|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Formy religijności w społeczeństwie polskim [1] Autor tekstu: Sławomir Mandes
W Polsce, kraju, w którym 97% ludności deklaruje się jako katolicy, stwierdzenie, że Kościół
katolicki jest ważną instytucją w życiu społeczno-politycznym jest banałem.
Kościół cieszy się dużym prestiżem społecznym, wypowiedzi hierarchów Kościoła,
choć różnie oceniane, są słuchane z dużą uwagą. Żadne ważne święto
narodowe nie może odbyć się bez przedstawicieli Episkopatu.
Mniej eksponowane, aczkolwiek bardziej zagadkowe jest
miejsce religii w życiu codziennym Polaków.
Praktycznie wszyscy deklarują wiarę w Boga,
powszechna jest również akceptacja dekalogu. Na przykład aż 77% badanych uważa,
że powinno się przestrzegać przykazania, które nakazuje dzień święty święcić
zawsze i niezależnie od sytuacji. Z drugiej jednak strony, z sondażu Pracowni
Badań Społecznych wynika, że 67% Polaków określających się jako wierzący i praktykujący opowiada się za otwieraniem sklepów w niedziele. Jeszcze
bardziej zastanawiające jest to, że tylko 66% katolików deklaruje wiarę w zmartwychwstanie, a co piąty zarówno podaje w wątpliwość, jak i nie wierzy w tę prawdę (Zdaniewicz, Zembrzuski 2000). Akceptacja innych dogmatów
katolickich jest jeszcze mniejsza. Socjolog z KUL, ks. Władysław Piwowarski,
podsumowuje ten stan rzeczy stwierdzając, że 2/3 Polaków to „nieświadomi
heretycy".
Nie bez podstaw więc publicyści i socjologowie
religii zastanawiają się, w co tak naprawdę wierzą Polacy i jakie znaczenie
ma dla nich wiara. W debacie nad stanem religijności Polaków można wyróżnić,
jak się wydaje, dwa podstawowe stanowiska. Pierwsze zwraca uwagę na płytki i wybiórczy charakter polskiej religijności, wskazując na nieznajomość prawd
wiary i ambiwalentny stosunek do norm moralnych. Raport Polityki (Szostkiewicz
2001) podsumowuje Polaków w następujący sposób: „nie zabijają, nie świętują,
cudzołożą". W drugim stanowisku podkreśla się historyczną specyficzność
sytuacji Kościoła katolickiego w Polsce, a w konsekwencji również religijności
Polaków oraz analizuje zmiany religijności głównie w kontekście
politycznym, wysuwając zastrzeżenia wobec paradygmatu modernizacyjnego (por.
Grabowska 2001).
Mimo niewątpliwych elementów prawdy, które oba te
podejścia zawierają, można wobec nich wysunąć jedno zasadnicze zastrzeżenie.
Nie wydaje się uzasadnione mierzenie i ocenianie religijności Polaków przez
zestawienie jej z definicją religijności wysuwaną przez Kościół katolicki.
Niewiara w zmartwychwstanie Jezusa wyklucza na pewno daną osobę z Kościoła
katolickiego, nie oznacza jednak w żadnym razie, że jest ona niereligijna. To
samo można odnieść do standardowej miary religijności Polaków, jaką jest
częstotliwość uczestnictwa we mszy. Pod pojęciem religijności można
rozumieć przynależność do Kościoła lub uczestnictwo w obrzędach, nie
wyczerpuje to jednak sensu tego słowa. Nierzadko przecież można spotkać
ludzi regularnie uczestniczących w nabożeństwach, którzy skądinąd nie
przestrzegają podstawowych przykazań, i odwrotnie.
Utożsamianie religii z instytucją kościoła
(...) Bezpośrednim wskaźnikiem związku religijności
Polaków z Kościołem katolickim jest poziom uczestnictwa w niedzielnej mszy.
Uczestnictwo we mszy co najmniej raz w tygodniu deklaruje 78% Polaków. Jest to
najwyższy wynik w Europie. W Irlandii, która jest zaraz za Polską, odsetek
ten wynosi 75%. Trzeci kraj pod względem uczestnictwa we mszy to Włochy, w których
taką deklarację składa już tylko 54% badanych.
