|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Ateizm holistyczny Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Książka A. Koraszewskiego pt.
„Ateusza portret własny" jest pozycją ciekawą,
niestandardową na polskim rynku wydawniczym, a jednocześnie niejednoznaczną i tym samym trudną do sklasyfikowania.
Porusza w siedmiu częściach kilka podstawowych problemów ściśle lub mimochodem
tylko łączonych powszechnie z pojęciem ateizmu. Dotyczy to zwłaszcza dwóch
ostatnich części materiału zatytułowanych odpowiednio; „Zderzenie cywilizacji" i „Antysemityzm". Jest to więc propozycja — zwłaszcza w polskim kontekście
poruszanych w książce zagadnień -
zajmująca się oprócz filozoficzno-światopoglądowymi aspektami niewiary w bogów,
laickością i agnostycyzmem przestrzeni demokratycznego, pluralistycznego i nowoczesnego państwa, zagadnieniami z pogranicza polityki i etyki, historii idei i teologii, a nawet poboczami czy peryferiami czegoś, co nazwać winniśmy
racjonalnością współczesnej cywilizacji Zachodu, dziedzictwem po-oświeceniowym
dzisiejszej kultury czy najszerzej traktowanej tzw. „poprawności politycznej"
(oczywiście bez aksjologicznych konotacji).
A.Koraszewski
pisze jasnym, przejrzystym i przystępnym językiem. Tezy stawiane są wyraźnie,
wnioski wyciągane logicznie i jednoznacznie. Takiej ocenie sprzyja także krój
czcionki i forma druku. Porusza odbiorcę holistyczny i szeroki zakres omawianych
zagadnień (choć jak wspomniano niektóre problemy mogą
wydawać się niekompatybilne z tematyką i zakresem pojęcia ateizmu).
Zwłaszcza pierwsze części książki dają czytelnikowi pełny obraz ateusza
polskiego i jego stanowiska do świata religijnego, świata mitów i irracjonalnych
rytuałów, do rzeczywistości magiczno-postmodernistycznej współczesnej Polski,
20-lat po rozpoczęciu budowy demokratycznego, pluralistycznego, wolnego i nowoczesnego państwa tudzież społeczeństwa.
Autor stawiając
jednoznacznie tezę o diametralnej różnicy między ateizmem, a światopoglądem
teistycznym — wg niego ateizm to sposób życia, to metoda opisu świata nas
otaczającego, nie żadna odrębna forma wierzeń religijnych gdzie wiarę w bogów
zastąpiono inną, tej samej co one proweniencji, ideą — potwierdza niejako myśl
prof. L.Kołakowskiego konkludującą, że "...Wiara
jest prawomocna. Niewiara jest prawomocna. Nie są to dwa sprzeczne wzajemnie
korpusy doktrynalne, dwa zbiory twierdzeń, ale raczej przeciwstawne postawy
umysłowe i moralne". A.Koraszewski odpowiada tym samym wszystkim krytykom i antagonistom ateizmu (a tych jest niesłychanie wielu w Polsce) w przedmiocie
zarzutu o jego ubogości intelektualnej, bezwartościowości, krypto-naukowości czy
amoralności.
Uderza jednak w odbiorze książki pewna naiwność i wiara (sic — ?) Autora w jednoznaczność oraz
tożsamość demokracji, wolności i pluralizmu (czyli atrybutów modernizmu i współczesności, a także tego, co pojmujemy przez kulturę Zachodu) z postępem,
racjonalizmem i tym, co M.Weber nazywał „desakralizacją realności". Równocześnie
przekonanie o niechybnej przynależności (immanentnej naszej polskiej tradycji)
kraju nad Wisłą i Odrą do kultury i obediencji Zachodu tą naiwnością także
trąci. Przecież 4.06.1989 r. nie mógł w tej materii nic zmienić: historii i procesów dialektycznych, społecznych, zmian w świadomości nie da się zanegować
lub zadekretować (bądź przyśpieszyć) aktem wyborczym, ogłoszeniem panowania
wolności i pluralizmu. Ba, nawet przystąpieniem do Unii Europejskiej. Historia
Polski, rola Kościoła katolickiego, a przede wszystkim brak realnych osiągnięć
Oświecenia przy nadmiernym znaczeniu kontrreformacji, absolutnie do takich
wniosków nie mogą skłaniać. Zresztą Autor zdaje się spostrzegać ten infantylizm
polityczno-kulturowy (m.in. na s. 77) nie wyrażając jednak zdecydowanie
krytycznego zdania wobec tych właśnie postaw. Tu także można by było — wobec
zagadnień dot. filozoficznych i subiektywno-psychologicznych aspektów ateizmu -
podnieść brak krytycznego stanowiska Autora książki (z punktu widzenia środowisk
racjonalistyczno-ateistycznych w Polsce) wobec powszechnie głoszonego publicznie w latach 90-tych passusu przez takie autorytety III RP jak A.Michnik, J.Kuroń
czy A.Kwaśniewski jakoby „nie posiedli oni łaski wiary". Cóż to bowiem oznacza -
łaska wiary? Czy ktoś, kto jej nie posiada jest osobą gorszą, ułomną, pozbawioną
jakichś atrybutów człowieczeństwa? Czy wiara religijna jest czymś niezwykłym,
fenomenalnym, a tym samym — wyróżnikiem szczególnym człowieka? Czy Polska ma
być wyjątkiem w tej mierze w Europie?
