|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe." | |
| |
|
|
|
|
Filozofia » Ontologia
Mitologiczny a filozoficzny obraz powstania świata [1] Autor tekstu: Katarzyna Polus-Rogalska
W poszukiwaniu utraconego mitu
Część druga
Zatrzymajmy się teraz przy europejskich kosmogoniach filozoficznych.
Pierwsze kosmogonie materialistyczne sformułowano w starożytnej Grecji, w
okresie rozkwitu gospodarczego, w VII i VI wieku przed naszą erą. Wtedy właśnie
pojawiło się myślenie filozoficzne — myślenie, które głównych przyczyn
powstania świata poszukiwało w zasadach i siłach przyrody. Zastanawiając
się nad początkiem świata filozofowie odpowiadali przede wszystkim na następujące
pytania: Z czego powstał świat? Co było przyczyną jego powstania? Jak wyglądał?
W jaki sposób powstała Ziemia? 1
Przykładowo, według Anaksymandra Ziemia wyłoniła się z apeironu -
zasady świata, dzięki trwającemu w nim wiecznemu procesowi powstawania. [ 1 ] Filozof argumentował: skoro istnieje powstawanie i ginięcie, to musi istnieć i ich przyczyna, a tą przyczyną jest odwieczny ruch apeironu.
Jego zdaniem przyczyną powstawania nie jest zmiana jakościowa zasady,
tak jak u pozostałych autorów (Talesa, Anaksymenesa, Heraklita), ale
obecność w apeironie przeciwieństw, które stopniowo się wyłaniają
dzięki wiecznemu ruchowi.
Według Anaksymandra z wiecznej substancji wyłonił się zalążek
ciepła i zimna, a z niego dopiero powstała Ziemia otoczona przez powietrze i ogień. Po jakimś czasie kula ognista pękła i rozerwała się na kule Słońca,
Księżyca i gwiazd. Centralną pozycję w kosmosie zapewnił Ziemi wir, który
ciała duże i ciężkie umiejscowił w centrum (w środku świata),
analogicznie do zachowania się wirów wodnych i powietrznych. Dookoła
Ziemi ukształtowało się niebo.
W koncepcji tego filozofa nie powstał tylko jeden świat ziemski. Proces
powstawania bowiem trwa nieustannie. Ciągle w niezmierzonej przestrzeni
powstają nowe światy. Tych powstających światów jest nieskończona ilość.
U filozofów-intelektualistów starożytnych przyczyną powstawania
kosmosu ziemskiego jest zmiana jakościowa zasady (którą by można nazwać
skokiem jakościowym) dokonująca się pod wpływem immanentnego ruchu, jakim
obdarzona jest ta zasada. I tak, według Talesa, Ziemia powstała z wody, według
Anaksymenesa z powietrza, a według Heraklita z ognia. U Talesa Ziemia pływa
na wodzie, u Anaksymenesa podtrzymywana jest przez powietrze, a u Heraklita
„wydrążone czółno" — Ziemia (można chyba zaryzykować taką
interpretację wyglądu Ziemi w analogii do „czółen" gwiazd, Słońca i Księżyca) zanurzone jest w ogniu. W strukturze nieba tkwią gwiazdy; w obszarze nadksiężycowym poruszają się planety.
Warto
podkreślić, że w filozoficznych kosmogoniach nastąpiło przejście od
singularyzmu jakościowego i ilościowego — koncepcje Talesa, Anaksymenesa,
Heraklita, Ksenofanesa głoszące istnienie jednej z zasad, odpowiednio:
wody, powietrza, ognia i ziemi — do pluralizmu ilościowego — koncepcje
Empedoklesa (cztery materialne żywioły — prosty zabieg eklektyzmu),
Anaksagorasa (nieskończona ilość materialnych homoiomerii), Demokryta (nieskończona
ilość materialnych atomów).
Empedokles — pluralista, ze względu na kryterium ilościowe obranych zasad — nauczał,
że nasz kosmos powstał z ognia, powietrza, wody i ziemi równocześnie — z czterech żywiołów od razu. W jego filozoficznej koncepcji powstania świata
widać jeszcze wpływy mitologii wyrażające się przede wszystkim w nadawaniu materialnym żywiołom i materialnym siłom imion bóstw greckich.
