Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.239 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Człowiek naprawdę posiada tylko to, co jest w nim.
 Kultura » Idee i ideologie

Igrzyska olimpijskie areną zmagań ideologicznych [1]
Autor tekstu:

Jak stwierdził w rzadkiej u niego chwili szczerości Andrzej Gromyko, szef rosyjskiej dyplomacji: „Tylko jedno ma sens z tego, co mówił de Coubertin: walka. Walka między obozem krajów socjalistycznych i kapitalistami. Olimpiada to zastępcza forma wojny". Jest to sformułowanie trafione, jednak nie oddaje całej istoty wydarzeń rozgrywających w obrębie igrzysk. Spoglądając na ruch olimpijski, powinniśmy sobie uświadomić jak szeroki kontekst społeczny, ideowy i polityczny on obejmuje. Zajrzeć za kulisy patetycznych sformułowań, pięknych gestów oraz szczytnych intencji i dojrzeć odwieczną walkę prowadzoną o „rząd dusz".

Potencjał drzemiący w igrzyskach olimpijskich dostrzegli już ich antyczni ojcowie. Byli oni świadomi korzyści materialnych i politycznych wynikających z kontrolowania sanktuarium Zeusa w Olimpii w trakcie zawodów. Na tym tle dochodziło do sporów, które niejednokrotnie kończyły się walką. Historyk Ksenofon pisze między innymi o rywalizacji między Elisem i Pisą w roku 364 p.n.e. Podobno walki w samym świętym sanktuarium trwały cały dzień. Nie lepszym zrozumieniem idei „Ekecheiria" — boskiego pokoju wykazywali się Spartanie. Tukidydes, historyk z V wieku p.n.e., podaje, że w 420 r. p.n.e. zaatakowali terytorium Olimpii podczas rozejmu. W ramach rekompensaty musieli zapłacić karę 200 drachm od żołnierza. Odmówili, tłumacząc, że przeprowadzili atak, zanim rozejm został oficjalnie ogłoszony. W rezultacie wykluczono ich z udziału w igrzyskach.

Antyczne wzorce znalazły swoje rozwinięcie w czasach współczesnych, choć należy przyznać, że dokonywało się to z niemałymi problemami. Rok 1896 mógł stanowić koniec idei Pierrea de Coubertin, gdyby nie ofiarność aleksandryjskiego finansisty Giorgiosa Averoffa. Rząd grecki, który z wielką opieszałością zabierał się za organizację igrzysk był zszokowany popularnością słabo promowanej imprezy. U stóp Akropolu zebrała się ponad 80 tysięczna grupa widzów. Stanowili oni wystarczającą siłę, aby uzmysłowić Grekom jak ogromny potencjał drzemie w igrzyskach. Od tej pory stało się oczywistym, że olimpiady można wykorzystywać do kształtowania świadomości społecznej i promocji czy to kraju, czy takich lub innych wartości. Wystąpienie Greków przeciw przenoszeniu olimpiad do innych krajów nie mogło już powstrzymać lawiny międzynarodowych ambicji.

W trakcie XIV sesji MKOL rozstrzygnęła się sprawa igrzysk, które miały się odbyć w roku 1916. Cesarz Wilhelm II któremu bardzo zależało na tym, aby to właśnie Berlin stał się areną VI Igrzysk Olimpijskich był tak rozentuzjazmowany decyzją MKOL, że natychmiast po ogłoszeniu, które z ubiegających się miast zostało wybrane, wystosował telegram dziękczynny do członków MKOL. Tym sposobem z silnym lobbingiem prężnego państwa niemieckiego, które już wtedy nie kryło swych ambicji i roszczeń przegrały Aleksandria, Budapeszt i Cleveland. Jednakże podjęte przez Niemców wysiłki w celu przyćmienia świetnych igrzysk sztokholmskich zakończyły swój żywot w bunkrach i okopach pierwszej wojny światowej. Walki toczone od roku 1914 nie zostały przerwane, a organizację igrzysk przełożono na bliżej nieokreśloną przyszłość. Po raz pierwszy, w bardzo ewidentny sposób okazało się, iż mariaż polityki ze sportem nie służy żadnej ze stron, a XX wieczna cywilizacja jest pod wieloma względami bardziej barbarzyńska i nieprzewidywalna niż starożytne kultury.

