Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.760 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie wierzę w boskość Chrystusa i jest wiele twierdzeń ortodoksyjnego wyznania wiary, pod którymi nie mogę się podpisać".
 Filozofia » Etyka

Konfrontacja kultur - płaszczyzny konfliktu [1]
Autor tekstu:

Prawa człowieka nie łączą się w harmonijny system.
Chronią ludzkie interesy, które często są ze sobą w konflikcie.

John Gray

Na pewno kultura stanowi płaszczyznę konfliktów w dzisiejszym świecie. I to nie tylko takich jakie ukazał profesor politologii z Uniwersytetu Harvarda S. Huntigton na łamach prestiżowego czasopisma waszyngtońskiego „Foreign Affairs" (1993) zatytułowanego The Clash of Civilization. Należy nadmienić, że w tych konfrontacjach nie mamy do czynienia z postaciami czy sytuacjami, relacjami i wyborami ludzkimi czystymi, wypreparowanymi, angelicznymi. Nic nie jest bowiem dziś jednoznaczne (J.Baudrillard).

Linie tego konfliktu biegną dziś w poprzek dotychczas znanych podziałów. Politycznych, kulturowych, rasowych, językowych, estetycznych, społecznych, klasowych. Zwolennicy otwarcia na "Innego' adherenci liberalizmu światopoglądowo-kulturowego, postępu, łagodności, humanizmu czy najszerzej pojmowanej ewolucji człowieka zawsze są (i byli) w mniejszości. "Zegnij kark dumny Sygambrze" [ 1 ] — zdają się mówić za św. Remigiuszem [ 2 ] zwolennicy siły, przymusu tradycji, konserwatyzmu światopoglądowego, niezmiennej hierarchii wartości, fanatyczni stronicy hieratyczności pojęć Boga, Honoru i Ojczyzny do wszystkiego co „Inne", do każdego obcego intelektualnie, kulturowo, mentalnie, politycznie. Ale czy tylko oni ?

Podział świata na siły liberalne, demokratyczne i takiej też praktyki życiowej (czyli sprowadzającej się do łagodności, przyjaźni, zrozumienia „Innego", aprobaty dla świata postępu, otwartości, tolerancji i zrozumienia przeciwstawnych naszym wyborów) i świat sił „ciemnych", obskuranckich, często barbarzyńskich, nieprzyjaznych osobie ludzkiej, mocy wrednych i podstępnych ludzkiej kulturze jest omnipotentny i ponadczasowy. Jest on niezależny od dotychczasowy konotacji czy podziałów politycznych, społecznych, kulturowych klasowych etc. W świecie powszechnej globalizacji dyferencjacja przebiega zupełnie inaczej.

Ten mega spór dotyczy przede wszystkim wizji człowieka. Środowiska liberalne, demokratyczne, wolnościowe same niejako wyposażyły swych adwersarzy w liczne argumenty, dając im do ręki broń, z której mogą teraz razić celnie postępową i otwartą część ludzkości. Wszelkie bowiem ujmowanie tych wzniosłych pojęć i traktowanie esencji postępu, demokracji, wolności i swobód obyczajowo-intelektualnych w sposób talmudyczny, w formie narzucania innym naszego sposobu myślenia i takiej interpretacji dziejącej się obok nas historii jest niezgodnym z podstawowymi zasadami, z którymi chcemy wiązać te znaczenia.

Jeśli kulturę traktujemy jako wszystko to co i czym "człowiek doskonali i rozwija wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciała: stara się drogą poznania i pracy poddać sam świat pod swoją władzę: czyni bardziej ludzkim życie społeczne tak w rodzinie jak i w całej społeczności państwowej przez postęp obyczajów i instytucji: wreszcie w dziełach swoich w ciągu wieków wyraża, przekazuje i zachowuje wielkie doświadczenia duchowe i dążenie na to, aby służyły one postępowi wielu, a nawet całej ludzkości" [ 3 ] nie może dziwić fakt, że owo zderzenie następuje przede wszystkim w obrębie wspomnianych projektów osoby ludzkiej. Choćtak pojmowana definicja kultury musi również posiadać odniesienia do wymiarów historycznego, społecznego, etnograficznego i dialektycznego. Na ogólnoludzki dorobek składają się bowiem praca i dokonania wielu pokoleń, zarówno w wymiarze materialnym jak i duchowym, intelektualnym. Jest to też jeden z wymiarów postępującej globalizacji obejmującej wszystkie przestrzenie życia ludzkiego.