Przykładowo imieniem Zeusa nazywał ogień, Hery — ziemię, Adoneusa — powietrze,
Nestis — wodę, Tytana — eter, Afrodyty — miłość i wreszcie imieniem Kotos -
nienawiść.
Filozof uważał, że pod wpływem działania Miłości z jedności
powstały: ogień, woda, ziemia i powietrze. Wszystko wkoło opisywał niezmierzony
eter (Tytan). Pod jej wpływem bowiem wszystkie rzeczy wzajemnie się pożądają,
mieszają i łączą.
Gdy Miłość osiąga środek wiru świata (Nienawiść wtedy zajmuje
najniższe jego granice) wszystko zaczyna się jednoczyć. Każda rzecz we właściwej
kolejności. „W końcu z tej mieszaniny wyłoniły się: rośliny, drzewa,
ryby, dzikie zwierzęta, istoty obdarzone różnymi kształtami, plemiona
ludzkie, a nawet długowieczni bogowie otaczani najwyższą czcią". [ 2 ] O czasie i kolejności przemian decyduje los — Tyche.
Kiedy wszystkie rzeczy zajmą właściwą im pozycję, wtedy proces twórczy
kończy się ulega wyciszeniu. Ziemia unosząc się w powietrzu zajmuje
pozycję centralną.
Z kolei według Demokryta świat powstał z niewidzialnych ciałek — atomów. [ 3 ] Przyczynami jego powstania były ich ruch i własności pierwotne:
wielkość, kształt, położenie i porządek — ich własności geometryczne.
Przy jego stworzeniu zadecydował więc i przypadek — ruch atomów jest
bowiem ruchem chaotycznym i konieczność wywołana właściwościami geometrycznymi
atomów — wyznaczającymi rodzaje zespoleń, łączą się bowiem haczyk z haczykiem, wypustka z wypustką, gałązka z gałązką, odpowiadające sobie
kształtem wpukleniem i uwypukleniem itp.
Według Demokryta atomy spadają w nieładzie i bez przerwy „pędzą"
poprzez pustą przestrzeń. „Spadając" tworzą nieskończoną ilość wirów
różnego rodzaju. W przypadkowych spotkaniach zahaczają się, zazębiają i plątają. Zgodnie z przypuszczeniami Demokryta nasz świat pochodzi z tego
rodzaju wiru, który stopniowo budował się i rozrastał. Atomy najcięższe i największe przeniknęły do centrum i utworzyły Ziemię, mniejsze zaś,
silnie ze sobą sczepione, utworzyły sklepienie niebieskie, gdzie ogień miesza
się z powietrzem, zapalając gwiazdy. Słońce i Księżyc powstały także z wiru, podobnie jak Ziemia. Światy Słońca i Księżyca, kiedyś odrębne
od Ziemi, zostały przez nie przechwycone w ten sam sposób, jak komety zostały
wciągnięte do naszego układu słonecznego. Świat nasz nie jest trwały; może
się w każdej chwili rozpaść „pod wpływem silniejszej konieczności"
(np. uderzenia komety), a atomy, z których się składa, mogą ulec
rozproszeniu. W stanie rozproszenia ponownie posłużą do budowy innych światów
mieszczących się w odległych częściach nieskończonej przestrzeni.
Sto lat później teorię kosmogoniczną Demokryta przejął Epikur.
Zmienił ją jednak w zasadniczym punkcie. Demokryt przypuszczał, że
atomy mogą się poruszać we wszystkich kierunkach — dowolnie. Sądził także,
że większe z nich poruszają się szybciej i dzięki temu doganiają i uderzają drobniejsze. To mu pozwoliło odeprzeć zarzuty tych filozofów, którzy
utrzymywali, że należy przyjąć jako rzecz konieczną istnienie
interwencji siły nadprzyrodzonej, sprawiającej, że atomy w ruchu spotykają
się i tworzą wiry. Epikur natomiast sądził, że wszystkie atomy, duże i małe, spadają z tą samą szybkością w liniach równoległych, na podobieństwo
kropli deszczu. Zatem, aby mogło nastąpić ich spotkanie, musiał przyjąć,
że każdy atom posiada pewną swobodę lekkiego odchylania się od linii
prostej — musiał więc przyjąć istnienie zjawiska parenklizy.
2
Nie wchodząc w szczegóły, możemy wskazać na główne cechy
wymienionych pierwszych materialistycznych teorii kosmogonicznych.