To powiedzenie
daje wiele do zrozumienia i wyjaśnienia przyczyn (oprócz historycznych i kulturowo-psychologicznych aspektów rządzących zachowaniami polskiego
społeczeństwa) takiej, a nie innej aktualnie istniejącej sytuacji nad Odrą,
Wisłą i Bugiem. Taki sposób artykułowania przez ww. autorytety relacji wiara -
nie-wiara zafałszowuje przestrzeń publiczną, depcze republikanizm i pojęcie
obywatelskości, a pozycję ateistów, niewierzących czy agnostyków (przecież
obywateli tego państwa) czyni jeszcze bardziej opresyjną, zaś światopogląd
katolicki — wybitnie wzmacnia i totalizuje. Ten aspekt zawsze moim zdaniem jest
wart podnoszenia kiedy dyskutujemy o ateizmie i nie-wierze w Polsce.
Ateizm na
podstawie wniosków A.Koraszewskiego można podzielić (ze względu na korzenie i źródła) wg następujących kryteriów: — empiryczno-rozumowy — antyklerykalny — ideologiczny (post-komunistyczny) — scjentystyczny — humanistyczno-antropologiczny — agnostyczny (z punktu widzenia jurystyki i zasad państwa, np. francuskiego) — naturalistyczny (anty-hierarchiczny)
Są to wszystko kompatybilne, współgrające często ze sobą elementy, rzutujące na
wybory czy ewolucję postaw pojedynczego człowieka, składające się w jedną,
wielką całość. Przedstawiony podział jest czysto teoretyczny i subiektywny.
Takie bowiem przyczyny nasuwają się podczas lektury tej pozycji.
Można
polemizować z Autorem co do tezy, iż upadek systemu komunistycznego nie ma nic
wspólnego z kryzysem i uwiądem idei oświeceniowych, lewicowych, postępowych na
całym świecie (a przede wszystkim w Europie Zach.). Otóż krytyka modernizmu,
nauki, a przez to i podstawowych idei Oświecenia miała miejsce od bardzo dawna,
ale w drugiej połowie XX wieku przybrała formę zorganizowanej krucjaty -
zwłaszcza w filozofii francuskiej i — choć w mniejszym stopniu — amerykańskiej.
To tu zaszczepiono sceptycyzm i dystans do możliwości sprawczych ludzkiego
umysłu, to tu wykiełkowały zgubne pomysły dekonstrukcji post-modernistycznej
(najpierw stosowanych w literaturze, później przeniesionych do wszystkich nauk
humanistycznych bądź społecznych) próbujące obalić, a przynajmniej -
zdeprecjonować, właśnie przede wszystkim podstawowe ideały oświeceniowe. A chcąc
nie chcąc komunizm w jakimś stopniu jest dzieckiem Oświecenia (tak jak Rewolucja
Francuska). Ten trend refleksji intelektualnej zrodzić musiał — jako jedna z przyczyn — nawrót do irracjonalizmu, pochwałę konserwatyzmu i purytanizmu, a stąd już tylko krok ku renesansowi wszelkich obskuranckich,
fundamentalistycznych i fanatycznych ruchów religijnych bądź quasi-religijnych
(zwłaszcza w kulturach związanych z tzw. „religiami wywodzącymi się z pnia
Abrahama" — judaizm, chrześcijaństwo, islam) poprzez „ukłon" w stronę religii
napastowanej jakoby przez wszystko, co się wiąże z Oświeceniem. Obserwuje się te
procesy od ponad ćwierćwiecza na całym świecie. Piszą o tym m.in. G.Corm
(Francja), U.Huppert (Izrael) czy Z.Stachowski i M.Horoszewicz (w Polsce).
To właśnie
wspomniana krytyka, realizowana przede wszystkim przez takich reprezentantów
sceptycyzmu teoriopoznawczego i ideowych przeciwników Oświecenia jak R.Aron,
A.Besancon, F.Furet, P.Gueniffey czy F.Rouvillois utorowała z jednej strony
drogę do humanistyki post-modernizmowi i dekonstrukcji, a z drugiej — podważając
zaufanie do rozumu, racjonalizmu, nauki gloryfikowała pośrednio irracjonalizm,
para-naukę, emocjonalizm, spirytualizm, a w dalszej kolejności — powszechność
kabały, tarotów, wróżb, zaklęć i innego „szamaństwa". Stąd już tylko krok do
popularności fundamentalizmu, purytanizmu i wszelakiego obskurantyzmu
religijnego.
