|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Socjologia religii
Fundamentalizm religijny we współczesnym świecie [2] Autor tekstu: Daniel Zbytek
Fundamentalizm religijny w krajach Ameryki Południowej i
Środkowej ma jednoznacznie charakter masowego ruchu społecznego protestu wobec
istniejącej elity władzy, do której, obok właścicieli ziemskich i przedsiębiorców,
zaliczany jest też kler katolicki. Próby przybliżenia Kościoła Katolickiego do problemów
biedoty, swoiste „lewicowe" chrześcijaństwo, spotkało się ze
zdecydowanym oporem hierarchii, w tym także, a może przede wszystkim
rzymskiej, na czele z papieżem. Fundamentalizm religijny, jako ruch ludzi odrzuconych, ma
jeszcze inną twarz w krajach islamu. Ludność tych krajów od końca XVIII wieku w coraz większym
stopniu ulegała dominacji cywilizacyjnej Europy, w XIX wieku przekształcone w bezpośrednie kolonialne władztwo. Wyprawa Bonapartego do Egiptu w latach 1792-1795, z punktu widzenia dziejów Europy bardziej niż marginalna, dla ówczesnego świata
islamu miała przełomowe znaczenie. Niewielkie oddziały francuskich awanturników,
drastycznie obnażyły niemoc organizacyjną i militarną największego ówcześnie
państwa muzułmańskiego, kalifatu, którego władca uważany był przez współwyznawców
za bezpośredniego następcę proroka Mahometa. Europa okazała się pod każdym
względem sprawniejsza: dysponowała nowoczesną technologią, skuteczną
administracją, zdyscyplinowanym wojskiem, pełnymi inwencji i przedsiębiorczości
kupcami i awanturnikami. Europejski indywidualizm (który jeszcze bardziej rozwinęli
Amerykanie) zderzył się na Bliskim Wschodzie ze strukturami społecznymi,
gdzie tradycja życia kolektywnego miała wymiar religijny, trwały i obejmujący
wszystkie sfery społeczne. W krajach tych nie istniała jakakolwiek grupa społeczna
zainteresowana zmianami istniejących struktur społecznych. Funkcjonowały one
harmonijnie w zgodzie z istniejącym środowiskiem naturalnym. Wewnętrzne,
bliskowschodnie, konflikty polityczne, często krwawe i brutalne, nie zmieniały
istoty istniejących relacji społecznych, w której każda jednostka miała
określone, na całe życie, miejsce. Amerykańsko-europejski indywidualizm,
innowacyjność, dążenie
do zmiany pozycji zajmowanej w społeczeństwie przez daną jednostkę poprzez
jej własne działania, sekularyzm i redukowanie religii do sfery prywatnej,
postrzegane były, i są, przez muzułmańskie społeczeństwa jako przejaw
agresji. To, co w naszej kulturze cenimy najbardziej, jest więc przez mieszkańców
wielu krajów Azji i Afryki oceniane jednoznacznie negatywnie. Równocześnie pożądane były wytwory europejskiej
cywilizacji — począwszy od lekarstw, znacznie skuteczniejszych od wytworów
lokalnych znachorów, poprzez wyroby przemysłu, po świat rozrywki. Hurysy nie
czekają na wiernych wyznawców jako nagroda po śmierci w urojonym raju, lecz
tu i teraz były dostępne wirtualnie na ekranie telewizora. Świat islamu nie był w stanie przedstawić konkurencyjnej
oferty, co spowodowało, że muzułmanie znaleźli się na pozycjach ludzi
drugiej klasy — tych, którzy korzystają z dorobku innych na warunkach przez
tych innych określanych. Niemożliwość wypracowania własnej alternatywy rozwoju
innowacyjnego na bazie tradycyjnej kultury islamu spowodowało, że wytworzyły
się warunki do buntu. Jedynym realnym odniesieniem była historia — legenda
wielkości imperiów stworzonych przez Mahometa i jego następców, których państwa
sięgały Pirenejów i Zatoki Bengalskiej. Uznano, że źródłem tej wielkości był fakt, iż islam
VII czy VIII wieku miał czystą formę, nieskażoną dekadencją późniejszych
wieków. Wrócono do studiowania świętych tekstów w takiej formie, w jakiej
je stworzył Prorok i jego bezpośrednie otoczenie, mające kontakt z Bogiem. Podobnie jak protestanccy fundamentaliści, ich islamscy