Wszystkie one poszukiwały podstawy rzeczywistości, w jakimś rodzaju
zasady materialnej — żywiołu, jednej lub większej ilości, nawet nieskończonej.
Przyjmowały, że tylko zasada — jedna lub wiele (najczęściej materialna) i ruch są wieczne.
Jakie były ich charakterystyczne cechy?
Przede wszystkim koncepcje te opierały się na niepewnych obserwacjach
dostarczanych przez zmysły. Dostatecznym tego dowodem jest opis sklepienia
niebieskiego podawany przez Heraklita; dodajmy do tego jeszcze jego twierdzenie,
że Słońce jest wielkości stopy ludzkiej.
Z punktu widzenia naukowego teorie te podejmują problem kosmogoniczny
prawidłowo, a mianowicie: usiłują wytłumaczyć pochodzenie światów, ich
ewolucję i ich koniec nie odwołując się do interwencji różnego rodzaju bóstw
czy sił nadprzyrodzonych. W ogóle rezygnują z interwencji bóstw w zjawiska
przyrodnicze.
Twierdzą, że wszystkie ciała materialne i wszystkie istoty żywe miały
swój początek i będą miały koniec.
W filozoficznych poglądach na powstanie świata rezygnuje się z nadawania bóstwom nadnaturalnej mocy, z których wewnętrznej aktywności wypływa
ich siła sprawcza. Jedyne co się spotyka, to to, że nazywa się ich
imionami żywioły, które są obdarzone aktywnością. Moce bóstw w tych
poglądach nadano żywiołom.
Chcąc wyjaśnić różnice zachodzące między mitologicznymi a filozoficznymi koncepcjami powstania świata należy zwrócić uwagę na kilka
kwestii.
Świat w koncepcjach mitologicznych wyłonił się z czegoś
poprzedniego o naturze określonej (np. z morza) lub nieokreślonej (np. z chaosu).
Podobnie było u filozofów. Wyłonił się on z czegoś określonego (wody,
powietrza, ognia, ziemi), bądź nieokreślonego (apeironu). W
koncepcjach mitologicznych wyłonił się przypadkowo dzięki działaniu danego
bóstwa (np. połowu, jajorództwa, żyworództwa); w filozoficznych — z konieczności, dzięki zjawiskom immanentnym zachodzącym w zasadach np. pod
wpływem ruchu u Talesa, Anaksymenesa, Heraklita, Anaksymandra, bądź zjawiskom
zewnętrznym wywoływanym np. przez Miłość i Nienawiść u Empedoklesa. Warto
zauważyć, że u tych pierwszych, u singularystów, kosmos — wszystko powstało z czegoś pojedynczego (prostego), a u pluralistów z wielokrotnego (złożonego).
Powstały świat — kosmos był tworem (według wszystkich filozofów) złożonym. W każdej chwili mógł się rozpaść — był tworem nietrwałym, w każdej
chwili (Demokryt) lub cyklicznie, co jakiś czas (Empedokles) mógł się
przekształcić z powrotem w coś podstawowego. Powstał i stąd z konieczności
musiał zginąć. (Być może w bardzo dalekiej przyszłości, ale jednak). W większości przekazów mitologicznych był dany na wieczność.
Świat, w koncepcjach mitologicznych, był tworem nieograniczonym,
natomiast w typowych poglądach filozoficznych — ograniczonym — powstał
bowiem tylko jeden świat, a tylko przez niektórych był uważany za
nieograniczony (nieskończony — np. u Anaksymandra, Lekipposa, Demokryta) -
powstałych bowiem według nich światów była nieskończona ilość.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Por. K. Leśniak, Materialiści greccy w epoce
przedsokratejskiej, Warszawa 1972, s. 150. Stanowi to argument dla
Anaksymandra na rzecz istnienia ruchu. W mitologiach potrzebną do powstania
świata „siłą" obdarzone było bóstwo; bóstwo było na tyle „silne",
że mogło wyłonić z chaosu, morza itp. Ziemię. [ 2 ] Zwróćmy tu uwagę, że u filozofów z materialnych zasad powstają
nawet bogowie. [ 3 ] Por. K. Leśniak, Materialiści greccy w epoce
przedsokratejskiej, cyt. wyd., s. 233-235. « Ontologia (Publikacja: 15-10-2006 )
Katarzyna Polus-Rogalska Doktor filozofii, wykłada w Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5067 |
|