Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.590 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Żaden człowiek nie ma możliwości wyboru kraju, w którym przychodzi na świat, ani osobowości swoich rodziców. Dlatego nie istnieją racjonalne powody do prawnej dyskryminacji ludzi ze względu na ich płeć, rasę czy pochodzenie społeczne.
 Kultura » Idee i ideologie

Dialektyka Oświecenia i krytyka rozumu instrumentalnego [1]
Autor tekstu:

"Oświecenie to wyjście człowieka z zawinionej przez niego niedojrzałości.
Niedojrzałość jest nieumiejętnością w posługiwaniu się własnym rozumem
bez przewodnictwa innych. Niedojrzałość ta jest zawiniona przez
człowieka, jeśli jej powód tkwi nie w braku rozumu, ale zdecydowania i
odwagi, by swym rozumem posługiwać się bez zwierzchnictwa innych.
Sapere aude! — Odważ posługiwać się własnym rozumem! -
stanowi maksymę przewodnią oświecenia" [ 1 ].
I. Kant

Dialektyka Oświecenia — opus magnum pierwszego pokolenia Frankfurtczyków — to dzieło z wielu względów przełomowe i oryginalne. Pomimo swego dość podeszłego wieku (pierwsza publikacja 1944 r.) ciągle budzi kontrowersje i stanowi źródło nieustannych inspiracji. Szczególnie płodne okazało się w obszarze nurtu postmodernistycznego — Lacan, Foucault, Beaudrillard, Deleuze, Derrida, Lyotard — i tych wszystkich, którzy jeśli nie negatywnie to przynajmniej sceptycznie podchodzili do projektu modernizacji. W odróżnieniu jednak od nich, Horkheimer i Adorno swój atak na oświecenie podjęli nie w imię jego destrukcji, lecz - co ważne — rehabilitacji: „krytyka, jakiej poddane zostaje oświecenie, ma przygotować jego pozytywne pojęcie, wyrwać je z uwikłań w ślepą praktykę panowania" [ 2 ]. Miała to być krytyka rozumu w imię rozumu, a nie jak to bywało wcześniej, lokująca się gdzieś poza racjonalnym obszarem, w transcendentnych otchłaniach mitu, religii, tradycji, czy autorytetu. Na ile się to powiodło, odpowiemy sobie w dalszej części.

Podstawową tezę Dialektyki oświecenia można streścić następująco: „oświecenie — rozumiane najszerzej jako postęp myśli — zawsze dążyło do tego, by uwolnić człowieka od strachu i uczynić go panem" [ 3 ]. Człowiek, dzięki nauce i jej dziecku — technice — podbił i opanował przyrodę, stając się jej władcą. Z czasem jednak okazało się, że źródło emancypacji — rozum — uległ instrumentalizacji i na nowo zniewolił człowieka. Oświecenie przybrało z powrotem szaty swego przeciwnika — mitologii - obracając się tym samym w swoje przeciwieństwo.

Warto podkreślić, rozwijając powyższy pogląd, że zdaniem H. i A. źródło destrukcji tkwi w samym oświeceniu (a nawet wcześniej, bo już u Homera, u którego autorzy odnajdują ziarna nowoczesności). Tym źródłem jest właśnie rozum. Rozum, zdaniem Frankfurtczyków, to nic innego jak narzędzie panowania i ucisku. „Porządkujący umysł równy jest stwórczemu bogu, gdyż tak samo sprawują władzę nad naturą" [ 4 ]. To mechanizm uniformizujący: „za byt i zdarzenie oświecenie z góry uznaje tylko to, co można ujednolicić; jego ideałem jest system, z którego wynika wszystko razem i każda rzecz z osobna" [ 5 ]. To procedura przemieniająca całą różnorodność w ilościowe kategorie. Sprowadzająca wszystkie zjawiska do wielkości abstrakcyjnych, by w ten sposób móc je porównywać i zgodnie z własną logiką odpowiednio nimi manipulować. To, co inne z kolei traktująca z wielką podejrzliwością i spychająca na margines przesądu lub dogmatu. Jego metodą jak i idolem jest matematyka: „liczba stała się kanonem oświecenia", a celem podporządkowanie [ 6 ]. Taki rozum nie jest w stanie zrodzić innych celów, poza celem samozachowawczym, który osiąga poprzez bezmyślną adaptację: „jedynym kryterium jest samozachowanie, udana lub nieudana adaptacja do obiektywnej funkcji i wzorców, które je określają" [ 7 ] Stąd określenie rozumu instrumentalnego, który sam niezdolny do wytyczania własnych celów, służy jedynie koordynacji zadań narzuconych mu z zewnątrz, poprzez system ekonomiczny i przemysł kulturowy.

