|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Stary Testament » ST - spojrzenie krytyczne
Dzieje Noego - Potop [1] Autor tekstu: Stanisław Pietrzyk
Boże
postanowienie zagłady
"Kiedy zaś Pan widział, że wielka jest niegodziwość ludzi na
ziemi i że usposobienie ich jest wciąż złe, żałował, że stworzył
ludzi na ziemi, i zasmucił się. Wreszcie Pan rzekł: <<Zgładzę ludzi,
których stworzyłem, z powierzchni ziemi: ludzi, bydło, zwierzęta pełzające i ptaki powietrzne, bo żal mi, że ich stworzyłem>>.
[Tylko]
Noego Pan darzył życzliwością". A za cóż to Pan darzył życzliwością Noego? Za to, że jego ojciec żył 777
lat? Bo kryształową postacią z pewnością on nie był, co postaram się dalej
wykazać. Bóg żałuje, że człowiek nie jest tworem doskonałym. A czyja to wina?
Kto go takiego stworzył? A może tworzywo było wybrakowane? Ale przecież to też
dzieło Boże. Ale rozumiem Go, choć w ludzkich kategoriach. Zdenerwował się, że
jego ulubione kukiełki nie są mu posłuszne. Ale dlaczego postanowił zgładzić
również zwierzęta? Przecież kierują się one instynktem naturalnym, prawami
natury, które sam Stwórca ustanowił. Trudno zrozumieć jego zachowanie i uważać
go nadal za Boga doskonałego, pełnego miłości. Ale jeśli znów potraktujemy Go po
ludzku, jak sfrustrowanego artystę niezadowolonego z efektów własnej pracy, to
może przynajmniej jedno oko przymkniemy na jego boskie działania. Ale tylko
jedno, bo drugim śledzić będziemy co było dalej.
"Gdy Bóg widział, iż ziemia jest skażona, że wszyscy ludzie
postępują na ziemi niegodziwie, rzekł
do Noego: <<Postanowiłem położyć kres istnieniu wszystkich ludzi, bo
ziemia jest pełna wykroczeń przeciw mnie; zatem zniszczę ich wraz z ziemią. Ty zaś zbuduj sobie arkę z drzewa żywicznego, uczyń w arce przegrody i powlecz ją smołą wewnątrz i zewnątrz. A oto jak masz ją wykonać:
długość arki — trzysta łokci, pięćdziesiąt łokci jej szerokość i wysokość jej -
trzydzieści łokci. Nakrycie arki, przepuszczające światło,
sporządzisz na łokieć wysokie i zrobisz wejście do arki w jej bocznej ścianie;
uczyń przegrody: dolną, drugą i trzecią. Ja zaś sprowadzę na
ziemię potop, aby zniszczyć wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie
życia; wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie,
ale z tobą zawrę przymierze. Wejdź przeto do arki z synami
twymi, z żoną i z żonami twych synów. Spośród wszystkich istot
żyjących wprowadź do arki po parze, samca i samicę, aby ocalały wraz z tobą od
zagłady. Z każdego gatunku ptactwa, bydła i zwierząt pełzających
po ziemi po parze; niechaj wejdą do ciebie, aby nie wyginęły. A ty
nabierz sobie wszelkiej żywności — wszystkiego, co nadaje się do jedzenia — i zgromadź u siebie, aby była na pokarm dla ciebie i na paszę dla zwierząt>>. I Noe wykonał wszystko tak, jak Bóg polecił mu uczynić."
Noe „wykonał" zapewne wraz z rodziną. A czy jest to możliwe? Czy osiem
osób może wykonać tak gigantyczną pracę w dodatku bez odpowiednich kwalifikacji? A skąd mieli potrzebny materiał? Kupili z tartaku czy sami wyprodukowali z wyciętych przez siebie drzew i sprowadzonych z odległych często rejonów? Na to i wiele podobnych pytań nie znajdziemy w Biblii odpowiedzi. Arka miała mieć 300 x 50 x 30 łokci. Łokieć w czasach
starotestamentowych wynosił: około 45 cm łokieć krótki i około 52 cm łokieć
długi. Ponieważ dokładnie nie wiemy o jaki łokieć autorowi lub autorom chodzi,
przyjmijmy, że wymiary w metrach wahały się w granicach od 135 do 156 m długość,
22,5 do 26 m szerokość i 13,5 do 15,6 m wysokość. Liczby mówią same za siebie,
więc nie będę tego komentował.
