|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Jaka demokracja? [2] Autor tekstu: Jerzy Neuhoff
Taka
postawa często też staje w pozornej lub rzeczywistej kolizji z tzw.
tradycyjnymi wartościami, które tworzyły się w czasach dość odległych, i nie chcą się dostosować do nowych czasów, są więc jakoś niedemokratyczne. W rezultacie jedynymi trwałymi wartościami, dziedziczonymi po poprzednich
pokoleniach są takie, jak obłuda, hipokryzja, niewierność i t.p., właściwie
to wierność wszystkim grzechom głównym.
Problem
skali więc jest, bo bez specjalnego wysiłku, tylko na podstawie preferencji
wyborczych, można wykazać istnienie w Polsce co najmniej sześciu różnych
społeczności, pomijając tych, którzy nie głosowali. Już sama tylko
sugestia powrotu do autonomii Śląska wywołała spore zamieszanie, więc można
spodziewać się głosów roztaczających wizję kolejnego, katastrofalnego
podziału dzielnicowego kraju.
To co się sprawdza w ogródkach działkowych czy wspólnocie
mieszkaniowej, choć i tam z pewnym trudem, nie musi się sprawdzić w większych
zespołach. Przykład Szwajcarii jest zachęcający, ale, aby ją stosować w wersji szwajcarskiej, najpewniej trzeba być Szwajcarem, a ci chyba nie znają
tradycji starostwa upickiego.
W
rezultacie mamy sytuację ścierania się dwu przeciwstawnych tendencji: kraje
się jednoczą, wprowadzają jednolitą walutę, prawo, dokumenty, dziewczyny też
są wspólne, problem jest z rozstawem szyn i częstotliwościami, jednocześnie
zaś dzielą się, uniezależniają, gdzie niegdzie wytyczają jakieś nowe
granice, co w przypadku drobnych grup prowadzi do tworzenia tysięcy 'małych
ojczyzn'. Uznałbym więc 'demokrację uczestniczącą' za praktyczną
realizację zasady 'jednocz, ale niech
się rządzą sami'. Standaryzować można
wtyczki i gniazdka, z ludźmi jest trudniej, więc trzeba pozwalać im na więcej.
Moja sympatia dla demokracji
wynika z przeświadczenia, że w zwykłych ludziach tkwią niezwykłe możliwości,
jak to powiedział ktoś mi zupełnie nieznany.
Narzędziem
demokracji uczestniczącej miał stać się internet, tyle, że często jest on
podobny do kija bejsbolowego w ręku kibola lub dresiarza, nie jest więc to
zbyt wyszukane narzędzie. Demokracja doprowadziła do tego, że za szybko
wypowiadamy różne słowa, często złe — ta myśl Anny Dymnej warta jest
upowszechnienia. Nie jest to doświadczenie tylko naszych czasów, wystarczy
przypomnieć sobie szczegóły kampanii wyborczej Marka Twaina, kiedy to
kandydował na urząd gubernatora stanu Nowy Jork. Uważam więc, że nie
wypada, choć wolność słowa daje do tego prawo, odsądzać od czci i wiary,
każdego, kto ma inny pogląd albo nie ma go wcale, coś napisał albo i nie
napisał, którą to skłonność zauważyłem u jednego z moich komentatorów.
Dobrze byłoby przedtem zastanowić się, czy moja własna propozycja jest
sensowna, a zwłaszcza — jakie będą jej konsekwencje. A jakie byłyby
konsekwencje wpisania do ustawy sformułowania, że lek 'musi' leczyć, a może
i 'wyleczyć'? Konsekwencją byłyby niezliczone procesy ze szpitalami i lekarzami, w rezultacie lekarze przestaliby przepisywać jakiekolwiek leki
dowodząc, że 'czas, to najlepszy lekarz'.
Ale
dzięki internetowi i swobody wypowiedzi mamy możność zauważenia ilu wokół
nas żyje ludzi wszystkowiedzących, zgoła nieomylnych. Ci spostrzegą każdy błąd,
każdą pomyłkę wytkną, i co ważne i im się chwali, dzielą się swoją
nieomylnością, chociaż nie informują w jaki sposób ją uzyskali. Nie
wiadomo więc, czy istnieją jakieś szkoły specjalne albo chociażby kursy
dokształcające.
Czasem
chciałoby się zawołać — litości!. Darujcie ten grzech nieświadomej
pychy, chociaż to w rankingu grzechów głównych pozycja pierwsza.
Potraktujcie to jako ludzką słabostkę, za grzechy będzie rozliczał kto
inny.
Jak więc ma ta nowa, tym razem prawdziwa demokracja wyglądać,
jak ją wprowadzić? — ponawiam pytanie.
1 2
« Felietony i eseje (Publikacja: 26-10-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7485 |
|