Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.822 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom I
Anatol France - Bogowie pragną krwi

Złota myśl Racjonalisty:
Nic nie nakazuje nam podzielać upodobań, które uważamy za arbitralne i pozbawione merytorycznego uzasadnienia.
 Filozofia » Historia filozofii » Filozofia współczesna » Nietzsche

Obrona Nietzschego [2]
Autor tekstu:

Kolejny fałsz pana Kreefta. Sokrates wg Nietzschego był zaprzeczeniem „Apollińsko-Dionizyjskiej” dwójjedni. W antycznej Grecji ludzie znali tragiczną prawdę o naturze ludzkiego istnienia: najlepszą rzeczą dla człowieka jest nie rodzić się, nie istnieć lub umrzeć jak najszybciej. „Tragedia była więc dla nich lekarstwem na rozpacz wywołaną poznaniem, pozwalała na radosną akceptację jednostkowego życia w jego przemijaniu. Stąd też nieuchronność zjednoczenia Apollina i Dionizosa w dziele sztuki (...). Dionizosowi przyznał autor 'Woli mocy' prymat nad pierwiastkiem apollińskim, zarówno ze względów metafizycznych jak i estetycznych. Żywioł dionizyjski dominuje tak w oddziaływaniu tragedii na widza, jak i w świecie, ponieważ stanowi on istotę bytu i decyduje o nieuchronności ludzkiego losu. Dionizos symbolizuje też najwyższą, radosną afirmację życia wraz z jego przemijalnością, okrucieństwem i cierpieniem.” [ 4 ] Jakie zarzuty stawiał Sokratesowi Nietzsche? Otóż wg niego „...od Sokratesa zaczyna się proces racjonalizacji mądrości i oderwania jej od mitu. To, co kiedyś było budzącą grozę i okupioną cierpieniami tragiczną wiedzą Edypa, stało się pozbawioną metafizycznego wymiaru nauką. Dodatkowo racjonalność została utożsamiona z cnotą – piękne i dobre mogło więc być tylko to co rozumne. Głoszący swą dobrą nowinę Sokrates był dla współczesnych mu Greków zjawiskiem nowym i niezrozumiałym (...).” [ 5 ] Sokrates był więc człowiekiem teoretycznym, próbującym uogólnić i objąć w karby rozumu tragiczną stronę życia. Według Nietzschego były to znamiona upadku kultury greckiej, bowiem wraz z pojawieniem się tej myśli życie jawi nam się jako wymagające osądzenia, usprawiedliwienia, podporządkowujące się czemuś „pozazmysłowemu” i w konsekwencji negujemy je, stajemy się nihilistami. Dla Nietzschego Sokrates był więc pierwszym dekadentem.

'Ecce homo' był pseudoautobiograficznym zapisem bezwstydnego egotyzmu. Choć w czasie wojny nosił tylko nosze, Nietzsche nazywa siebie „starym buńczucznym artylerzystą”, podziwianym przez wszystkie damy. W rzeczywistości był samotnym, starym mężczyzną, który nie mógł znieść widoku krwi, uczuciowym karłem zadzierającym nosa jak Napoleon.

W czasie wojny prusko-francuskiej Nietzsche istotnie został przydzielony do służby sanitarnej. Przezornie jednak pan Kreeft pomija okres służby wojskowej Nietzschego (1867 – 1868), gdy filozof służył w jednostce jazdy pułku artylerii polowej stacjonującym w Naumburgu. Jego służba została jednak przerwana po wypadku podczas jazdy konnej i Nietzsche musiał spędzić miesiąc w szpitalu i wymagał długiej rekonwalescencji.

Faktem jest, że Nietzsche dość obcesowo odnosił się do tych, którzy w jego mniemaniu intelektualnie stali niżej od niego, ale to jest przywilej geniuszy, który w żaden sposób nie może negatywnie zaciążyć na obrazie filozofa. Epitety jakimi określa Nietzschego Kreeft przemilczę; zastanawia mnie tylko, skąd wziął informację o tym, że autor Woli mocy bał się widoku krwi; żadna ze znanych mi biografii o tym nie mówi; sam Nietzsche nigdy o tym nie pisał.

Poza dobrem i złem jest alternatywną moralnością albo „nową moralnością” Nietzschego. „Moralność panów” jest kompletnie odmienna niż „moralność niewolników”. Cokolwiek rozkaże pan, staje się dobre przez sam fakt, że tak rozkazał pan. Moralność słabych owiec to posłuszeństwo i uległość. Panowie mają naturalne prawo, żeby robić, cokolwiek im się podoba, gdyż – jako że nie ma Boga – wszystko wolno.

