|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Antyklerykalizm
Antyklerykalne graffiti we Włoszech Autor tekstu: Agnieszka Zakrzewicz
Nie
ma dnia, aby na włoskich murach nie pojawiły się nowe napisy antyklerykalne:
'Ruini, Bagnasco, Ratzinger assassini' (Ruini,
Bagnasco, Ratzinger — mordercy), 'Preti, vescovi, cardinali i veri
pedofili' (Księża, biskupi i kardynałowie to prawdziwi pedofile), 'Il Papa
santifica le guerre' (Papież uświęca wojny), 'Cristiani ai leoni' (Chrześcijan
rzucić lwom), 'Nazi Ratzinger' (Ratzinger nazista) 'Cloro al clero' (Księża
do chloru).
Nie
ma kościoła w Rzymie, na którego murach w ostatnich tygodniach nie pojawiłoby
się graffiti: „Via la Chiesa" (Kościół won).
Śmierć papieżowi! Kościół won! Włoscy
graficiarze wzięli na celownik przede wszystkim biskupa Angelo Bagnasco -
nowego Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Włoch (CEI). Wszystko zaczęło
się od jego wystąpienia przeciwko nowej ustawie o związkach cywilnych (DICO),
którą obiecał Włochom i ma zamiar wprowadzić rząd Prodiego.
1
kwietnia 2007 roku Przewodniczący KEW powiedział o związkach pozamałżeńskich: „Są wynaturzeniem, jak pedofilia i kazirodztwo".
Reakcja polityczna Włoska
prawica, z Silvio Berlusconim na czele, broniła prawa Kościoła do
wypowiadania własnych opinii, choć z drobnym dystansem. Katolicy lewicowi
nie wypowiadali się wcale, apelując jedynie, by wypowiedź biskupa Bagnasco nie
była przedmiotem niepotrzebnych polemik, mogących zaostrzyć konflikt pomiędzy
niewierzącymi i katolikami. Konferencja Episkopatu Włoch bardzo szybko zorientowała
się, że został popełniony wielki polityczny błąd i jeszcze tego samego dnia próbowała zrzucić winę na media: „Słowa Przewodniczącego KEW zostały
źle zinterpretowane".
Za
późno. Włosi dobrze zrozumieli, co biskup Bagnasco ośmielił się powiedzieć.
Gianclaudio
Bressa — znany polityk o orientacji katolicko-demokratycznej, skomentował:
„Takie wypowiedzi powodują, że Kościół traci wiarygodność i autorytet.
Próbować narzucić całemu społeczeństwu jednostronną wizję ideologii
katolickiej, oddala nas od innych krajów demokratycznych Europy i popycha w niebezpiecznym kierunku teokracji i fanatyzmu". Trzech ministrów z rządu
Romana Prodiego — Barbara Pollastrini, Paolo Ferrero i Alfonso Pecoraro Scanio,
wyraziło oficjalnie swoje zdziwienie, że wysoki hierarcha Kościoła może używać
słów tak obraźliwych. Franco Giordano z partii Odnowa Komunistyczna, wchodzącej w skład lewicowego rządu, powiedział: „Lewica komunistyczna pomija
milczeniem te słowa, bo nie chcemy prowokować wojny religijnej. Nie mamy
jednak zamiaru być ofiarami wojny religijnej prowadzonej przez zdesperowaną i fanatyczną hierarchię eklezjastyczną, która jest niekompatybilna ze społeczeństwem
liberalnym". Franco Grillini — parlamentarzysta i historyczny lider ruchu
homoseksualnego Arcigay, zaprosił biskupa Bagnasco, aby oczyścił najpierw Kościół z pedofilów, zamiast wygłaszać głupoty i upokarzające porównania.
Mury mówią "Bagnasco
wstydź się!" — pierwsze graffiti pojawiło się 2 kwietnia 2007 r., na drzwiach katedry Św. Lorenca w Genui, będącej
parafią biskupa. Napis odkrył kościelny, który wezwał policję. Przewodniczącemu
KEW została przyznana ochrona, a sprawą zajęła się policja DIGOS (Oddział
Dochodzeń i Operacji Specjalnych). Choć świat polityki nie szczędził krytyk
za ingerencję Kościoła w sprawy suwerennego państwa, oraz obrazę obywateli
dokonaną przez biskupa Bagnasco — wszyscy politycy (zarówno lewicy, jak i prawicy), potępili pogróżki przeciw niemu. Napis „Bagnasco wstydź się!" — został zamalowany błyskawicznie.