To w ramach kultury dochodzi właśnie do stałej konfrontacji między sprzecznymi i opozycyjnymi wobec siebie wizjami. Z jednej strony mamy do czynienia z rzeczywistością zamarłą w pomnikach, koturnach, historycznie określonych figurach. Do tego dochodzi często kult narodu i państwa oraz wszystkiego co kojarzy się z tak rozumianą przeszłością, jak również połączenie owych miazmatów (traktowanych jak fetysze) z określonym przeżywaniem wiary religijnej, utożsamianej jedynie z naszą społecznością, plemieniem, grupą czy klanem. Taki konglomerat mitów nacjonalistyczno-klerykalno-soteriologicznej proweniencji, z pokaźną domieszką trybalizmu, stanowi zawsze mieszankę wybuchową.

Jej rewersem pozostaje kult postępu, rozwoju, stałego podążania myśli i czynu ludzkiego ku nowym wyzwaniom materii i intelektu. Otwartość i hermetyczność, ewolucja i trwanie, postęp i konserwatyzm, wolność i niewola, pluralizm i monizm, łagodność i zamordyzm to są wartości określające pozycje graniczne. Ale nie absolutne. Nic nie jest bowiem — i nic nie może być — w dzisiejszym spluralizowanym świecie niepodzielne.

Modernizm jest wpisany w naturalną strukturę jestestwa człowieka. Stałe doskonalenie poprzez zmianę własnego „Ja" jest przyczyną wyemancypowania naszego gatunku spośród innych przedstawicieli świata natury. Ale do tego potrzebny jest jeszcze holistyczny ogląd tego świata. Nowoczesność, tolerancja, postęp i liberalizm są a priori przeciwne eskapizmowi, rygoryzmowi, integryzmowi, purytanizmowi, fundamentalizmowi. Nie można być w jednej mierze demokratycznym, liberalnym, tolerancyjnym i pro-wolnościowym, a w innej zachowywać się jak fundamentalista, agresor, doktryner i dogmatyk.

Filozof, A.Karpiński konstruując pojęcie demokratologii (ważne w kontekście prowadzonych rozważań) stwierdza słusznie, iż "...F.Fukuyama ogłaszając koniec historii wyraził tylko stanowisko zajmowane przez darwinistów społecznych, które uznaje iż treści demokracji wypracowane przez społeczeństwo amerykańskie są już ostateczne. Społeczeństwo amerykańskie rozpoznało już treści demokracji i wystarczająco je urzeczywistniło. Teraz nastał czas wdrażania demokracji przez inne narody, społeczeństwa. Dlatego demokratologia stała się prostacką ideologią przybraną w szaty nowoczesności udekorowanej elementami kultury ponowoczesnej" [ 4 ]. Z kolei religioznawca prof. Z. Stachowski zauważa, że w świetle ataku terrorystycznego na WTC 11.09.2001 — jednego z głównych wydarzeń zmieniających bieg historii i na nowo ją opisujących na przełomie tysiącleci — weryfikacji i falsyfikacji uległy podstawowe wartości oraz schematy przypisywane kulturze Zachodu. Nie sposób jest się teraz zachowywać (jego zdaniem) w sposób hegemonistyczny i optymistyczno-pretensjonalny, przy świadomości postępującej multi-kulturowości świata, będąc w zgodzie z podstawowymi prawdami (dotąd głoszonymi właśnie przez prominentnych reprezentantów kultury zachodniej), a dotyczących wolności, demokracji, swobód obywatelskich, godności człowieka i jego możliwości do samorealizacji. "Chyba, że w sposób bezwarunkowy uznamy kulturę zachodnią za najsubtelniejszy i najznakomitszy wytwór człowieka, służący głównie dominacji nad drugim człowiekiem, której obca jest pokora, tolerancja, wolność i równość — a więc te idee, które tę kulturę wytworzyły; zwłaszcza wówczas gdy te wartości i wzory zechciano by urzeczywistnić w innych realiach kulturowych" [ 5 ]. Czeski intelektualista V.Belohradsky, profesor praskiego uniwersytetu, mówi wprost o erze ubóstwienia własnego głosu [ 6 ].

Prof. .L.Thurow porównuje współczesność kultury Zachodu do powolnej agonii Cesarstwa Rzymskiego [ 7 ]. Coraz szczuplejsze enklawy otwartości, intelektualnej swobody myślenia, humanizmu oraz doczesnej wiary w sprawcze zdolności człowieka jako jednostki zanurzonej w kulturze i przez to będącej częścią ogólnoludzkiej zbiorowości są wściekle atakowane przez siły wsteczne, anty-modernistyczne, anty-liberalne i jawnie konserwatywno-tradycjonalistyczne. Dlatego tak popularny staje się m.in. fundamentalizm religijny, a wraz z nim rygoryzm społeczno-polityczny. Jest to może więc najważniejsze zadanie globalizacji — uświatowić postęp, wolność, liberalizm i demokracje w wymiarze intelektualnym (później — w praktyce). Ale nie może to być czynione na modłę talmudyczno-fundamentalistyczno-imperialną, gdyż to śmiertelny pocałunek dla tych idei. Wspiera się wówczas siły „ciemne", obskuranckie, wsteczne, przecząc jawnie wyznawanym i głoszonym wartościom.