Niezwykle ważnym wydarzeniem na drodze do udoskonalenia i racjonalizacji stosunków międzyludzkich były igrzyska berlińskie z roku 1936, którym z kilku powodów należy poświęcić więcej uwagi. Zorganizowane w atmosferze wielkiego niepokoju stały się symbolem całkowitego upolitycznienia igrzysk i pogrzebania podstawowych wartości. Tak zwana karta olimpijska przyjęta przez Niemcy nie mogła stać się znaczącym hamulcem dla nacjonalistycznych i rasistowskich zapędów decydentów III Rzeszy. Przed oczami setek milionów ludzi (dzięki kilku wielkim ekranom wydarzeniom na arenie przyglądało się około trzech milionów berlińczyków) roztaczały się na zmianę obrazy pełne grozy i smutnej ironii. Na stadionie paradowały karne pułki Hitlerjugend z flagami i swastykami. Polakom odebrano medal w jeździectwie na rzecz reprezentacji niemieckiej — do rywalizacji przystąpili oficerowie dwóch armii a w myśl propagandy faszystowskiej nie mogło być cienia wątpliwości czyja armia jest najlepsza. Kiedy amerykański, czarnoskóry lekkoatleta Jesse Ovens sięgał po swój czwarty złoty medal olimpijski, Hitler w ramach protestu opuścił stadion. Spontaniczny gest niemieckiego sportowca Lutz Longa, który po tym jak J. Ovens wygrał skok w dal wynikiem 8,06 metra podbiegł do niego i złożył gratulacje spotkał się z wściekłą irytacją na trybunie honorowej, gdzie prócz Hitlera zasiadali między innymi Goering i Goebbels.

Za wielkiego przegranego tych igrzysk należy uznać barona Pierrea de Coubertin, który w wyniku skandalu narosłego wokół mariażu MKOL z nazizmem nie otrzymał pokojowej nagrody Nobla. W roku 1935 przypadła ona Carlowi von Ossietzky, ofierze nazizmu i więźniowi obozu koncentracyjnego.

Mimo starań faszystów na rzecz przekonania opinii międzynarodowej jak bardzo Niemcy miłują pokój, mało kto miał wątpliwości w jakim kierunku rozwija się sytuacja polityczna w Europie. Rok 1939 przyniósł ostateczne odpowiedzi wszystkim wątpiącym w możliwość wybuchu kolejnej wojny.

Za sprawa kolejnej wielkiej wojny świat musiał zaczekać na olimpiadę do roku 1948. Istotnym odnotowania jest fakt, że gościem honorowym tejże olimpiady był Karl Diem — autor między innymi pomysłu przywrócenia olimpiadzie znicza, któremu najwyraźniej wybaczono niemiecki nacjonalizm i niedawną jeszcze, wielką sympatię dla Hitlera.

Kolejną olimpiadą stanowiącą wyraźną manifestację ideologiczno-polityczną był olimpiada w Helsinkach w roku 1952. Olimpiada ta stanowiła swoiste rozwinięcie problemu pojawiających się trendów dezintegrujących w ruchu olimpijskim, a także bardzo wyraźny przykład wojny ideologicznej, która po raz kolejny z wielką siłą wtargnęła na arenę olimpijską.

Za sprawcę całego zamieszania wyrosłego wokół igrzysk uznać można powracający na łono MKOL Związek Radziecki. Głosy przepełnione optymizmem, wrzawa medialna i patetyczne wypowiedzi licznych oficjeli, którzy w zaistniałej sytuacji dostrzegli triumf idei olimpijskiej nad podziałami politycznymi kontrastowały z kosztami moralnymi tego „triumfu". Ponieść je miały zapomniane przez wielkich państwa wchłonięte przez ZSRR, a posiadające wielki dorobek sportowy. Dorobek ów miał być włączony w poczet osiągnięć Kraju Rad. Wystarczy wspomnieć o sprawie estońskiego trenera Aleksandra Klumberga czy jego wielkiego rodaka, lekkoatlety Heino Lippa. Ten najwybitniejszy estoński sportowiec, któremu udało się pobić wynik Amerykanina Boba Mathiasa w dziesięcioboju, nigdy nie otrzymał radzieckiego paszportu przez co nie doszło do jego pojedynku z Mathiasem w Helsinkach. Była to kara nałożona przez ZSRR za głos krytyki wymierzony w politykę prowadzoną przez ten kraj.

Kolejne igrzyska, zorganizowane w Melbourne w roku 1956 zostały zapamiętane jako olimpiada wielu bojkotów. Z powodu konfliktu sueskiego na olimpiadę nie przyjechały reprezentacje Egiptu, oraz Libii i Iraku (w celu zamanifestowania solidarności z Egiptem). Start dwóch sportowców z Tajwanu wyłączył z rywalizacji Chiny Ludowe. Dostrzegając rozdźwięk między pokojowym posłannictwem olimpiad, a wybitnie antypokojową postawą ZSRR z uczestnictwa w igrzyskach wycofały się Holandia i Hiszpania. Przyczyną tego zamieszania była interwencja zbrojna sowietów na Węgrzech, gdzie zdusili zryw narodowy Madziarów. W obliczu postawy ZSRR kuriozalna wydaje się być postawa MKOL, które przyznało temu krajowi trofeum olimpijskie wręczane za wkład w rozwój olimpijskich idei pokojowych.

