|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Cała radość życia Autor tekstu: Wojciech Jaskuła
Na książkę Franceski
Michalskiej, której pełny tytuł brzmi: Cała radość życia. Na Wołyniu, w Kazachstanie, w Polsce trafiłem przypadkowo. Którejś
soboty przeczytałem wywiad z Autorką w Wysokich Obcasach [ 1 ].
Pod wpływem tej fascynującej
lektury kupiłem książkę. Książkę, która jest opowieścią o czasach
Wielkiego Głodu na Ukrainie w latach 1932-1935, zsyłce Polaków do Kazachstanu w roku 1936r., tułaczce w latach drugiej wojny światowej, choć z dala od
frontu wcale przez to nie łatwiejszej i wreszcie pierwszych powojennych latach
spędzonych w Polsce Ludowej. Opowieścią szczególną, bo opartą na własnych
doświadczeniach. Książka, choć opowiada o historii nie jest książką historyczną. Nie ma miejsca w niej miejsca na chłodną
analizę wydarzeń. Brak jest dat uznanych przez historyków za ważne, brak
jest również nazwisk możnych ówczesnego świata. Widoczne są jedynie owoce
ich czynów. Autorka jest jednak wolna od jakże dziś modnego rozliczania
kogokolwiek. Skupia się jedynie na opisaniu rzeczywistości, w której przyszło
jej spędzić dzieciństwo i lata młodości. Dzieciństwo, w którym głód
wokół niej zabił 7 milionów istnień ludzkich [ 2 ].
Głód w znacznej mierze wywołany z powodów ideologicznych, w kraju...
najurodzajniejszych ziem w Europie! I czasy młodości, gdzie Autorka wraz ze swoją rodziną i setkami innych
rodzin została rzucona w Kazachstanie w goły step. Z jedną studnią, w której
rozkładały się ciała padłych zwierząt. Pominięcie wielkiej historii i skoncentrowanie się na osobistych przeżyciach sprawia, że czytelnik
mimowolnie staje autentycznym świadkiem minionych dziejów. Zapoznaje się z historią z perspektywy najważniejszej, bo z punktu widzenia jednostki. Ma możliwość
wizualizacji skrajnie trudnych warunków, w jakich przyszło żyć ludziom. Wraz z Autorką koncentruje się na potrzebach dnia dzisiejszego. A ta potrzeba jest
jedna. Przeżyć. Chwała dla Autorki, że nie rozpamiętuję swego losu. Nie
doszukałem się śladów negacji otaczającej rzeczywistości. Nie chciałbym
tu użyć słowa akceptacja, ale wydaje mi się, że Franceska Michalska swoimi
wspomnieniami próbuje powiedzieć, że taki nam zgotowano los i trzeba było
sobie jakoś radzić. Koncentracja na własnych odczuciach, skupienie się na
przekazie Czytelnikowi własnych problemów sprawia, że wydarzenia opisywane
przez Autorkę nabierają wymiaru namacalności. Trudno obok takiego opisu przejść
obojętnie. Dobrze nakreślony dramat jednego człowieka potrafi mocniej przemówić
do wyobraźni czytelnika niż podanie suchych danych statystycznych o deportacjach, zsyłkach, czy ofiarach głodu. Cechą charakterystyczną nauki
historii jest generalizacja. Opisuje się klęski lub triumfy narodów, lecz
rzadko zdarza się, aby historycy zajmowali się losem maluczkich. Tych
nieistotnych dla losów świata. Franceska Michalska opisując los swój i swoich najbliższych te braki uzupełnia. Tym bardziej, iż pisze o rzeczach, o których do roku 1989r. w Polsce się nie mówiło. Całe pokolenia Polaków
wychowało się — przynajmniej w oficjalnym przekazie — w nieświadomości o Wielkim Głodzie na Ukrainie, rozkułaczaniu i zsyłkach do Kazachstanu.
Tragediach dotyczących także Narodu Polskiego. Ta książka to także
zestawienie dwóch postaw społecznych. Z jednej strony przykład kompletnego
zatracenia wszelkich humanitarnych odruchów, bo jak inaczej nazwać świadome głodzenie
ludzi, bezsensowne niszczenie dorobku całych rodzin lub pozostawienie ludzi w gołym stepie, a z drugiej zaś przykład niepohamowanej chęci przetrwania. I chęć przetrwania zwycięża. I to chyba najważniejsze przesłanie tej książki.
