Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.419.515 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Mity religijne ze względów zasadniczych nie mają dla mnie znaczenia, choćby dlatego, że mity różnych religii przeczą sobie wzajemnie. Jest przecież czystym przypadkiem, że urodziłem się tutaj, w Europie, a nie w Azji, a od tego przecież nie powinno zależeć, co jest prawdą, a więc i to, w co mam wierzyć. Mogę przecież wierzyć tylko w to, co jest prawdziwe."
 Filozofia » Antropologia filozoficzna

Bóg, człowiek i zło w myśli Emila Ciorana [4]
Autor tekstu:

Człowiek jest skończony, jest żywym trupem nie wówczas, gdy przestaje kochać, lecz nienawidzić. Nienawiść konserwuje; to w niej właśnie, w jej chemii tkwi „tajemnica" życia. Nie bez przyczyny jest ona nadal najlepszym, jaki kiedykolwiek wynaleziono, środkiem wzmacniającym, ponadto tolerowanym przez każdy, choćby i najsłabszy organizm [ 66 ].

Człowiek jest człowiekiem przez nietolerancję. Podsycając i pielęgnując w sobie nienawiść zaczynamy rozkwitać, nasze życie przestaje być banalne i mdłe, zaś myśl o zemście dodatkowo wzmaga naszą witalność i czyni nas jeszcze bardziej obecnymi w świecie [ 67 ]. Wbrew temu, co mówił Rousseau, człowiek nie jest z natury dobry, i gdyby nasi najbliżsi mogli się dowiedzieć jakie mamy o nich zdanie lub ile już razy życzyliśmy im śmierci, natychmiast ze słowników zniknęłyby raz na zawsze takie słowa jak „przyjaźń" czy „miłość". Żeby zrobić coś, co nie ma nic wspólnego ze złem, musimy się do tego zmuszać, zadawać sobie gwałt. Nie potrafimy czynić dobra naturalnie i bez wysiłku, postrzegamy je jako anemiczne i pozbawione siły. Cioran nie ma wątpliwości, że:

Dobro było albo będzie, ale nigdy nie jest. Pasożytuje na wspomnieniu lub przeczuciu, już się stało bądź może przyjdzie, lecz aktualność czy trwanie nie jest mu dane. Dopóki jest, świadomość nic o nim nie wie; chwyta je dopiero, gdy znika. Wszystko dowodzi jego niesubstancjalności. To wielka nierzeczywista siła, zasada poroniona już na samym początku [...] [ 68 ]

Zdaniem autora Księgi złudzeń to, że człowiek poza nielicznymi przypadkami, wcale nie skłania się ku dobru może oznaczać, iż całe istnienie zostało skażone już u swych początków. Codzienne doświadczenie zdecydowanie przeczy boskiemu pochodzeniu człowieka i trudno uwierzyć, by w skandalu, jakim było stworzenie mógł brać udział dobry Bóg Ojciec. Bardziej prawdopodobne, iż w ogóle nie miał on z tym nic wspólnego, zaś świat jest dziełem boga pozbawionego skrupułów i ułomnego [ 69 ]. W tradycji chrześcijańskiej nieskończona dobroć czyni z Boga istotę wyjątkową i dodaje mu blasku, natomiast według rumuńskiego myśliciela jest ona oznaką słabości i bierności. Dobro, któremu brak siły stwórczej i wyobraźni skazuje Najwyższego na niemoc, czyniąc z niego postać mało interesującą i nieskuteczną. Wyzbyte dynamiki i nieśmiałe nie potrafi się zamanifestować i pchnąć go do działania. Jedyne czego możemy się spodziewać po niebiosach to przerażająca monotonia odgłosu hymnów pochwalnych i bezruch przypominający ten sprzed boskiego fiat [ 70 ]. Zło przeciwnie, ponieważ rozciąga swą władzę nad wszystkim, co zniszczalne, jego obecność jest stale wyczuwalna i raczej mija się z celem dowodzenie, że ma w sobie mniej bytu niż dobro. Mimo iż nadajemy mu miano „tajemnicy", wydaje się ono czymś najoczywistszym i najwyraźniejszym na tym padole [ 71 ]. Zaaferowane i zaraźliwe jak choroba, pragnie rozprzestrzeniać się żerując na naszej ciekawości — fascynuje i kusi ciągłą innowacją, by ostatecznie pochłonąć nas bez reszty i wpędzić w obsesję czynu.

