Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.493.777 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Agnieszka Zakrzewicz - Papież i kobieta

Złota myśl Racjonalisty:
"Sądzę, że religia, ogólnie mówiąc, była przekleństwem ludzkości".
 Religie i sekty » Islam » Kobiety w islamie

Czytając Ayaan Hirsi Ali w Birmingham [1]
Autor tekstu:

Tłumaczenie: Krzysztof Achinger

Osobista trauma i głos w dyskusji

Nie jestem tylko kobietą pochodzącą z muzułmańskiej rodziny; jestem także kochającą swój kraj obywatelką brytyjską, wspierającą naszych żołnierzy, którzy tracą zdrowie i życie w walce z islamistami i dżihadystami. Dorastałam w otoczeniu przyjaciół i sąsiadów reprezentujących wszystkie warstwy społeczne, gejów, ateistów, chrześcijan, sikhów, hinduistów i buddystów. Moja matka nigdy nie uczyła mnie nienawiści lub pogardy do kogokolwiek pochodzącego z innej religii lub kultury.

Podziwiam więc Ayaan Hirsi Ali, urodzoną w Somalii muzułmankę, która umknęła przed zaaranżowanym małżeństwem, by żyć w Holandii, gdzie zdobyła sławę, jako członkini parlamentu, pisarka, działaczka na rzecz praw muzułmańskich kobiet oraz przeciwniczka terroryzmu. W swoich niezwykłych książkach Niewierna i The Caged Virgin opowiada nam o ważnych prawdach, które większość z nas tłumiła w sobie. Są mężczyźni, którzy nie zdając sobie sprawy z tego, ile potrzeba jej było odwagi, piszą o Ayaan lekceważąco. Ayaan pokazuje nam, że osobista trauma może być bodźcem do wystąpienia przeciwko patriarchalnym społecznościom, które nas zniewalają, i religijnym kaznodziejom, którzy mówią, że jesteśmy gorsze.

Dzięki mojej mamie, mój islam zawsze był inny od tego suchego i dosłownego islamu, któremu poddana była Ayaan. Ale „syndrom zamkniętej dziewicy", o którym ona pisze, rozbrzmiewa we mnie silnie. Ja również byłam zmuszona do poślubienia mojego kuzyna. Małżeństwo było mentalnym więzieniem, gdy żyłam podług scenariusza pisanego dla mnie przez innych. Uwolniłam się, kiedy złamałam milczenie, ale wolność miała swoją cenę. Islamiści nazywali mnie niezrównoważoną psychicznie, a moje dzieci były dręczone. Ale moje dzieci będą cieszyły się autentycznym życiem i nie będą zmuszane do spełniania oczekiwań innych.

Po tym, jak rozwiodłam się z mężem, spędziłam lata wierząc, że jestem gorsza. Czułam, że byłam nieposłuszna wobec rodziców, i że będę musiała się zmierzyć z gniewem bożym. Poświęciłam lata na autoterapię, by odzyskać autentyczną siebie. Moja depresja mieszała się z gniewem i musiałam powrócić do dziecięcych doświadczeń opresji, żeby pozbyć się nieustannie nękających mnie myśli. Przedefiniowałam samą siebie oraz cel mojego życia i już nie żyję w strachu. Wszystkie z nas, które mogą tak powiedzieć, powinny podziękować Ayaan.

Koniec wielokulturowości

Ayaan rozumie, co poszło nie tak z polityką wielokulturowości. Jako dziecko i nastolatka dorastałam w dzielnicy, gdzie większość stanowili Anglicy, ale mieszkali tam także Grecy, Chińczycy, Jamajczycy i Hindusi. Wszyscy współżyli w zgodzie i szanowali się nawzajem. Moi rodzice prowadzili supermarket, więc byliśmy zintegrowani, jednak jako kobietom nie pozwalano nam na asymilację ze względów religijnych. A teraz biali ludzie wyprowadzają się, dzielnica się dezintegruje i łamie mi to serce. Większość członków mojej rodziny wyprowadziła się.

Dzielnica się zislamizowała. Meczety, mini-meczety i madrasy powstają na każdym niemal rogu, ale nie ma nic dla młodzieży. Narkotyki i przestępczość uczyniły z dzielnicy miejsce niebezpieczne dla młodych dziewcząt. Opieka społeczna i policja wiedzą, co się dzieje. Trafiłam na antyzachodnie i antyżydowskie plakaty oraz ulotki pojawiające się w sklepach prowadzonych przez młodych, brodatych muzułmanów. Widziałam, jak islamiści mobilizowali muzułmańską społeczność tuż pod moim nosem. Przed 11 września, nie byłam w stanie tego określić, ale wiedziałam, że coś było nie tak, i że działo się to w imię islamu.