Nie ma przeszkód, których nie można pokonać. Optymizm to cecha, która
pozwala pokonać wszelkie przeciwności losu. Życie Autorki to żywy przykład
tą tezę potwierdzający. W skrajnie trudnych warunkach bez jakiejkolwiek
nadziei na odmianę swego losu potrafiła realizować swoje marzenie o studiowaniu medycyny. Jest wiele historii w tej książce,
które zapadają w pamięć. Nie chciałbym pisać streszczenia, ale pozwolę
sobie zacytować jedną z nich, która zapadła mi szczególnie w pamięci.
Jest to opowieść Autorki o jej wujku — Władysławie Kamińskim aresztowanym
pewnej nocy przez GPU, a w końcu zesłanym do łagru w Workucie, gdzie po pięciu
latach pobytu postanowił uciec wraz z przyjacielem. Ucieczka zakończyła się
połowicznym sukcesem. Po kilkutygodniowej tułaczce bohater tej opowieści
trafia z powrotem do tego samego łagru, z którego uciekł. Zmęczony fizycznie i psychicznie postanawia popełnić samobójstwo. Na skutek różnych zdarzeń
porzuca jednak rozmyślenie zaplanowane swoje samobójstwo. Wkrótce potem
poznaje w obozie swoją przyszłą żonę. Po zesłaniu wrócili na Ukrainę, a — jak pisze Autorka — w 1979r. na
Krakowskim Przedmieściu w Warszawie przed kościołem Wizytek pozdrawiali Jana Pawła II. Gdy czytałem
ten fragment przypomniało mi się powiedzenie: Masz? Nie ciesz się. Nie masz?
Nie smuć się. Książka ta powinna stać się
również — dla wielu — balsamem na konsumpcyjne schorzenia obecnego społeczeństwa,
gdzie w stany depresyjne potrafi prowadzić to, że najbliższy sąsiad ma o 4
cale większy telewizor LCD ode mnie, gdzie poczucie własnej wartości buduje
się o posiadane elektroniczne gadżety lub klasę samochodu a w najlepszym
wypadku wysokość pobieranego wynagrodzenia. Patrząc z punktu widzenia życiowych
doświadczeń Autorki nie trudno dojść do wniosku, że problemy dzisiejszego
człowieka są małostkowe, pretensjonalne, by nie powiedzieć wręcz śmieszne. Wspominałem na wstępie, że
Franceska Michalska jest wolna w swojej książce od stawiania komukolwiek
zarzutów za pozbawienie jej dzieciństwa,
młodości, utratę najbliższych, ale taka ocena jest jednak w książce zawarta. Za Autorkę zrobiła
to Redakcja, która we słowie wstępnym napisała: ,,wspomnienia Franceski
Michalskiejsą przejmującą
opowieścią o cenie, jaką naród nasz zapłacił za błędy popełnione przez
delegację polską podczas polsko-sowieckich rozmów pokojowych w latach
1920-1921" [ 3 ].
Słowa te to zarzut i przestroga dla sprawujących władzę, aby wiedzieli, że
uprawianie polityki to nie zabawa klockami Lego. Za błędy rządzących płaci
Naród. Lektura obowiązkowa!
Przypisy: [ 1 ] Zob. Wróbelek,
rozmowa Katarzyny Bielas z Franceską Michalską, Wysokie Obcasy z dnia
22.9.2007r. nr 38(439). [ 2 ] Taką liczbę przytacza N.
Davies [w:] Europa. Rozprawa historyka z historią, Wydawnictwo Znak,Kraków 1999, s. 1024. [ 3 ] Mowa tu Traktacie Ryskim. « Recenzje i krytyki (Publikacja: 13-10-2007 )
Wojciech Jaskuła Ukończył administrację na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Pracę magisterską pisał z zakresu prawa wspólnotowego. Obecnie jest pracownikiem administracji państwowej i zawodowo zajmuje się ubezpieczeniem społecznym. Interesuje się religią chrześcijańską i prawem. Liczba tekstów na portalu: 13 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Wilno. Tomas Venclova | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5578 |
|