Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.014.710 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom I
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski

Złota myśl Racjonalisty:
Kluczowym problemem marketingowym religii jest więc sposób zachęcenia klientów, by czekali.
 Filozofia » Antropologia filozoficzna

Życie autentyczne [3]
Autor tekstu:

Według Heideggera tym, co „rozbudza” Dasein, byt ludzki, z jego zatracenia w „Się”, jest głos sumienia. W cytowanej przypowieści biblijnej głosem tym przemawia wąż. Ucieleśniające zło stworzenie nakłania do zakwestionowania woli Boga, ukazuje więc możliwość wątpienia. Wzywa tym samym do indywidualnego osądu wyznawanych wartości.

§ 8. Pierwotne próby ucieczki od prawdy egzystencji

Pierwotną reakcją na takie doświadczenie jest podświadome pragnienie całkowitego wyzbycia się zależności od świata. Jego wyrazem jest chęć niszczenia wszelkich zależności. Absolutna afirmacja wolności, skutek zapomnienia o jej czasowym charakterze, wiąże się nieuchronnie z dążeniami do absolutnej emancypacji.

Wyrazem tych dążeń jest przede wszystkim myśl filozoficzna Maxa Stirnera, przyjmująca, że dla „Ja” tylko „Ja” jest wartością. [ 26 ] Bezwzględna autonomizacja jednostki jest wszakże jawną niemożliwością i nawet wśród najbardziej radykalnych myślicieli anarchistycznych nie jest postulatem, lecz tylko abstrakcyjnym ideałem.

Stała konieczność zależności człowieka od świata jest z kolei przyczyną prób zapomnienia o nieodzowności bycia wolnym. Wyrazem tych prób jest cofanie się przed odpowiedzialnością, warunkowaną przez stałe umiejscowienie w określonych okolicznościach. Ani wolność absolutna, ani jej brak, nie wiązałyby się z odpowiedzialnością. Niewątpliwie także Sartre, mówiąc o absolutnej wolności jestestwa, pojmował ją jako z założenia zawartą w ramach ludzkiej rzeczywistości. Była jedynie strukturą egzystencji. W tym horyzoncie, lecz jedynie w nim, wolność jest wszechogarniająca.

Właśnie to stałe umiejscowienie w konkretnych okolicznościach warunkuje istnienie odpowiedzialności człowieka za własne czyny. Doświadczenie strachu jest wywoływane przez to właśnie poczucie nieodwracalnych konsekwencji subiektywnego bycia w świecie. Podstawową reakcją człowieka na wolność, jako zasadę negowania wartości, jest ucieczka. „Zanurzenie w Się i w objętym zatroskaniem 'świecie' ujawnia ucieczkę jestestwa przed sobą samym jako właściwą możnością-bycia-Sobą” .

Skutkiem jest zatracenie indywidualnego charakteru ludzkiego bycia. O ile zatracenie w „Się” jest procesem nieświadomym, o tyle na poziomie świadomości skłonność do ucieczki jest artykułowana bezpośrednio jako pragnienie nieistnienia. „Czujemy wówczas doskonale, że każde wywalczone od światła spełnienie naszych życzeń podobne jest tylko jałmużnie, którą dziś żebrak otrzymuje od życia, by jutro znowu głodować, rezygnacja natomiast – odziedziczonej posiadłości ziemskiej: oddala od posiadacza na zawsze wszelkie troski”. [ 27 ]

Zarówno próba ucieczki, zapomnienia o własnej wolności, jak jej bezwarunkowa afirmacja, wyrastająca z pragnienia pełnej autonomizacji jednostki, jest niewątpliwie przejawem egzystencji nieautentycznej.

