|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Ludzie, cytaty Kocham to, co jeszcze nie istnieje... Rozmowa z Profesorem Andrzejem Nowickim [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz, Andrzej Rusław Nowicki
Profesor Andrzej Nowicki obchodzi jubileusz dziewięćdziesięciolecia urodzin i siedemdziesięciolecia pracy naukowej. Znany filozof i działacz laicki, obecnie publikuje głównie we Włoszech. Poza tym pisze dzieło swojego życia — Atena Creanda. Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów zapala 90 świeczek na torcie ateisty i zaprasza na wykład Profesora. Okolicznościowe wykłady o filozofii Jubilata wygłoszą także prof. Francesco Raimondi oraz Antonio Sagredo, a także uczniowie Profesora. Wydawnictwo Racjonalista opublikowało dedykowaną Jubilatowi książkę jego Nauczyciela-Mistrza — Kazimierza Czapińskiego: 'Dokąd kler prowadzi Polskę? Laickie mowy sejmowe' .
„Kiedy w gronie uczniów i przyjaciół Profesora mówi się o jego niespożytej witalności, energii, wytrwałości, kreatywności, to nasuwa się supozycja, że całość jego filozofii, jej postulatywizm, nakierowanie na to "czego-jeszcze-nie-ma", poszukiwanie wolnych pól dla twórczości ludzkiej są implikowane wrodzonymi cechami temperamentu, charakteru i osobowości autora. Tym bardziej, że aktywizm był bardzo wpływowym prądem w filozofii międzywojennego dwudziestolecia, w okresie jego młodości, ponadto zaś aktywizm ten był szczególnie istotny dla dziejów XIX-wiecznej myśli polskiej, skupiającej się na „centralnych kategoriach": „czynu", „pracy", „twórczości", „walki"." Prof. Stefan Symotiuk, Szkic do Portretu Andrzeja Nowickiego, w: Bibliografia prac — siedemdziesięciolecie Profesora Andrzeja Nowickiego , Lublin 1989 Panie Profesorze, jak się Pan czuje jako 90-letni pracownik naukowy? Niewielu twórców w tym wieku uważa, że najważniejsze dzieło jeszcze przed nimi. Skąd czerpie Pan swój witalizm?
Najważniejszym źródłem energii są res creandae . Ten świat, na którym mi zależy, który uważam za najwyższą wartość i w którym mam szczęście prawie stale przebywać, czyli świat kultury wysokiej i głębokiej , składa się z istot kulturalnych, Homines , czyli Twórców (jeśli nie zawsze rzeczywistych, to w każdym razie potencjalnych) i z ich wytworów, czyli dzieł, które nazywam rzeczami (res ). Prawdziwe życie polega na „wdziełowstąpieniach" we własne dzieła lub w dzieła innych twórców. Kiedy wstępuję w dzieła filozofów, poetów, malarzy, kompozytorów, wchłaniam je w siebie, wypełniają mnie, przekształcają się — jak pokarm — w substancję mojej osobowości. Staję się człowiekiem zbudowanym z substancji kulturalnej (myślowej, obrazowej, muzycznej). Kultura jako świat cudownych dzieł żyje więc w tych ludziach, którzy potrafią ją w siebie wchłaniać. Ten sposób istnienia nazywam „życiem rzeczy w człowieku" (res in homine ).
Kiedy ja sam tworzę jakieś swoje dzieło, moje „wdziełowstąpienie" jest eksterioryzacją istotnych cząstek mojej osobowości w to dzieło. Zostaje ono nasycone moją „obecnością", a ja staję się człowiekiem żyjącym we własnych wytworach — homo in rebus , a jeśli są one wchłaniane przez czytelników, istnieję także w innych ludziach (homo in hominibus ).
Istniejąc w rzeczach i w ludziach, a także składając się z rzeczy i z ludzi, człowiek jest istotą ergantropijną , czyli posiadającą „dwie natury": jest równocześnie Człowiekiem i Rzeczami. Ergantropia jest centralną kategorią mojej filozofii, co łatwo zauważyć w moich pracach z ostatnich 42 lat.
Ten długi wstęp był absolutnie niezbędny, żeby móc wyjaśnić trudną sprawę źródeł energii. Trudność zrozumienia wynika stąd, że Świat Cudownych Dzieł Człowieka składa się nie tylko z tych dzieł, które są (czyli już istnieją, jako res factae ), ale także i przede wszystkim składa się z tych Dzieł, których nie ma, które jeszcze nie istnieją.
