|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Kościół i Katolicyzm Najstarsza globalna korporacja [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Synergia to pogląd w psychologii społecznej mówiący, że wspólne działanie
daje większe efekty. Te działania wzmacnia się poprzez kooperację i współprace
poszczególnych ogniw korporacji. Wg korporacyjnej teorii zarządzania centrum
zbiera wszelkie informacje, często ze sobą sprzeczne, przetwarza je i wykorzystuje celem maksymalizacji zysku. Realizuje się często jednocześnie kilka
projektów celem lepszej efektywności, większego sukcesu, zmniejszenia kosztów
realizacji. Z kolei branding oznacza termin z dziedziny marketingu polegający na
stałym budowaniu świadomości korporacyjnej w umysłach odbiorców,
zainteresowanych, zaciekawionych czyli — potencjalnych klientów. To kreowanie i utrwalanie w zmysłach konsumenta faktu istnienia logo firmy, jej nazwy,
pozytywnego wizerunku korporacji, a następnie przedstawienie mu swej oferty
rynkowej.
Kościół katolicki przynajmniej od czasów Konstantyna Wielkiego tak właśnie
działał. Władza bowiem jest pochodzenia boskiego, ołtarz wspiera tron, a tron z kolei promuje określony ołtarz. Roztacza nad nim „ochronny parasol", przysparza
wiernych, a tym samym dochodów. Proces stapiania się wiary religijnej -
chrześcijaństwo w Europie było podstawowym elementem feudalnych porządków
społecznych — doprowadza do kompletnej aberracji w okresie kontrreformacji:
cuius regio, eius religio. Kościół katolicki długo nie chciał rozstać się z tym modelem. Projekty i doktryna płynące z centrali, mające na celu określony
cel, w różnych warunkach społecznych, kulturowo-cywilizacyjnych, politycznych
realizowane są przez kościoły lokalne różnymi środkami, różnymi metodami i w nie
kompatybilnych (pozornie) często ze sobą formach. To model typowy dla zasady
synergii.
Za logo nauki katolickiej (a tym samym Kościoła) można uznać krucyfiks;
człowiek na krzyżu i jego niewyobrażalna męka. Pomijając traumatyczne i anty-estetyczne wrażenia jakie owo logo musi wzbudzić we współczesnym człowieku,
trzeba stwierdzić iż adoracja tego narzędzia kaźni jest właśnie przykładem
brandingu [ 9 ].
To czysta analogia z Myszką Miki w przypadku Walt Disney Company, "żółtym
łukiem" McDonald'sa, „kopniętym" ha u Hyundaia, sześcionogim psem Agip-a,
szeryfem kojarzonym „od zawsze" z Marlboro lub czerwonobiało-niebieskim (barwy
na fladze koncernu odzieżowego Hilfingera) wywalonym językiem Rolling Stonesów
jako synonimem jeansów i producenta- sponsora trasy koncertowej tej super-grupy
pt. No security Tour z 1999 r. Celem reklamy i marketingu zawsze jest
pozyskanie klienta, utożsamienie produktu drogą skojarzeń i mentalne związanie
nabywcy z oferentem tych dóbr poprzez pozytywne przeżycia kulturowe, społeczne,
historyczne itd. Te skojarzenia i asocjacje z dziedziny przedstawień, wizji,
teatru — dziś: multimediów — są przenoszone do bezpośrednio przeżywanej
rzeczywistości czy do realności życia codziennego.
Korporacja stara się wytworzyć wokół sprzedawanego przez siebie produktu
określoną atmosferę wyjątkowości, mistycznej tajemniczości i klimat
„prawdziwości" przekazu reklamowego. To próba — w połączeniu z poprzednio
opisanymi czynnikami — stworzenia modelowo wymaganej, celem maksymalizacji
zysku, tzw. „korporacyjnej świadomości"
[ 10 ].
A co prowadzi tak na prawdę do uznawanej przez Kościół świętości? Co
zrobić z przekazem, że cierpienie jest cool ? Co z tezą, że ubodzy i poniżeni są bardziej umiłowani Bogu niźli ten bogacz nie mający szans przejścia
przez ucho igielne ? Albo gdy męczeństwo (nawet w dzisiejszym XXI-wiecznym
wymiarze) będące egzemplifikacją skrajnej dewocji, irracjonalnego obłędu lub
minionej pobożności staje się synonim kanonizacji i osobowego wzorca
postępowania? Czy te nauki, czy ten marketing nie utożsamia wiernych z takim
właśnie logo firmy kodując w ich świadomości określone symbole, określone
wrażenia, jednoznaczne hiperbole?
Tak jak jeansy Levis'a, najnowszy dezodorant Adidasa, okazjonalny model
Citroena czy ogrodowa kosiarka marki firmy Gardena spełnią twe najskrytsze
marzenia, napełnią cię szczęściem i zrealizują twe irracjonalne fantazje
(reklama, marketing, branding, tworzenie świadomości korporacyjnej etc.)
tak też działają instytucje wyznaniowe obiecując ci zbawienie i spokój twojej
duszy. Różnica polega tylko na ofercie i wymiarze tej propozycji. Zamiary i efekty zakładane przez producentów owych pozornie zróżnicowanych dóbr są
tożsame.
