Społeczeństwo » Laicyzacja
Ginąca wiara Autor tekstu: Maciej Psyk
Perspektywy dla chrześcijaństwa w Wielkiej Brytanii są katastrofalne.
Liczba chrześcijan uczęszczających w praktykach religijnych spada od lat i wszystko wskazuje na to, że w przyszłości trend ten co najmniej się utrzyma,
jeśli nie przyspieszy. Według badania „trendów religijnych" organizacji
Christian Research, w 2050 roku liczba osób uczestniczących w mszy co najmniej
raz na miesiąc spadnie z obecnych czterech milionów do jednego miliona, zrównując
się z rosnącą dzięki wysokiej dzietności kobiet liczbą Hindusów i będąc
znacznie poniżej liczby praktykujących muzułmanów, których liczba — zarówno
wskutek wysokiej dzietności jak i imigracji — rośnie dynamicznie. Liczba chrześcijan i muzułmanów
wyrówna się w latach 2030-2035 czyli w ciągu jednego pokolenia. Spadek liczby
wiernych w połączeniu z dużymi choć już teraz świecącymi pustkami kościołami,
których utrzymanie słono kosztuje, spowoduje kłopoty finansowe wszystkich
wyznań chrześcijańskich. Raport przewiduje, że w niedalekiej przyszłości bankructwa diecezji i sprzedaż kościołów staną na
porządku dziennym. Dla odmiany, liczba muzułmanów zwiększy się w tym czasie z jednego miliona dzisiaj do 1,96 miliona w 2035 roku (kiedy to chrześcijaństwo
jako całość stanie się mniejszością wyznaniową) i do 2,66 miliona w 2050. Jedynie baptyści, niektóre małe
denominacje z charyzmatycznymi liderami i nowymi formami ewangelizacji w niektórych
regionach oraz napływający z Europy Wschodniej prawosławni imigranci mają
szanse zachować dzisiejszy stan posiadania. W porównaniu z końcem XX wieku w 2050 roku większość denominacji chrześcijańskich zostanie jednak dosłownie
zdziesiątkowanych. Anglikanie — z 1365 tys. w 1990 do 88 tys., katolicy — z 1913 tys. do 102 tys., baptyści — z 332 tys. do 123 tys. Raport przewiduje
praktyczny zanik prezbiterian i metodystów, których będzie mniej niż złodziei.
Już obecnie większość z nich to emeryci. Przyczyna biologiczna jest zresztą
głównym powodem przewidywanego spadku liczby wiernych. Ten sam trend spadkowy
przewidywany jest we wszystkich trzech krajach związkowych Wielkiej Brytanii — Anglii (spadek łączny o 77%), Walii (spadek o 79%) i Szkocji (spadek o 75%). Liczby te uwzględniają imigrację Polaków, bez której przekroczyłyby
80% czyli w praktykach religijnych uczestniczyłby mniej niż jeden na pięciu w stosunku do 1990 roku. W rzeczywistości spadki procentowe w stosunku do
liczby mieszkańców mogą być jeszcze większe ponieważ inne badania sugerują
stały wzrost liczby mieszkańców Wielkiej Brytanii do 2050 roku. Badanie nie
zostawia złudzeń co do samowystarczalności finansowej kościołów. Do 2020
roku zamkniętych może zostać 4 tys. kościołów. W 2030 roku 350 tys.
anglikanów może chodzić do 10 tysięcy kościołów co daje 35 wiernych na
jeden kościół. W 2040 będzie to już 180 tys. uczęszczających do 6 tys. kościołów. W 2050 roku liczba kościołów w stosunku do 2005 roku spadnie o połowę.
Celem stanie się uratowanie w funkcji kościołów zabytkowych. Jakkolwiek to zabrzmi, w ciągu pokolenia do wielu większych od
supermarketu kościołów będzie chodzić tyle osób co do dentysty czy
fryzjera. Kościoły staną się pustym echem przeszłości a w większości
miejsc potrzeby religijne zaspokoi powierzchnia wielkości sklepu osiedlowego
czy małego zakładu usługowego. Model, w którym jeden ksiądz spotyka się z grupą kilkudziesięciu wiernych może zaś oznaczać upadek podziału na
duchowieństwo i laikat i zataczając koło powrócić do sytuacji w pierwszych
gminach chrześcijańskich. Wszystkie denominacje chrześcijańskie, aby sprostać
konkurencji ze strony islamu będą musiały zjednoczyć siły i uznać swoją równoprawność.
Jednocześnie przerwanie zasady przekazywania wiary dzieciom i chrzczenia ich
sprawi, że miliony osób będą nieochrzczone, a większość będzie nie
tylko nie znała, ale nawet nie będzie rozumiała podstawowych prawd wiary. Za wyjątkiem
katolików, anglikanów i baptystów w praktyce zaniknie różnica między
tradycyjnymi odłamami chrześcijaństwa a nowymi ruchami religijnymi. W tej
samej kwestii wśród muzułmanów notuje się dokładnie odwrotny trend — religijność młodych
ludzi jest dla nich oznaką odmienności kulturowej od społeczeństwa
brytyjskiego.
Jednocześnie spadek politycznego znaczenia kościołów nie tylko da
wolną rękę władzom świeckim w sprawach aborcji, małżeństw
homoseksualnych, edukacji seksualnej czy klonowania terapeutycznego, ale także
pozbawi ich obecnych przywilejów — zwłaszcza podatkowych — ograniczając
źródła dochodów do dobrowolnych ofiar wiernych i zysków z działalności
gospodarczej. Upowszechnić się może francuski model laickości państwa. Dane te
korespondują z przewidywaniami co do innych krajów europejskich. W połowie
tego wieku w Europie chrześcijaństwo nie tylko przestanie być siłą
polityczną kształtującą społeczeństwa i ich tożsamość narodową, ale
wyzwaniem stanie się samo jego przetrwanie. Źródła: The Times The Telegraph
« Laicyzacja (Publikacja: 15-05-2008 )
Maciej Psyk Publicysta, dziennikarz. Z urodzenia słupszczanin. Ukończył politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2005 mieszka w Wielkiej Brytanii. Członek-założyciel Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów oraz członek British Humanist Association. Współpracuje z National Secular Society. Liczba tekstów na portalu: 91 Pokaż inne teksty autora Liczba tłumaczeń: 2 Pokaż tłumaczenia autora Najnowszy tekst autora: Monachomachia po łotewsku | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5886 |