Nie istnieją zwykłym, materialnym sposobem istnienia, ale zachowują się tak, jakby chciały zaistnieć. Nazywam je res creandae . Res creanda ukazuje siętwórcy w postaci zachwycającej wizji i „mówi": "Patrz, jaka jestem piękna! Stwórz mnie !"
I właśnie ta wizja Rzeczy, którą powinienem stworzyć jest tym potężnym źródłem energii, które sprawia, że mimo biologicznej ruiny ciała chce się jeszcze żyć, tak długo, jak długo jeszcze pojawiać się będą takie piękne wizje — zadania do wykonania.
„Dłuższego czasu wymagało zrozumienie funkcjonowania idei "bohaterstwa" w twórczości A. Nowickiego, który nie dość że poświęcił temu tematowi rozprawę teoretyczną, ale i w wielu książkach zajmował się postaciami „męczenników" postępu. A jednak traktowanie tego tematu było zupełnie inne niż dzieje się to w martyrologiach religijnych (szczególnie chrześcijańskich). Trzeba było czasu, aby uchwycić tę różnicę. Jest nią przekonanie, że nie sama „bohaterska" śmierć, poświęcenie życia, efektowny gest wykonany swoją osobą są ważne. Bohaterstwem jest stworzenie „rzeczy bohaterskich", a więc dzieł „dzielnych", takich które przełamują jakieś stereotypy, skrzepy kulturowe, przesądy i stany inercji oraz „torują" drogę nowemu, apelują, inspirują, wzywają (a czasem i prowokują) do działania. To dopiero „liczy się" istotnie w przekroju wielu pokoleń ludzkich." Prof. Stefan Symotiuk, Szkic do Portretu Andrzeja Nowickiego
Które ze swoich wdziełowstąpień z okresu całej Pańskiej twórczości i pracy uważa Pan za najważniejsze?
Na to pytanie mam odpowiedź gotową, przemyślaną, niezmienną od osiemnastu lat. Pracą najważniejszą, najbliższą mi, jest książka wykładająca zbudowany przeze mnie system ergantropijnej inkontrologii: Spotkania w rzeczach (PWN 1991).
Na drugim miejscu na pewno Człowiek w świecie dzieł (PWN 1974). Na trzecim — Nauczyciele (Lublin1981).
Drugą serię stanowią najważniejsze prace z historii filozofii: o Brunie (1962 i nast.), Vaninim (1970 i nast.), Łyszczyńskim (1957, 1989), Witwickim, Trentowskim, itd.; i najważniejsza praca religioznawcza: Zarys dziejów krytyki religii (1986).
Trzecią serię prac „najbliższych" stanowią prace „literackie", zwłaszcza Lampa trzydziestu spotkań , Uczeń Twardowskiego , Ostatnia noc Vaniniego , Lucretiana , oraz inedita: Magnetyczne portrety Mozarta , liczące kilkaset stron libretto opery polsko-chińskiej i około tysiąca wierszy (Mózglęta w Mózgiganty , 1945).
Czwartą serię — prace o współczesnych filozofach włoskich (przeważnie w aktach międzynarodowych zjazdów i księgach pamiątkowych, zwłaszcza Ugo Spirito, Mario Rossi, Cleto Carbonara, Alberto Caracciolo, poza tym książka Współczesna filozofia włoska, i drukowana we Włoszech w odcinkach Italia Pensate (dotychczas 16 odcinków).
Jeśli zaś chodzi o wdziełowstąpienia w dzieła innych twórców, to nie jestem „człowiekiem jednej książki" (homo unius libri ) — Biblii czy Kapitału , ale człowiekiem, który ma „stu (dziesięć tysięcy) mistrzów".
Z moich prac wynika, że zakorzeniłem się bardzo głęboko w dziełach Bruna i Vaniniego, w kulturze greckiej (Heraklit, Euhemer, Platon, Arystoteles), w klasycznej filozofii niemieckiej (co najmniej kilkunastu między Leibnizem a Blochem), we współczesnej filozofii włoskiej, w kulturze chińskiej (zwłaszcza Cao Xueqin), w polskiej (Grzegorz z Sanoka, Kopernik, Staszic, Trentowski, Witwicki, Dobrowolski).