Jeśli jednak porównać deklarowane uczestnictwo z uczestnictwem realnym, okazuje się, że deklaracje wyraźnie odbiegają od
rzeczywistości. (...) Z danych tych wynika, że od początku lat 80. powoli,
choć systematycznie zmniejsza się liczba osób uczestniczących we mszy
[ 2 ] i jednocześnie rośnie liczba wiernych przystępujących regularnie do
komunii.
Ogólnie rzecz biorąc. Kościół jako instytucja
cieszy się dużym zaufaniem w większości krajów europejskich. W Rumuni i Portugalii kościołom ufa około 80% badanych, we Włoszech, Litwie, Łotwie,
Polsce i Słowacji — od 67% do 69%. W Grecji, Danii, Irlandii zaufanie oscyluje
pomiędzy 55% a 59%.
W większości krajów europejskich zaufanie kształtuje
się na poziomie 40-50%. Wyjątek stanowią Czechy (20%), Holandia (29%) oraz Bułgaria i Wielka Brytania (w obu krajach po 34%).
Jak wynika z tego zestawienia, poziom zaufania do
instytucji kościoła nie zależy od rodzaju dominującej religii czy położenia
kraju we wschodniej lub zachodniej części Europy. Trudno jednak z tego faktu
wyciągać bardziej ogólne wnioski ze względu na zróżnicowanie miejsca
zajmowanego przez kościół w życiu społeczno-politycznym mieszkańców
poszczególnych krajów oraz wyraźną wrażliwość wskaźnika opisującego
poziom zaufania na oddziaływanie bieżącej sytuacji społeczno-politycznej.
Oczywiste jest również, że za zaufaniem kryć się może wiele rzeczy. W badaniu EVS mierzono je przede wszystkim, zadając pytanie o to, czy kościół
[ 1 ] daje właściwe
odpowiedzi na pytania dotyczące różnego rodzaju problemów.
Mieszkańcy Europy najczęściej uważają, że kościół daje właściwe
odpowiedzi w kwestiach dotyczących duchowych potrzeb człowieka (średnia dla
wszystkich badanych krajów 56%), nieco rzadziej — problemów moralnych (39%) i problemów życia rodzinnego (33%), najrzadziej — problemów społeczno-politycznych
(24%). We wszystkich przypadkach odsetki te dla Polski są wyższe i wynoszą
odpowiednio: 73%, 55%, 56% i 32%.
Z rozkładów tych wynika, że Kościół katolicki w Polsce, podobnie jak inne kościoły w Europie, jest postrzegany jako instytucja
religijna sensu stricte, tzn. dająca odpowiedzi przede wszystkim na
pytania ostateczne. Natomiast w mniejszym stopniu Polacy widzą w kościele
przewodnika w życiu codziennym. Zwraca uwagę fakt, że jednakowy odsetek Polaków
postrzega kościół jako instytucję dającą właściwe odpowiedzi na pytania
dotyczące życia rodzinnego i moralnych problemów jednostek.
Badanie przeprowadzone pod koniec 1996 r. w ramach
programu „Aufbruch — Przełom w sytuacji kościołów w Europie Środkowo-Wschodniej
po upadku komunizmu" (Zdaniewicz, Zembrzuski 2000) daje możliwość wejrzenia w to, co kryje się za ogólnym zaufaniem Polaków do Kościoła katolickiego. W badaniu tym respondenci mieli do wyboru 11 par zawierających przeciwstawne
charakterystyki kościoła. Największy stopień akceptacji (powyżej 60%: całkowicie i częściowo zgadzam się) uzyskały opisy kościoła jako instytucji na
wszystkie czasy, która daje pomoc duchową i uczy człowieka prawdy. Około 10%
badanych wybrało przeciwieństwa tych cech, uważając, że kościół jest
reliktem przeszłości, zniewala ludzi duchowo i zwodzi ludzi. Pozostała część
badanych uznała te trzy pary za w równym stopniu prawdziwe lub fałszywe.
Potwierdza to tezę, że Polacy doceniają przede wszystkim rolę, jaką odgrywa
kościół w sferze duchowej.
Aprobujący stosunek Polaków do kościoła jako
instytucji dającej odpowiedzi na pytania ostateczne idzie jednakże w parze z krytycznym stosunkiem do biurokratycznego sposobu działania kościoła. Zgodnie z wynikami badania z 1996 r. prawie 32% Polaków uważa, że kościół jest
zainteresowany przede wszystkim władzą doczesną, 21% sądzi, że kościół
jest naturalnym sojusznikiem bogatych i potężnych. Co czwarty badany jest
zdania, że jest on organizacją pod panowaniem biskupów i księży, a 58% — że
kościół jest bogaty. Wszystkie te określenia mają wydźwięk pejoratywny, z czego wynika, że mniej więcej 1/4 Polaków ma krytyczny stosunek do kościoła.