Kościół kat. działa i działał zawsze jak klasyczna korporacja wg tych zasad
„wolnego rynku". Oplótł swoją marką wszystkie dziedziny życia — tak było m.in. w Europie epoki Średniowiecza. Następujące po sobie „rewolucje", „kontestacje",
zrywy wolnościowe, podziały w ramach chrześcijaństwa w następnych wiekach
wyrywały z tych kręgów religijnego uzależnienia kolejne sfery działalności
człowieka: kulturę, politykę, sztukę, filozofię, naukę. Równocześnie (od samego
zarania swych dziejów) Kościół jako instytucja konkurująca z rywalami na polu
religijnej produkcji dóbr duchowych prowadził swoistą kanibalizację lokalnych
kultów, idei, sakralnych miejsc swych konkurentów itp. Analogia z polityką
wielkich korporacji nasuwa się sama — wrogie przejęcia, trilateralizm, fuzje
itd. Np. miejsce kultu św. Juana Diego w Meksyku (kanonizowanego 31.07.2002)
[ 11 ],
któremu ukazała się Matka Boska z Guadelupe 15.12.1531 r. nierozerwalnie jest
związany z aztecką — czyli prekolumbijską, przed chrześcijańską — świątynią
poświęconą bogini Tonantzin (na wzgórzu Tepayac). Słynny pisarz rodem z Meksyku
C.Fuentes miał stwierdzić, że "...legenda o Juanie Diego była narzędziem
propagandy i socjotechniki katolickich misjonarzy. Nową wiarę miała uczynić
strawną dla pokonanych i upokorzonych Indian"
[ 12 ].
Takich przypadków jest w historii Kościoła całe mnóstwo — typowy przykład
synkretyzmu religijnego (w tym przypadku to modelowy marketing i działanie na
podświadomość klienta), który bazując na dotychczasowych przyzwyczajeniach ludzi
wpisuje się ze swoim logo, a następnie ze swoją doktryną oraz nauką, w te
archetypiczne, utrwalone od wieków obrazy bądź symbole.
Właściciel kultowej, o światowym zasięgu, amerykańskiej firmy Diesel Jeans
R.Rosso miał powiedzieć: "My nie sprzedajemy produktu, my sprzedajmy styl
życia"
[ 13 ].
Jak najbardziej odpowiada to korporacyjnemu wizerunkowi i zamiarom Kościoła katolickiego.
Korporacyjny ład oznacza porządek, przewidywalność, hierarchię, zgodę,
utrwalone układy i boskie podporządkowanie. Zgodnie z doktryną Kościoła (z lat
30-tych ub. wieku — czego nikt później nie odwołał ani nie zanegował)
korporacyjny ład to także jedność związków zawodowych pracobiorców i pracodawców. Jak pisze papież Pius XI (15.05.1931)"Korporacje
powstają z przedstawicieli obydwu związków zawodowych — pracodawców i pracobiorców tego samego rodzaju pracy czyli zawodu. One to w charakterze
prawdziwych i właściwych organów i instytucji państwa kierują związkami
zawodowymi i w sprawach wspólnych prowadzą je do uzgodnieni swych dążeń. Strajki i lakauty są zakazane: w razie zaś niemożności załatwienia sporu przez strony
powaśnione rozstrzyga władza"
[ 14 ] — a władza pochodzi przecież od Boga, a jego mandatariuszem na ziemi jest
Kościół rzymski.
Wszystko więc jest jasne, wszystko jest klarowne, wszystko jest
jednoznacznie podane. Ora et labora — miał powiedzieć św. Bendykt z Nursji przed 1500 laty.
To nie krzyż trwa — jak mówi motto niniejszego tekstu — choć zmienia
się świat. To Kościół chce trwać mimo upływu czasu i ewolucji wszystkiego
wokoło. I używa do realizacji tej idei sprawdzonych, uniwersalnych i znanych z handlu metod, form czy sposobów przyciągania konsumentów. Fakt, są to dobra
innego typu, innego wymiaru, zaspokajające inne potrzeby człowieka. Ale jeśli
trwa logo korporacji, w świadomości sprawdzonych już konsumentów i zaistnieje
ono w umysłach nowo złowionych na wspomniane metkowane lasso marketingu nabywców
proponowanych dóbr, to firma tym samym też będzie trwała.
*Stat Crux, dum volvitur orbis
(łac.) — Krzyż trwa, choć zmienia się świat.
*Ora et labora
(łac.) — módl się i pracuj.
1 2
Przypisy: [ 9 ] Podobnie
ma się rzecz z wszelkiego rodzaju „świętymi' wizerunkami — obrazy, figurki,
szaty, miejsca objawień (np. jak w przypadku Matki Boskiej z Gwadelupy, Matki
Boskiej Częstochowskiej, Ostrobramskiej itd.) — Marii, matki Jezusa. To logo
lokalnych agend centrali, lokalnych Kościołów wchodzących w skład całej
korporacji. [ 10 ] N.Klein,
No logo, Izabelin 2004,s. 25 [ 11 ] To
temu indiańskiemu wyrobnikowi ukazała się Matka Boska. Kult tego miejsca
przypomina ludową pobożność w takich miejscach jak np. Częstochowa, Ostra Brama,
Lourdes, Fatima itp. Na wzgórzu Tepayac stoi dziś bazylika, w niej przechowuje
się szatę z w odbitym wizerunkiem Marii. [ 12 ] [za]: A.Domosławski, Chrystus bez karabinu, Warszawa 1999, s. 143 [ 13 ] [za]:
N.Klein, No logo, Izabelin 2004, s. 42 [ 14 ] Pius XI, Quadrogesimo anno,
Wyd. Rady Społecznej przy Prymasie Polski, Poznań 1935, II/Kierownicza zasada
życia gospodarczego « Kościół i Katolicyzm (Publikacja: 23-07-2010 Ostatnia zmiana: 24-07-2010)
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7426 |
|