|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Biologia » Ewolucjonizm
Czas Darwina trwa nadal Autor tekstu: Adam Urbanek
Karol Darwin urodził się 12 lutego 1809 r. w małym miasteczku
Shrewsbury, w zasłużonej i dobrze sytuowanej rodzinie. Jego ojciec Robert był
wziętym lekarzem, człowiekiem bardzo zamożnym i wszechstronnie wykształconym.
Najwybitniejszym przedstawicielem rodziny
był jednak dziadek Erazm, lekarz, przemysłowiec, filozof i poeta okresu Wielkiej Rewolucji Przemysłowej. W swych poematach głosił idee
transmutacji gatunków, przekształcania się jednych w drugie. Karol nie
doceniał poglądów dziadka, uważał je za spekulatywne i szukał dla siebie
innych wzorców naukowych. Początkowo nic nie wskazywało,
że zostanie wielkim uczonym, przeciwnie — wyrósł na młodzieńca, którego
ulubionym zajęciem były polowania w gronie kolegów, namiętne strzelanie z broni myśliwskiej, kolekcjonowanie chrząszczy, których stał się znawcą-amatorem.
Karol był przy tym niewdzięcznikiem: uważał, że w college’u niczego się
nie nauczył, a początki greki wkrótce zapomniał. Ojciec marzył,
aby syn poszedł w jego ślady i został lekarzem, dlatego Karol trafił
na studia medyczne do Edynburga. Wykłady okazały się jednak niewymownie
nudne, a zawód lekarza całkowicie nieodpowiadający jego
naturze. Ojciec skierował swego trudnego syna na studia teologiczne na
Uniwersytecie w Cambridge, gdzie Karol miał się sposobić do zawodu
duchownego. Równolegle do tych studiów młody Darwin zaczął się interesować
naukami przyrodniczymi. Dwaj profesorowie odegrali przy tym szczególnie doniosłą
rolę: botanik Henslow i geolog Sedgwick. W tych dziedzinach, a zwłaszcza w geologii Darwin zdobył znaczną wiedzę, która wkrótce miała się okazać
przydatna. Mianowicie ekspedycja wyruszająca na okręcie
hydrograficzno-kartograficznym HMS
„Beagle" ogłosiła
zapotrzebowanie na przyrodnika, który przyłączy się na własny koszt i będzie
gromadził zbiory przyrodnicze w czasie 5-letniej wyprawy dookoła świata. Po
gorących dyskusjach z rodziną Darwin w grudniu 1831 r.
znalazł się na pokładzie okrętu „Beagle", który opuścił port w Plymouth,
kierując się w stronę wybrzeży Brazylii, a następnie Argentyny. Wziął ze
sobą pierwszy tom „Zasad geologii" Charlesa Lyella, w którym badacz ten
objaśniał wydarzenia, jakie miały miejsce w przeszłości
Ziemi, za pomocą procesów, które zachodzą na niej obecnie. Książka ta
wzbudziła zachwyt Darwina, zapragnął zrobić dla historii naturalnej to samo, co Lyell zrobił dla geologii.
Najdziwniejsze, że marzenie to miało się spełnić! Darwin
okazał się kiepskim marynarzem, źle znosił podróż morską, ale odżywał
przy częstych i długich rekonesansach lądowych, kiedy
konno przemierzał wielkie przestrzenie pampasów Paragwaju i Argentyny. Pewne
fakty nie uszły jego uwagi, między innymi, sposób w jaki dwa, blisko spokrewnione
gatunki strusiów amerykańskich zastępują się, gdy poruszać się na
kontynencie z północy na południe („co mogą robić w przestrzeni mogły
robić też w czasie" stwierdził Darwin), zaś wydobyte przez niego szkielety
pancerników z tzw. formacji pampasowej, przypominały dziś żyjące zwierzęta
tego kontynentu (tak jakby kopalna fauna składała się z przodków dziś żyjących
zwierząt) itd. Właśnie ukazało się drugie wydanie książki Karola Darwina Podróż na okręcie
"Beagle", z której Czytelnik może
dowiedzieć się wielu innych szczegółów dotyczących tej podróży.
Darwin sam
oświadczał, że „podróż na okręcie Beagle była przyczyną całej dalszej
mojej kariery". Tego zdania nie należy rozumieć dosłownie — wiele niezwykłych
faktów, z którymi zetknął się w czasie tej podróży, stało się zrozumiałe
dopiero w świetle przemyśleń Darwina już po zakończeniu podróży. Przez
dwa lub trzy lata był pochłonięty przede wszystkim myśleniem
nad „zagadką zagadek", to jest nad sposobem i przyczynami pojawiania się nowych gatunków, a także wymierania już istniejących.
