|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Społeczeństwo Irytują mnie politycy i dziennikarze, którzy potrzebują wroga Autor tekstu: Tatiana Zacharowa, Andrzej de Lazari
Tłumaczenie: Anna Jakubowicz
Andrzej de Lazari — doktor nauk humanistycznych,
profesor Uniwersytetu Łódzkiego i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu,
wykłada historię rosyjskiej myśli i literatury; kieruje Interdyscyplinarnym
Zespołem Badań Sowietologicznych, wydaje książki w serii Idee Rosji
oraz Leksykon Rosyjsko-Polsko-Angielski (t. 1-5, Warszawa-Łódź,
1999-2003). Pod jego redakcją wydano Katalog wzajemnych uprzedzeń Polaków i Rosjan, który przedstawia artykuły polskich i rosyjskich uczonych,
zajmujących się badaniami wzajemnych stereotypów. Po rosyjsku, obok wielu
artykułów, Lazari wydał broszurę Napoleon ili Cziczikow, o historii
rosyjskiego nacjonalizmu (S. Petersburg, 1993), obszerną antologię Polsza i ruskaja dusza: ot Mickiewicza i Puszkina do Miłosza i Sołżenicyna (Warszawa,
2004), monografię W krugu Fiodora Dostojewskowo. Poczwienniczestwo
(Moskwa, 2004) i wraz z Olegiem Riabowem Russkie i poliaki głazami drug
druga: Satiriczeskaja grafika (Iwanowo, 2007). Andrzej de Lazari — wnuk
rosyjskich emigrantów — 40 lat temu stworzył w Łodzi orkiestrę bałałajkową,
jedyną w Polsce, działającą do dziś.
Profesor de Lazari udzielił wywiadu „Gazecie Petersburskiej". Rozmawiała z nim
Tatiana Zacharowa
***
T.Z.: Panie Profesorze, wiadomo, że jest pan wnukiem rosyjskich emigrantów.
Proszę opowiedzieć nam o swojej rodzinie, bo zainteresowanie Rosją jest chyba
spowodowane osobistą biografią.
A.L.: Mój pra-pra-pradziad, Dmitros de Lazari (1755-1803) przybył do Rosji z greckiej wyspy Zante (Zakintos), w 1770 roku rozpoczął służbę w wojsku carycy
Katarzyny II podczas wojny z Turkami, jego syn, Nikołaj Dmitriewicz (1794-1882)
doszedł z wojskiem rosyjskim idącym za Napoleonem aż do Paryża; pradziad,
Nikołaj Nikołajewicz (1837-1902) był niestety generałem żandarmerii w Guberni
Radomskiej (w podręcznikach historycznych nie ma o nim na szczęście nic złego), a dziad Konstanty Nikołajewicz (1869-1930) był przez jakieś czas carskim urzędnikiem
do spraw chłopskich na terytorium Polski, gdzie miał niewielką posiadłość w Guberni Radomskiej. Dzięki temu udało mu się w 1919 r. uciec do Polski i zamieszkać w Łodzi, gdzie urodziłem się w 1946 r. W latach 90. XIX wieku dziad
był naczelnikiem powiatu lepsińskiego (Lepsinsk znajduje się 700 kilometrów na
południowy-wschód od Semipałatyńska w Kazachstanie, na granicy z Chinami. Przyp.
red.), a teraz w grudniu lecę do Astany na otwarcie wystawy jego fotografii z tego okresu, którą trzy lata temu udało mi się pokazać w Łodzi. Brata mojego
dziadka, generała-majora Aleksandra Nikołajewicza (1880-1942), który pozostał w sowieckiej Rosji, Stalin wykończył „dopiero" w 1942 roku.
Pan wiele pisze o Polakach i Rosjanach — o tym, co nas łączy i co dzieli w polityce, historii i kulturze. Czy jest coś wspólnego w słowiańskich duszach, a jeśli tak, to co? I co pana zdaniem nas różni?
