, wprost z sal muzealnych i książek trafiają do tysięcy domów zwykłych zjadaczy chleba, z których większość będzie je w przyszłości kojarzyć raczej z serialem, niż ze sztuką.

Sztuka — i to ta wielka, pisana przez wielkie "S" — dociera tam, gdzie możliwe, że nigdy by nie dotarła. Innym przykładem mogą być czołówki polskiej telewizji publicznej, w których estetyczne animacje, przedstawiają na przykład spływające zegary Salvadora Dalego lub płynnie przemieszczające się kwadraty Pieta Mondriana. To wszystko pozostawia po sobie ślad gdzieś w masowej podświadomości.

Postmodernizm opisuje nową sytuację komunikacji, w której sztuka — będąca swoistego rodzaju wyznacznikiem przeżywania świata — ukazuje objawy własnego wyczerpania się. Nie oznacza to w żadnym razie absolutnego końca sztuki, jest to raczej zmierzch takiej jej formy, jaka została wypracowana w kulturze zachodniej od czasu romantyzmu. Artyści dotarli do granic, za którymi — jak się wydaje — sztuki rzeczywiście już nie ma. Granic, które zostały już wskazane przez dadaistów i Marcela Duchampa i definitywnie określone w tautologicznych definicjach sformułowanych przez konceptualistów: „Sztuka jest swoją własną definicją" (Joseph Kosuth) oraz „Sztuka jest tym, co ktoś nazwie sztuką" (Donald Judd). Dzisiejsi artyści zrywają powoli z ideą awangardowości, z kultem nowości i oryginalności za wszelką cenę i, jak napisał Tadeusz Szkołut, „nie chcą kroczyć w czołówce postępu naukowo-technicznego i socjalnego", chcą natomiast porozumienia z odbiorcą masowym. Odżywają na powrót dawne pojęcia malarskości, teatralności, literackości: obraz malarski znowu chce być oglądany, powieść wraca ku fabule, a film znowu pragnie być widowiskowy. A jednym z głównych powodów owej zmiany kierunku jest wyczerpanie się strategii nowości, narzuconej przez awangardę. Umberto Eco w posłowiu do książki Imię róży stwierdza, że sztuka postmodernistyczna pojawiła się jako reakcja na przekształcenie się awangardowej rewolty w tradycję kontestacji. A to, co w zamierzeniu twórców miało wzbudzać protest odbiorców bądź też powodować szok, zaczęło zwyczajnie podobać się coraz to szerszym kręgom publiczności.

Dzisiaj stosunek sił pomiędzy modelem sztuki, z jego estetycznymi i warsztatowymi normami, a kreowaną przez świat reklamy oraz otaczającą nas ikonosferę medialno-konsumpcyjną rzeczywistością kształtuje się nieco inaczej niż w latach pięćdziesiątych, gdy powstawał popart. Masmedialna rzeczywistość dla jednych jest wyrafinowaną grą, pozwalającą nowymi środkami oraz z wykorzystaniem ogólnie znanych znaków pop-kultury upowszechniać wartości do tej pory rezerwowane dla kultury wyższej, zakorzenione w tradycji lub mające głębokie ugruntowanie egzystencjalne. Dla innych staje się ona intratnym źródłem dochodów, zysków i zawodowym zajęciem. Dlatego współczesna kultura z pewnością nie cierpi na niedostatek form - jej bolączką jest raczej ich nadprodukcja, powodująca niejednokrotnie doświadczanie przez odbiorców zjawiska obumierania sztuki. Obumieranie owo można potraktować albo jako rzeczywisty upadek sztuki, albo — jak pisał już w 1970 roku Jerzy Ludowiński — jako „moment, kiedy przekształciła się ona w coś zupełnie innego, czego nie potrafimy jeszcze nazwać".

Co zatem dał ów postmodernizm sztuce? Patrząc już z pewnej perspektywy czasu, można śmiało stwierdzić, że otworzył przed nią nowe drzwi. Mimo, że sztuka przeżyła filozoficzną śmierć w momencie, w którym postmodernistyczni artyści uznali ją za swoiste wyzwolenie od złudzeń roztaczanych przez wiedzę, to dzięki tej śmierci stała się jakby niezależna od dawnej estetyki i filozofii. Stała się sztuką, która zachowuje swoją wartość tak długo, jak długo nie zostanie oparta na jakiejś teorii, jak długo żadna nauka nie będzie w stanie precyzyjnie wyjaśnić czym ona jest. Bo obecna sztuka zdaje sobie sprawę, że jest prawdziwa wtedy i tylko wtedy, kiedy nie jest kategorią wiedzy, lecz wyzwaniem dla niej.

Dzięki postmodernistycznemu spojrzeniu sztuka zaczęła nową grę, nową zabawę z publicznością, zarówno jednostkową, jak i masową. Artyści znaleźli nowe ujście dla tego, co tworzą, i tego, co już stworzone. Zaczęli postmodernistycznie mieszać najwspanialsze idee z przyziemnością, upychając w wielkim (przez małe "w") medialnym świecie piękno, a nierzadko i cząstkę własnej duszy. Postmodernizm nauczył sztukę mówić nowym językiem, pozwalając używać starych i dobrze znanych wszystkim ludziom słów.


 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Instynktowna rozkosz
Sztuka fizjologiczna

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Sztuka   (Publikacja: 12-06-2006 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Małgorzata Suwalska
Ur. 1980. W 1999 ukończyła Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Kopernika w Katowicach. W roku 2002 ukończyła studia licencjackie na kierunku grafiki na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, w pracowni prof. Adama Romaniuka. W roku 2004 ukończyła uzupełniające studia magisterskie na kierunku malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach, w pracowni Macieja Bieniasza. Tematem obrazów była "Scena Życia", pracę pisemną pisała u dr Marii Popczyk pt. "Tanatos, krąży w mej krwi", praca ta zawierała oprócz części stricte teoretycznej, część literacką, na którą składały się opowiadania. W czasie studiów pracowała tworząc scenografię w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego i w Teatrze "Zagłębia" w Sosnowcu. Dorywczo pracuje w firmach reklamowych, gdzie tworzy projekty graficzne. Brała udział w wielu wystawach malarstwa, fotografii i grafiki, wspólnych z innymi twórcami, oraz miała kilka wystaw indywidualnych. W 2006 kończy podyplomowe studia na kierunku dziennikarstwa na Wydziale Nauk Społecznych Instytutu Nauk Politycznych i Dziennikarstwa.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Poprzedni tekst autora: Instynktowna rozkosz
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 4834 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365