Bóg, aby stworzyć świat, nie mógł obejść się bez zasady ruchu, a ponieważ zło stanowi warunek konieczny każdego aktu twórczego i jest motorem wszelkiego działania, Najwyższy musiał być zły. W Ćwiczeniach z zachwytu Cioran pisze:

Bóg nie mógł uniknąć wpływu zła — źródła czynu, narzędzia niezbędnego każdemu, kto, poirytowany spokojem własnego Ja, pragnie wyjść poza siebie i w upodleniu dać się nieść czasowi. Gdyby zło — sekret naszej witalności — przestało towarzyszyć naszemu życiu, wegetowalibyśmy w monotonnej doskonałości dobra, które — jeśli wierzyć Księdze Rodzaju poprzedzało sam Byt. Walka między zasadami dobra i zła odbywa się zatem na wszystkich poziomach egzystencji, wieczności nie wyłączając [ 72 ].

Tak więc Cioran, dobremu Bogu tradycji chrześcijańskiej przeciwstawia złego Demiurga. Rumuński myśliciel odwołuje się tutaj do mitologii gnostyckiej, a w szczególności do herezjarchy Marcjona [ 73 ], który odrzucał Stary Testament w całości, twierdząc, iż jest to księga zła, zaś winę za nieudolność stworzenia ponosi Jahwe — bóg wymuszający swoiście pojętą sprawiedliwość za pomocą gwałtu, brutalności i bezprawia. Nie mogąc przystać na jednowładztwo złego Boga, Marcjon doszedł do wniosku, że musi istnieć jeszcze jeden, w przeciwieństwie do tamtego, dobry Bóg, który jest zawsze ukryty i nie da się go w żaden sposób określić [ 74 ]. Nie mając nic wspólnego z Demiurgiem, światem przez niego stworzonym i człowiekiem, nie odpowiada za zło istniejące na tym świecie, jak również jest wolny od obowiązków względem człowieka.

Mimo iż Cioran czerpie pełnymi garściami z tradycji gnostyckiej, wydaje się przypisywać rolę pierwszoplanową nie dobremu Bogu, lecz Demiurgowi, którego wcale nie utożsamia wyłącznie ze złem. Wyobraża sobie, że w trakcie procesu tworzenia Demiurg był szarpany zarówno przez zło — innowację, jaki i przez dobro — inercję, zaś skutkiem tej zgubnej dla zła walki było to, iż uległo ono wpływowi dobra, co z kolei tłumaczy „dlaczego stworzenie nigdy nie może być całkowicie złe" [ 75 ]. Cioran pisze:

Zasada dobra i zła współistnieją i mieszają się w bogu, podobnie jak współistnieją i mieszają się w świecie. Idea winy boga nie jest bezpodstawna, lecz konieczna i doskonale zgodna z ideą jego wszechmocy: tylko ona czyni historię jako tako zrozumiałą, tylko ona tłumaczy to, co w historii przerażające, bezsensowne, śmieszne. Przypisywać twórcy istnienia czystość i dobroć, to rezygnować ze zrozumienia większości zdarzeń, a wśród nich najważniejszego: Stworzenia [ 76 ].

