|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Droga do Gwiazd Ateny [3] Autor tekstu: Iwona Agnieszka Siedlaczek
Swoisty koloryt tych nagrań tworzą także — dygresje. Jest to osobna w nagraniach część, która pojawia się spontanicznie, gdy myśl Filozofa chwyci się jakiegoś skojarzenia czy faktu i szybuje za nim niczym latawiec. Dygresje czasami rodzą kolejne dygresje, a Profesor ma dar wychodzenia z humorem z takiej opresji, gdy dygresje zaczynają się mnożyć i już nie wiadomo wcale, co było impulsem do tej pierwszej. Uważam, że dygresje są wspaniałym pokazem pracy myślowej, która towarzyszy zawsze przecież badaniom i dociekaniom filozoficznym. Dygresja może znaleźć się w nagraniu w swojej najczystszej postaci, bowiem z tekstu najczęściej się ją ruguje. A tutaj mamy tyle wspaniałych, zajmujących, zabawnych, pełnych humoru, dowcipnych, ale i smutnych, dygresji. Z samych dygresji można złożyć znakomity portret Profesora. Ale ja nie muszę tego robić, ponieważ sam Profesor napisał w — okresie od 25 marca do 22 maja 2008 roku LIBRETTO OPERY POLSKO-CHIŃSKIEJ w sześciu aktach z pięcioma antraktami, w którym celowo zastosował dygresyjne prowadzenie narracji właśnie po to, aby spotęgować wielowarstwowość i wielowątkowość, czyli pokazać istotę swojego radykalnego pluralizmu filozoficznego. Tworzywem opery są zarówno wspomnienia rodzinne, jak ukochane dzieła literackie, muzyczne, filozoficzne, ukochane fotografie, piosenki, ukochane postacie dziewcząt z Hongloumeng , sny (także jako forma narracji). Następuje w niej spotkanie tak istotne warstwy literackiej i głębokiej warstwy filozoficznej, które miały zajmować ściśle określone miejsca — literatura w aktach, filozofia w antraktach, ale filozoficzne masy apercepcyjne Autora nie pozwoliły na to, aby akty pozbawione zostały „opadów filozoficznego deszczu", bo jak wiadomo, bez „deszczu filozofii" nic nie urośnie.
Rzeczą absolutnie niezwykłą, która w takiej postaci może się pojawić także wyłącznie w nagraniu jest — obecność ulubionych fragmentów muzycznych śpiewanych przez Profesora, gdy pragnie On przywołać taki muzyczny cytat, albo zapytać co to za melodia, bo ją zna, ale nie zna jej tytułu. W ten sposób doszliśmy do postawienia przez Profesora podstawowego problemu Melantropii (terminu utworzonego jeszcze w maju 1987r.): w jaki sposób substancja muzyczna przemienia się w substancję istot melantropijnych? Profesor śpiewał mi kilkakrotnie zapamiętany z lat pobytu w Radomiu fragment melodii i zobligował do odnalezienia jej tytułu. Tak okazało się, że jest to Souvenir D-dur z 1904 r. czeskiego kompozytora Franza Drdli (1868-1944), ale to nie sama melodia, ale osoba, która grała ją na skrzypcach — przyjaciel Profesora Stach po śmierci Stal się melodią . O innej cudownej przemianie w piosenkę (Nino Roty), w którą przemieniła się Gelsomina (i kilku innych ważnych przemianach) — traktuje piękny i wzruszający tekst Profesora „La strada" di Fellini e le Sue fonti ovidiane drukowany w "Presenza Taurisanese" w październiku 2008 r. W taki sposób Profesor pokazał „cudowną przemianę człowieka w muzykę". I choć badania nad substancją melantropijną są w toku, to z pewnością ma On rację, budując antropologię opartą na stwierdzeniu, że „substancja melantropijna należy do tych substancji kulturalnych, z których powinien składać się każdy kulturalny człowiek". Człowiek kulturalny tym różni się bowiem od innych, że prócz zwierzęcej i ludzkiej substancji, z której składa się każdy, zbudowany jest z — substancji kulturalnej.