Skutkuje to zniewoleniem jednostki: bo już „przebudzenie podmiotowości okupione jest uznaniem władzy jako zasady wszelkich stosunków", a to z kolei prowadzi do tego, że „ludzie płacą za pomnażanie swojej władzy wyobcowaniem od tego, nad czym władzę sprawują" [ 8 ]. W systemie liberalnym, zdaniem autorów, jednostka otrzymuje jaźń na własność. Mówi jej się, że jest oryginalnym i wyjątkowym indywiduum. W rzeczywistości jednak niczym się nie różni od innych i tak jak inni podporządkowuje się temu, co ogólne, popadając w sidła konformizmu: „jednostka kurczy się, jest tylko punktem przecięcia konwencjonalnych reakcji i funkcji, których się od niej oczekuje" [ 9 ]. W związku z tym H. i A. dochodzą do wniosku, że indywidualność jednostki jest negowana, a triumfy świeci „represyjny egalitaryzm", jak w przypadku „hitlerowskiej hordy": „przejście równości prawa w bezprawie popełniane przez równych". [ 10 ]

Oświecenie zatem, jak już zostało powiedziane, przeobraża się w swoje przeciwieństwo — mitologię. Zresztą, jak podkreślają wielokrotnie autorzy, już sam mit był pewną formą oświecenia. A „jeśli już mity dokonują oświecenia, to oświecenie z każdym krokiem coraz głębiej wikła się w mitologię. Wszelką materię czerpie z mitów, aby je zniszczyć, i samo jako instancja osądzająca wpada w zaklęty krąg mitu" [ 11 ]. Oświecenie zatem to jedynie rozkwit mitu. Tak jak mit bowiem, trzymając się czystej faktyczności, tego co bezpośrednio dane (ideał pozytywizmu) absolutyzuje status quo, tworząc złudzenie niewinności i trwałości. „Im bardziej maszynka myślowa podporządkowuje sobie to, co istnieje, tym bardziej ślepo zadowala się jego reprodukcją" [ 12 ]. Poza tym, oświecenie podobnie jak mit wyrasta ze strachu: „oświecenie to zradykalizowany mityczny strach" [ 13 ]. Przy czym nie tak jak kiedyś, przed tym co nieznane — w odczarowanym świecie nie ma takiej potrzeby — lecz przed kolektywem i jego złowrogą omnipotencją.

To tyle odnośnie głównej tezy, której pień pomimo wielu odgałęzień pozostaje stale ten sam. Czas na krytykę. Zasadniczy błąd H. i A. polega na redukcji tego, co przyjęło się nazywać mianem oświecenia — a co zgodnie z ciągle aktualnymi słowami Kanta jest „wyjściem człowieka z zawinionej przez niego niedojrzałości" — do rozumu instrumentalnego i uznaniu w ten sposób całego projektu moderny za fiasko. Trudno powiedzieć, na ile jest to zabieg taktyczny, a na ile zwyczajna indolencja, niemniej jednak jest to dość poważne uchybienie. Oświecenie bowiem to przede wszystkim projekt emancypacyjny, w którym dochodzi do odebrania władzy bogom i ich rzekomym powiernikom, tak by to człowiek stał się panem na ziemi [ 14 ]. Rozum w tym procesie nie odgrywa jedynie instrumentalnej funkcji, lecz wydaje się być autorem całego zrywu. Faktem jest przecież, że w praktyce nie dobiera on wyłącznie środków do celów narzucanych mu z zewnątrz, lecz pytając o sens całości, dąży do jej twórczego przeobrażenia. Nie dopasowuje się automatycznie do kultury, lecz poddaje zasady jej funkcjonowania gruntownej krytyce. Poza tym, co być może najistotniejsze, rozum jest instancją samozwrotna, która podług uniwersalnych wartości humanizmu, systematycznie dokonuje samokorekty. To jest prawdziwa dialektyka oświecenia, a nie sprzężenie mitu i rozumu w wersji H. i A. To nie instrumentalizm jest sednem rozumu, lecz krytycyzm. Rzecz zdawałoby się oczywista, tym bardziej dla twórców Teorii Krytycznej.

Innym nieporozumieniem „Dialektyki" jest kwestia panowania. Otóż władza, panowanie, według H. i A. jest z gruntu czymś negatywnym. Każde społeczeństwo jednak funkcjonuje w oparciu o stosunki władzy i nie ma w tym nic gorszącego. Bez nich przestałoby po prostu istnieć. Sama władza nie jest więc niczym złym, póki, mówiąc najprościej, służy dobrym celom. Nawet Foucault, kolejny wielki demaskator, był tego świadom: "trzeba skończyć raz na zawsze z opisywaniem efektów władzy w terminach negatywnych: Władza wyklucza, uciska, tłumi, cenzuruje, abstrahuje, maskuje, skrywa. W rzeczywistości władza produkuje: produkuje realność, produkuje dziedziny przedmiotowe i rytuały prawdy. Jednostka i wiedza jaką można o niej zdobyć zależą od tej produkcji" [ 15 ]. W rzeczy samej idzie tu o jakość owej produkcji, a nie o jej raison d'être.