Podstawą życia autentycznego jest postawa pośrednia pomiędzy pragnieniem pełni wolności, a pragnieniem jej braku jest samouświadomienie człowieka jako bytu należącego jednocześnie do dwóch odmiennych porządków. Afirmując odkrywającą się prawdę jego egzystencji, człowiek dostrzega swą zależność od świata jako koniecznego warunku możliwości jego istnienia, lecz także władzę subiektywnego stanowienia wartości:

„Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej nad nimi się zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie”. [ 28 ]

§ 9. Konsekwencje poznania dobra i zła

W poznaniu dobra i zła, byt ludzki dostrzega w stworzeniu ukryte przeciwstawności, których nie jest w stanie pojednać. Odkrywa je w całym swoim dotychczasowym byciu, jako stale obecne, lecz zasłonięte, niedostrzeżone w uśpieniu bliskością Boga. Musi dokonać wyboru, podjąć decyzję, stać się podmiotem całkowicie własnego działania. Jest nagi w swej bezradności, bezpośredniej relacji immanentnego „ja” z transcendencją świata. Od tej pory „nieustannie będzie się widział 'nagim' i rozglądał za listkami figowymi, by uczynić sobie z nich przepaskę”. [ 29 ]

Szczęśliwy spokój i poczucie bezpieczeństwa jest wyrazem zatracenia w „dogmatycznej drzemce”. Wyjawia się ona w postrzeganiu ustanowionego przez Boga porządku jako jedynego możliwego. Poznając tajemnicę istnienia, dostrzegając jego wieloaspektowość, człowiek poznaje mnogość możliwości postrzegania świata

Bliskość Boga nie pozwala na zaistnienie bytu ludzkiego jako możliwości, dopiero grzech pierworodny uwalnia zaszczepioną w człowieku wolność. Dopiero w tej sytuacji dopełnia się dzieło stworzenia, Bóg oddala się od człowieka, dopełniając tym samym jego istotę. To wydarzenie wyrywa człowieka z zatracenia w powszechnych mniemaniach. Kres spokoju i poczucia spełnienia jest zarazem początkiem filozofii. Jedynie w braku mądrości możliwe jest jej umiłowanie.

Paradoksalnie, spożycie owocu z drzewa poznania dobra i zła nie pozwoliło na partycypację w ponadczasowej mądrości. Ukazało jedynie przeciwstawność egzystencji, którą pojednać mógłby tylko Stwórca, stojący ponad porządkiem stworzenia. Przeciwstawność ta nie nakłania, lecz zmusza do wyboru, jest źródłem wątpienia, którego nie sposób uniknąć. Cytowana przypowieść biblijna ukazuje każdą sytuację „rozbudzenia”, w której człowiek stawia pytanie o prawdę, dostrzega rozróżnienie pomiędzy prawdą a fałszem wraz z pierwotną przeciwstawnością stworzenia. [ 30 ] „Filozofia nie jest refleksją na temat wiecznych prawd, ale jak sztuka, aktem przywołującym prawdę do istnienia”. [ 31 ]

§ 10. Doświadczenie nagości

Pomimo koniecznego istnienia w czasowym porządku stworzenia, pierwotnie człowiek trwał zatracony w wiecznej doskonałości Boga. Świadcząca o ułomności i wewnętrznym braku nagość jako taka ujawniła się wtedy, gdy Bóg przestał ją skrywać. Dopiero grzech pierworodny ujawnił w niedoskonałości nieodłączną istotę stworzenia. Postawił nagiego człowieka przed prawdziwym, „nieskrytym” obliczem świata. Ujawnił odmienność Boga i jego stworzenia.

Pod wpływem grzechu pierwsi ludzie „wstydzą się, że są tacy jacy są, ponieważ 'poznają' teraz swoistość swojego bytu jako przeciwieństwo bytu, jaki powinien być, jaki chcieliby, żeby był”. [ 32 ]

Pierwsi ludzie czują się nadzy, gdyż widzą samych siebie takimi, jacy są naprawdę. Dostrzegają swą wolność jako możliwość pytania, jako niepewność i wątpienie. Zauważają, że są nadzy, gdyż brakuje im okrycia przed jawnością świata jako możliwości. Bóg nie osłania już człowieka przed prawdą jego egzystencji. Nagle w całej swej jawności staje przed człowiekiem pytanie o prawdę istnienia, a wraz z nim nieokreślone poczucie powinności, nakaz subiektywnej ingerencji w bieg rzeczy. Ten nakaz nadaje poczucie odpowiedzialności za własne czyny, które najczęściej wiąże się ze strachem i chęcią ucieczki.

Poznany świat nie stanowi już zwartej, uporządkowanej struktury, w której każdy element pełni przypisaną mu funkcję. Staje się nieuporządkowaną przestrzenią możliwego działania, bezładem przeciwstawności.