Różnorodność tematyki nagrań wynika z głębokiej fascynacji Profesora różnorodnością kultur. Na pytanie z jakich kultur się składa, odpowiada tekstem Dziewięć kultur (16.2.2005) — włoska, polska, niemiecka, grecka (wyłącznie starożytna), łacińska (starożytna i średniowieczna), francuska, chińska, angloamerykańska. Ostatnie lata przyniosły jednak świadome zawężenie do czterech — CHINY, GRECJA, RZYM, WŁOCHY (jak je teraz określa), ponieważ wykazują one niezmienną moc pobudzania myśli filozoficznych. Nagrania Profesora PROMIENIUJĄ OBECNOŚCIĄ niezwykłą, pluralistyczną — z dominującym oczywiście składnikiem filozoficznym, fascynującą w swej różnorodności. A promieniowanie ma to do siebie, że potrafi przeniknąć do najgłębszych warstw myślowych, na razie do moich własnych, ale przecież to dopiero początek ich własnego życia.
Ergantropijna teoria szczęścia
Chociaż szczęście badano i mierzono wielokrotnie, to z pewnością nikt przed A. Nowickim nie wymyślił czegoś takiego, że można pokazać natężenie szczęścia, czyli jego ilość i jakość w określonym czasie, przy pomocy barwy. 29.11.2008 r. powstał tekst Barwy godzin szczęścia (złote, srebrne, czerwone, szare, czarne i inne). Temat ten musiał kiedyś wypłynąć na powierzchnię mas apercepcyjnych A. Nowickiego, bo jest On uczniem Władysława Tatarkiewicza (1886-1980), który napisał jedyną w swoim rodzaju książkę O szczęściu , przecież A. Nowicki brał udział w dyskusjach nad powstającymi rozdziałami tej niezwykłej książki w roku 1938 i początkach 1939 r. (już wojennego i dyskusje o szczęściu!!!). Spotkania dyskusyjne zwane pięknie privatissimami , jak wspomina A. Nowicki, odbywały się w mieszkaniu Tatarkiewicza w piątki pomiędzy 20 a 22. Wyjątkowy charakter tych spotkań polegał „na wstąpieniu do wnętrza warsztatu i uczestnictwie w pracy naukowo-badawczej, w procesie powstawania książki (...) Byłem najbardziej aktywnym z uczestników. W wydrukowanej książce odnajduję kilka własnych cegiełek (Platon, Goethe)" („Wsłowowstąpienie” w szczęście 14.11.2008).
Ale najważniejsze jest nie to, co znajduje się w książce Tatarkiewicza, ale co wyrosło w filozofii ergantropijnej z tamtych dyskusji i obecności na polu dajmoniona A. Nowickiego osoby Mistrza. Uważam, że najpiękniejszy hołd, jaki można złożyć Ukochanemu Mistrzowi, to napisać dzieło, które wyrasta z jego myśli, ale idzie dalej i rozrasta się i rozgałęzia (bardzo ważne w filozofii A. Nowickiego pojęcie) w dzieło nowe, inne, które znów stanie się polem wyjścia dla aktywności myślowej następnych. Tak właśnie w 90. roku życia A. Nowicki oddał wspaniały hołd swemu Mistrzowi — pisząc Ergantropijny Traktat o Szczęściu . Ale zrobił to oczywiście zupełnie inaczej (aliter to także istotna w ergantropii kategoria), własnym sposobem filozoficznego działania (modus operandi ).
A. Nowicki wypowiedział tutaj najwspanialszą z możliwych myśli: książka Tatarkiewicza i traktat A. Nowickiego mają „pobudzić do stworzenia własnej teorii szczęścia, zawierającej myśli nowe, których przed nami nikt nie wypowiedział , bo może w ogóle nie ma czegoś takiego jak „szczęście samo w sobie", a istnieje i będzie się powiększała — różnorodność sposobów rozumienia i przeżywania szczęścia" (Podział książki O szczęściu na pola , 16.11.2008). Myśli te mogły się zrodzić wyłącznie na pluralistycznym podłożu myśli Tatarkiewicza jak i przede wszystkim samego A. Nowickiego, który idzie dalej, ponieważ zauważa i podkreśla znaczenie pluralistycznej struktury jednostkowej osobowości w której najcenniejsze jest to, co najrzadsze, niezwykłe, jedyne.