Nie wiem, czy istnieje jakakolwiek polska, rosyjska,
niemiecka czy jakakolwiek inna kolektywna „dusza", ale faktem jest, że w świadomości wielu ludzi, w tym także i uczonych, takie „dusze" istnieją. Marian
Zdziechowski wydał w 1920 r. niewielkie studium Wpływy rosyjskie na duszę
polską (a także kilka innych esejów Szkice z psychologii narodów
słowiańskich). Dużo tekstów o duszy rosyjskiej napisał Mikołaj Bierdiajew.
Dla mnie jednak „dusza narodów" wydaje się tylko mitem, symbolem kategorii
myślenia, z pomocą której w historii, a czasem w obecnym życiu, próbuje się
tłumaczyć i przyswoić te wydarzenia, które świadczą o „właściwościach" danego
społeczeństwa. Ja zaś wychodzę z założenia, że jakikolwiek kolektyw, w tym i „naród", jest wtórny w stosunku do jednostki. To „ja" jest „zaprogramowane"
przez geny, a później także i kulturą, rodziną, szkołą, „dworem" i środowiskiem, w którym wyrosło, epoką, w której żyje, książkami, które czyta, programami
telewizyjnych, które ogląda itp. I tylko te różne „ja" tworzą kolektyw nazywany
rodziną, narodem, klasa, ogółem społeczeństwa, kościołem.
W jednym przypadku „dogadują się", że jednoczy ich krew, w innym, że kolor
skóry, język, religia, zajmowane terytorium lub prawa, które ustanowili.
Kultura, w jakiej wyrośliśmy czyni nas „podobnymi do siebie". Stąd też pochodzi
różnica między nami i Rosjanami — wyrośliśmy w innych kulturach.
Dlaczego właśnie z Polską są takie skomplikowane stosunki?
Żyjemy trochę za blisko siebie, trochę za często walczyliśmy ze sobą i, jak mąż i żona po rozwodzie, nie chcemy widzieć w naszej historii obopólnej winy.
Mówi pan o tym, że jakiś model wspólnoty powstaje w ramach Unii Europejskiej,
gdzie na czele nie stawia się Boga lub Historii, ale prawo. Czy Rosja, z jej
przeszłością i prawosławną mentalnością ma szansę wejść do tej organizacji?
Uogólniając
oczywiście mieszkańcy Europy doszli do wniosku, że jedyną podstawą, którą
racjonalnie są w stanie zaakceptować i łączyć się dzięki niej, jest prawo. Nie
ma możliwości znalezienie „jedynego" Boga, ani „jedynej" Idei, „jedynej" Prawdy,
„jedynej" partii, ale jest możliwość zgodzenia się na „jedyne" prawo,
obowiązujące wszystkich mieszkańców wspólnoty Europy. Wierz sobie w jakiego
chcesz Boga, w jaką chcesz Ideę. Prawdę mów w jakim chcesz języku, przestrzegaj
zwyczajów kultury, w której wyrosłeś, albo zupełnie innej, która ci odpowiada,
bylebyś szanował prawo, ustawy, które uchwaliliśmy razem. Łączy na w pierwszym
rzędzie prawna instytucja obywatelska, a przepisy prawne są zgodne z prawami
człowieka i nie zależą od moralności i poglądów jakiejkolwiek osoby, grupy,
partii, kolektywu itp. W Rosji, z „zachodniego" punktu widzenia, ta idea jeszcze
nie istnieje. Tutaj, jak dawniej, nie ma zakorzenionej świadomości konieczności
istnienia i przestrzegania prawa. Dla wielu Rosjan prawo stanowi w zasadzie
abstrakcję pozbawioną wszelkiego znaczenia. Prawo jednostki-obywatela wciąż
odsuwa się na dalszy plan w świadomości rosyjskiej, a podkreśla się prawa
narodu-kolektywu. Mamy jednak nadzieję, że słowa Władimira Putina, iż „dyktatura
prawa to jedyny rodzaj dyktatury, do które zobowiązani jesteśmy dążyć", nie są
jedynie pustymi słowami. „Dyktatury prawa" w Rosji na razie nie ma, ale dążenie
do niej już gdzieniegdzie widać. A czy Rosja kiedykolwiek będzie mogła zostać
członkiem Unii Europejskiej? Boję się, że nie historia, ale geografia może tutaj
stać na przeszkodzie. To maleńka Europa musiałaby się przyłączyć do wielgachnej
Rosji. I czy Rosja zgodziłaby się przestać być imperium?
