|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia kultury
Kultura masowa, a człowiek jednowymiarowy [1] Autor tekstu: Marcin Punpur
"Dlatego też ludzi w ten sposób żyjących nazywamy masą,
nie tylko ze względu na ich liczbę,
ile ze względu na to,
że życie ich jest bezwładne i bezwolne."
J. Ortega y Gasset
"Na Zachodzie panowała ogólna tolerancja, połączona z wiarą w odrodzenie
ludzkości
na tle kompletnego materialnego dobrobytu. (...) Jakie miało
być to „odrodzenie" nikt
nie wiedział i nie dowie się nigdy, aż po czasy
zgaśnięcia słońca. Chyba, że odrodzeniem
będziemy nazywali: spokój, brak
wszelkiej twórczości, z wyjątkiem udoskonaleń
technicznych i bydlęca
szczęśliwość po odwaleniu pewnej ilości mechanicznej pracy"
S.I. Witkiewicz Kultura masowa to termin dość mglisty i niejednoznaczny. Trudno
precyzyjnie określić zarówno jej istotę jak i zakres jej wpływu. Zgodnie z najogólniej przyjętym znaczeniem „pojęcie to odnosi się do zjawisk współczesnego
przekazywania wielkim masom odbiorców identycznych lub analogicznych treści płynących z nielicznych źródeł oraz do jednolitych form zabawowej, rozrywkowej działalności
wielkich mas ludzkich" [ 1 ]. Jej genezy natomiast upatruje się z reguły w postępie technicznym, jaki nastąpił w wyniku rewolucji przemysłowej
wraz z rozwojem industrializmu i urbanizmu oraz upowszechnieniem elementarnej oświaty. Wszystkie te czynniki
ukształtowały nowy typ człowieka masowego, który z czasem poddano radykalnej
krytyce. Krytyka ta przybrała dwie postaci. Pierwszy, konserwatywny, którego
wprawdzie niezbyt doskonałym (w jego filozofii nie brak także liberalnych
elementów), ale za to bardzo wymownym reprezentantem był J. Ortega y Gasset,
upatrujący w kulturze masowej marginalizację elit i wulgaryzację jej
kulturowych dokonań. Drugi, lewicowo-liberalny, reprezentowany przede wszystkim
przez przedstawicieli Szkoły Frankfurckiej, wywodzący się z marksowskiej
koncepcji alienacji pracy oraz świadomości fałszywej i czyniący kulturę
masową odpowiedzialną za kryzys współczesnej osobowości [ 2 ]. W niniejszym eseju zajmiemy się analizą poglądów jedynie drugiej
grupy. Zanim jednak do tego dojdzie, warto zapoznać się bliżej z marksowską
koncepcją alienacji. Zdaniem „młodego" Marksa robotnik podlega
procesowi alienacji na dwóch płaszczyznach. Z jednej strony w jego stosunku do
produktów własnej pracy, które nie należą do niego lecz
do producenta. Z drugiej natomiast w samym akcie produkcji: „[...] praca jest
dla robotnika czymś zewnętrznym, tzn. nie należy do jego istoty, wobec
tego robotnik nie potwierdza się w swojej pracy, lecz zaprzecza, nie czuje się
zadowolony, lecz nieszczęśliwy, nie rozwija swobodnie energii fizycznej i duchowej, lecz umartwia swe ciało i rujnuje się duchowo" [ 3 ]. W trakcie pracy
czuje się obco. Dopiero poza nią może być sobą. Istota wyalienowania pracy
wyraża się w tym, że „nie jest ona własnością robotnika, lecz własnością
kogoś innego, że do niego nie należy, że nie należy on w procesie pracy do
samego siebie, lecz do kogoś innego" [ 4 ]. Każdy schemat alienacji zakłada przedmiot, od którego następuje
wyobcowanie. U Marksa jest to istota gatunkowa, czyli to dzięki czemu człowiek
staje się człowiekiem. A że tym czymś jest dla Marksa właśnie praca (odróżniająca
ludzi od zwierząt), przeto wyobcowanie uderza w samo człowieczeństwo.
Kapitalistyczny system produkcji zatem nie prowadzi jedynie do deprywacji
ekonomicznej lecz także, a może przede wszystkim do głębokiej dehumanizacji.
Owe życie gatunkowe, które powinno stanowić środek samorealizacji, podlega
instrumentalizacji i staje się wyłącznie środkiem fizycznego przetrwania.
