|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Młodzież, szkoła, studia
Ijime a samobójstwa uczniów w Japonii Autor tekstu: Joanna Śliwa
Samobójstwa popełniane przez dzieci w wieku szkolnym mają głębokie i niejednorodne podłoże. Ich głównym
czynnikiem jest przestarzały i wadliwy japoński system edukacji. Duże
zdyscyplinowanie, presja nauczycieli, stres, konieczność dostosowania się do
reszty, upadek norm społecznych to główne czynniki.
Główne zmiany jakie zaszły w japońskim
systemie edukacji miały miejsce po 1945 roku. Artykuł I „Zasadniczego prawa o wychowaniu" głosi: „edukacja powinna zmierzać do pełnego rozwoju
osobowości do wychowania ludzi zdrowych pod względem umysłowym i fizycznym,
miłujących prawdę i sprawiedliwość, ceniących pracę, wykazujących głębokie
poczucie odpowiedzialności, wyposażonych w niezależne wartości duchowe oraz
budujących pokojowe państwo i społeczeństwo". Do głównych zadań szkoły
należy „aby w twórczym procesie nauczania dzieci uświadamiać im obecność i interesy innych członków społeczności, ich wzajemne zależności. Ważna
formą wychowania jest wychowanie grupowe. Dzieci powinny pojąć, że zakazy i normy życia w grupie i społeczeństwie, a także ich przestrzeganie to obowiązkowa
potrzeba każdego człowieka" (za: www.japonia.xmc.pl)
Chciałabym szczególnie przybliżyć
zjawisko ijime, które wyrosło na gruncie japońskim na początku lat 90 ubiegłego
stulecia. Jednak nie jest ono właściwe jedynie Japonii. Znęcanie się nad rówieśnikami w szkole ma miejsce na całym świecie. Jednak w tym kraju ma ono inny charakter i związane jest z innymi czynnikami. Ijime oznacza psychiczne i fizyczne znęcanie
się uczniów na kolegach z tej samej klasy, które trwa przez dłuższy okres.
Ma zawsze charakter grupa-jednostka.
Objawia
się poprzez publiczne wyzwiska, upokarzanie, zupełne ignorowanie osoby,
zmuszanie jej do wykonywania drobnych przysług na rzecz osoby molestującej,
wymuszania pieniędzy, bicia, przypalania papierosem, wyrzucania rzeczy
osobistych ze szczytów schodów, wkładanie szpilek do butów, układanie
pinezek na krześle ofiary, kłucie ołówkiem. Może przybierać ono także
postać molestowania seksualnego objawiającego się rozbieraniem ofiary przed
klasą, podglądanie w toalecie i publiczne wyśmiewanie, zakładanie
dziewczynkom spódnic na głowę i inne.
Zjawisko ijime występuje nagminnie w japońskich
szkołach — twierdzi Yukiko Nishimura z biura prewencji samobójstw w Osace. — Nie zniknie ono bez większej dyscypliny w szkole, zainteresowania ze strony
nauczycieli i rodziców.
W 1986 Shikagawa Hirofumi 13 letni uczeń z Tokio powiesił się na drzwiach do łazienki na tokijskim dworcu. Zostawił
krótki list do rodziców, w którym podał imiona dwóch liderów grupy chłopców,
która się nad nim znęcała. W wyniku śledztwa wszczętego po jego śmierci
okazało się, ze przez kilka miesięcy był zmuszany do robienie „kolegom"
zakupów, czy noszenia za nimi plecaków. Odprawiono mu także publiczny pogrzeb w klasie. Pewnego dnia znalazł on swoją ławkę na środku klasy, udekorowaną
wielką kartą kondolencyjną, jego zdjęciem, kwiatami i płonącym zniczem.
Kartkę podpisało 41 uczniów, a także 4 nauczycieli, w tym nauczyciel jego
klasy. Wszyscy pedagodzy zostali dyscyplinarnie zwolnieni, jednak zupełnie nie
rozwiązało to problemu. Był to pierwszy przypadek samobójstwa spowodowanego
ijime. Wtedy też zaczęto zastanawiać się, skąd bierze się zjawisko i jak
mu zapobiegać.
W wyniku przeprowadzonych badań i anonimowych ankiet uczniowie wskazywali na nauczycieli jako główne źródło
ijime, obwiniając ich za jednolite traktowanie wszystkich i nie dostrzeganie
naturalnych różnic psychicznych pomiędzy uczniami. Wielu uczniów wskazało
na nauczyciela jako prześladowcę. Pewna dziewczynka napisała, że znęcano się
nad nią od 7 roku życia, jej nauczyciel pozwalał innym uczniom na bicie
dziewczynki, nazwał ją cyborgiem, powiedział jej ze jest brzydka i dlatego
porzucili ją rodzice oraz ze życzy jej śmierci. Zdarzały się także
historie innych uczniów, których nauczyciele dopuszczali się przemocy
fizycznej wobec nich.