Niestety, często wspominamy banalny zwrot, że „historia nikogo nie uczy". W czym, jako filozof i przewodniczący Zespołu Badań Sowietologicznych, widzi pan
swoje zadanie? Jak możemy pomóc zwalczać stereotypowe uprzedzenia?
Od stereotypów i uprzedzeń nie ma ucieczki, pozostaje nam tylko uświadomić je
sobie. Uświadomienie, zrozumienie i opisanie kulturowego kontekstu tych
uprzedzeń i różnic pomoże moim zdaniem w ich przezwyciężeniu (sprawa nie zawsze
jest konfliktem, czasami jest tylko nieporozumieniem na poziomie języka i gramatyki kultury).
Tak w Polsce, jak i w Rosji wśród zwykłych ludzi jest duże zainteresowanie i żal z powodu utraconych kontaktów, chęć porozumienia się i spotkań na różnych
poziomach. Obserwujemy, jak w ostatnim czasie działacze kultury „budują mosty"
między naszymi krajami. Co można zrobić, żeby znów się wzajemnie usłyszeć?
Moim zdaniem nic się nie zmieniło wśród zwykłych ludzi. Jak co roku studiują u mnie jacyś studenci, każdego roku gości u mnie kilku uczonych — na stażach lub
konferencjach. U nas nie ma problemu wzajemnego zrozumienia i jednakowo nas
irytują niektórzy politycy i dziennikarze, którym z jakiegoś powodu koniecznie
potrzebny jest „wróg".
40 lat temu stworzył pan w Łodzi jedyny w Polsce zespół bałałajkowy. Proszę nam
opowiedzieć o życiu zespołu — kto im przewodzi, gdzie uczą się muzykanci, jakie
mają plany na przyszłość?
W tej chwili działają dwa zespoły — dziecięco-młodzieżowa grupa
„Bałałajki",
którą zaadoptował Uniwersytet Łódzki i grupa byłych studentów
LECHaRUS.
Mam więcej kontaktów z drugą grupą — różnica wieku trochę mniejsza. Zobaczcie
proszę ich stronę internetową, posłuchajcie jak grają i zapraszajcie ich do
Pitera...
O czym pan marzy?
Bardzo trudne pytanie. Marzenia spełniły się wszystkie, co widać na zdjęciu z moim wnukiem Jasiem.
Dziękujemy za wywiad.
Na zdjęciach:
1. Andrzej de Lazari z wnukiem Jasiem.
2. Aleksander NIkołajewicz de Lazari (1880-1942) generał-major. Ukończył
tyfliski korpus kadetów, sybirski korpus kadetów, uczelnię artyleryjską,
Akademię Sztabu Generalnego (1909), podpułkownik sztabu generalnego.
3.
Okładka książki Katalog wzajemnych uprzedzeń Polaków i Rosjan.
Tekst oryginału pierwotnie
opublikowany w „Gazecie Petersburskiej"
« Społeczeństwo (Publikacja: 02-01-2010 )
Andrzej de LazariProfesor, filozof, filolog i politolog specjalizujący się w historii idei i rusycystyce. Pracownik naukowy Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Łódzkiego (Katedra Badań Wschodu), kierownik Interdyscyplinarnego Zespołu Badań Sowietologicznych (UŁ) oraz Interdyscyplinarnego Zespołu Badań Religioznawczych (UŁ), pracownik Instytutu Politologii UMK. Członek International Dostoevsky Society Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 2 Pokaż inne teksty autora Poprzedni tekst autora: Polacy i Rosjanie | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7056 |
|