Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.300 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Kissinger w książce "O Chinach" wspominał swoją rozmowę z premierem Chin z 1972: - Panie premierze, co sądzi pan o skutkach Rewolucji Francuskiej? Chińczyk zamyślił się, po czym odparł: - Za wcześnie, aby oceniać.
 Tematy różnorodne » Na wesoło

Człowiek zajęty niesłychanie. Odcinek drugi [2]
Autor tekstu:

Dyrektor spojrzał na nią niepewnie. W zasadzie wiedział dlaczego ksiądz Marek był wściekły, ale najwyraźniej chodziło tu o coś więcej.

-W 3a, na religii cała klasa miała na ławkach banany.
-Dąbrowski – powiedział dyrektor przez zaciśnięte zęby – ja mu, ja mu… Kiedy z nim rozmawiałem, zdawało mi się, że był rozbawiony. Przysięgał, że nic nie wie, myślałem, że może czegoś się domyśla, a ten skurczybyk podbechtał całą klasę.
— I co mu zrobisz? Możesz powiedzieć, że nie wolno trzymać jedzenia na ławkach podczas lekcji. Co innego możesz im powiedzieć?
— Wiesz może jak ksiądz Marek zareagował?
— Podobno krzyczał, że wie kto to zrobił, ale nie bardzo było wiadomo, czy chodzi mu o tezy, czy o banany. Obawiam się, że teraz coraz częściej nie będziemy wiedzieli, kto i o czym mówi. Jest jeszcze gorzej, bo na kolejnej lekcji w 2a przed religią napisali na tablicy Dzień Solidarności z Bananem.
— I co?
— Nie wiem dokładnie, ale Wałacha poniosło i podobno okropnie ich zwymyślał.
— Niech nas Bóg ma w swojej opiece, to się teraz tak łatwo nie skończy.

***

W tym samym czasie Ania stawiała na stole w kuchni omlet z groszkiem i kieliszki z winem. Halinka od drzwi powiedziała, że dzieciaki mają radochę.

— Rozmawiałaś z Pawłem – zapytała Ania.
— Rozmawiałam, to nie oni.
— Jesteś pewna?
— Na sto procent, Oni też w głowę zachodzą kto to zrobił. To musi być ktoś z miasta, kto nie kocha Wałacha. Może jakaś laska, którą przeleciał.
— Co ty?
— A co, nie wiesz, święty, święty póki nie ma rąk jakimiś cyckami zajętych.
— Wiesz coś?
— O Kasi z biblioteki wiem prawie na pewno, a mówią, że było dużo więcej.

Ania przypomniała sobie twarz bibliotekarki, z którą lubiła czasem porozmawiać, ale która zupełnie nie kojarzyła jej się z bohaterką romansów. Cicha okularnica, ze smutną twarzą przeżuwacza. Mogła dostrzec w Wałachu księcia z bajki, ale z pewnością nie była miłośniczką pająków.

— To zły trop – powiedziała – coś jej nie widzę bawiącej się w Lutra po nocach. Masz jakiś inny pomysł?
— Może uzależniony filozof?
— Maciuś?
— No a kto? Studia wyższe, bezrobotny, ateista, alkoholik z poczuciem humoru. Idealny profil przestępcy. Mógłby to zrobić.
— Ale dlaczego miałby rzucać podejrzenia na uczniów gimnazjum?
— Albo miał jakiś powód, albo taką fantazję. Ludzie przeceniają powody a niedoceniają fantazji, jakby dzieci nie mieli. Tak mu przyszło do głowy i długo się nie zastanawiał.
— To nawet ciekawy pomysł, ale jak to sprawdzić?

Halinka nie miała pomysłu jak to sprawdzić, ale była przekonana, że trop uzależnionego filozofa jest najbardziej obiecujący. Ostatecznie to musiał zrobić ktoś, kto nie lubi establishmentu. Profil Maćka pasował tu idealnie. Chodził na wieczorki poetyckie, pił i nie znosił księży.

— Myślisz, że on lubi pająki – zapytała Ania już w progu.
— A może dyskretnie zapytać Kasi jakie książki pożycza – zasugerowała Hania zapinając futro z królików.

***

Kontakt operacyjny sierżanta W. poinformował, że jeden z obszczymurków coś widział. Komendant przesłuchał świadka, który mówił:

Szłem rano Skargi do sklepu Klińczaka, bo tam rano najwcześniej otwierają. Piwa na kreskę nie dają, ale byłem w potrzebie, więc myślałem, że może kto użyczy kilka łyków. Tam zawsze jest rano kilku bliźnich, bo jedni piją przed robotą, a inni po nocy, to się czasem kto zlituje. Koło kościoła widziałem kogoś w kapturze i z białą torbą, Ciemno jeszcze było, to pomyślałem, że pewnie jaki młody wilczek myszkuje, bo oni tak nad ranem to lubią. Nie za duży był, taki mojego wzrostu.

Zapytany, czy to mogła być kobieta, odpowiedział, że to mogła być nawet Matka Boska, w szarym kapturze, ale się bliżej nie przyglądał, bo jak człowiek ma silną potrzebę, to raczej idzie tam, gdzie może coś dostać, a od tych w kapturach to można tylko w zęby dostać.

Zdaniem komendanta wniosek był taki, że być może sprawcą był młody człowiek około 170 cm wzrostu. Jednak widziany koło kościoła młody człowiek mógł również nie być sprawcą, ale mógł coś widzieć. Tyle, że młody człowiek w kapturze widziany koło kościoła o tej godzinie raczej się nie ujawni, bo tak czy inaczej niczego dobrego nie robił.

***

Kiedy dyrektor wrócił do domu Ania poinformowała go o podejrzeniach Halinki Dąbrowskiej. Fakt, że ksiądz Marek mógł mieć jakieś kontakty z kobietami nie wydał mu się specjalnie interesujący. Uważał, że dziewczyna, która daje się oczarować księdzu, nie może mieć za dużo rozumu. Co innego uzależniony filozof, takiemu różne rzeczy mogą przyjść do głowy. Przez chwila zastanawiał się głośno jak to sprawdzić, a potem opowiedział żonie o nieszczęściu z Leszczyńskim. Zaproponował biologowi, żeby poszedł na zwolnienie, ale biolog odpowiedział, że jest zdrowy i na żadne zwolnienie nie pójdzie.

– Tłumaczyłem mu, że ministrowie, sędziowie, dyrektorzy wielkich firm, wszyscy jak trzeba to chodzą na lipne zwolnienia, więc nie musi się tu bawić w świętego. Powiedziałem nawet, że mu sam to załatwię, a ten, że mowy nie ma i że jak będę go chciał wyrzucić to pójdzie do sądu, choćby nawet do Strasburga.

Tego dnia dyrektor wypił pół butelki koniaku, zdając sobie sprawę z tego, że w kolejnym dniu może potrzebować jeszcze więcej. Między Scyllą a Charybdą każda butelka wydaje się syreną.


1 2 

 Zobacz także te strony:
Człowiek zajęty niesłychanie
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Człowiek zajęty niesłychanie
Odcinek trzeci

Człowiek zajęty niesłychanie

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Na wesoło   (Publikacja: 01-02-2009 Ostatnia zmiana: 29-04-2009)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Marcin Kruk
Nauczyciel, autor książki Człowiek zajęty niesłychanie

 Liczba tekstów na portalu: 63  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Co szatan potrafi zrobić z człowiekiem?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6335 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365