Brzemienna w skutki była również decyzja MKOL, który zdecydował się zlikwidować olimpijski konkurs artystyczny. Oficjalnym powodem było domniemane pogwałcenie przez artystów jako zawodowców zasady amatorskości. Nieoficjalnie — nadesłanie na konkurs prac przez artystów otwarcie krytykujących ustrój socjalistyczny (między innymi polskiego kompozytora Andrzeja Panufnika) — najwidoczniej MKOL nie chciał drażnić przedstawicieli ZSRR.

Igrzyska w Meksyku w roku 1968 przebiegały w jeszcze cięższej atmosferze. Rozpoczęły się one w dziesięć dni po tragicznych wydarzeniach w trakcie których policja w konfrontacji ze strajkującymi studentami zabiła 260 osób. MKOL opublikował pokojowe orędzie do władz Meksyku w którym wyłącznie w subtelnej aluzji napomknął o „zakończeniu konfliktów i zwycięstwie pokoju". Związek Radziecki wspiął się po raz kolejny na wyżyny cynizmu wystosowując rękami Alexeya Kosygina gratulacje. Według władz sowieckich Meksykanie bardzo sprawnie i profesjonalnie zorganizowali olimpiadę, co więcej zwrócono uwagę na „znakomite warunki stworzone do przeprowadzenia igrzysk".

Abstrahując od kwestii czysto politycznych, igrzyska te stały się również wielką manifestacją na rzecz równości i tolerancji. Podniesione w geście protestu przeciwko rasizmowi w USA dłonie amerykańskich, czarnoskórych sportowców takich jak Tommi Smith czy John Carlom na zawsze pozostaną w pamięci widzów tamtych wydarzeń. W trakcie ceremonii rozdania medali, stojąc boso na podium unieśli wysoko zaciśnięte w pięść dłonie odziane w czarne rękawiczki. Amerykańskiego hymnu wysłuchali z nisko spuszczonymi głowami. Konsekwencją ze strony MKOL było usunięcie ich obu, natychmiast po fakcie, z wioski olimpijskiej. Dokonało się to w wyniku presji prezydenta MKOL Averya Brundage’a.

Powojenne, olimpijskie niepokoje przyćmiły igrzyska z roku 1972. Niemcy, którym przyznano prawa organizatorskie włożyli wiele wysiłku, aby zatrzeć wrażenia doby nazizmu. Olimpiada w Monachium miała przejść do historii jako „Czas aniołów. Pokój, przyjaźń i lody waniliowe". Zapamiętane jednak zostały krwawe wydarzenie, które rozpoczęły swój bieg w pewien pogodny wrześniowy dzień. Grupa terrorystów z organizacji „Czarny wrzesień" postanowiła wykorzystać zbliżające się sportowe święto jako medium, za pomocą którego miano przypomnieć całemu światu o nieznośnym położeniu Palestyńczyków. Odbyło się to niestety na drodze krwawej rozprawy z izraelskimi sportowcami, którzy do ostatniej chwili rozważali możliwość nie wzięcia udziału w olimpiadzie (przeważyła opinia, w myśl której udział sportowców żydowskich stanie się manifestem ostatecznego upadku ideologii nazistowskiej).

Następstwa akcji terrorystycznej były przerażające, choć zaznaczyć należy, iż większość izraelskich sportowców zginęła w trakcie próby odbicia zakładników dokonanej przez władze RFN. Granicząca z głupotą ambicja bawarskiej policji doprowadził do tragedii. Dlaczego zdecydowano się na podjęcie takich kroków może wyjaśnić wypowiedź ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bawarii Merka : „Oświadczono nam: nie chcemy zostać wplątani w taką sprawę. Tamta strona odmówiła wzięcia na siebie odpowiedzialności no i teraz nie mogliśmy się uchylić od dalszego działania. Nie mogliśmy pozwolić, aby tak po prostu odlecieli, a potem szukaj wiatru w polu. To byłoby z naszej strony zupełnie nieodpowiedzialne. Mieliśmy im powiedzieć; na diabła nam to wszystko; lećcie sobie i patrzcie, gdzie wylądujecie, życzymy wam szczęśliwej drogi". [ 1 ]


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Monachium 1972 - Pekin 2008
Estetyka boksu

 Zobacz komentarze (5)..   


 Przypisy:

« Idee i ideologie   (Publikacja: 24-04-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Robert Łuczkiewicz
Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego. Studiuje zaocznie na wydziale Politologii i Stosunków Międzynarodowych UMCS. Mieszka w Hrubieszowie.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5847 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365