Systematycznie prowadzony przez niego notatnik świadczy o tym, że przychodziły
mu do głowy różne pomysły, również takie, które sam uznał potem za zupełnie
błędne. Na trop właściwego rozwiązania wpadł po przeczytaniu książki
Thomasa Malthusa O prawie zaludnienia zajmującej się m.in. zagadnieniami
demografii.
W swej niedużej książce Malthus formułuje słynne
twierdzenie, że o ile wzrost zaludnienia następuje w postępie geometrycznym,
to wzrost środków utrzymania dokonuje się w postępie arytmetycznym. To
sformułowanie Malthusa wywarło na Darwinie wielkie wrażenie, które można
porównać do olśnienia. Doszedł do wniosku, że podobny proces ma miejsce w przyrodzie żywej. Mianowicie ma miejsce nadmierna rozrodczość organizmów, które
wytwarzają miliony jaj i plemników, z których powstaje ogromna mnogość larw i siewek, natomiast stadium dorosłe osiągają tylko
nieliczne. Istnieje dysproporcja między ogromnym potencjałem rozrodczym
organizmów, a możliwościami utrzymania się ich potomstwa w środowisku
wskutek ograniczonych zasobów tego ostatniego. W przyrodzie dochodzi więc do
konkurencji (którą Darwin nazywał metaforycznie walką o byt), a w jej
rezultacie do eliminacji ogromnej liczby osobników, głównie młodocianych.
Wskutek istnienia zmienności organizmy mają zróżnicowane
szanse przeżycia — przeżywają tylko najlepiej przystosowane. To one
przekazują swe korzystne cechy następnym pokoleniom drogą dziedziczności. W przyrodzie działa mechanizm przypominający postępowanie hodowcy,
który do rozpłodu dopuszcza tylko osobniki o pożądanych cechach, a inne
odsuwa. Analogiczny proces zachodzący samorzutnie w przyrodzie nazwał Darwin doborem naturalnym. Prowadzi
on do ustawicznych zmian w przyrodzie, o ile tylko istnieje odpowiednia zmienność.
Teoria Darwina to teoria ewolucji drogą doboru
naturalnego. Ustawicznie działając w każdym pokoleniu, drogą
kumulacji drobnych zmian, dobór naturalny doprowadził do powstania, nieraz
bardzo wielkich, różnic między grupami systematycznymi
oraz do wytworzenia się tak złożonych narządów jak oko ośmiornicy czy oko
człowieka. Mają one początek w prostych fotoreceptorach jak
plamka wzrokowa, będąca jedynie skupieniem komórek zawierających pigment, zaś
biologia porównawcza pozwala prześledzić kolejne stadia rozwoju tego narządu,
który ukształtował się w procesie długiej ewolucji pod działaniem doboru
naturalnego. Określanie
teorii Darwina jako teorii pochodzenia człowieka od małpy jest
niedopuszczalnym uproszczeniem, ale prawdą jest, że i pochodzenie człowieka
znajduje wyjaśnienie na gruncie tej teorii. Darwin zajmował się przede wszystkim
przyczynami, mechanizmami ewolucji, badanie jej przebiegu
pozostawiał innym. Wyjątek stanowiło pochodzenie człowieka, któremu Darwin
poświęcił odrębne dzieło wydane w 1871 r. Wykazał w nim, że człowiek,
podobnie jak inne gatunki, powstał na drodze ewolucji pod
działaniem doboru naturalnego, zaś najbliższymi jego krewnymi są
małpy afrykańskie. W procesie ewolucji ukształtowało się nie tylko
ciało, ale również psychika człowieka. Obecnie znamy niemal ciągły szereg
kopalnych przodków człowieka, poczynając od najstarszych liczących ok. 4,5
mln lat. Dzięki postępom nauki nie możemy już mówić o „brakujących
ogniwach" — określenie to powtarzano często, gdy mówiono o pochodzeniu człowieka. Główne
dzieło Darwina O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego ukazało
się w 1859 r. i wywarło ogromny wpływ na sposób myślenia ludzi o prawach
przyrody oraz o miejscu człowieka w przyrodzie. Teoria Darwina może być porównana
pod tym względem jedynie z teorią Kopernika i podobnie jak ta ostatnia zapoczątkowała
rewolucję naukową. Ogromne znaczenie miało wykazanie, że przystosowania tak
charakterystyczne dla organizmów żywych rozwinęły się dzięki działaniu
praw naturalnych i nie stanowią ani raz na zawsze danych, a właściwych tylko istotom ożywionym właściwości, ani też nie są dziełem
Stwórcy i wyrazem jego przezorności i mądrości. Przeciwnie, tworzyły się
stopniowo i mozolnie w procesie ewolucji pod działaniem doboru naturalnego.