Odeszłam, bo jako samotna matka w społeczności, w której imamowie i meczety nie robiły nic dla ludzi i nie nauczały zróżnicowanych wersji islamu, nie miałam już możliwości wychowywania tam moich dzieci. Nawet szkoły dopuszczały, aby dziewczęta z podstawówek nosiły chusty, a to nie ma nic wspólnego z religią. Ekstremiści mieli ponad dwadzieścia pięć lat, by nieniepokojeni wpłynąć na umysły brytyjskich muzułmanów i teraz ich zapóźnienie myślowe dominuje w pewnych obszarach.

Polityka wielokulturowości nie działa. Byłam świadkiem wielu ustępstw wobec ekstremizmu. Żadna inna religia lub rasa nie domagała się tego, czego domagali się muzułmanie w moim otoczeniu. Spowodowało to tarcia między białymi ludźmi, z którymi pracowałam; niektórzy z nich byli moimi przyjaciółmi i nie mieli skłonności rasistowskich. Kiedy islamscy radykałowie próbowali zwerbować mojego syna, a muzułmańscy chłopcy nękali moją córkę, gdy tylko wyszła z domu — musiałam się wyprowadzić.

Wzrost znaczenia islamu

Ayaan rozumie, dlaczego islamizm zaczął się szerzyć na Zachodzie. Przykro to mówić, ale islamiści opierają swoją wiarę na dosłownym rozumieniu słów Koranu i kładą nacisk na interpretację tekstów kanonicznych. Kiedy ekstremiści indoktrynują brytyjskich muzułmanów antyzachodnią i antyżydowską propagandą, posługują się tekstami z Koranu rozumianymi dosłownie. Indoktrynują muzułmanów wiarą, że dżihad jest wolą Allacha, a ich religijnym obowiązkiem jest urzeczywistnienie tej woli w świecie. Czyniąc tak, otrzymają nagrodę po śmierci — jako męczennicy. W ten sposób tworzą ludzkie bomby. Większość z tego nie jest w żaden sposób kwestionowana i ludzie muszą się wreszcie obudzić.

Wahabizm i salafizm (odłam islamu, w który wierzy Osama bin Laden) bez przeszkód rozwijały się w Wielkiej Brytanii już od zbyt dawna. Wzrasta znaczenie Mawdudiego, guru wpływowej pakistańskiej organizacji Jamaat-e-islam. Muwdudi ma wielu zwolenników wśród brytyjskich muzułmanów, zwłaszcza wśród przywódców Brytyjskiej Rady Muzułmańskiej. Wpływy Stowarzyszenia Braci Muzułmańskich rozszerzają się, a Hizb ut-Tahrir ciągle rozpowszechnia ekstremistyczną naukę Nabhaniego i Qutby na uczelniach. Są to różne odłamy radykalnego islamu, ale to ta sama ideologia: muzułmanie powinni powrócić do „prawdziwego islamu", kalifat powinien zostać odbudowany, i każdy, kto nie jest muzułmaninem, jest „kafirem" (niewiernym). Przez dziesięciolecia muzułmańskie społeczności w Birmingham były indoktrynowane przez ten zacofany islam. Końcowym tego rezultatem są ludzie tacy jak Parvez Khan, (który próbował zamordować muzułmańskiego żołnierza brytyjskiego w Birmingham).

Indoktrynowano nawet mojego ojca, będącego w podeszłego w wieku, gdy uczęszczał do meczetów Jammat-e-islam i Tablighi. Przekonali go, aby wyłożył swe pieniądze na budowę wielkiej madrasy w Pakistanie. Powiedziano mu, że jeżeli którekolwiek z sierot uczące się w sponsorowanej przez niego madrasie zapamięta Koran, siedem pokoleń jego rodziny pójdzie do nieba. Ojciec uwierzył w to i ostatecznie został pochowany w obrębie swojej madrasy.

Kto przemawia w imieniu muzułmańskich kobiet?

Książka Ayaan łamie ciszę w sprawie losu muzułmańskich kobiet. Byłam ofiarą przemocy domowej. Myślałam, że wyszłam za nowocześnie myślącego brytyjskiego muzułmanina. Mój brat ostrzegał mnie, abym nie wychodziła za człowieka pochodzącego z niektórych grup muzułmanów, głównie z Mirpur i Kaszmiru, mówiąc mi: „Oni nigdy się nie zmienią. Kontrolowani są przez swoje wielopokoleniowe rodziny. Zawsze będą zacofani w swoim sposobie myślenia". W tamtym czasie odrzuciłam jego radę jako przejaw dyskryminacji, ale to, co mówił, okazało się prawdą. Po pierwsze mój mąż zataił nasze małżeństwo, ponieważ został zmuszony do poślubienia swojej 16-letniej kuzynki; on miał wtedy 25 lat. Więc stałam się ofiarą poligamicznego małżeństwa, które nieuchronnie doprowadziło do przemocy domowej. Kiedy go zapytałam, dlaczego wrócił tak późno do domu, uderzył mnie w twarz i krzyknął: „Nie kwestionuj mojego autorytetu. W naszej religii nie wolno ci mówić do mnie w ten sposób". Był to dla mnie jednoznaczny sygnał. Użył religii by mnie kontrolować. Pewnego razu powiedziałam, że to nie jego kwestionuję, lecz mułłów i imamów, którzy nauczyli go, że kobiety są osobami niższej rangi, powinny być posłuszne swoim mężom i że mogą być bite w razie sprzeciwu. Ludzie nie chcą tego słuchać, ale zacofana teologia używana jest do usprawiedliwiania ucisku kobiet w nowoczesnych krajach Zachodu.