"A potem Pan
rzekł do Noego: <<Wejdź wraz z całą twą rodziną do arki, bo przekonałem się, że
tylko ty jesteś wobec mnie prawy wśród tego pokolenia. Z wszelkich
zwierząt czystych weź z sobą siedem samców i siedem samic, ze zwierząt zaś
nieczystych po jednej parze: samca i samicę; również i z ptactwa -
po siedem samców i po siedem samic, aby w ten sposób zachować ich potomstwo dla
całej ziemi. Bo za
siedem dni spuszczę na ziemię deszcz, który będzie padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy, aby wyniszczyć wszystko, co istnieje na powierzchni ziemi -
cokolwiek stworzyłem>>. I spełnił Noe wszystko tak, jak mu Pan
polecił."
I tu każdy, Noe chyba też, miałby dylemat: po ile w końcu zabrać tych
zwierząt? Po parze czy po siedem par? A skąd wiedział, które gatunki są
„czyste", a które „nieczyste"? Przecież instrukcje na ten temat przekazał JHWH
Hebrajczykom znacznie później, po ich wyjściu z Egiptu. A kiedy wreszcie
Noe wybierał te, które Pan w „niezmiernej swej dobroci" ułaskawił, to na
chybił-trafił czy według jakichś kryteriów np. etycznych lub estetycznych? Tego
chyba nigdy się nie dowiemy. Wiemy natomiast z dalszych fragmentów, że Noe wybrał tę „skromniejszą", parzystą wersję,
aby, tak myślę, nadmiernie nie przeciążać arki i jak najbardziej ograniczyć
ogrom pracy, jaką on i jego bliscy mieli do wykonania. A była to wprost
niewyobrażalna praca! Rodzina zwierząt, której lista jest nadal otwarta, liczy
kilka milionów gatunków, z czego
ponad 1000,000 gat. to owady (najnowsze badania mówią o liczbie znacznie
większej). Nawet jeśli udało by się schwytać je wszystkie, zgodnie z pańskim
poleceniem, to trudno wyobrazić
sobie, jak zróżnicowane musiało być menu tych zwierząt! A co miały jeść w czasie
podróży arką zwierzęta i owady drapieżne? Czy zjadać te ocalone od potopu,
znajdujące się w arce? Wśród ssaków jest np. 300 gatunków drapieżnych, również
wśród ptaków liczba tych o podobnych upodobaniach kulinarnych jest
przybliżona. Wśród owadów oczywiście też jest wielu amatorów mięska.
Idźmy jednak dalej.
"Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi.
Noe wszedł z synami, z żoną i z żonami swych synów do arki, aby schronić się
przed wodami potopu. Ze zwierząt czystych i nieczystych, z ptactwa i ze wszystkiego, co pełza po ziemi, po dwie sztuki, samiec i samica, weszły do Noego, do arki, tak jak mu Bóg rozkazał. A gdy
upłynęło siedem dni, wody potopu spadły na ziemię. W roku
sześćsetnym życia Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba; przez czterdzieści dni i przez
czterdzieści nocy padał deszcz na ziemię. I właśnie owego dnia Noe
oraz jego synowie, Sem, Cham i Jafet, żona Noego i trzy żony jego synów weszli
do arki, a wraz z nimi wszelkie gatunki zwierząt, bydła, zwierząt
pełzających po ziemi, wszelkiego ptactwa (i istot ze skrzydłami).
Wszelkie istoty, w których było tchnienie życia, weszły po parze do Noego do
arki. Gdy już weszły
do arki samiec i samica każdej istoty żywej, jak Bóg rozkazał Noemu, Pan zamknął
za nim [drzwi]."
Bóg, kiedy zapowiadał potop, mówił tylko o deszczu, natomiast nie
wspomniał, że trysną źródła Wielkiej Otchłani (chodzi o ocean podziemny, który
według poglądów rozpowszechnionych na starożytnym Bliskim Wschodzie znajdował
się pod ziemią). Według bożej zapowiedzi deszcz miał padać czterdzieści dni i nocy.
"A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad ziemię. Kiedy przybywało coraz więcej wody i poziom jej podniósł się wysoko ponad ziemią, arka płynęła po powierzchni wód.
Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że
zakryły wszystkie góry wysokie, które były pod niebem. Wody się
więc podniosły na piętnaście łokci ponad góry i zakryły je. Wszystkie
istoty poruszające się na ziemi z ptactwa, bydła i innych zwierząt i z wszelkich
jestestw, których było wielkie mnóstwo na ziemi, wyginęły wraz ze wszystkimi
ludźmi. Wszystkie istoty, w których nozdrzach było ożywiające
tchnienie życia, wszystkie, które żyły na lądzie, zginęły. I tak
Bóg wygubił doszczętnie wszystko, co istniało na ziemi, od człowieka do bydła,
zwierząt pełzających i ptactwa powietrznego; wszystko zostało doszczętnie
wytępione z ziemi. Pozostał tylko Noe i to, co z nim było w arce. A wody stale się podnosiły na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni."
