|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Branie nauki na wiarę - dalsze krytyki i odpowiedź Paula Daviesa [3] Autor tekstu: Alan Sokal, Lawrence Krauss, Nathan Myhrvold, Paul Davies
Tłumaczenie: Sławomir Szostak
Mój artykuł uwypuklił to,
że szeroko przyjęta wiara w niezmienne, perfekcyjne i transcedentalne prawa
fizyki scalające wszechświat może i nie jest z góry zła, niemniej jednak to
akt wiary podobny w swoim charakterze do wiary w boskiego prawodawcę. Chciałbym
teraz wyjaśnić w jakim charakterze używam słowa „wiara". Jest
oczywiste, że słowo wiara (faith) użyte w prawach fizyki nie idzie w parze ze
słowem „wiara" użytym w sensie religijnym w potocznym tego słowa
znaczeniu (jak wiara w cuda, przepowiednie, Biblię jako fakty historyczne...
wszystko to w moim osobistym mniemaniu jest absolutnie śmieszne). Używając słowa
„wiara" odnoszę się do jego metafizycznej struktury dzielonej przez
monoteizm i naukę (choć nie przez inne kultury), a mianowicie racjonalnej
podstawy, na której opiera się fizyczna egzystencja świata. Jest to wiara w spójny wszechświat manifestujący się w postaci matematycznego schematu
obiektów, to wszechświat, który choćby w małej cząstce jest zrozumiały
dla czujących śmiertelników. Te ciche założenia krążące w nauce, a mające
swoje źródło w monoteizmie, mogą być zakwestionowane. Wszechświat nie musi
wyglądać w ten sposób! Lecz większość naukowców wierzy, że tak właśnie
jest. Ponieważ monoteistyczny światopogląd
jest tak głęboko zakorzeniony w nauce, na pytania o pochodzenie praw fizyki
patrzy się z dezaprobatą. Wielu respondentów mojego artykułu zbeształo mnie
za to, że ośmieliłem się wejść w ogóle na te mroczne wody lub choćby za
to, że spodziewałem się znaleźć tam odpowiedź. Jestem wdzięczny Seanowi
Carrollowi za to, że z naciskiem potwierdził istnienie ortodoksyjnego poglądu
wyznawanego przez fizyków, jakoby prawa fizyki trzeba było zaakceptować jako
brutalny fakt — to jest, że istnieją bez żadnego wyjaśnienia i powodu.
„Tak to już jest", mówi Carroll. „Istnieje łańcuch wyjaśnień dla
rzeczy dziejących się we wszechświecie, który jednak ostatecznie urywa się
po dotarciu do praw natury." Dla Carrolla jak i wielu naukowców niewyjaśnione
prawa są więc odskocznią od naukowego myślenia, są lewitującym super żółwiem
trzymającym na barkach całą wieżę świata, tak jak Bóg w monoteizmie jest
żółwiem spajającym cały fizyczny wszechświat. Po 30 latach nieustannego
wysłuchiwania tego nudnego już doprawdy sporu na styku nauki i religii, jestem
kompletnie wykończony rozważaniem, czyj super żółw jest lepszy. Postanowiłem
więc podnieść poziom dyskusji o stopień wyżej i ruszyć dalej. Aby postawić w końcu jakiś
krok do przodu, postanowiłem sprawdzić na ile możemy opisać najgłębsze właściwości
wszechświata bez uciekania się do tego co istnieje poza nim — jak niewytłumaczalny i transcedentalny bóg, lub zestaw magicznie narzuconych, platońskich
matematycznych praw, bądź też nieskończenie wiele niewidocznych światów równoległych. W tym miejscu muszę ustąpić, bo tak długo jak będziemy tkwić w ludzkim
sposobie myślenia, będziemy musieli ostatecznie zaakceptować coś „na wiarę",
lecz nie widzę powodu, by zatrzymywać się na prawach fizyki. Kwestionuję więc
wyidealizowany koncept niezmiennych praw fizyki, które muszą być
zaakceptowane jako brutalny fakt — na wiarę (ponieważ nie możemy ich
przetestować ze skończoną precyzją). Nadszedł czas aby poszukać teorii
praw, która wzięłaby pod naukową lupę prawa fizyki, i, o ile to możliwe,
wyjaśniłaby ich zrozumiałość, ich „nieracjonalną" matematyczną
skuteczność i osławioną (choć zdumiewającą) bio-życzliwość. Możliwy
sposób sformułowania teorii praw sugerował 30 lat temu John
Wheeler który porzucił tradycyjne i teologiczne pojęcie niezmiennych praw „wyrytych na
tablicach po wieczność". W mojej książce próbowałem spopularyzować
ideę Wheelera w świetle świeżych badań nad fundamentami mechaniki
kwantowej, teorii obliczeniowej i zasady holograficznej. Inne możliwe podejście
do teorii praw zostało sformułowane przez Lee Smolina w jego polemice do
mojego artykułu. Moim celem w kontynuowaniu
tego projektu jest krytyczne przyjrzenie się ostatecznemu celowi egzystencji,
którym to zagadnieniem od dawna interesuje się tradycja religijna i od
niedawna nauka. Biję się w piersi i przyznaję rację Lawrence’owi Krauss, iż
unikam ogromnie ważnych zagadnień, jak wymiar moralny wiary religijnej,
tragedia i cierpienie jako elementy ludzkiej egzystencji i pytanie o cel
istnienia wszechświata. Jednak obszarem mojego zainteresowania jest szczerze mówiąc
wąska działka fizyki/kosmologii, z tego względu, iż dysponuję tu jakimś
skromnym autorytetem. Z tym, że ramy pojęciowe, które rozwijam, mogą pomieścić
wszechświat z czymś w rodzaju "celu", aczkolwiek celu wrodzonego i wyłonionego z wszechświata, a nie narzuconego na niego z zewnątrz.
1 2 3
« Nauka i religia (Publikacja: 10-03-2008 )
Paul Davies Fizyk zajmujący się kosmologią, fizyką
kwantową oraz teorią grawitacji. Jest także pisarzem i nadawcą audycji
radiowych. Pracuje w australijskim Centrum
Astrobiologii przy uniwersytecie w Sydney. Otrzymał wiele nagród za osiągnięcia
naukowe oraz nagrodę Templetona przyznawaną
za godzenie nauki i religii. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Branie nauki na wiarę |
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5773 |
|