ideologiczni pobratymcy nie brali pod uwagę kontekstu historycznego, choćby
takiego, że Europa wczesnego średniowiecza była mało cywilizacyjnie rozwiniętym
kontynentem, którego wspaniałe zabytki starożytnej Grecji i Rzymu popadały w ruinę, a dzieła Arystotelesa, Platona czy Seneki uległy całkowitemu
zapomnieniu. Ówczesna Europa nie była pod jakimkolwiek względem
konkurencyjna, wprost przeciwnie, dla ówczesnej, kwitnącej, wielokulturowej i tolerancyjnej cywilizacji Bliskiego Wschodu była nieciekawym, zapyziałym i zapóźnionym w rozwoju peryferium. Islam wczesnych wieków swego rozwoju przewodził ludzkiej
cywilizacji tym, czego w nim później zabrakło — wszechstronności, otwartości
na innowacje, twórczym przejęciu dorobku innych narodów — od Grecji po
Indie. Przesłanie Proroka Mahometa było jedną z wielu dostępnych ówczesnej
intelektualnej elicie ofert ideologicznych. Nie było mowy o narzuceniu jednej,
powszechnie obowiązującej prawdy — imperia Omajadow, Abbasydów, Wielkich
Mogołów obejmowały setki ludów różnych języków, wiar, tradycji. Dla fundamentalistów islamskich prawda historyczna nie ma
znaczenia. Powrót do źródeł wiary ma tylko i wyłącznie kontekst
mobilizacyjny, umożliwiający koncentrację ogromnych rzesz ludzi wobec prostego
przesłania, które są w stanie zrozumieć i które formułuje proste rozwiązania
ich problemów. Problemem muzułmanów jest przede wszystkim zepchniecie
ich do ludzi drugiej kategorii. Nie bieda — wiele krajów Bliskiego Wschodu:
Arabia Saudyjska, Emiraty, Iran — mają przeciętnie wyższy poziom dochodu
narodowego niż wiele krajów europejskich (w tym Polska). Mają jednak świadomość,
że ten dobrobyt pochodzi z łaski „niewiernych", kupujących wydobywane przez
nich samych surowce energetyczne. Arabowie, Irańczycy, Pakistańscy i afgańscy
Pusztuni nie są dla Europejczyków równorzędnym partnerem, lecz tolerowaną
ludnością tubylczą, których zwyczaje nie są godne szacunku. Reakcją muzułmańską na
dominację europejską był powstały
na terenie Arabii na początku XX wieku ruch Muhammada Abd al-Wahhaba, który
głosił „powrót do źródeł", islamu nieskażonego, niezafałszowanego
przez wpływy Europejczyków. Wahhab znalazł poparcie u potężnego szejka Ib
Sauda, który z kolei posłużył się ruchem wahhabitów do stworzenia
islamskiego królestwa. Islamski fundamentalizm stworzył podstawy tego państwa,
jego ideologię i klasy panujące. Sytuacja nie uległa zmianie do dziś — nie
tylko Osama bin Laden jest Saudyjczykiem, tak samo jak większość morderców z samolotów porwanych 11 września, ale także duża część rodziny królewskiej
sprzyja fundamentalistom Al Quedy, finansując jej działalność. Równolegle do fundamentalizmu religijnego o obskuranckim
charakterze i wrogiego wszelkim kontaktom z Zachodem, rozwijał się w krajach
muzułmańskich reformizm, który odważnie podjął problem cywilizacyjnego
zacofania Bliskiego Wschodu. Wspólne z fundamentalizmem było dążenie do
„oczyszczenia" wiary z dekadenckich naleciałości i oparcie się na
„prawdziwe źródła Wiary ojców". Najwybitniejszym przedstawicielem tego nurtu był Pers
Dzamal ad-Din al Afgani (1839-1897). Przypisywał on sukcesy europejskie
nie sile armii, ale przede wszystkim potędze nauki. Postawione przez niego
pytanie: dlaczego islam, będący jego zdaniem religią racjonalną, nie był w stanie wytrzymać konkurencji z nauką zachodnią? Odpowiedź widzi w tym momencie
historii krajów muzułmańskich, gdy nad interpretację racjonalną świętego
tekstu przeważyło naśladownictwo, to znaczy, gdy ok. X wieku zaprzestano
uprawiania hermeneutyki teologicznej, podczas gdy w Europie będzie się ona
dalej rozwijać. Zarówno reformizm, jak i tradycyjny islamski
fundamentalizm znalazły się wobec opozycji do współczesnych