Jak widać potop trwa już 150 dni. Przytoczę kolejne fragmenty opisujące
ten kataklizm i dopiero wtedy spróbuję przeanalizować całość.
"Ale Bóg
pamiętając o Noem, o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach,
które z nim były w arce, sprawił, że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły
opadać. Zamknęły się bowiem zbiorniki Wielkiej Otchłani tak, że
deszcz przestał padać z nieba. Wody ustępowały z ziemi powoli, lecz
nieustannie, i po upływie stu pięćdziesięciu dni się obniżyły.
Miesiąca siódmego, siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła na górach Ararat.
Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu
miesiąca dziesiątego ukazały się szczyty gór."
Przeanalizujmy powyższe. Autor podaje, że wody podniosły
się na 15 łokci ponad szczyty gór, zakryły je i nadal podnosiły się przez 150
dni. I od tego momentu wody zaczęły powoli opadać i po kolejnych 150 dniach arka
osiadła na górach Ararat. Można założyć, że chodzi tu o najwyższy szczyt Wyżyny
Armeńskiej, wulkan, wznoszący się 5165 m nad poziomem morza. Z opisu
rzeczywiście można wnioskować, że jest to góra najwyższa (w okolicy), kiedy
bowiem arka osiadła na niej, jeszcze przeszło dwa miesiące woda opadała nim
ukazały się kolejne szczyty. Tu mała dygresja. Jeśli wody potopu zakryły szczyty
na piętnaście łokci i nadal się podnosiły, to głębia wynosiła > 5165 m + 15
łokci nad poziomem morza. Musiałby to być potop globalny! Jednak w historii
Ziemi nic takiego nie miało miejsca. Poza tym na świecie są znacznie wyższe
szczyty niż Ararat. Czomolungma
(Mount Everest) przewyższa go sporo ponad 3000 m (8848m), a w pobliskim paśmie
Kaukaz góruje Elbrus o blisko 500 m wyższy
(5633m) od szczytu armeńskiego. Jak widać autorzy tych opowiadań o tym
nie mieli najmniejszego pojęcia, dysponowali tylko dziecięcą wyobraźnią. Ich
cały świat to Międzyrzecze i przyległe tereny. Współczesna nauka dysponuje
wprawdzie dowodami na istnienie w przeszłości, w IV tysiącleciu p.n.e.,
podobnych kataklizmów (kapryśny Eufrat i podobny Tygrys często wylewały ale o zasięgu lokalnym). Czytajmy dalej, albowiem nie był to jeszcze koniec potopu.
"A po czterdziestu dniach Noe, otworzywszy okno arki, które
przedtem uczynił, wypuścił kruka; ale ten wylatywał i zaraz wracał,
dopóki nie wyschła woda na ziemi. Potem wypuścił z arki gołębicę,
aby się przekonać, czy ustąpiły wody z powierzchni ziemi. Gołębica,
nie znalazłszy miejsca, gdzie by mogła usiąść, wróciła do arki, bo jeszcze była
woda na całej powierzchni ziemi; Noe, wyciągnąwszy rękę, schwytał ją i zabrał do
arki. Przeczekawszy zaś jeszcze siedem dni, znów wypuścił z arki
gołębicę i ta wróciła do niego pod wieczór, niosąc w dziobie
świeży listek z drzewa oliwnego. Poznał więc Noe, że woda na ziemi opadła. I czekał jeszcze siedem dni, po czym wypuścił znów gołębicę, ale ona
już nie powróciła do niego. W sześćset pierwszym roku, w miesiącu
pierwszym, w pierwszym dniu miesiąca wody wyschły na ziemi, i Noe, zdjąwszy dach
arki, zobaczył, że powierzchnia ziemi jest już prawie sucha. A kiedy w miesiącu drugim, w dniu dwudziestym siódmym ziemia wyschła,
Bóg przemówił do Noego tymi słowami: <<Wyjdź z arki wraz z żoną,
synami i z żonami twych synów. Wyprowadź też z sobą wszystkie
istoty żywe: z ptactwa, bydła i zwierząt pełzających po ziemi; niechaj rozejdą
się po ziemi, niech będą płodne i niech się rozmnażają>>. Noe
wyszedł więc z arki wraz z synami, żoną i z żonami swych synów.
Wyszły też z arki wszelkie zwierzęta: różne gatunki zwierząt pełzających po
ziemi i ptactwa, wszystko, co się porusza na ziemi."
1 2 Dalej..
« ST - spojrzenie krytyczne (Publikacja: 28-06-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7372 |
|