|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza
Religia w Europie Wschodniej w latach realnego socjalizmu i po nim Autor tekstu: Michał Horoszewicz
La religion en Europe de
L'Est pendant et après le communisme.
"Revue Internationale de Théologie Concilium"
Latem 2001 r., z rocznym opóźnieniem spowodowanym zakłóceniami
edytorskimi, wydano zeszyt francuskiej wersji międzynarodowego przeglądu
teologicznego „Concilium", podejmujący sprawy religii w Europie Środkowej
oraz Wschodniej za „realnego socjalizmu" i po nim. Czasopismo,
zainaugurowane w styczniu 1965 r., ukazuje się jako pięć monotematycznych
zeszytów rocznie w siedmiu mutacjach językowych (w okresie siedmiu lat istniała
też polska edycja cząstkowa, której kontynuowaniu sprzeciwiło się
zwierzchnictwo Kościoła polskiego); dąży do przedstawiania najnowszego stanu
badań w zakresie myśli oraz nauk religijnych i podejmuje ważkie problemy Kościoła.
Jest katolickie z otwarciem ekumenicznym na całe chrześcijaństwo; skupia
teologów mniej czy bardziej niezawisłych, niepokornych i poszukujących.
Pismem kieruje trzydziestoosobowy komitet redakcyjny bez redaktora naczelnego. Tematykę prezentowanego tu zeszytu zamknięto w trzynastu artykułach
problemowych, niekiedy ujętych prawdziwie porównawczo, kiedy indziej
skupionych na doświadczeniach jednego kraju. Obszar tytułowo wyznaczony — od
Czech i Słowenii po Ural, od Bałtyku po Morze Czarne — to 340 mln mieszkańców,
połowa ludności Europy; z tego katolicy stanowią 72 mln, w połowie
zamieszkali w Polsce, gdzie przygniatająca większość społeczeństwa
identyfikuje się — przynajmniej formalnie — z Kościołem katolickim, około 90
proc. Polaków głosi wiarę w Boga, a wyraźna większość spełnia obowiązki
religijne mniej czy bardziej regularnie. Większości katolickie posiadają też:
Litwa, Słowenia i Węgry. Globalnie znajduje się tam 161 diecezji katolickich z niemal 26 tys. parafii (w tym ponad 2 tys. bez księdza-rezydenta) i około 42
tys. księży diecezjalnych oraz księży-zakonników. Godzi się zauważyć, że
choć w tytule zapowiedziano "religię", to w treści odnoszono się
niemal wyłącznie do Kościoła katolickiego (niekiedy z porównawczą wzmianką o "innym" chrześcijaństwie).
Sytuacje krajowe są bardzo zróżnicowane: od Kościoła w Polsce z rozległymi wpływami i mającego masowe zaplecze, poprzez kraje z Kościołem
ongiś kontrolowanym słabiej (jak NRD i Słowenia) bądź silniej (jak Węgry),
po Czechosłowację dążącą do uznania się — obok ówczesnej Albanii -
pierwszym ateistycznym krajem świata.
Kościół przeszedł przez lata komunizmu na sposoby odmienne, zależnie
od własnych sił i słabości w poszczególnych krajach. Kościół -
zaznaczono — utracił w tym czasie instytucje i stan posiadania: zagrożone
zostały praktyki religijne, gdyż formowanie małych wspólnot religijnych potępiano
jako „spisek przeciw państwu". Przez dziesięciolecia trwała dyskryminacja
chrześcijan na całym obszarze. Znamienne, że Kościół zachodni nieufnie
odnosi się do żarliwości wykazywanej przez misjonarzy przybywających ze
Wschodu.
W dwóch krajach rozwinął się oddolny Kościół „podziemny": w Czechosłowacji ruch bpa Davidka -
więzionego w latach 1952-54 — doprowadził do wyświęcenia ogółem 25 biskupów i podejmował próby zainstalowania kapłaństwa kobiet; na Węgrzech ruch
pijara Bulanyiego z czasem zapożyczył z latynoamerykańskiej teologii wolności
jej preferencyjną opcję na rzecz ubogich jako zalążek autentycznej religijności.
Kard. Miroslav Vlk, abp Pragi, przewodniczący Rady Europejskiej
Konferencji Episkopalnych wyznaje: negatywne dziedzictwo indoktrynacji
komunistycznej będzie miało poważne następstwa dla szeregu pokoleń. Nie
uwzględniono dostatecznie faktu, że Kościół jest nie tylko organizmem
politycznym — że nie można przekazywać wartości duchowych wyłącznie
poprzez kazania. W krajach postkomunistycznych Sobór Watykański II ułomnie
wprowadzono w życie: modyfikowano formę, nie odnawiano ducha.
Jan Paweł II uchodzi na Zachodzie za osobowość konserwatywną, mającą
rewizjonistyczną wizję Vaticanum II — utrzymuje Jonathan Luxmoore,
warszawski korespondent zachodniej prasy katolickiej — podczas gdy na
Wschodzie widzi się w nim czempiona walki o wolność człowieka, który w sposób dynamiczny i nieoczekiwany zastosował troskę soborową na rzecz
ludzkości. Kościół polski odegrał pewną rolę w wysiłkach papieża
zmierzających do zdyscyplinowania kościelnych kontestatorów i rozciągnięcia
nadzoru nad teologią wyzwolenia. W Słowenii i w innych krajach wielu wierzących oraz niewierzących -
utrzymuje Marko Kersevan, socjolog z Lublany — było zdumionych nieugiętymi
naleganiami Kościoła na denacjonalizację i całkowitą restytucję
dawniejszego stanu posiadania, który miał mu zostać „ukradziony". Jego
zacietrzewienie w wymaganiu naprawy „niesprawiedliwości", jego nalegania
na własne prawa i brak chęci wysłuchania argumentów przeciwstawnych
wytwarzały wrażenie, że stanowi on zgrupowanie interesów egoistycznych — że
zachowuje się jak kasta w poszukiwaniu finansowej niezależności zarówno od
państwa, jak też od wiernych, nieufnie odnosząc się do pierwszego i do
drugich.