8
kwietnia w Genui pojawiły się nowe, prawdziwe pogróżki. Na murach dwóch domów w dzielnicy Sampierdarena, obok dwóch kościołów, napisano czerwonym sprayem:
„Bagnasco uważaj" oraz „Bagnasco na śmierć". Obok haseł widniała
charakterystyczna pięcioramienna gwiazda — symbol Czerwonych Brygad. Na innym
murze odkryto kolejne złowrogie hasło: 'Bagnasco attento ancora fischia il
vento' (Bagnasco uważaj, jeszcze wieje wiatr — słowa piosenki partyzantki włoskiej,
będące ostrzeżeniem o zamachu przeciwko nazistom) oraz komunistyczny znak
sierpa i młota. Na jeszcze innych murach pojawiły się także graffiti przeciwko papieżowi Benedyktowi XVI, grożące mu śmiercią.
W
Turynie przedmiotem ataków stał się położony niedaleko od Uniwersytetu Kościół
Św. Imienia Chrystusowego, na którego murze w Wielką Sobotę pojawił się
gigantyczny napis: „Ruini, Bagnasco,
Ratzinger — mordercy". Obraźliwe hasło zostało oczywiście usunięte
natychmiast. 70-letni proboszcz Benito Luparia, użalał się prasie, że jego
kościół jest przedmiotem ataków antyklerykalnych już prawie od roku.
Ulubione slogany antyklerykalnych wandali to: 'Nazi-Ratzinger', „Księża
pedofile" oraz „Chrześcijan rzucić lwom".
W
Bolonii, napis „Bagnasco wstydź się" pojawił się 11 kwietnia, obok wejścia
do siedziby ACLI (Stowarzyszenie Katolickich Pracowników Włoch), które
zdecydowało się zorganizować manifestację przeciwko ustawie o legalizacji
związków cywilnych. Na murach kościoła Św. Eligia w Neapolu pojawił się
tej samej nocy napis: „Ratzinger i Bagnasco: wstyd".
Napisy
antyklerykalne zostały usunięte natychmiast oraz potępione przez wszystkie siły
polityczne, a zwłaszcza przez lewicę i komunistów, tak aby nie było wątpliwości,
że polityka w jakiś sposób może popierać lub usprawiedliwiać uliczny
terroryzm i wandalizm.
Nie tylko antyklerykalizm Napisy
antyklerykalne to jednak nie jedyny przykład wzrostu napięć religijnych we Włoszech
(i w całej Europie). Także meczet w Mediolanie przy Alei Janner stał się
celem wandali. Pojawiły się na nim graffiti namalowane zielonym sprayem,
przeciwko islamowi oraz terrorystom. Wandalizm, który oburzył włoską
wspólnotę muzułmańską, ale został przyćmiony przez wandalizm antyklerykalny, potępiły wszystkie siły
polityczne, także przedstawiciele Ligi Północnej.
Partia
radykalnych ksenofobów padańskich, która stygmatyzowała napisy przeciwko Kościołowi,
zachowała się jednak dwuznacznie. W dzienniku „Padania" został
opublikowany artykuł, w którym potępiano napisy na meczecie, ale zwracano
uwagę na to, że trzeba zastanowić się dlaczego mury zieją nienawiścią do
muzułmanów, bo może są ku temu słuszne powody?
Swoją
drogą, ciekawe co by się stało, gdyby także w Polsce na murach pojawiły się
antyklerykalne graffiti? Można się założyć, że napisy zostałyby usunięte
natychmiast, a sprawcy ujęci i ukarani w tempie rekordowym. Czy istnieje jakaś
różnica pomiędzy napisem „Żydzi won" i „Kościół won"? Dla wielu
Polaków i polskich polityków napis na murze „Żydzi won" jest czymś
normalnym, a nawet moralnie słusznym, natomiast napis „Kościół won" byłby
niedopuszczalnym grzechem, być może godnym ulicznego linczu na schwytanym
sprawcy...
W
historii Rzymu i Włoch antyklerykalne napisy na murach pojawiały się nie
raz. W wiekach dawnych, kiedy papieżowi donoszono, że w Wiecznym Mieście,
zamiast „Vivapapa!" pisze się
„Morte al papa!", głowa Kościoła wiedziała, że musi pójść na daleko
idące ustępstwa w stosunku do poddanych, jeżeli chce zachować tron. Współcześnie,
napisy antyklerykalne pojawiły się w latach 70. i 80., kiedy Włosi poprzez
referendum domagali się prawa do rozwodu i liberalizacji aborcji, a Kościół w tym przeszkadzał. Te dwie batalie ze społeczeństwem włoskim Kościół
przegrał. Również dzisiaj Kościół rozumie dobrze, że przegrywa bo nie uda
mu się powstrzymać ustawy o związkach cywilnych jaką chce wprowadzić rząd
Prodiego. No chyba, że rząd upadnie...
Papież uświęca wojny
FOTOGRAFIE: Sergio Rispoli, Dziennik La Repubblica — Agencja ANSA,
Paweł Herzog
« Antyklerykalizm (Publikacja: 02-05-2007 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5368 |
|