Wydaję się, że głównym problemem japońskiej
szkoły jest deptanie indywidualności uczniów i narzucanie im sztywnych norm
zachowań. Pamięciowe zapamiętywanie materiału powoduje, że kreatywność,
wyobraźnia czy umiejętność samodzielnego krytycznego myślenia są tłamszone.
Japońskie społeczeństwo jest jednorodne, ludzie boją się bycia innym, nie chcą być z tego powodu izolowani, starają się eliminować wyróżniających
się, aby chronić siebie. W większości prześladowane są osoby, które różnią
się od innych. Np. są biedne, nieśmiałe, trochę wolniejsze w pracy na zajęciach,
albo wręcz odwrotnie są zbyt zdolne, lepiej umieją angielski, mają inne
maniery czy sposób myślenia. Akceptacja i trwała przynależność do grupy jest podstawowym celem społecznym
jednostki. Pewna dziewczynka, której spłonął dom była ofiarą ijime tylko,
dlatego, że nosiła inną torbę do szkoły niż reszta. Ijime ma na celu
zabicie wszelkich przejawów odrębności i niepodporządkowania.
Niesamowicie trudno zrozumieć i pomóc
ofiarom ijime. Głównie, dlatego, że większości zaangażowanych w to stron
zależy na zachowaniu milczenia. Ijime jest owiane ciszą. Rodzice boją się zgłosić w szkole, że dziecko przychodzi do domu posiniaczone i z podbitym okiem. Wydaje
im się, że wtedy będzie miało ono jeszcze większe problemy z rówieśnikami,
gdyż zostanie ono uznane za zdrajcę. Boją się powiedzieć, że dziecko jest
molestowane przez nauczycieli, gdyż wtedy może ono nie zdać do następnej
klasy i tym samym nie dostać się na wymarzone studia. Wszyscy znamy określenie
„piekła egzaminów wstępnych na studia". Zmiana szkoły nie powoduje
polepszenia sytuacji, gdyż bardzo często ofiarami ijime są właśnie nowi
uczniowie. Koło się zamyka.
Bardzo istotna jest także zmiana modelu
rodziny. Liczba kobiet, które podejmują pracę zawodową jest obecnie
olbrzymia. Możliwe, że w wyniku tego są one zbyt zmęczone i zestresowane, by
poświęcać czas swoim dzieciom. Brak zainteresowania ze strony domu i poczucia
bezpieczeństwa zdaje się być poważnym powodem ijime.
Niezmiernie ciekawe są także wypowiedzi
uczniów, którzy znęcają się nad rówieśnikami. Traktują to głównie jako
zabawę, sposób na odreagowanie stresu ze szkoły, jest dla nich rodzajem
rozrywki. Jeżeli chcesz zachować swoją pozycję w szkole, musisz kogoś prześladować.
Inaczej to ty staniesz się ofiarą — mówią. Okazuje się, że to właśnie siła i władza są najważniejszymi regułami rządzącymi klasą. Tak jak
nauczyciele mają władzę nad uczniami, tak grupa ma władzę nad ofiarami.
Reprezentuje to autorytarny, niedemokratyczny system edukacji w Japonii. Społeczeństwo
japońskie jest bardzo zhierarchizowane.
Straszne jest to, że bardzo często, gdy
ofiara decyduje się na podzielenie z nauczycielem swoimi problemami zostaje
odesłana. Nie otrzymuje pomocy od nauczyciela, który woli udawać, że nie
dotyczy to jego klasy. 72% uczniów twierdzi, że nauczyciel nigdy nie był chętny
do rozmowy o osobistych problemach ucznia, 44% uważa, że nauczyciel nie
rozumie uczniów, a 39% — że nauczyciel nigdy nie dbał o nich jako o ludzi. Na
pytanie, gdzie byłeś prześladowany na terenie szkoły, 76% uczniów odpowiedziało,
że w klasie. Uczniowie nie zmieniają klasy przechodząc z lekcji na lekcję. Cały
dzień spędzają w jednym pomieszczeniu. Charakterystyczny dla japońskiej szkoły
jest brak wśród uczniów przedstawiciela, który zgłaszałby problem gronu
pedagogicznemu.
Zastraszające rezultaty przyniosła
przeprowadzona przez ministerstwo edukacji ankieta. Na ponad 13 tys. dzieci — 36%
przyznało się do tego, że znęcano się nad nimi w przeszłości. 43% brało
udział w prześladowaniu słabszych kolegów, 70% było świadkiem ijime. Tylko
7% zdecydowało się na powiadomienie nauczyciela.
Sytuacja ta bezpośrednio generuje samobójców. Brak wsparcia ze strony
rodziców i szkoły sprzyja podejmowaniu ostatecznej decyzji. Większość ofiar
ijime myślała o śmierci, bardzo duża część z nich zdobyła się na ten
krok. Dopiero wtedy rodzice dziecka dowiadują się o tym, że było one dręczone w szkole, szuka się winnych zaistniałej sytuacji. Podejmowane są doraźne środki
zapobiegawcze, które nie rozwiązują problemu. Wydaje się, że jedynie
gruntowna reforma systemu edukacji może pomóc.
« Młodzież, szkoła, studia (Publikacja: 02-03-2008 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5765 |
|