|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Społeczeństwo » Narkotyki
Grzech Młodego Chemika czyli podpalacze vs dopalacze Autor tekstu: Łukasz Kołodziej
W ciągu ostatnich paru miesięcy w naszym kraju trwa dość osobliwe zjawisko,
jakim jest kampania na rzecz delegalizacji i wyciągania konsekwencji z wszelkich
prób wprowadzania do obiegu substancji psychoaktywnych potocznie nazywanych
dopalaczami. Pierwsze sklepy z tego rodzaju produktami zaczęły istnieć zaraz po
wstąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej. W miarę czasu powstawały nowe,
natomiast nikt jakoś szczególnie z wyjątkiem zainteresowanych nie zwracał na nie
uwagi. Hałas podniósł się w momencie przeniesienia handlu z wirtualnej
rzeczywistości w świat realny na masową skalę. To co nastąpiło później podnosi
ciśnienie skuteczniej niż tauryna, chętnie używana już przez dzieci w podstawówce. W tym
momencie oddalam się od kwestii, czy są one szkodliwe czy nie?
Chociaż sam uważam, że są. Osobliwy jest proces, metody i hasła jakimi
prowadzona jest ta kampania. Dlatego osobliwy, że prowadzony typowo w rodzimym
stylu. I tak:
Twoje
dziecko umrze! Twoje dziecko jest zagrożone, będzie otrute! Dopalacze to śmierć!
Przyłącz się do walki, brońmy naszego życia! Pomożemy Ci!
Stop. Zaraz, zaraz. Osobiście nie podoba mi się założenie, które jest non-stop
lansowane, że moje dzieci będą biegały od rana do wieczora szukając czegoś czym
można się otumanić. Nie dlatego, że nie dopuszczam takiej myśli do głowy, ale
dlatego, że z góry neguje i podważa to moje kompetencje jako wychowawcy,
przyszłego rodzica, przyjaciela, pedagoga i co najważniejsze-człowieka. Oni
wprost mówią — ty i twoje dziecko jesteście idiotami! Oni was zabiją bo sami
tego chcecie! Cała masa impotentów decyzyjnych dźwigających swój krzyż i podążających ślepo za swoimi pasterzami, mogą mieć ten problem — ja go nie mam.
Człowiek zdrowy jest istotą fizycznie i psychicznie nastawioną na przetrwanie.
Przetrwanie zapewnione jest przez własny rozwój, natomiast na rozwój składają
się również popełniane błędy i wyciągane wnioski. Niestety część społeczeństwa
stoi w rozkroku między lekcjami biologii i naukami kościoła. Po spożyciu każdej
substancji psychoaktywnej organizm daje nam nauczkę w postaci dnia następnego.
Każdy zdrowo myślący człowiek potrafi ocenić co mu szkodzi a co nie na podstawie
autopsji lub obserwacji cudzych zachowań. Moi rówieśnicy, którzy nie stronią od
używek lżejszych, nie mają ochoty na robienie z siebie kalek, roślin i impotentów a dodatkowo na słuchanie morałów i deklaracji, że są idealnym
materiałem na nie. Niestety pewna grupa Polaków ma wielką nadzieję, że po
złożeniu rąk, ktoś za nich pomyśli i wybawi z opresji, dodatkowo są przekonani,
że reszta myśli tak samo. Chorobą naszej cywilizacji jest nie to, że media,
szkoła i otoczenie mają na nas zły wpływ, tylko to że zapominamy, że jesteśmy tu
na Ziemi dopiero od 15 minut i ewolucja trwa nadal, więc trzeba walczyć dalej o swój los i żyć w zgodzie z naturą. Zaślepieni techniką, religią i guru, ludzie
nie potrafią chyba zrozumieć, że są inni, którzy opanowali sztukę autokontroli.
Uważam, że odbiorca do którego skierowana jest kampania jest nieprawidłowy.
Pracę zaczyna się od podstaw, czyli od tych, którzy są konsumentami substancji
szkodliwych. Zrzucanie grzechu na tłum i stosowanie metody łapanki irytuje.
Banalne stwierdzenie, że: broń nie
zabija, to ludzie się zabijają odbija się jak groch od ściany.
Czy jestem za zamykaniem sklepów? Nie jestem, jestem za tym, żeby ludzie
przechodzili obok nich obojętnie jak obok ulicznych sprzedawców zamienników
perfum, śmiejąc się pod nosem. Pomijając trwającą kampanię wyborczą i fakt, że
każdą z substancji składowych dopalaczy, można kupić przez internet na kilogramy
całkiem legalnie i rozpocząć własną domową produkcję, oraz możliwość wejścia od
lat do apteki i otumanienia się lekiem za parę złotych wraz z napojem
energetycznym, uważam że ten temat jak każdy inny dotyczący zakazów i nakazów
upadnie. Prostą sprawą jest narobić bałaganu w wirtualnych mediach, natomiast
nie ma chętnych do sprzątania w świecie realnym — czyli pracy z młodzieżą. Dla
przykładu podam ostatnią pikietę pod dopalaczami w moim mieście. Sklep był
zamknięty, szykowany do pierwszego otwarcia, pozostałe działały pełną parą. Nikt z pikietujących nie wpadł na pomysł aby porozmawiać z „kolekcjonerami" przy
pozostałych, to zbyt trudne. Są takie rzeczy w naszym kraju, których nie da się
usunąć, ale nie każdy oprócz chętnych ma ochotę je oglądać. Także jeśli będę
miał problem — zadzwonię na infolinię, znam numer: krzyż 48...
« Narkotyki (Publikacja: 26-09-2010 Ostatnia zmiana: 04-03-2012)
Łukasz Kołodziej Ukończył studia na Wydziale Pedagogiki i Psychologii UMCS w Lublinie. Od 1998 związany z kulturą uliczną oraz kulturą świecką. Tancerz,choreograf,promotor oraz felietonista. V-ce prezes zarządu TKKF w Puławach. Liczba tekstów na portalu: 6 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Bitwa o Anglię | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 632 |
|