Przestaje pełnić swe pozytywne funkcje i prowadzi do stopniowej degradacji człowieka
do poziomu zwierzęcia. W konsekwencji nie tylko poszczególny człowiek
staje się obcy samemu sobie, ale też obcymi stają się dla niego inni:
„twierdzenie, że człowiekowi stała się obca jego istota gatunkowa, znaczy,
że jeden człowiek stał się obcy drugiemu, a każdy — istocie człowieczeństwa"
[ 5 ]. Jest to w zasadzie
trzeci wymiar alienacji. W Rękopisach filozoficzno-ekonomicznych z 1844 r.
pojawia się także kluczowe dla przyszłej teorii Marksa stwierdzenie
odnośnie zniewolenia: „cała niewola społeczeństwa zawarta jest w stosunku
robotnika do produkcji, a wszelkie stosunki zniewalające człowieka są jedynie
odmianami i następstwami tego stosunku" [ 6 ]. Jest to zatem nie tyle wyzwolenie w sensie politycznym,
ile ekonomicznym, a ten z kolei przekłada się na ogólnoludzki, w którym
jednostka realizuje własne człowieczeństwo i powraca „do samego siebie jak
do człowieka społecznego". W świetle powyższego, emancypacja to nic innego
jak zniesienie alienacji. By umożliwić owo
zniesienie, należy wpierw ujawnić źródła zniewolenia. Rzecz to trudna, gdyż
zarówno wyzysk kapitalistyczny, jak i alienacja są zjawiskami ukrytymi. W odróżnieniu
od systemu niewolniczego i feudalnego, kapitalizmowi towarzyszy bowiem
rozbudowany system teoretyczny uzasadniający i racjonalizujący wyzysk. System
ten określają Marks i Engels mianem ideologii, nadając jej tym samym nowe
znaczenie [ 7 ]. Ideologia jest czymś więcej, niż tylko misteryjnie
obmyślanym oszustwem. Ideologia to mechanizm generujący złudzenia i mistyfikacje, których prawdziwym źródłem nie jest czysta logika myśli, lecz
rzeczywiste warunki społeczne, wyrażające materialny interes grupy rządzącej.
Ideologia służy utrzymywaniu tych warunków, zachowując jednocześnie pozory
intelektualnej niezależności w umysłach swych wyznawców [ 8 ]. Jest ona trudna do wykrycia, albowiem jej siły są
zakorzenione w rzeczywistości społecznej, której istota polega na deformacji
poznania, a w efekcie degeneracji stosunków społecznych. Świadomość zideologizowana to "świadomość fałszywa", czyli
taka, która nie zdaje sobie sprawy ze związku genetycznego i funkcjonalnego między
własną myślą i sytuacją społeczną, w której owa myśl powstaje. „Fałsz"
owej świadomości nie ma charakteru poznawczego, to znaczy nic nie mówi o fałszywości
samej treści ideologii, lecz jest jedynie miarą niespełnienia „gatunkowej
istoty człowieka". Stąd „świadomość prawdziwą" należy uznać nie za
powrót do prawdy w potocznym znaczeniu tego słowa, lecz — jako stan zniesienia
alienacji — za wyraz prawdziwej realizacji istoty człowieczeństwa. L. Kołakowski
formułuje to następująco: „Myślenie fałszywe to myślenie, które
utwierdza stan niewoli ludzkiej i pozbawione jest samowiedzy własnej
funkcjonalności; myślenie wyemancypowane to takie, które będzie
'potwierdzeniem człowieka', to jest służyć będzie rozwinięciu jego
ludzkich możliwości" [ 9 ]. Te humanistyczne rozważania „wczesnego" Marksa miały ogromny wpływ
na filozofię Szkoły Frankfurckiej. Frankfurtczycy wykorzystali teorię
alienacji i świadomości fałszywej do krytycznej analizy osobowości jednostki w nowoczesnym społeczeństwie. Radykalna krytyka kultury masowej pojawia się już w
Dialektyce Oświecenia. Jej autorzy stwierdzają, że współczesna
kultura masowa tworzy zwarty i ujednolicony system, w którym standaryzacji
podlegają nie tylko same produkty, ale także potrzeby odbiorców. System ten, z postępującą „heroizacją przeciętności" oraz „kultem tandety"
pozbawia ludzi wyobraźni i zdolności krytycznych, w wyniku czego stają się
oni biernymi konsumentami. Widać to chociażby na przykładzie zabawy: „U
podstaw dobrej zabawy leży bezsilność. Jest to faktycznie ucieczka, ale nie — jak sama twierdzi — ucieczka od złej rzeczywistości, lecz ucieczka przed
ostatnią myślą o oporze, jaką rzeczywistość jeszcze dopuszcza. Wyzwolenie
jakie obiecuje rozrywka jest wyzwoleniem od myślenia jako negacji" [ 10 ]. Cel „przemysłu
