|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Biblia » Stary Testament » ST - spojrzenie krytyczne
Dzieje Noego - Potop [2] Autor tekstu: Stanisław Pietrzyk
Zacznijmy od tego, co to jest potop. Słownik Języka Polskiego definiuje to
następująco: potop — wielki rozlew wód, powódź obejmująca duże obszary kuli
ziemskiej (wg Biblii: zagłada świata przez zatopienie); zatopienie. Powódź
natomiast to: zalanie przez wodę terenów nisko położonych, zwykle nadbrzeżnych,
głównie w wyniku wezbrania rzeki, powodujące znaczne szkody gospodarcze i społeczne. I tak było w przypadku biblijnego
potopu. Była to, po prostu, jedna z największych powodzi, jakie nawiedziły tamte rejony. (Opowieść ta ma swoje
źródło w sumeryjskim „Eposie o Gilgameszu", gdzie rolę Noego odgrywał
Utnapisztim). Czas trwania powodzi liczy się od momentu zalania do całkowitego
ustąpienia wód. Jak wiemy z tekstu potop rozpoczął się w roku sześćsetnym życia
Noego, w drugim miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, natomiast zakończył
się w roku sześćset pierwszym, w miesiącu drugim, w dniu dwudziestym siódmym.
Aby czas ten wyliczyć dokładnie zapoznać się trzeba z obowiązującą wówczas
rachubą czasu. Kalendarz księżycowo — słoneczny, bo o nim mowa, przejęli
Hebrajczycy od Babilończyków. Można przyjąć zatem, że rok obejmował 354 dni,
dzielił się na 12 miesięcy po 30 i 29 dni (na przemian) i tygodnie po 7 dni. W celu wyrównania czasu w stosunku do roku słonecznego w dziewiętnastoletnim cyklu
(cykl Metona z Aten) siedmiokrotnie dodaje się trzynasty miesiąc — drugi Adar -
powodujący, że poszczególne miesiące przypadają o tej samej porze roku. Miesiące
rozpoczynają się od nowiu księżycowego (rosz chodesz). Ponieważ
data nastania potopu nie jest znana i niemożliwa do określenia nawet w przybliżeniu, przyjmijmy, że nie był to rok z dodanym 13 miesiącem. Kiedy dodamy
wszystkie dni poczynając od 17 dnia drugiego miesiąca 600 roku (życia Noego) do
27 dnia drugiego miesiąca 601 roku to otrzymamy liczbę 364 dni. Stwierdzić więc
należy, że kataklizm ten trwał 1 rok i 10 dni według ówczesnej rachuby czasu.
Jest więc absurdem twierdzenie, że biblijne opisy są wiarygodne choćby ze
względu na niemożliwość wykarmienia wszystkich istot żywych zgromadzonych w arce
przez tak długi okres czasu, z zapasów zebranych pośpiesznie przez osiem
osób. Dla przypomnienia — chodzi o kilka milionów par przedstawicieli fauny
zamieszkującej naszą planetę, z różnymi upodobaniami kulinarnymi! Można by
jeszcze dowodzić, że niemożliwe byłoby „upchnięcie" tego wszystkiego we
wnętrzu arki, ale to już praca dla zainteresowanych specjalistów z branży
transportu morskiego. Ponieważ kolejny fragment jest tematycznie związany z poprzednim i daje sporo do myślenia na temat
boskiej moralności, przytoczę go i ocenię miarą opartą na etyce
humanistycznej.
Przymierze Boga z Noem
"Noe
zbudował ołtarz dla Pana i wziąwszy ze wszystkich zwierząt czystych i z ptaków
czystych złożył je w ofierze całopalnej na tym ołtarzu. Gdy Pan
poczuł miłą woń, rzekł do siebie: <<Nie będę już więcej złorzeczył ziemi ze
względu na ludzi, bo usposobienie człowieka jest złe już od młodości. Przeto już
nigdy nie zgładzę wszystkiego, co żyje, jak to uczyniłem. Będą
zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc>>."
Po przeczytaniu tego fragmentu wiemy już, po co Bóg ocalił zwierzęta.