"Dzieło, które stworzył jest kulturowo dzielne." Prof. Stefan Symotiuk, Szkic do Portretu Andrzeja Nowickiego
Proszę powiedzieć nieco więcej o tworzonej przez Pana Atena Creanda .
Atena (i towarzyszące jej Muzy) ukazywała mi się wielokrotnie, od najwcześniejszego dzieciństwa — zawsze w postaci wizji jakiegoś fascynującego zadania. Niewiele miała wspólnego z niedorzecznymi mitami (zwłaszcza z boginią wojny). Książka, którą teraz piszę, nie jest książką o „istniejącej" bogini, ale o czymś, co trzeba stworzyć na miejsce po wszystkich bóstwach wszystkich religii. W moim języku (w języku mojej filozofii) słowo „Bogini" nie jest związane z religią, nie oznacza istoty transcendentnej, która sprawuje nad czymś jakąś władzę i której trzeba składać jakieś ofiary. Oznacza wyłącznie personifikację jakiegoś pojęcia . Atena Creanda jest dla mnie personifikacją wartości. Jako religioznawca jestem zwolennikiem aksjologicznej teorii religii, według której w religijnej, irracjonalnej „skorupie" mogą być czasem ukryte jakieś cenne treści aksjologiczne, które warto z tej skorupy wyłuskać, ocalić, przenosząc je do kultury świeckiej.
W 90. rocznicę Pana urodzin składam gorące i szczere życzenia dobrego zdrowia, przesyłam wyrazy wdzięczności wszystkich mieszkańców Taurisano za Pana wielki wkład w szerzenie dzieła i myśli Giulio Cesare Vaniniego, znakomitego syna tego miasta, obywatela świata i męczennika filozofii nowoczesnej. Z nadzieją, że jak najszybciej usłyszę Pana osobiście przesyłam moje synowskie wyrazy szacunku. Prezydent miasta Luigi Guidano
Wielu ateistów dostaje gęsiej skórki na samo słowo „religia". Czy dziś, po wielu mniej lub bardziej udanych projektach świeckich religii, jest sens tworzenia kolejnej takiej koncepcji? Jakie funkcje miałaby pełnić świecka religia w pana wydaniu? Czy sądzi pan, że może się kiedyś przebić społecznie świecka religia, która dorówna swą żywotnością religiom opartym na pozaświatowości i irracjonalnych wierzeniach?
Kiedyś na Pańskie życzenie wygłosiłem już wykład o religiach ateistycznych. Nie chcę go teraz powtarzać. Moja Atena Creanda to personifikacja Kultury Wysokiej i Głębokiej.
Nie ma nic wspólnego z kultem religijnym, dogmatami, instytucjami kościelnymi, z duszpasterstwem pasterzy dusz, katechetami, spowiednikami, inkwizytorami, indeksami książek zakazanych i wojnami religijnymi.
Moja książka o Atenie ma uwieńczyć budowę systemu ergantropijnej inkontrologii wykładem mojej aksjologii.
Z inicjatywy prof. Jerzego Kochana Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów powołuje Komitet na rzecz budowy pomnika Kazimierza Łyszczyńskiego, pod pana honorowym przewodnictwem. Jest to z pewnością symbol polskiego ateizmu. 30 marca minęła 320 rocznica jego egzekucji, a środowisko polskich racjonalistów zaproponowało, aby ten dzień obchodzić jako Dzień Ateisty.
Kazimierz Łyszczyński (1634-1689) pojawił się w mojej świadomości — równocześnie z Brunem i Vaninim — jesienią 1934 roku i wraz z nimi stał się wybranym przedmiotem badań prowadzonych przez następne siedemdziesiąt kilka lat życia. Byłem współorganizatorem uroczystości związanych z Trzechsetleciem Jego śmierci, w roku 1989 na Zamku Królewskim w Warszawie. Brałem także udział w uroczystości odsłonięcia pomnika z jego wierszem — w tej miejscowości (Łyszczycy), gdzie się urodził. Mam własną koncepcję pomnika i wielu innych sposobów utrwalania jego obecności w kulturze światowej.
1 2 Dalej..
« Ludzie, cytaty (Publikacja: 27-05-2009 Ostatnia zmiana: 19-07-2009)
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6559 |
|