kulturowego" — określenie Horkheimera i Adorno — ma bowiem charakter ekonomiczny i służy jedynie powiększaniu
zysku. W odróżnieniu od tego, „kultura autentyczna", której wartości
bronią autorzy, jest celem samym w sobie. Nie da się jej sprowadzić do
jednego schematu. Wspiera rozwój wyobraźni i spontaniczności, poszerza
intelektualny horyzont oraz prowokuje do samodzielnego myślenia. Kultura
autentyczna nie dopasowuje się do istniejącej rzeczywistości, ale próbuje ją
twórczo przeobrażać. Jej zanik jest dla autorów oznaką przeistoczenia się
„prawdziwej sztuki" w towar, a ideałów Oświecenia w „masowe
oszustwo", którego znakiem rozpoznawczym jest powszechne urzeczowienie. Zjawisko komercjalizacji współczesnej kultury równie negatywnie oceniał
H. Marcuse, kolejny obok Horkheimera i Adorno, aktywny członek Szkoły
Frankfurckiej. Jego zdaniem kultura masowa prowadzi do destrukcji osobowości
jednostki i powstania „człowieka jednowymiarowego". Przyjrzyjmy się bliżej
tej tezie. Wedle Marcusego szkodliwość kultury masowej wynika z faktu, że pomimo materialnych korzyści jakie niewątpliwie przynosi, w efekcie odtwarza i uzasadnia dominację. „Represyjność całości opiera się w znacznej mierze na skuteczności: sprzyja rozwojowi kultury materialnej, ułatwia
zdobywanie środków niezbędnych do życia, komfort i luksus udostępnia tańszym
kosztem, wciąga coraz większe obszary w orbitę przemysłu, podtrzymując
jednocześnie ciężki trud i destrukcję. Jednostka płaci poświęcając swój
czas, świadomość, marzenia. Cywilizacja składa w ofierze niegdysiejsze
obietnice wolności, sprawiedliwości i pokoju dla wszystkich" [ 11 ]. Jego zdaniem potrzeby można podzielić na prawdziwe i fałszywe. Pierwsze prowadzą do rozwoju i zwiększenia autonomii jednostki,
drugie spełniają jedynie wymogi systemu ekonomicznego, prowadząc jednocześnie
do duchowej pauperyzacji. Ostatecznie to jednak same jednostki decydują które
potrzeby są prawdziwe i fałszywe, ale tylko ostatecznie; „to znaczy, jeśli i kiedy mają one swobodę w udzielaniu sobie odpowiedzi. Dopóki utrzymywane są w niemożności bycia autonomicznymi, dopóki są indoktrynowane i manipulowane,
dopóki ich odpowiedź nie może być uważana za ich własną" [ 12 ]. W istocie zatem nie istnieje żaden trybunał, poza jednostką, który
mógłby rozstrzygnąć, o tym które z potrzeb należy zaspokajać, a z których
należy zrezygnować. Idzie jedynie o stworzenie warunków w których indywiduum
będzie mogło swobodnie się rozwijać i w sposób autonomiczny określać
swoje cele.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] A. Kłoskowska,
Kultura masowa, Warszawa 1980, s. 95. [ 2 ] Ów podział ma charakter polityczny i pomija krytykę ze strony artystów.
Do ich grona można zaliczyć na przykład R. Musila (Człowiek bez właściwości)
czy na polskim gruncie cytowanego Witkacego (Nienasycenie). [ 3 ] K. Marks, F. Engels, Dzieła. Rękopisy
filozoficzno-ekonomiczne, t. I, Warszawa1976, s. 550. [ 7 ] Termin ideologia został
spopularyzowany przez A. Destutt de Tracy w XVIII wieku i miał oznaczać
dziedzinę wiedzy mającą wyjaśniać relację pomiędzy myślą, a działaniem,
by tym samym ugruntować naukę o ideach. Neutralność tego znaczenia została z czasem wyparta przez Napoleona, który słowo ideolog zastosował po raz
pierwszy jako narzędzie w walce o władzę, rozumiejąc przez ideologa
„politycznego marzyciela". Marks i Engels w Ideologii niemieckiej
zachowują negatywny wydźwięk ideologii, utożsamiając ją zarazem z "świadomości
fałszywą", o czym mowa w dalszej części. [ 8 ] Por. L. Kołakowski,
Główne nurty marksizmu. Powstanie, t. I, Poznań 2000, s.
183-184. [ 10 ] M. Horkheimer, T. W. Adorno,
Dialektyka Oświecenia. Fragmenty filozoficzne,
przeł. M. Łukasiewicz, Warszawa 1994, s. 164. [ 11 ] H. Marcuse,
Eros i cywilizacja, przeł. H. Jankowska, A. Pawelski, Warszawa
1998, s. 110. [ 12 ] H. Marcuse,
Człowiek jednowymiarowy, przeł. W. Gromczyński, Warszawa 1991, s.
23. « Filozofia kultury (Publikacja: 21-03-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5794 |
|