Poligamia jest ukrytą epidemią. Muzułmańskie kobiety, które nie mówią po angielsku, obawiają się zwrócić do władz o pomoc, imamowie i mułłowie ignorują naszą trudną sytuację, a społeczności bagatelizują tę kwestię i przypisują kobietom miano „szalonych", „heretyczek" lub „frywolnych", kiedy te zaczynają walczyć o swoje prawa.

Są pewne niosące nadzieję zmiany. W 2007 brałam udział w szkoleniu, które zorganizowała Hazel Blears, minister w brytyjskim rządzie, by wzmocnić muzułmańskie kobiety. To było wspaniałe. Profesorki i nauczycielki uczyły nas jak czytać Koran z perspektywy płci. Dyskutowałyśmy koraniczne wersety, które były interpretowane, jako instrukcje do „chłostania" żony, gdy ta byłą nieposłuszna. Jedna, nosząca hidżab, kobieta powiedziała: „Oh, ten werset tyczy się tylko kobiety, która może popełnić cudzołóstwo". Bardzo mnie to zdenerwowało. Wytknęłam jej, że ja byłam ofiarą domowej przemocy i nie bito mnie, bo popełniłam cudzołóstwo; tak czy inaczej, prawo tego kraju mówi, że nikt nie ma prawa bić, policzkować, uderzyć kobiety. Muzułmanie nie są wyjątkiem. Nie była w stanie wysunąć żadnych kontrargumentów; w końcu nie zebrałyśmy się, by przepraszać za teksty, które nas dyskryminują! Jeżeli dany wers nie wydaje nam się rozumny lub humanitarny, powinniśmy go odrzucić. Każda muzułmańska kobieta powinna wiedzieć, że domowa przemoc, poligamia i zawieranie małżeństw z nieletnimi dziewczynkami jest w tym kraju przestępstwem niezależnie od tego, co głoszą wersety.

Sytuacja milionów muzułmańskich kobiet przedstawia się następująco: mężczyźni wierzą, że mają święte prawo, by je sobie podporządkowywać i bić. Wystarczy oglądać debaty w telewizji Al Dżazira, żeby zobaczyć, że ta arabizacja naprawdę wpływa na brytyjskich muzułmanów. Mułłowie lub duchowni dyskutują jak bić, by nie zostawiać siniaków, albo jak mocno mężczyzna może uderzyć kobietę. Ale czasami policzek zamienia się w uderzenie pięścią lub kopnięcie. Wiele muzułmańskich kobiet odmawia pójścia na policję z obawy przed oskarżeniem o zhańbienie rodziny lub męża. Obecnie Wielka Brytania oferuje muzułmańskim kobietom wsparcie w postaci bezpiecznych domów. (Takie miejsca dla kobiet nie istnieją w wielu muzułmańskich krajach).

Prorok otrzymał egipską niewolnicę, która urodziła mu syna Abrahama. Nie poślubił jej, ale nikt nie nazwał dziecka „harami" — nieprzyzwoity termin określającym dziecko urodzone z nieprawego łoża. Żyję w kraju, w którym dzieci są chronione, cenione i posiadają prawa. Termin „nieślubny" został wymazany. Niemniej poznałam wiele historii muzułmańskich dziewczyn, które pozbyły się niechcianego dziecka, ponieważ religijna doktryna strachu dominuje w naszym życiu. Z takim właśnie rodzajem hipokryzji walczę.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Odmowna odpowiedź na zaproszenie na Światowy Festiwal Nauki
Śmierć

 Zobacz komentarze (4)..   


« Kobiety w islamie   (Publikacja: 10-05-2009 Ostatnia zmiana: 16-12-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Gina Khan
Brytyjska muzułmanka, która mieszka w Birmingham i prowadzi kampanię przeciwko ekstremizmowi. Bloguje na Butterflies and Wheels.

 Liczba tekstów na portalu: 2  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Fragmenty pamiętnika
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 6527 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365