Jeśli dodać do tego 1/3 mających stosunek ambiwalentny, wyłania się taki
obraz stosunku Polaków do kościoła, w jakim ogólne zaufanie do niego jest połączone z chłodnym dystansem do jego bieżącej działalności. Krytycyzm wobec kościoła
rośnie wraz z poziomem wykształcenia oraz wielkością miejscowości, w której
mieszka badany.
Tylko 35% Polaków uważa, że kościół potrafi
powiedzieć, jak można osiągnąć szczęście w życiu doczesnym, 31% jest
przeciwnego zdania, reszta uważa, że jest to w równym stopniu prawda lub fałsz.
Szczególnie krytycznie jesteśmy nastawieni do aktywnego udziału kościoła w życiu politycznym, tj. aktywnego popierania przez niego poszczególnych partii w wyborach oraz prób wpływania na decyzje rządzących. Zdaniem 85% Polaków
kościół nie powinien mówić ludziom jak głosować. Dla porównania — w pozostałych krajach katolickich procenty te kształtują się następująco: Włochy — 79%, Hiszpania — 71%, Francja — 86%, Austria — 85%, Irlandia — 78%, Słowacja — 74%, Węgry — 78%, Czechy — 80%. Podobnie 81% Polaków uważa, że kościół
nie powinien wpływać na decyzje rządzących. W innych krajach katolickich
odsetki tak deklarujących kształtują się następująco: Włochy — 68%,
Hiszpania — 73%, Francja — 82%, Austria — 80%, Irlandia — 72%, Słowacja — 71%,
Węgry — 71%, Czechy — 74%. Z tego zestawienia wynika, że
poziomem
antyklerykalizmu Polska ustępuje jedynie Francji.
Analiza wyników badań w ramach programu „Aufbruch"
wykazały, że nieco większe jest przyzwolenie na bierne uczestnictwo kościoła w życiu politycznym, tj. wypowiadanie się na różne tematy dotyczące bieżącej
polityki. Również jednak i w tym wypadku poziom akceptacji nie jest wysoki.
Jedynie 17% Polaków jest zdania, że kościół powinien wypowiadać się na
temat polityki rządu, 29% jest gotowych słuchać wstąpień na temat stylu i treści przekazów w mediach. Bardziej przychylnie odnosimy się do wypowiedzi
kościoła dotyczących spraw etycznych i społecznych. Zdaniem 48% badanych
kościół powinien wypowiadać się na temat stosunków pozamałżeńskich
oraz przerywania ciąży, 1/2 Polaków dopuszcza wypowiadanie się kościoła na
temat bezrobocia i różnic socjalnych. Znaczy to jednak, że prawie 50% Polaków
nie oczekuje od Kościoła żadnych pouczeń odnośnie do indywidualnego postępowania w życiu codziennym.
Z wysokiej frekwencji na mszy oraz z takich form
religijności, jak: ruch pielgrzymkowy, procesje, wieszanie krzyży w domu i w
miejscach publicznych, święcenie przedmiotów codziennego użytku (począwszy
od budynków, a na samochodach skończywszy) czy posiadanie dewocjonaliów, często
wyciąga się wniosek o masowym charakterze polskiej religijności. Zachowania
takie nie muszą jednak przekładać się na silne poczucie związku z kościołem.
Zwraca uwagę kontrast między masowością kultów religijnych a wyjątkowo małym
zaangażowaniem katolików w działalność organizacji katolickich oraz
organizacji społeczno-religijnych oraz niskim poziomem czytelnictwa prasy
religijnej.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] Pojawia się tu pytanie, dlaczego respondenci w badaniach
kwestionariuszowych zawyżają swe uczestnictwo we mszy, na które jednak trudno
jest odpowiedzieć na podstawie dostępnych danych. [ 1 ] Pytano o kościół dominujący w danym kraju. « Społeczeństwo (Publikacja: 17-07-2006 )
Sławomir Mandes Adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. W 2003 roku obronił doktorat pt. "Pojęcie świata przeżywanego w socjologii", za który w 2004 roku otrzymał Nagrodę Premiera. Jest współautorem książki "Kapitał społeczny w małych miastach". | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 4928 |
|