Najbardziej ureligijnione kraje omawianego obszaru (Polska, Chorwacja,
Rumunia, Słowacja...) — wskazuje Miklós Tomka, socjolog z Szegedu i współredaktor
zeszytu — „są raczej najmniej nowoczesne". Im wyżej spogląda się na
hierarchię społeczną Europy Środkowej i Wschodniej, tym mniej odkrywa się
chrześcijan: wierzący byli odpychani na niższe szczeble społeczeństwa.
Ramowe warunki porządku społecznego dla bezpośredniej przyszłości chrześcijan i Kościołów są tam więc ustalone.
Ks. Janusz Mariański, profesor teologii moralnej w KUL, przypomina: w teoretycznej koncepcji państwa komunistycznego brakowało miejsca dla Kościoła
jako instytucji niezależnej, mającej wpływ na życie publiczne. Ale z konfrontacji z systemem totalitarnym Kościół wyszedł niezawisły jako
„znak narażony na sprzeciw". W obliczu zmian społeczno-kulturalnych wyłaniającego
się społeczeństwa pluralistycznego pojawia się kwestia: jakie są szanse
religijności, która nabrała rozmachu w latach osiemdziesiątych? Czy w wieku
XXI wystąpi galopująca dechrystianizacja, a przynajmniej pełzająca
sekularyzacja — czy Polska przeobrazi się wkrótce w kraj misyjny z zanikającą
tradycją chrześcijańską na podobieństwo wielu krajów Europy Zachodniej?
Ci, którzy widzą siłę religii i Kościoła w Polsce jako opartą niemal wyłącznie
na więzi z tradycją i narodowym zaangażowaniem, przewidują przyszłe osłabienie
katolicyzmu, nawet jego załamanie. Religię ocenia się jako znaczącą w płaszczyźnie
uroczystości i kultu, w jej wymiarach ludowych, rytualnych i patriotycznych,
nie zwracającą uwagi na wymogi moralne, na brak pogłębionej refleksji
etycznej. Kościół ludowy wniósł wielkie zasługi jako obrońca
niezbywalnych praw człowieka i jego godności — zaliczył się do najbardziej
skutecznych czynników w wyzwalaniu ludzkości od systemu totalitarnej podległości:
nie ma jednak wielkich szans w społeczeństwie pluralistycznym. Religijność
Polaków — wyjaśnia ks. prof. J. Mariański — ma charakter zindywidualizowany w płaszczyźnie moralnej: religijność współistnieje z moralnym permisywizmem.
Krytyka Kościoła jako instytucji jest jednym ze źródeł postaw dystansujących
się od religii oraz Kościoła: antyklerykalizm okazuje się następstwem
autokratycznego stylu sprawowania zwierzchnictwa w parafiach — stylu jeszcze
szeroko rozpowszechnionego w duszpasterstwie polskim.
W końcowym oświadczeniu zawarto znamienne stanowisko w sprawie
beatyfikacji Piusa IX. Przeciwstawiał się on, jak żaden papież przed nim,
wszystkim nurtom myśli otwartym na reformy, zwłaszcza na wolność sumienia;
ogłoszenie przez Sobór Watykański I dogmatu nieomylnościowego było jego
inicjatywą osobistą; pod jego zwierzchnictwem doszło do wzmocnienia
absolutystycznego charakteru systemu kościelnego; stał się znany z poczynań
antyżydowskich. Beatyfikacja ta — twierdzą członkowie redakcji — wprawi w zakłopotanie wielu katolików i przyniesie szkodę Kościołowi katolickiemu.
Zeszyt ten ogarnia 55 lat, z tego dziesięć po upadku realnego
socjalizmu. Przedkłada wielorakie świadectwa uciemiężeń Kościoła w Europie Środkowej i Wschodniej zdecydowanie bezwzględniejszych od tych, które
były udziałem Kościoła polskiego: znajdował się on, mimo wielorakich
szykan i różnych represji, w warunkach najmniej niekorzystnych dzięki swym wpływom w społeczeństwie (zapewne dzięki też innym predyspozycjom reżimu państwowego).
Dostarczono ponadto świadectwa zarówno głębokich — zresztą kształtujących
się odmiennie w zależności od kraju — rozziewów między Wschodem a Zachodem,
jak też prób wznoszenia szlaków łącznikowych. Oczywiście, nie do uniknięcia
były pewne luki sytuacyjne (jak litewska i ukraińska).
Sumująco: przegląd „Concilium" ukazuje, że Kościół w Polsce, Słowacji i Chorwacji oraz na Litwie skonsolidował swoje pozycje, natomiast na Węgrzech i w Czechach pozostaje na poboczu — ale warto też pamiętać, iż Węgry
ratyfikowały konkordat ze Stolicą Apostolską o rok wcześniej niż to
uczyniła Polska. Przekonująco zaświadczono o tym, iż na obszarze rozważanym
wiara katolicka jest pulsująca zwłaszcza w krajach mniej nowoczesnych i bardziej tradycyjnych oraz w niższych warstwach drabiny społecznej.
"Res Humana" nr 5(54)/2001
« Organizacja i władza (Publikacja: 10-10-2006 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5053 |
|