„Żywe widzenie tych różnorakich sprzeczności i niedoskonałości rozumu ludzkiego tak bardzo wraziło się w moją duszę i tak rozpączkowało mój mózg, że jestem gotów odrzucić wszelkie przeświadczenie i wszelkie rozumowanie i nawet nie mogę uważać, iżby jeden pogląd był bardziej prawdopodobny czy dopuszczalny niż inny”. [ 33 ]

W tym chaosie staje strwożony człowiek jako „solus ipse”. W podobnym znaczeniu Heidegger opisywał doświadczane w trwodze poczucie „nieswojości”. Wtedy to „Bycie-w przybiera egzystencjalny modus 'nie-w-swoim-domu'. Niczego innego nie mamy na myśli mówiąc o 'nieswojości'”. [ 34 ] Rodzi się poczucie powinności, bycia odpowiedzialnym za siebie i innych, za przywrócenie dawnej relacji ze światem, za nadanie istnieniu zagubionego sensu. Należy przeto z powrotem uczynić świat swoim domem:

„Jesteśmy jakby na Lewiatanie, któremu fala wyrwała ster, a podmuch wichru złamał maszt. Zabłądził na oceanie, podobnie jak Ziemia nasza w przestworzach. Szedł na los szczęścia, gnany burzą, jak rozbitek niosący ludzi; przybył jednak do brzegu. Może nasza Ziemia, może ludzkość dosięgnie też nieznanego celu, który sobie sama stworzyła. Nie kieruje nami żadna ręka, nie patrzy na nas żadne oko; ster dawno złamany, a właściwie wcale go nie było – trzeba go zrobić: jest to wielkie zadanie, nasze zadanie”.

§ 11. Życie autentyczne jako pełna afirmacja własnej wolności

W przytoczonej przypowieści biblijnej człowiek zostaje postawiony przed pytaniem, którego horyzont obejmuje pełnię możliwości ludzkiego bycia. Jest wezwany do odpowiedzi. To pytanie jest wyrazem wolności człowieka, jej uobecnieniem. W pytaniu człowiek staje w obliczu Nicości. Doświadcza pierwotnego braku niepodważalnych podstaw, na których mógłby oprzeć swe mniemania. Zakłada istnienie prawdy, szuka jej, gdyż właśnie prawda, jest tym, czego mu brakuje.

„Z punktu widzenia pytającego istnieje stała i obiektywna możliwość odpowiedzi przeczącej. Pytający, właśnie dlatego, że pyta, staje przed tą możliwością w stanie niepewności, bo nie wie, czy odpowiedź będzie twierdząca, czy przecząca. Pytanie jest więc mostem rzuconym pomiędzy dwoma niebytami: niebytem wiedzy w człowieku i możliwością niebytu w transcendentnym bycie. Wreszcie, pytający zakłada istnienie prawdy. Samym pytaniem zaświadcza, że oczekuje obiektywnej odpowiedzi takiej, by można było powiedzieć: 'To jest tak, a nie inaczej'”. [ 35 ]


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
To wspaniałe życie
Żyć bez wieczności. Filozofia egzystencji Alberta Camusa

 Zobacz komentarze (6)..   


 Przypisy:
[ 26 ] Zob. m. in. L. Kołakowski i K. Pomian, op. cit., str. 76.
[ 27 ] A. Schopenhauer, Świat jako wola i przedstawienie, tłum. Jan Garewicz, Warszawa 1994, t. 1, s. 589.
[ 28 ] I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, Jerzy Gałecki, Warszawa 1984, str. 256.
[ 29 ] M. Buber, Obrazy dobra i zła, w: Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, Warszawa 1992, str. 177.
[ 30 ] Zob. M. Buber, op. cit., str. 171-177.
[ 31 ] M. Merleau-Ponty, Fenomenologia percepcji, Warszawa 2001.
[ 32 ] M. Buber, op. cit., str. 175.
[ 33 ] D. Hume, Dialogi o religii naturalnej, Warszawa 1962, I, str. 134.
[ 34 ] M. Heidegger, Bycie i czas, tłum. B. Baran, Warszawa 1994, str. 185.
[ 35 ] J. P. Sartre, Problem bytu i nicości, tłum. M. Kowalska i J. Krajewski, Warszawa 1982, str. 64.

« Antropologia filozoficzna   (Publikacja: 28-12-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jakub Daab
Publicysta
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6277 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365