W ogóle trzeba
stwierdzić — i to pośrednio widać z kart książki „Ateusza portret własny" — że
irracjonalizm, filisterstwo, kołtuństwo i obskurantyzm są w natarciu. I nie
tylko w Polsce.
W tej mierze
należy podkreślić, że spojrzenie głównie na islam jako jedynego i głównego
rozsiewcę dziś na świecie tych, wyżej wymienionych, elementów kultury człowieka,
jako synonimu terroryzmu i opresji religijnej jest przejaskrawionym
stanowiskiem. Gdy przyjmujemy, iż jakakolwiek krytyka czy zarzuty pod adresem
państwa Izrael swe źródła mają w antysemityzmie, to analogicznie krytykę islamu i islamizmu (a to nie jest przecież tożsamym) można określać mianem islamofobii. A przecież tak nie jest. Bo czym Hamas, Hezbollah czy al-Kaida (i różne grupki
islamistów odwołujące się do symbolu jakim jest
Osama bin Laden) różnią się od takich organizacji żydowskich z przeszłości jak Irgun, Hagana czy Lehi (co do metod, nie co do ideologii czy
retoryki)? A szejkowie Nasrallah czy Jassin bądź wspomniany w książce
A.Koraszewskiego imam Abdul Almi Musa od rabinów Levingera, Kahane czy Zvi Moshe
Neriaha?
Terroryzm
zrodzony z fanatyzmu religijnego dotknął — i tak było od początków historii gdyż
nietolerancja, purytanizm, ortodoksja zawsze rodzą koniec końcem przemoc wobec
„Innego" — wszystkie religie, zwłaszcza te zwane światowymi. I widać to
dokładnie na ekranach telewizorów, czyta się o tym w gazetach, ogląda w Internecie. To też T.McVie, J.S.Bindranwale, V.Prabhakaran, biali suprematyści
czy fanatyczni zwolennicy ruchu "Pro Life" w USA strzelający do lekarzy pod klinikami dokonującymi (zgodnie z obowiązującym
prawem) zabiegów przerywania ciąży itp. — wszędzie w tle mamy religię w ortodoksyjnej, purytańskiej oraz fundamentalistycznej formie i retoryce. Tak
więc nie tylko islam jest zarażony tą groźną chorobą.
Fundamentalizm w religiach monoteistycznych jedno ma imię. I jest tak samo groźnym (obojętnie na
wyznanie): islamski, judaistyczny, buddyjski czy chrześcijański. Warto tu
zacytować wymienionego wcześniej rabina Zvi Moshe Neriaha, który w telewizyjnej
dyskusji z niewierzącym Żydem U.Huppertem powiedział: "Pan
jako nie ortodoks może być tolerancyjny, może Pan być tolerancyjny wobec tych,
którzy spożywają niekoszerne jedzenie, wobec Żydów gwałtownych w szabas, nawet
wobec mieszanych małżeństw. Ja jako ortodoks mogę być tylko cierpliwy". W tym passusie jest zarówno stoickie „wycofanie" do wnętrza fanatyka i purytanina,
jak i groźba. Cierpliwy do czasu…
Te słowa mogły
paść równie dobrze z ust A.al-Zarkawiego, o. T.Rydzyka, J.Swaggarta, J.Falwella,
św. J.M.E. de Balaguera, wielebnego W.F. „Billy’ego" Grahama czy kard.
Ch. Schoenborna. Chodzi o ich uniwersalny (przeciwny tolerancji i zarazem
deprecjacji „Innego") wymiar, sposób postrzegania i opis współczesnego świata.
Książka
A.Koraszewskiego mimo tych kontrowersji i dyskusyjności jest pozycją niezwykle
cenną — właśnie może z tych powodów; bo pobudza do myślenia, do zajęcia
stanowiska, do ustosunkowania się do podstawowych problemów dzisiejszej
rzeczywistości. Nie pozwala być obojętnym i ukazuje, iż w realności
zglobalizowanego świata w zasadzie wszystko jest ze sobą w jakimś stopniu
powiązane i od siebie zależne.
Czytając tę
pożyteczną, interesującą intelektualnie i ciekawą poznawczo książkę pobrzmiewać
muszą w uszach słowa B.Russella mówiące — i to jest
clou polskich debat i kontrowersji
wokół pojęcia ateizmu oraz ateistów — że nie można mieć żadnego szacunku dla
uznawanych autorytetów, bo zawsze można znaleźć inne autorytety. To podstawowa
prawda rodząca i sprzyjająca myśli ateistycznej, niepokornej i autentycznie
wolnej, łamiącej tabu, obalającej mity i zrywającej intelektualne kajdany (które
na swój umysł nałożył w procesie historyczno-ewolucyjnym sam człowiek).
Zachęcam do
przeczytania tej książki i pomyślenia nad ideami, które w niej zawarł Autor.
Andrzej KORASZEWSKI, ATEUSZA
PORTRET WŁASNY,
Wydawnictwo: Racjonalista.pl, Wrocław
2010, ss. 308.
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 14-07-2010 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7407 |
|