Niedoskonałość Demiurga popchnęła go do obmyślenia i zrealizowania stworzenia, które, będąc dziełem istoty ułomnej, przejęło wszystkie jej cechy. Między nami a nim jest jakaś tajemnicza więź, trudno jest nam się z nim rozstać, gdyż właśnie on jest nam najbliższy. Każda chwila głosi jego istnienie. Dostrzegamy w nim przyczynę naszych utrapień, myślimy o nim w związku z najdrobniejszym poruszeniem naszego życia, które jest cudem przerażającym, jednak, mimo wszystko, pochodzącym od niego. Będąc źródłem naszych nikczemności, służy nam do tłumaczenia się ze wszystkiego — jest kimś, na kogo możemy zrzucić wszystkie nasze niedostatki i przywary, i poczuć się w ten sposób lepiej, czyściej. Dobry, aczkolwiek bezwładny Bóg, jest nam bliski, gdy odwracamy się od świata i historii, gdy nie mamy już siły na sarkazmy i ironię, jednak z chwilą powtórnego wkroczenia do królestwa Demiurga, przestaje nas fascynować, staje się z gruntu obcy i niezrozumiały, co więcej, chcemy go jak najszybciej przepędzić. Rozczarowani biernością Najwyższego i przywykli do nieprzerwanego pochodu wydarzeń zwracamy się w stronę Demiurga i naśladujemy jego „niezdolność do trwania wsobnego" [ 77 ]. Tworząc wybrakowany byt, przekazał nam moc tworzenia bytów wybrakowanych [ 78 ] i zmusił do współpracy polegającej na działaniu i płodzeniu.

Nic nie potrafi usunąć z mego umysłu przekonania, iż ten świat jest dziełem jakiegoś mrocznego boga, którego cień sam przedłużam, oraz że do mnie należy wyczerpanie wszelkich konsekwencji przekleństwa wiszącego nad nim i nad jego dziełem [ 79 ].

Zanurzeni w przygodzie stworzenia, kroczymy drogą wyznaczoną nam przez Demiurga, jednocześnie podtrzymując i umacniając powszechny nieład. Niestety, w przeciwieństwie do Najgorszego, na każdym kroku musimy zmagać się z niedoskonałością nas samych i bytu, a to czyni nas stokroć nieszczęśliwszymi od niego.


1 2 3 4 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Cioranowskie poszukiwania dróg wyjścia z dramatu ludzkiej egzystencji
Niedogodności kondycji ludzkiej według Ciorana

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


 Przypisy:
[ 66 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 77.
[ 67 ] Por. E. M. Cioran, Brewiarz zwyciężonych..., s. 54.
[ 68 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 3.
[ 69 ] Por. E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 4.
[ 70 ] Powołanie idei złego Demiurga można uznać za swego rodzaju obronę dobrego Boga, która polega na tym, iż odbierając mu wszechmoc, zachowujemy jednocześnie jego dobroć (Por. J. Filek, Słów kilka o ostatnim z potężnej gromadki Rumunów, „Kwartalnik Filozoficzny" 1997, z. 2, s. 75).
[ 71 ] Ibid., s. 72.
[ 72 ] E. M. Cioran, Ćwiczenia z zachwytu..., s. 16-17.
[ 73 ] Marcjon urodził się ok. roku 100 w Synopie. Już jako młodzieniec, za głoszenie poglądów sprzecznych z nauką Kościoła, został ekskomunikowany przez własnego ojca, biskupa Synopy. Po powtórnej ekskomunice, w roku 144, założył kościół zwany „sektą marcjonitów". Opracował pierwszy w historii kanon pism chrześcijańskich, zachęcając w ten sposób swoich przeciwników do tworzenia własnych kanonów, czego ostatecznym rezultatem stał się Nowy Testament. Swoje poglądy Marcjon wyraził w dziele pt. Antytezy, które nie zachowało się do naszych czasów, ale którego główne tezy przytoczył Tertulian w piśmie pt. Przeciw Marcjonowi (Por. R. H. Zamojski, Schizmy i herezje.
[ 74 ] Według Marcjona wiedzę o istnieniu dobrego Boga uzyskaliśmy dzięki Jezusowi, który przybył na świat, by odkupić nas spod władzy Demiurga (Por. G. M. Kuta, "Zły Demiurg" w myśli Emila M. Ciorana..., s. 123).
[ 75 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 4.
[ 76 ] E. M. Cioran, Ćwiczenia z zachwytu..., s. 16-17.
[ 77 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 9.
[ 78 ] C. Wodziński, Światłocienie zła..., s. 285.
[ 79 ] E. M. Cioran, Zły Demiurg..., s. 83

« Antropologia filozoficzna   (Publikacja: 24-05-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Sławomir Piechaczek
Absolwent filozofii Uniwersytetu Opolskiego

 Liczba tekstów na portalu: 3  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 1  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Niedogodności kondycji ludzkiej według Ciorana
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5896 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365