|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Rozświetlanie mroku Autor tekstu: Adam Karski
Jesień,
zmiana czasu na zimowy, i mrok zapada szybko. W mroku nasze zmysły płatają
nam figla. Miałem okazję sam tego doświadczyć. Wszedłem do sypialni po książkę,
jednak z lenistwa, czy może z zaufania do swojego zmysłu orientacji, nie zapaliłem
światła. Nagle stanąłem jak wryty, a serce skoczyło mi do gardła. Po
drugiej stronie łóżka była ludzka postać. Wyraźnie widziałem
zarys jej kształtów. Na pewno nie był to nikt z domowników, gdyż wszyscy
byli na dole w salonie. Postać nie ruszała się, stała frontem do mnie.
Kto to mógł być? Co miałem zrobić w tej sytuacji. Mogłem wyjść
pospiesznie z pokoju z kołaczącym sercem, bezpiecznie usiąść w salonie i przemyśleć całą sytuację. Gdyby w międzyczasie do sypialni poszła żona i po zapaleniu światła, swoim zwyczajem ustawiła wszystko na swoim miejscu, nie
miałbym możliwości zweryfikowania tego co mnie spotkało. Gdybym sprawdził
sypialnię ponownie, nikogo bym nie znalazł. Wiedząc, że nie ma możliwości
wejścia do sypialni niezauważonym doszedłbym do wniosku, że widziałem
ducha. Ba, żeby ducha, toć to chyba sama Matka Boska mnie nawiedziła. Biorąc
pod uwagę miejsce gdzie i komu się objawiła można by uznać, że to była
Matka Boska Karska. Tak, czułbym się wyróżniony i zapewne zacząłbym zauważać
łaski jakie na mnie spłynęły po tej wizycie. Przecież zszedłem do salonu
po schodach i nie złamałem nogi, a mogłem. Takie rzeczy się zdarzają, ale
nie mnie obdarowanego łaską Matki Boskiej Karskiej. Może byłoby i miło, ale ja podszedłem do drzwi sięgnąłem do kontaktu, a po zapaleniu
światła zobaczyłem na szafce, zostawionego przez syna, dużego pluszowego
misia. Ten strach, czy może raczej w tym przypadku niepokój przed nieznanym
jak szybko się pojawił, tak szybko mnie opuścił. Doświadczyłem jednak
tego, jak działa ludzki umysł w sytuacji, której nie do końca rozumie. Nie
dziwię się naszym przodkom, wymyślającym różne istoty nadprzyrodzone,
którzy w podobnej sytuacji nie mieli pod ręką kontaktu.
Nasz umysł
potrafi podsuwać nam rozwiązania na podstawie fragmentów rzeczywistości,
tworząc obraz całości. Jeśli czegoś nie rozumie stara się dopasować obraz
do doświadczeń z przeszłości, tak aby powstał skończony obraz. Czy obraz
musi być skończony? Dla naszych umysłów chyba tak, przynajmniej na tym
etapie rozwoju. Wyewoluowaliśmy w pewnej skali rzeczywistości i aby w niej
funkcjonować zostaliśmy obdarzeni przez naturę zmysłami, które pozwalają
nam opisać otaczający nas świat. Oczywiście możemy, a właściwie do
niedawna mogliśmy opisać świat na podstawie bodźców odbieranych tylko przez
nasze ułomne zmysły i tylko w naszej skali.
Jesteśmy
zagubieni gdzieś pośrodku nieskończoności o ile można w przenośni użyć
stwierdzenia środek w stosunku do nieskończoności. Dla dalszych rozważań możemy
chyba przyjąć, że środek jest tu, w tej skali, przynajmniej dla nas. Jeśli
zaczniemy przesuwać się w stronę makro musimy korzystać z przyrządów aby
dostrzec inne układy, galaktyki, gromady galaktyk, super gromady czy włókna i to na razie tyle. Można by odetchnąć z ulgą, że to już koniec. Mam wrażenie
jednak, że to niekończąca się podróż. Z ciekawością czekam co dalej.
W stronę
mikro przyrządy pozwoliły dostrzec nam mikroby, komórki, atomy oraz świat
fizyki kwantowej, którego jeszcze do końca nie rozumiemy, ale wiemy coraz więcej i sięgniemy pewno kiedyś jeszcze głębiej i natrafimy na jeszcze dziwniejsze
zjawiska. W tę stronę również może się okazać, że to niekończąca się
podróż, ograniczona tylko naszymi możliwościami.