Gatunki biologiczne nie powstały na drodze oddzielnych aktów stworzenia, ale
powstawały jedne z drugich poprzez stopniowe zmiany sterowane przez dobór
naturalny. Teoria Darwina podrywa podstawy kreacjonizmu, tj. poglądu, że świat
powstawał dzięki nadnaturalnym aktom stworzenia. Taki punkt widzenia podzielają
liczne religie świata, m.in. religie chrześcijańskie. Natomiast teorie
ewolucyjne stoją na stanowisku naturalizmu, w świetle którego przyroda sama,
bez udziału jakichkolwiek czynników nadnaturalnych, wytworzyła całą swą różnorodność.
Ten pogląd sformułowany przez przyrodników spotkał się z wrogą reakcją środowisk
religijnych, dopatrujących się w darwinizmie jednego z głównych
wrogów światopoglądu fideistycznego. Sam Darwin nie zajmował się
zwalczaniem religii, uważał, że prawdy naukowe stopniowo znajdą sobie drogę
do umysłu człowieka. Ale wymowa jego dzieł naukowych była tak wielka, że
przyczyniły się one wpierw do rozpętania wielkiej dyskusji, a następnie wpłynęły
na rozpowszechnienie w szerokich kręgach społecznych stanowiska
racjonalistycznego w sprawach religii. Wynika z niego m. in., że to nie Bóg
stworzył człowieka, który powstał w wyniku ewolucji ze swych zwierzęcych
przodków, ale raczej to człowiek w dążeniu do zrozumienia świata wytworzył
pojęcie Boga lub bogów. Równolegle
do dyskusji społecznej jaką wywołało ukazanie się O powstawaniu gatunków drogą doboru
naturalnego, książka ta sprowokowała szeroką i gwałtowną debatę
naukową. W ciągu około 20 lat doprowadziła
ona do przyjęcia podstawowych założeń Darwina, którego twierdzenia weszły
do programów nauczania na uniwersytetach, do zespołu pytań egzaminacyjnych
itd. Teoria Darwina zapoczątkowała powstanie nowej dyscypliny biologii:
biologii ewolucyjnej czyli ewolucjonizmu. Teoria ta wkrótce stała
się centralną teorią nauk o życiu, podstawą programów badawczych
ogniskujących działalność setek i tysięcy uczonych na całym świecie.
Współczesnej biologii nie można wyobrazić sobie bez teorii ewolucyjnych.
Klasyczna teoria Darwina sformułowana w dziele O powstawaniu gatunków
należy już do historii, bowiem w jego czasach nie znano jeszcze praw
dziedziczności. Poznanie praw Mendla stworzyło nową sytuację, w której powstała genetyczna teoria doboru naturalnego (ok. 1930 r.)
stanowiąca syntezę darwinowskiej teorii doboru naturalnego i nowoczesnej nauki o dziedziczności. Krąg syntezy stopniowo poszerzał się o systematykę, ekologię i paleontologię, a ostatnio biologię rozwoju
(embriologię): mówimy, że powstała syntetyczna teoria ewolucji.
Stanowi ona zarówno modernizację jak i rozszerzenie darwinizmu. Mało jest w dziejach myśli ludzkiej idei równie doniosłych i trwałych jak teoria Darwina
ewolucji drogą doboru naturalnego.
« Ewolucjonizm (Publikacja: 12-02-2008 )
Adam UrbanekUr. 1928. Biolog ewolucyjny, paleontolog, paleozoolog. Honorowy Przewodniczący Komitetu "Człowiek i Środowisko" Polskiej Akademii Nauk. Obecnie pracuje w Instytucie Paleobiologii im. Romana Kozłowskiego PAN, gdzie jest członkiem Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN. Członek korenspondencyjny PAN od 1973, członek rzeczywisty - od 1983; członek Prezydium PAN w latach 1975-1989, 1993-1998, sekretarz Wydziału II - Nauk Biologicznych PAN w latach 1975-1986, wiceprezes PAN w latach 1987-1989. Profesor zwyczajny, dr nauk geologicznych, członek zagraniczny Rosyjskiej Akademii Nauk. Członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Paleontologicznego (IPA), przewodniczący Grupy Badań nad Gryptolitami w latach 1975-1978; członek Międzynarodowej Unii Nauk Biologicznych (IUBS), członek Komitetu Wykonawczego w latach 1988-1991. Członek zwyczajny Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, Wydział IV Nauk Biologicznych. Członek Komitetu Honorowego Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Strona www autora
| Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5731 |
|