|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Nowy START? Autor tekstu: Caden O. Reless
Aktualnie obowiązująca strategia działania amerykańskiego Departamentu Stanu i Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID) na lata 2007 — 2012 była przygotowywana
jeszcze przez administrację prezydenta George’a W. Busha, gdy funkcję sekretarza
stanu sprawowała Condoleezza Rice. Dokument przedstawia podstawowe cele i zadania amerykańskiej polityki międzynarodowej we wskazanym przedziale czasowym.
Wynika z niego, że poprawne relacje i ścisła współpraca z Federacją Rosyjską w wielu obszarach nadal pozostaną dla amerykańskiej dyplomacji kwestią dużej wagi. Według
przytaczanego dokumentu stała współpraca rządu Stanów Zjednoczonych z Kremlem
jest konieczna i nieunikniona między innymi w takich sprawach, jak zwalczanie
terroryzmu czy zapobieganie rozprzestrzenianiu broni masowego rażenia. [ 1 ] Z drugiej
strony — wszelkie sposoby poszukiwania przez Stany Zjednoczone porozumienia z Rosją wzbudzają wśród amerykańskich polityków sporo kontrowersji, i to
niezależnie od tego, jaki obóz polityczny reprezentują. Amerykańskie nadzieje
wobec Rosji, nacechowane są przeważnie ambiwalencją i nieufnością. Już kilka lat
temu administracja Busha z niepokojem obserwowała występujące w Rosji tendencje,
takie jak dążenie do centralizacji władzy państwowej, stopniowe odchodzenie od
ideałów społeczeństwa obywatelskiego, utrudnienia w swobodzie działalności
organizacji pozarządowych, w tym organizacji zajmujących się ochroną praw
człowieka, rosnące zaangażowanie rządu centralnego w życie gospodarcze. Oprócz
tych niekorzystnych (nie tylko z punktu widzenia interesów Stanów Zjednoczonych)
zjawisk, jakie możemy obserwować w rosyjskiej polityce wewnętrznej, w polityce
międzynarodowej kwestią szczególnie drażliwą dla Stanów Zjednoczonych pozostaje
sprzedaż przez Rosję zaawansowanej technologicznie broni takim krajom, jak Iran,
Syria czy Wenezuela; z negatywnym odbiorem spotyka się aktywne wspieranie przez
Rosję tendencji separatystycznych w Gruzji i Mołdawii oraz poparcie udzielane
przez Kreml dla reżimu Łukaszenki na Białorusi. Uwadze Stanów Zjednoczonych nie
uszło również wykorzystywanie przez Rosję szantażu energetycznego czy dążenie do
przejęcia przez rosyjskie firmy kontroli nad infrastrukturą służącą do przesyłu
strategicznych surowców.
Wspomnianą ambiwalencję w stosunku do Rosji można również odczuć w reakcjach
przedstawicieli aktualnej amerykańskiej administracji. Strategia postępowania
wobec Rosji opracowana za czasów Busha i Rice pozostaje w głównych założeniach
ciągle aktualna, a stanowisko administracji prezydenta Obamy wobec Rosji jest
raczej kontynuacją dotychczasowego programu niż rewolucyjnym odcięciem się od
spuścizny poprzedników.
Ten klimat ambiwalencji,
niedosytu i ograniczonego zaufania kładzie się pewnym cieniem na niewątpliwym
sukcesie amerykańskiej dyplomacji, jakim było doprowadzenie do podpisania między
Stanami Zjednoczonymi i Rosją nowego Układu o Redukcji Broni Strategicznej, (The
New START Treaty). [ 2 ] [ 3 ]
Dokument został podpisany
przez prezydentów obu krajów, Baracka Obamę i Dmitrija Miedwiediewa, w czeskiej
Pradze na początku kwietnia bieżącego roku. W połowie maja rozpoczęła się
procedura ratyfikacji traktatu przez Senat Stanów Zjednoczonych i wszystko
wskazuje na to, że The New START Treaty zastąpi wkrótce poprzedni układ
START który przestał obowiązywać pod koniec 2009 r.