Każdy ekskluzywizm, eskapizm czy wybiórcze traktowanie podstawowych pojęć tworzących naszą cywilizację i kulturę odbierają jej moralne oraz praktyczne prawo do mówienia o wyjątkowości, uniwersalizmie i o tym wszystkim co łączy się z pojęciem kalos kagathos [ 8 ]. Można domniemać, że tak się dzieje z powodu — z jednej strony — selektywnego i utylitarnego traktowania własnych wartości, rozbieżności słów i czynów, a z drugiej — z tytułu postępującej mitologizacji i irracjonalizacji kultury Zachodu — która opierała się do tej pory przede wszystkim na doświadczeniach i tezach oświeceniowych (czyli rozumowych, racjonalnych i naukowo dowiedzionych). Przykładem takich procesów może być m.in. sakralizacja pojęcia kapitału, co czyni jakąkolwiek jego krytyczną analizę zbyteczną i passe, a zachowanie sporej części opinii publicznej wobec tego problemu potraktować można jako swoistą idolatrię czy para-religijność. Zjawiskowe i fenomenologiczne podejście przejawia się także poza tym w nadawaniu mu pewnych cech immanentnych osobie ludzkiej: "Nieprzystające do kapitału elementy ludzkiej duchowości są eliminowane, odrzucane jako niekoherentne. Konkretne jednostki plajtują, jeśli nie spełniają żądań stawianych przez kapitał, który będąc w istocie stosunkiem społecznym, a wiec mentalną stroną ludzkiej praktyki, podlega alienacji, staje się osobą. Służba kapitałowi polega na jednoznacznie określonym działaniu. Jego właściciel musi postępować tak, jak sobie życzy kapitał. Innego wyjścia nie ma. Kapitał wymaga oszczędzania — właściciel jest więc człowiekiem oszczędnym; wymaga zabójstwa — ktoś jest zabijany itd. Kapitał decyduje o postępowaniu ludzi rzekomo nim władających; jest recenzentem tekstów naukowych, literackich i prasowych; jest krytykiem dzieł sztuki, spektakli teatralnych oraz wystaw artystycznych; kapitał przez swych funkcjonariuszy religijnych głosi kazania z ambon, reformuje istniejące i tworzy nowe doktryny; jest wreszcie promotorem mężów stanu — polityków, którzy udają że są wolni w swoim zbawczym dziele. Chcąc ów mit zrozumieć, chcąc się wyzwolić z tej kultury trzeba przezwyciężyć stan produkcji, który ją produkuje" [ 9 ].


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ewolucja, zwierzęta, homoseksualizm
Jezus, Kościół i Żydzi

 Zobacz komentarze (1)..   


 Przypisy:
[ 1 ] [za]: J.Le Goff, Kultura średniowiecznej Europy, Warszawa 1994, s. 51
[ 2 ] Św. Remigiusz miał rzec te słowa w chwili chrztu króla Franków Chlodwiga I (498 r.)
[ 3 ] Konstytucja duszpasterska "Gaudium et spes", tekst [w]: „Znak" nr 7-9/1982, s. 917
[ 4 ] A.Karpiński, "Filozofia podmiotowości. Problemy i metody"" [w]: Dylematy współczesnego wychowania, Gdynia 1999, s. 21
[ 5 ] Z.Stachowski, Dyktat, protest i ingerencja w kulturze, Warszawa-Tyczyn 2002, s. 6
[ 6 ] V.Belohradsky, "Era ubóstwienia własnego głosu", [w]: „Gazeta Wyborcza" z dn. 27-28.09.2003
[ 7 ] Wywiad J.Żakowskiego z L.Thurowem (MIT) pt. „Nowa rewolucja, nowe średniowiecze" [w]: „Gazeta Wyborcza" z dn. 27-28.09.1997.
[ 8 ] Ideał arystokratycznego wychowania i myślenia w starożytnej, Grecji oznaczający harmonijne współgranie zalet wewnętrznych (dusza) i zewnętrznych (ciało). Łączy je cnota umiarkowania we wszystkich aspektach życia. Ten model kładł zarówno nacisk na proporcjonalną budowę ciała jak i przymioty intelektu, a także zalecał łagodność, tolerancję, wyrozumiałość wobec adwersarzy.
[ 9 ] A.Karpiński, Filozofia podmiotowości. Problemy i metody, dz. cyt. s. 12

« Etyka   (Publikacja: 13-04-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7249 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365