Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Z tarczą lub bez tarczy Autor tekstu: Borys Korczak-Sielicki
To, że USA usiłuje rządzić światem, nie powinno już
teraz nikogo zaskoczyć, a w dyplomatyczno- militarnych rozgrywkach, czyli — kto
dalej nasika, ja stawiam na Sowietów, (przepraszam — na Rosyjską Federację).
Urologia nie ma pomiarów narządów obu liderów, a pseudo-politolodzy, których
pełno i tu w Waszyngtonie, i tam w Moskwie, głośno zachwalają dyplomatyczną
Viagrę, która rzekomo utrzymuje męskość obu władców na poziomach
nieznanych ludzkości. To że Wołodia Putin ma więcej rozsądku niż Bush nie
mam wątpliwości, po prostu wyszedł z lepszej szkoły niż George i bardziej
się przykładał do swych obowiązków. I tu, miedzy tymi „mocarzami", niczym zajączek, który
twierdził że jest królem zwierząt, pojawia się Kaczorek, który być może
niegdyś ukradł księżyc w młodocianych latach, lecz nie sadzę, by potrafił
się oprzeć oddaniu swej łączki pod władzę Georga Busha.. Tarcza? — Niech będzie tarcza. Ile nam za to dadzą?
Trzydzieści srebrników czy zardzewiały stary krążownik? Armia amerykańska w Polsce? — Czemu nie. (Mieliśmy już
rożnych, co nami rządzili.) W końcu — młodzieży u nas mało i domieszka
czarnej krwi z sarmacką może się okazać ciekawym etnicznym eksperymentem.
(Ach ta genetyka!) Z amerykańską tarczą mogłoby nam być nawet do twarzy.
Takie mini mocarstwo między Odrą, Nysą i Bugiem. Mniam! Wszędzie ta starodawna kultura amerykańska, mająca aż
przeszło dwieście lat, zdecydowanie lepsza od tej naszej liczącej zaledwie
lat tysiąc z ogonkiem. A patrząc z drugiej strony, to brak tej Tarczy w Polsce,
zmarszczka na czole Busha i uśmiech blogonadioznyj na twarzy Putina, może
podziałać kojąco na poczucie narodowe Polaków i łaskawsze traktowanie przez
Unię Europejską. Zupełnie jak w tej starej operetce:
"Dwie śliczności, jak kwiat w lesie
Każda dla mnie serce niesie I ta ładna, i ta ładna
Nie da mi spokoju żadna." Ale co my mamy robić, kiedy na czele niegdyś dumnego
narodu stoi kaczka? Poważnie — Na jaką cholerę potrzebny nam Wolodia lub
Bush, którzy powinni się nauczyć traktować Polskę jako handlowego partnera i trzymać łapy przy sobie? Jeżeli George ma zatargi spowodowane swą głupotą i nowym „Drang nach Osten", i chce bronić Ameryki z terenów Polski — niech
postawi swoją tarczę gdzieś na oceanie na swych gigantycznych okrętach,
blisko tych tam krajów „zagrażających" Stanom Zjednoczonym, którym
Ameryka na tyle nadokuczała, że George może mieć niespokojne sny. Zalecam
Valium i środki wymiotne. Co do pokojowych zamiarów USA nikt nie powinien mieć wątpliwości — tysiące sierot w Iraku może o tym zaświadczyć. Amerykańska forma
demokratycznej lewatywy na siłę nie pierwszy i nie ostatni raz opiera się na
innych, zdewaluowanych „ideologach" ze wschodu, z zachodu i z gorących
piasków Afryki. Guantanamo czy Gułag -
czy te obozy koncentracyjne mają wspólny mianownik? — woda sodowa w mózgu. Ameryka w której mieszkam i mam obywatelstwo stała się
przez ostatnie siedem lat pośmiewiskiem świata i powinna wrzucić wsteczny
bieg i zacząć dbać o swoich biednych obywateli, których są miliony wegetujące
wzdłuż gór Appallachów, zaczynających się w Georgii i kończących się w Kentucky. Mesjanistyczne mrzonki zagrażają światu, a głupota
mesjaszy, to bardzo niebezpieczne zjawisko.
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 10-06-2007 )
Borys Korczak-SielickiUr. 1939 w Wilnie. W roku 1964 uciekł z PRL do Danii przez "zieloną granicę". W latach 1973-1980 był podwójnym agentem: CIA, gdzie był odpowiedzialny za operacje w Europie Środkowej i Wschodniej, w ramach tego infiltrował KGB, gdzie doszedł do rangi majora. W roku 1981 został postrzelony w USA. Jako "kret" pracujący wewnątrz KGB został odznaczony przez Pentagon. W ostatnich latach był doradcą kongresmana Jamesa Trafficanta w amerykańskim Kongresie. Został uhonorowany medalem "Cold War Victory". W 1996 r. jako pierwszy były agent wytoczył CIA proces o odszkodowanie. Napisał książkę "The Dark Side of the Sun". W latach 60. i 70. publikował w paryskiej "Kulturze". Zna 11 języków. Żonaty od 1971 r., ma dwójkę dzieci. Hobby: szachy, polityka, historia i książki. Obecnie ma obywatelstwo amerykańskie i mieszka w Waszyngtonie. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 5 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Czy Aleksandr Walterowicz Litwinienko musiał umrzeć? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5412 |