Jeśli tak, to nasuwa się pytanie, jaką jakość panowania reprezentuje oświecenie? H. i A. odpowiadają zdecydowanie: „oświecenie jest totalitarne, gdyż uniformizuje to co różne". W tym sensie jednak, każdy zbiór jakichkolwiek zasad będzie totalitarny. A jeśli tak, to słowo totalitarny traci swój pierwotny złowieszczy wydźwięk i najzwyczajniej powszednieje. Weźmy chociażby liberalny system prawny, upowszechniony wraz z nastaniem oświecenia. Jedną z jego zasad jest egalitaryzm (równość wobec prawa). Zgoda, można uznać tę zasadę za przejaw uniformizacji, ale nie wolno zapominać o jej głębszym sensie, mianowicie o tym, że w ostateczności służy ona ochroni suwerenności jednostki. Tak dla porównania, nazizm to panowanie, nie uznające żadnych zasad poza swą ślepą ekspansjonistyczną dynamiką, gdzie jednostka stanowi jedynie środek jej realizacji. Dlatego też nazizm stanowi najbardziej ponurą egzemplifikację kontroświecenia.

By lepiej oddać skalę niedorzeczności popełnionych przez autorów warto przyjrzeć się „alegorii dialektyki oświecenia", tj. opowieści o Odyseuszu i syrenach. Odyseusz w mniemaniu H. i A. to pierwowzór mieszczańskiej autonomicznej i suwerennej jaźni. Konstytuuje on siebie opanowując, symbolizowane przez bogów, siły natury. Swoje powodzenie w tej rozgrywce zawdzięcza sprytowi, który wedle autorów jest odpowiednikiem rozumu oświeceniowego (czytaj instrumentalnego). Każdy sukces Odyseusza, ich zdaniem, jest jednak połowiczny, gdyż za opanowanie zewnętrznej natury musi on płacić zniewoleniem natury wewnętrznej (związek wedle H. i A. nieunikniony). Mechanizm ten odzwierciedla najdobitniej przygoda z syrenami, w której bohater Odysei zostaje przywiązany do masztu, a jego towarzysze woskują sobie uszy, tak by uwodzicielsko piękna pieśń syren nie mogła ich zbałamucić, a tym samym doprowadzić do rozbicia statku o rafy. Odyseusz słyszy wprawdzie syreni śpiew, lecz będąc związanym i niesłyszanym przez swych kompanów, nie jest w stanie zmienić kursu. W mniemaniu autorów, fakt przywiązania Odyseusza do masztu symbolizuje wewnętrzne zniewolenie jakiemu się poddaje by osiągnąć swój cel — podporządkowanie natury. W rzeczywistości owo „zniewolenie" nie jest niczym innym jak taktyką służącą przetrwaniu. Taktyką w dodatku godną podziwu, gdyż nie tylko ratującą życie, lecz wzbogacającą je o estetyczne doznanie syreniego śpiewu.


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Kultura masowa, a człowiek jednowymiarowy
J. Habermas i teoria racjonalności komunikacyjnej

 Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 1 ] I. Kant, Odpowiedź na pytanie: czym jest Oświecenie? Rozprawy z filozofii historii, przeł. T. Kupś, Kęty 2005, s. 44.
[ 2 ] M. Horkheimer, T. W. Adorno, Dialektyka Oświecenia. Fragmenty filozoficzne, przeł. M. Łukaszewicz. Wydawnictwo IFiS Pan, Warszawa 1994, s. 15.
[ 3 ] Ibidem, s. 19.
[ 4 ] Ibidem, s. 25.
[ 5 ] Ibidem, s. 22.
[ 6 ] Ibidem, s. 23.
[ 7 ] Ibidem, s. 44.
[ 8 ] Ibidem, s. 25.
[ 9 ] Ibidem, s. 44.
[ 10 ] Ibidem, s. 29.
[ 11 ] Ibidem, s. 27.
[ 12 ] Ibidem, s. 43.
[ 13 ] Ibidem, s. 32.
[ 14 ] Podkreślają to nawet sami autorzy, stwierdzając: „nie mamy wątpliwości, że wolność w społeczeństwie jest nieodłączna od oświecającego myślenia", choć nie wyciągają z tego należytych wniosków. Ibidem, s. 13.
[ 15 ] M. Foucault, Nadzorować i karać, przeł. T. Komendant, Warszawa 1998, s. 189.

« Idee i ideologie   (Publikacja: 03-09-2007 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Punpur
Absolwent ekonomii i filozofii. Studiował w Olsztynie, Bremie i Bernie. Zainteresowania: filozofia kultury, religii i polityki.

 Liczba tekstów na portalu: 53  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W co wierzą ateiści
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5543 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365