Dla mnie, piszącej o moim Ukochanym Mistrzu, traktat stanowi wspaniałe przesłanie. Wiem, że to co A. Nowicki napisał o szczęściu we własnym ujęciu jest prawdą potwierdzoną 90-letnim życiem. Życiem pięknym, ponieważ w całości poświęconym wytwarzaniu nowych myśli, tworzeniem cennych dzieł, należących do Kultury Wysokiej i Głębokiej .
Do mierzenia godzin szczęścia A. Nowicki utworzył nowe słowo eumetria i nie byłby sobą, gdyby nie zmierzył i nie policzył swoich własnych godzin szczęścia. Nie jest aż tak ważne, że tych godzin było, jak sam stwierdził, około 300 tysięcy. Ważniejsze jest to, że najszczęśliwsze godziny życia, te, którym A. Nowicki nadał barwę złotą stanowią:
- godziny dokonywania odkryć filozoficznych,
- godziny wypełnione wykładami, odczytami itd.,
- godziny spędzone na czytaniu, oglądaniu, słuchaniu arcydzieł,
- godziny spędzone w bibliotekach, galeriach, salach koncertowych, salach wykładowych.
Jeśli ktoś w 90 roku życia stwierdza, że w gruncie rzeczy w jego życiu było więcej godzin szczęśliwych niż innych, to jest to najcudowniejsze podsumowanie tego życia. U A. Nowickiego oznacza to jednak coś więcej niż u zwykłego człowieka. Oznacza to, że przemyślał on gruntownie to, co przez całe życie robił i jako filozof stwierdza, że „od tego, czy się jest szczęśliwym znacznie ważniejsze jest to, co się odczuwa jako szczęście" . A. Nowickiego uszczęśliwia fakt, że w tym podsumowaniu życia może stwierdzić, że w sposób optymalny wykorzystał czas , którym dysponował.
Ażeby odczuwać jako największe szczęście uczestnictwo wielorakie i wielokształtne — aż po bycie jej współtwórcą — w Kulturze Wysokiej i Głębokiej. Aby mówić o życiu szczęśliwym, bo poświęconym w części największej przemianom w dzieła filozoficzne — pisane z myślą o tym, że staną się one pożądaną strawą duchową dla pokoleń następnych spragnionych takiego szczęścia, należy umieć tak projektować swoje życie, tak prowadzić czynności autokreacyjne, aby zmierzały one właśnie w kierunku wdziełowstąpień, zarówno jako czytelnika arcydzieł, jak i twórcy we własne dzieła — wstępującego. Sądzę, że nie tylko zrozumiałam ten manifest Profesora, ale patrzyłam na jego realizację przez wiele lat naszych spotkań. I dla mnie z tego właśnie powodu były to bezmiernie szczęśliwe godziny złotej barwy, które są i będą jednym z najważniejszych, bo w dużej mierze konstytuujących moją osobowość, pokarmów mojego życia duchowego.
1 2 3
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 11-06-2009 )
Iwona Agnieszka SiedlaczekMuzyk, filozof muzyki, dyplomowana nauczycielka gry na skrzypcach. Uzyskała magisterium za pisaną pod kieruinkiem Andrzeja Nowickiego pracę o muzyce masońskiej Mozarta i Elsnera. Autorka kilkudziesięciu drukowanych prac o muzyce XVIII-XX wieku (zwłaszcza o kompozytorkach takich jak Maria Szymanowska, Grażyna Bacewicz, Barbara Buczek), o "snach muzycznych", o filozofii Andrzeja Nowickiego. Jej uczniowie byli wielokrotnie wyróżniani na konkursach muzycznych. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6597 |
|