Czym jest The New START? The New START
jest bilateralną umową, zawartą wyłącznie między Stanami Zjednoczonymi i Federacją Rosyjską. Celem tej umowy jest dalsza stopniowa redukcja ofensywnych
arsenałów strategicznych, pozostających w dyspozycji obu krajów, oraz
umożliwienie wzajemnej kontroli nad przebiegiem tego procesu. Eufemistyczny
termin „ofensywna broń strategiczna" odnosi się przede wszystkim do broni
jądrowej, przeznaczonej do zastosowania poza ścisłym polem walki, czyli między
innymi do bombardowania gęsto zaludnionych obszarów miast i metropolii. Broń
strategiczna, ze względu na swój daleki zasięg, związany z wykorzystaniem takich
nośników, jak ciężkie bombowce dalekiego zasięgu, okręty podwodne i międzykontynentalne pociski balistyczne, przeznaczona jest również do niszczenia
infrastruktury wojskowej i centrów dowodzenia znajdujących się w głębi
terytorium wroga. [ 4 ]
[ 5 ]
Głównym
celem traktatu jest zmniejszenie w ciągu dziesięciu lat amerykańskiego i rosyjskiego arsenału atomowego do maksymalnego pułapu 1550 pozostających w stanie gotowości głowic bojowych po każdej ze stron.
Ponadto
oba kraje zobowiązały się utrzymywać liczbę nośników broni strategicznej
(pociski balistyczne, bombowce strategiczne, strategiczne łodzie podwodne),
pozostających w stanie gotowości, na poziomie maksymalnie 700 jednostek oraz
ograniczyć do maksymalnie 800 jednostek liczbę wszystkich (uzbrojonych i nieuzbrojonych) wyrzutni pocisków strategicznych oraz ciężkich bombowców
dalekiego zasięgu, zdolnych do przenoszenia strategicznych ładunków jądrowych.
Oprócz
redukcji arsenałów równie istotnym elementem traktatu jest system weryfikacji i kontroli nad jego wdrażaniem i przestrzeganiem jego zapisów. System ten
przewiduje wzajemne inspekcje i wymianę informacji ( w tym danych
telemetrycznych) na temat objętej traktatem broni i instalacji wojskowych.
Jeśli
chodzi o amerykański arsenał strategiczny, w oparciu o informacje przedstawione w oficjalnych komunikatach można stwierdzić, że ograniczeniu ma ulec liczba
silosów międzykontynentalnych pocisków strategicznych (ICBM). Obecnie Stany
Zjednoczone mają ich 450. Docelowo, zgodnie z ustaleniami traktatu, ich liczba
ma zostać zmniejszona do 420, wszystkich uzbrojonych w pojedyncze głowice. Stany
Zjednoczone zobowiązały się również do ograniczenia liczby bombowców zdolnych do
przenoszenia ładunków jądrowych z 94 do maksymalnie 60. Liczba okrętów
podwodnych zdolnych do przenoszenia broni strategicznej (SSBMs) nie ulegnie
zmianie, natomiast docelowo ma zostać zmniejszona ilość wyrzutni (SLBM) na
każdym okręcie, z obecnych 24 do maksymalnie 20. [ 6 ]
. Za
odpowiedź na ewentualne pytanie o celowość tego rodzaju traktatów powinno
wystarczyć przypomnienie faktu, że mimo zakończenia zimnej wojny Rosja i Stany
Zjednoczone nadal posiadają ponad 90% globalnego arsenału atomowego, liczonego w tysiącach głowic nuklearnych. Po wprowadzeniu w życie ustaleń traktatu i redukcji liczby głowic oba kraje osiągną poziom uzbrojenia, z którym ostatnio
miano do czynienia pod koniec lat pięćdziesiątych XX w. Mimo planowanej redukcji
arsenały te ciągle jeszcze będą swoim rozmiarem odpowiadać raczej realiom zimnej
wojny niż warunkom, z jakimi mamy do czynienia w polityce międzynarodowej na
początku XXI w., choć oczywiście przez dziesięciolecia sprawdzały się jako
skuteczny środek odstraszający wobec ewentualnych agresorów.
Nawet po
planowanej redukcji kwoty przeznaczone na utrzymanie arsenału atomowego
pozostaną w samych Stanach Zjednoczonych olbrzymie. Wydatki na ten cel planowane
są na poziomie średnio 8 miliardów USD rocznie w ciągu najbliższych dziesięciu
lat. Należy również zwrócić uwagę, że nowy traktat nie dotyczy ograniczenia
arsenałów broni taktycznej oraz broni konwencjonalnej.