"Po czym Bóg pobłogosławił Noego i jego synów, mówiąc do nich: <<Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. Wszelkie zaś zwierzę na
ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka.
Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we
władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm,
tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Nie wolno wam tylko
jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na
wasze życie — upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego — o życie brata. [Jeśli] kto przeleje
krew ludzką, przez ludzi ma być przelana krew jego, bo człowiek został stworzony
na obraz Boga. Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie
ziemię i miejcie nad nią władzę>>. Potem Bóg tak rzekł do Noego i do jego synów: <<Ja, Ja zawieram przymierze z wami i z waszym
potomstwem, które po was będzie; z wszelką istotą żywą, która jest z wami: z ptactwem, ze zwierzętami domowymi i polnymi, jakie są przy was, ze
wszystkimi, które wyszły z arki, z wszelkim zwierzęciem na ziemi.
Zawieram z wami przymierze, tak iż nigdy już nie zostanie zgładzona wodami
potopu żadna istota żywa i już nigdy nie będzie potopu niszczącego ziemię>>.
Po czym Bóg dodał: <<A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaka jest z wami, na wieczne czasy: Łuk
mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią. A gdy rozciągnę obłoki nad ziemią i gdy ukaże się ten łuk na obłokach,
wtedy wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami i z wszelką istotą żywą, z każdym człowiekiem; i nie będzie już nigdy wód potopu na zniszczenie żadnego
jestestwa. Gdy zatem będzie ten łuk na obłokach, patrząc na niego,
wspomnę na przymierze wieczne między mną a wszelką istotą żyjącą w każdym ciele,
które jest na ziemi>>. Rzekł Bóg do Noego: <<To jest znak
przymierza, które zawarłem między Mną a wszystkimi istotami, jakie są na
ziemi>>."
Pamiętamy, że w 1 rozdziale Bóg zalecał dietę wegetariańską. W 9 widać
doszedł do wniosku, że skoro i tak wszystko, co żyje, pożera się nawzajem, to i człowiek nie powinien się wyróżniać. I pozwolił człowiekowi jeść „wszystko, co
się porusza i żyje". Nie wiedział jeszcze, że zmieni zdanie i już wkrótce wiele z nich uzna za nieczyste i zabroni ich konsumpcji. W wersecie 6 tego rozdziału
Bóg ustanawia prawo zemsty, daje więc tym przyzwolenie na niekończące się krwawe
vendetty i wszelkie odwety zbrojne. Co zaś tyczy się tęczy, to nie jest ona
żadnym „znakiem przymierza" tylko zjawiskiem optycznym będącym skutkiem
załamania, rozszczepienia i całkowitego odbicia promieni Słońca (lub Księżyca) w kroplach deszczu, mżawki itp. Ponadto wątpliwe wydaje się zapewnienie Boga, że
„już nigdy nie zostanie zgładzona wodami potopu żadna istota żywa …", skoro niemalże każdy rok, w wielu zakątkach świata
dostarcza wiele, zbyt wiele, przykładów rozmaitych kataklizmów. Ostatnie,
tragiczne tsunami z 26.12.2004 pochłonęło więcej ofiar niż potop biblijny, ja
przynajmniej nie mam co do tego wątpliwości. Dowodzi to, że albo Bóg nie chce,
albo nie jest w stanie dotrzymać danego słowa. Stąd można wyciągnąć wniosek, za
Epikurem, że albo nie jest On wszechdobry, albo nie jest wszechmocny. Albo, to
moje własne wnioski, jako bardzo stara istota, cierpi na przypadłości
geriatryczne takie jak zaniki pamięci i wszelkie inne upośledzenia centralnego
układu nerwowego. Być może także na skutek uszkodzenia ośrodków pozapiramidowych
cierpi na parkinsonizm, bo „rzuca" te nieszczęścia nie tam, gdzie ewentualnie
byłoby to wskazane. Ale jak tu trafić, skoro ręce trzęsą się „jak diabli"?
1 2
« ST - spojrzenie krytyczne (Publikacja: 28-06-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7372 |
|