nacjonalistycznych państw arabskich, w których władze przejęło wojsko, z samej swej istoty posługujące się narzędziami władzy stosowanymi w Europie:
administracją urzędniczą, sadownictwem, policją, centralnym zarządem
gospodarki. Współczesne państwa muzułmańskie w oczach wahhabitów i reformistów okazały się tylko kontynuacją kolonialnej władzy, sprawowanej pośrednio
poprzez narodowe z nazwy rządy. Najbardziej krwawo przebiegła ta konfrontacja w Algierii, ale również w Maroku, Egipcie i Saddamowskim Iraku. Ruchy te uległy w tej sytuacji radykalizacji, wysuwając
bardziej wyraźne zadania teologiczne. Początki współczesnego islamskiego radykalizmu, który
dokonał integracji myśli wahhabickiej i reformistów, wiążą się z działalnością
Egipcjanina Hasana al-Bonny (1906-1949) i założonego przez niego Bractwa
Muzułmanów. Sam założyciel był początkowo zwolennikiem reformizmu, później
wspierał nacjonalistów i tworzone przez nich państwo, głęboko
rozczarowany do tych ideologii, które, jego zdaniem, nie przyniosły krajom
islamu wyzwolenia, ale wprost przeciwnie, pogłębiły ich zależność od
Zachodu. Przyczyny widział w braku żarliwości religijnej, co powodowało
zagubienie zbiorowej tożsamości.. Aktywnym członkiem Bractwa, i jego faktycznym ideologiem,
był inny Egipcjanin, Said Kutb (1906-1966). Stworzył on nową ideologię, zwaną
teologią polityczną, która do dzisiaj stanowi inspiracje dla radykalnych
ruchów fundamentalistycznych krajów muzułmańskich. Główne jego dzieło „Fi
zilal al Qur'an" („W cieniu Koranu") to swoisty komentarz do Świętej
Księgi, w której wolne od ludzkich błędów teksty czyni narzędziami analizy
nowoczesnych form organizacji społecznych: od polityki po ekonomię, rodzinę,
walkę o wiarę. Zapisy „Koranu", powstałe w VII wieku, i odnoszące się
do ówczesnej sytuacji społecznej koczowniczych plemion Beduinów, mają więc
być źródłem nie tylko prawa, ale praktyki dnia codziennego XXI wieku. Konflikt
między tak skonstruowaną ideologią, a wymogami współczesnych,
zurbanizowanych, społeczeństw muzułmańskich jest oczywisty. Twórcy i orędownicy
fundamentalizmów religijnych, czy to w islamskim, czy też w chrześcijańskim
wydaniu, nie przyjmują tego do wiadomości, a wina za swoje niepowodzenia obciążają
ich domniemanego przeciwnika — współczesne, laickie w funkcjonowaniu społeczeństwo.
Dla fundamentalistów islamskich najbardziej wyrazistym przedstawicielem tego
współczesnego świata jest przede wszystkim Ameryka, dlatego też najbardziej
znienawidzona, ale także każdy obcy, inny, wykształcony i niezależny. W tym
ich poglądy są zbieżne z tymi, które reprezentują fundamentaliści innych
wyznań. Fundamentalizm, choć wewnętrznie zróżnicowany, ma
globalny zasięg. Mimo faktu, że nie jest on w stanie powstrzymać rozwoju społecznego,
ludzkiej potrzeby poznania, przedsiębiorczości i wolności, jest
niebezpieczny, gdyż na jego gruncie rozwijają się takie aberracje jak
terroryzm. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że tylko militarne
zwalczanie terroryzmu powstałego na bazie fundamentalizmu religijnego nie rozwiązuje
problemów, przed jakimi stoją dziś rzesze ludzi, nie tylko w krajach islamu,
ale także w Europie i Ameryce. Globalizacja przyspieszyła westernizację
ogromnych rzesz ludzi, pozbawiło ich zaplecza społecznego, w którym
funkcjonowali. Ludzie wyrwani zostali z dotychczasowej tradycji na skutek bezpośrednich
wpływów Zachodu, ale także, i to jest element decydujący w wielu krajach Azji — na skutek ogromnego wzrostu ludności. Jeżeli dziś Indie liczą ponad 1,1
miliarda mieszkańców, to na początku XX wieku było ich 300 milionów. Na tym samym terytorium,
korzystających z tych samych zasobów ziemi i wody.
1 2 3 Dalej..
« Socjologia religii (Publikacja: 04-02-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5257 |
|