Pojawiły
się pytania o to, czy The New START nie ograniczy prac nad rozwojem
amerykańskiego programu tarczy antyrakietowej, który był źródłem wielu napięć na
linii Waszyngton — Moskwa, ale traktat nie wspomina nic na temat redukcji
strategicznej broni defensywnej i Stany Zjednoczone nadal zamierzają ten program
rozwijać. W roku podatkowym 2011 na realizację tego celu przeznaczono 9,9
miliarda USD, ponad 700 milionów więcej niż w roku ubiegłym. 14 wyrzutni systemu
antyrakietowego zgodnie z planem powstaje na Alasce. [ 7 ]
Choć
The New START można uznać za sukces, trudno jednak mówić o jakimkolwiek
przełomie w stosunkach amerykańsko — rosyjskich. Trudno również uznać The
New START za spełnienie snu prezydenta Obamy o świecie wolnym od broni
atomowej. Barack Obama w swoim oświadczeniu, wydanym po podpisaniu traktatu,
mówił raczej, że dla Rosji i Stanów Zjednoczonych jest to pierwszy krok w dalekiej podróży do dalszego rozbrojenia, obejmującego wszelkie rodzaje broni.
[ 8 ]
Również
stanowisko Hillary Rodham Clinton, która w administracji Obamy sprawuje
eksponowane stanowisko sekretarza stanu, dalekie jest od entuzjazmu i przeważa w nim chłodny i pozbawiony złudzeń pragmatyzm. Jak można wnioskować z jej
niedawnych wypowiedzi, dla Stanów Zjednoczonych współpraca z Rosją pozostaje
rodzajem mniejszego zła. Rosja, która jest spadkobiercą Związku Radzieckiego w aspekcie militarnym i geopolitycznym, a często również ideologicznym, pozostaje
według niej państwem, które należy po prostu uwzględniać w politycznych
rachubach. Kwestia bliskiej współpracy Stanów Zjednoczonych z Rosją pozostaje
przede wszystkim kluczowa dla międzynarodowego i amerykańskiego bezpieczeństwa,
nie oznacza jednak zbliżenia stanowisk czy złagodzenia bezkompromisowej postawy
Waszyngtonu w innych, wspomnianych wcześniej, spornych sprawach. Występując
niedawno w Senacie Hillary Clinton bez ogródek i sentymentów przeciwstawiała
wizję świata bez tego rodzaju traktatu, w którym rosyjski strategiczny arsenał
jądrowy pozostaje poza jakimikolwiek zewnętrznymi mechanizmami weryfikacji i kontroli, sytuacji, w której — choćby w ograniczonym zakresie — istnieją służące
temu międzynarodowe instrumenty. Jest oczywiste, że dla Stanów Zjednoczonych
zawsze bardziej korzystne będzie posiadanie takiego traktatu, niż nie posiadanie
żadnego. W obecnej sytuacji nie jest to być może bezwzględnie konieczne, ale
jednak o wiele bezpieczniejsze i po prostu rozsądne.
Rosja
pozostaje wpływowym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i w wielu rejonach świata
prowadzi politykę wyraźnie pod prąd amerykańskim interesom. Stany Zjednoczone z pewnością będą potrzebowały przychylności Rosjan w rozwiązaniu takich naglących
problemów, jak irański program atomowy, sytuacja na Półwyspie Koreańskim czy
wojna w Afganistanie. Ponadto jedyną alternatywą dla trudnych rozmów pozostaje
niebezpieczna izolacja na arenie międzynarodowej. W takiej perspektywie
współpraca jest wręcz konieczna.
Hillary
Clinton jest za utrzymaniem czysto rzeczowych relacji z Rosją tak długo, jak
będzie to sprzyjać realizacji amerykańskich interesów. Oskarżenie jej w tym
momencie o cynizm nie byłoby do końca uzasadnione — pole manewru we wzajemnych
stosunkach Rosji i Stanów Zjednoczonych ogranicza występująca między oboma
krajami bariera ideologiczna. Pozbawiony złudzeń i rzeczowy pragmatyzm pozostaje w takim razie jedną z niewielu płaszczyzn porozumienia.
Nowe
otwarcie w stosunkach amerykańsko-rosyjskich — mimo zapowiedzi nowego startu -
wymaga jeszcze czasu i wielu zabiegów. Amerykanie liczą wprawdzie na to, że z biegiem czasu dojdzie w Rosji do wzmocnienia prodemokratycznej klasy średniej,
co pozwoli skierować międzynarodową politykę tego państwa na zupełnie inne (w
domyśle: bardziej proamerykańskie) tory, jednak perspektywa ta wydaje się dziś
równie długoterminowa, jak w 2007 r., gdy Condoleezza Rice przedstawiała swoją
strategię działania dla U. S. Departament of State na lata 2007-2012.
Przypisy: « Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 24-05-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7314 |
|