Nie inaczej
ma się sprawa na poziomie naszej skali. Dzięki przyrządom wiemy jak
ograniczone są nasze zmysły. Wystarczy wspomnieć, że widzimy świat tylko w zakresie światła widzialnego, czy słyszymy tylko dźwięki w zakresie określonej
częstotliwości. Niektórych aspektów naszej rzeczywistości do niedawna nie
byliśmy świadomi, gdyż nie zostaliśmy wyposażeni w zmysły, którymi
moglibyśmy zbierać o nich dane. Takie siły jak choćby pole magnetyczne czy
promieniowanie nie może być przez nas bezpośrednio obserwowane, a co dopiero
mówić o ciemnej materii czy ciemnej energii, której do tej pory nie potrafimy
nawet pośrednio zbadać. Czy są jeszcze nie poznane przez nas siły w przyrodzie, których jeszcze nie jesteśmy świadomi, a może pytanie powinno
brzmieć ile takich sił jeszcze zdołamy odkryć? Nie jesteśmy nawet pewni ilu
wymiarowy jest nasz świat. Naszymi zmysłami odbieramy go jako trójwymiarowy,
niektórzy dodają czas jako czwarty wymiar. Naukowcy wspominają o dziewięciu
lub dziesięciu. Może tu też nie ma końca.
Mając do
dyspozycji tak ograniczone zmysły jesteśmy jak w półmroku. Nie widzimy dokładnie
co udało się nam zaobserwować w otaczającym nas świecie. Próbujemy
interpretować to na swój sposób. Badania naukowe oświetlają nam coraz to
nowsze aspekty rzeczywistości. Każde odkrycie naukowe jest jak moje sięgnięcie
do kontaktu. Szkoda, że tej ręki sięgającej do włącznika światła
uczepili się różnej maści przewodnicy duchowi, próbujące ją za wszelką
cenę powstrzymać.
Najbardziej
boimy się nieznanego. Poznanie jest więc najlepszą drogą do uspokojenia zmysłów,
wzbudzenie poczucia bezpieczeństwa w tym niezrozumiałym do końca świecie.
Niestety zachodzi tu konflikt interesów z osobami żerującymi na ludzkich lękach,
osobami, które za wszelką cenę chcą utrzymać ludzkie umysły w poczuciu
strachu przed otaczającym nas światem. Za sowite opłaty zapewniają, że
tylko oni mają skuteczną receptę na nasze lęki. Jest nią oddanie się pod
opiekę boga lub bogów, których rzekomo reprezentują.
Problem w tym, że te „wyższe istoty" też nie są znane i wzbudzają dodatkowy lęk.
Do tego dochodzi również lęk przed nieznanym, dotyczącym tego co nas czeka
po „życiu doczesnym". Oczywiście lęki te są umiejętnie podsycane przez
tych, którzy podobno mają je łagodzić. No cóż wystraszony, nieświadomy
otaczającej go rzeczywistości człowiek chętniej uiści opłatę za spokój
ducha osobie narzucającej się z roztoczeniem nad nim „opieki". Ta opieka
przypomina trochę tą jaką roztaczają organizacje przestępcze nad lokalami,
pobierając od ich właścicieli opłaty za ochronę.
Ludzkość
coraz częściej, zamiast uciekać się pod opiekę bóstw, sięga do lepszego
poznania rzeczywistości. Siła przedstawicieli ciemności, którzy starają się
powstrzymać tą rękę sięgającą do światła, jakby ostatnio osłabła. Czy
jednak to koniec walki, siły mroku poddadzą się ostatecznie? Chyba tym
czarnym postaciom nawet nie przychodzi to do głowy, a zamiast tego nabierają
sił. Swoje wzmożone wysiłki skierowali w stronę najmłodszych. Zatruwają
umysły dzieci już od przedszkola. Oblepiają ich czyste umysły Czarną mazią.
Osłabiają ich siłę poznania, preferując bierne przyjmowanie ich dogmatów,
odzwyczajają od samodzielnego, krytycznego myślenia. Pozwalając na to aby
wyrastały nam pokolenia korzących się przed pośrednikami bogów, wierzących w zabobony, możemy doczekać się epoki mroku, gdzie dalszy rozwój nauki noże
zostać powstrzymany, a nawet możemy stracić niektóre dotychczasowe jej osiągnięcia.
Aby można było
swobodnie oświetlać nowe rejony otaczającej nas rzeczywistości światłem
poznania, należy się temu przeciwstawić.
« Felietony i eseje (Publikacja: 15-11-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7535 |
|