Kreeft demonizuje przesłanie Nietzschego, podobnie jak to zrobili naziści. Wszelkie „zabiegi” filozofia z moralnością mają tylko i wyłączanie charakter psychiczny. Moralność panów to moralność ludzi, którzy są świadomi własnego „ja”, którzy dążą do samorozwoju i niczym nieograniczonego poznania. Przy czym nieodłącznym atrybutem tego typu moralności jest, jak już pisałem, dostojność, która pozwala człowiekowi godnie zmierzyć się z życiem; dlatego też nieprawdą jest, że gdy boga nie ma, wszystko jest dozwolone. „Moralność niewolnicza bazuje z kolei na pojęciu zła jako pierwotnym, które rozumiane jest jako cierpienie i wysiłek. Złe jest to, co zadaje mi ból, co zmusza mnie do wysiłku i walki. Dobro jest ulgą w cierpieniu, spokojem. Cechą charakterystyczną moralności niewolniczej jest resentyment, uraza wobec świata, żal do życia, które nie spełnia oczekiwań.” [ 6 ]

Wraz z Bogiem umiera cała obiektywna prawda (nie ma żadnego umysłu ponad naszym) i obiektywne wartości, prawa i moralność (ponieważ nie ma żadnej woli ponad naszą). Dusza, wolna wola, nieśmiertelność, rozum, porządek – wszystkie te idole, mali bogowie, umierają teraz, kiedy umarł Wielki Bóg.

Tu należy dodać, że już dawno filozofowie zdali sobie sprawę z tego, że nie istnieje coś takiego jak obiektywna, uniwersalna wartość, zatem ten zarzut Kreefta jest chybiony.

Nietzsche nazwał 'Tako rzecze Zaratustra' nową Biblią i polecił światu „wyrzucić wszystkie inne książki, gdyż macie mojego Zaratustrę”. Retoryka tej książki jest odurzająca i wciąga młodych z pokolenia na pokolenie. Została napisana w ciągu ledwie kilku dni, w szalonej gorączce. Być może mamy tutaj do czynienia z „pismem automatycznym”, dosłownie natchnionym przez demona.

Dzieło „Tako rzecze Zaratustra” powstawało na przestrzeni lat 1883 – 1885, każda część pisana była w innym odcinku czasu. Pan Kreeft pisząc, iż została napisana w ciągu ledwie kilku dni, w szalonej gorączce, zapewne niefortunnie zasugerował się notatką z autobiograficznego Ecce homo, w której rzeczywiście proces powstawania „Zaratustry” Nietzsche datuje na kilka tygodni. Dziś jednak już wiemy, dzięki wytężonej pracy nietzscheanistów, iż filozof każde swe dzieło dokładnie przemyślał i wielokrotnie ulepszał dodając coraz to nowe elementy. O „natchnieniu przez demona” litościwie zamilczę.

Ale w ostatniej pracy Nietzschego po tytułem 'Wola mocy' brak końca lub celu objawia się jako demoniczny i odzwierciedla demoniczny charakter współczesnej umysłowości. Bez Boga, Nieba, prawdy albo absolutnej Boskości, do której można zmierzać, sens życia sprowadza się po prostu do „woli mocy”.

Pracy Wola mocy nie należy odczytywać jako wykładni myśli Nietzschego. W istocie ta praca jest fałszem, ponieważ została złożona z notatek Nietzschego, które sam filozof odrzucił jako małowartościowe. Kompilacja ta powstała z inicjatywy jego siostry Elżbiety, która zamierzała zrobić z brata ideologa niemieckiego nacjonalizmu, choć dobrze wiedziała, że Nietzsche nienawidził tych poglądów. Pod koniec życia napisze: „Deutschland, Deutschland über alles – obawiam się, że to kres filozofii niemieckiej” (ze „Zmierzchu bożyszcz”).

Mógł się przyczynić (w sposób całkiem niezamierzony) do wielu nawróceń.

Raczej otworzył wielu ludziom oczy na jałowość i nędzę duchową chrześcijaństwa.

Możemy podziękować szatanowi za jego własną głupotę zdemaskowania się w tym jednym człowieku. Podobnie jak nazizm, Nietzsche może nas wystraszyć jak diabli i pomóc ocalić naszą cywilizację albo nawet nasze dusze, odrzucając nas wskutek przerażenia, nim będzie za późno.

Autor tego paszkwilu z premedytacją usiłuje wywrzeć na czytelnikach wrażenie, iż autor „Woli mocy” miał cokolwiek wspólnego z hitleryzmem, podczas gdy ten dla Nietzschego stanowił jaskrawy przykład „bezwartościowych, głupich idei” (z „Listów”).

Widzimy więc, do jakich kłamstw „katolicka inteligencja” jest w się stanie posunąć, aby zdyskredytować inne, niezgodne z chrystusowym nauczaniem idee. Jaka szkoda, że pan Kreeft który tak zaciekle broni „prawd obiektywnych” i jest zobowiązany słuchać papieża, który przecież tyle mówi o „życiu w prawdzie”, w tak prymitywny sposób porzuca te piękne hasła, dając dowód swojej dwulicowości. Nietzscheańska moralność, przed którą Kreeft tak się broni, nie zostawiłaby na nim suchej nitki, bowiem dostojeństwa nasz apologeta nie ma za grosz.

Artykuł opublikowany na łamach Ateista.pl 17.10.2004


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Przewartościowanie wartości według Nietzschego
Sięgnijmy do Nietzschego

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (4)..   


 Przypisy:
[ 4 ] Z posłowia do „Narodzin tragedii” autorstwa Tomasza Maciosa; wyd. Zielona Sowa, Kraków 2003
[ 5 ] Tamże

« Nietzsche   (Publikacja: 15-10-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mateusz Banasik
Redaktor serwisu Ateista.pl, student filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego. Członek Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Nietzsche - biografia myśli
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6135 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365