|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawa Człowieka
Czy kobiety pozostaną poza strefą publiczną? Autor tekstu: Patrycja Walter
Dopóki kobieta
pozostanie więźniem strefy prywatnej, dopóty nie będzie miała wpływu na
strefę publiczną, gdzie zapadają wszystkie decyzje, także te, które odnoszą
się bezpośrednio do strefy prywatnej. Kiedy w wydanej w 1949 roku pracy
„Druga płeć" [ 1 ],
która stała się jedną z kluczowych dla ruchu na rzecz praw kobiet, Simone de
Beauvoir postawiła fundamentalne pytanie o to, kim jest „kobieta", dowodziła,
że my kobiety nie rodzimy się „kobietami" w sensie kulturowym — stajemy
się nimi. Pisarka uważała bowiem, że termin „kobiecość" — ów
artefakt kulturowy, został skonstruowany przez mężczyzn i jest narzędziem
umieszczającym kobietę poza życiem publicznym: gospodarczym (tj. choćby brak
samodzielności ekonomicznej, praca poniżej kwalifikacji, niższe zarobki na
tych samych stanowiskach), społecznym (tj. uwikłanie kobiety w małżeństwo,
macierzyństwo), czy politycznym (decyzje dotyczące aborcji, dostępność do
środków antykoncepcyjnych podejmowane głównie przez mężczyzn). Dlatego de
Beauvoir atakowała tradycyjne postrzeganie ról społecznych (tak kobiecych,
jak i męskich), jakoby zdeterminowanych cechami biologicznymi.
Podobnie Carole
Pateman w „The Sexual Contract" [ 2 ] zauważała, że zamknięcie kobiet w strefie prywatnej wynika zarówno z narzucenia im, jak i przyjęcie przez nie,
roli strażniczek ogniska domowego, tych, na których barkach spoczywać ma pielęgnacja
tradycji, życia religijnego itp. W istocie to same kobiety replikują właśnie
te tradycyjne role, utrwalając patriarchalną formułę rodziny. Należy więc
wnioskować, że bez redefinicji rodziny, kobieta nie stanie się pełnoprawnym
podmiotem przestrzeni publicznej.
Historycznie rzecz
ujmując to liberałowie przyczynili się do emancypacji jednostki, tj. białego
anglosaskiego mężczyzny, gdy tymczasem kobiety pozostawili w arystotelesowskim
oikosie. I tak społeczeństwo obywatelskie stało się społeczeństwem mężczyzn, a kobiecie przypisano przeznaczenie do życia rodzinno — domowego. Nic więc
dziwnego, że tym, co wspólne dla wszystkich koncepcji feminizmu to
przekonanie, że kobiety są w różnych dziedzinach życia ciemiężone [ 3 ]. Maria Janion tak pisała w eseju
„Mężczyzna, kobieta i dzieje": „Jedna z istotnych tez feminizmu
utrzymywała, że nierówność płci jest cechą konstytutywną panującego od
wieków patriarchatu, w którym kobiety są zawsze upośledzone, a mężczyźni — uprzywilejowani" [ 4 ]. W procesie emancypacji jednostki, o którą
upominali się liberałowie, kobiety zostały bowiem „zgubione", stąd po
prostu nie ma ich w życiu publicznym. Wystarczy spojrzeć na niedaleką polską
przeszłość czasu oporu wobec komunistycznej władzy. Otóż, w podręcznikach
spotykamy samych bohaterów i wybawców; nie ma zaś bohaterek czy wybawczyń.
Udało się ostatnio Kongresowi Kobiet ocalić od zapomnienia jedną li tylko
rycerkę [ 5 ] — Henrykę Krzywonos [ 6 ].
Warto się jednak przy tym zastanowić dlaczego na stoczniowym murze, jak
przypomina Agnieszka Wiśniewska, autorka książki Duża Solidarność, mała
solidarność. Biografia Henryki Krzywonos [ 7 ],
pojawił się napis: „Kobiety, nie przeszkadzajcie nam, my tu walczymy o Polskę"
[ 8 ]?
Te ciche bohaterki i nie-bohaterki dnia powszedniego pozostają niedocenione. Przyjrzyjmy się choćby
pracy zawodowej kobiet. Czy nie jest wciąż tak, że kobiety sprawują podwójny
etat: jeden zawodowy, drugi w domu? Dlaczego praca gospodyń domowych nie jest
wyceniana czy wręcz jest ignorowana przez społeczeństwo — traktowana jako
oczywistość i naturalny porządek rzeczy? Jeśli dochód gospodarstwa domowego
zależy od najemnej pracy mężczyzn, kobiety wykonując bezpłatną pracę
domową, zależą od nich. W taki sposób podtrzymywana jest wizja tego, co
powszechnie zwykło nazywać się tradycyjną rolą kobiety jako matki i żony — wizja utrwalana i powielana przez pokolenia.
Co więc zrobić? Jak
zwykle tylko edukacja i pozytywistyczna praca u podstaw mogą przynieść jakieś
rezultaty. Mamy dowody. Kiedy znana już wybitna pisarka Virginia Woolf, wykładając
na uniwersytecie, chciała przekroczyć próg biblioteki uczelnianej, wymagano
od niej przedstawienia listu polecającego od jej męskiego protektora,
ewentualnie musiała prosić znajomego profesora, aby jej towarzyszył. Miało
to miejsce zarówno w Oksfordzie, jak i Cambridge na początku XX wieku. Czasy
się zmieniają — emancypacja postępuje, choć wciąż wiele do życzenia
pozostawia miejsce kobiet w hierarchii społecznej i we władzach najważniejszych
instytucji rządowych, akademickich, o kościelnych nie wspominając.
Zmienia się też język,
którym operujemy. Susan Okin w prac Justice, Gender, and The Family [ 9 ] analizowała język klasycznej pracy Johna
Rawlsa Teoria Sprawiedliwości, pokazując, że autor ten, starając się
zbudować uniwersalną teorię, posługiwał się wyłącznie męskimi formami
[ 10 ]. W ten sposób nawet z języka wyeliminowane zostały kobiety. Ten, dla
wielu banalny i przesadnie akcentowany szczegół, może być jednak
odpowiedzialny (przynamniej częściowo) za brak kobiet w języku debaty
publicznej, a największym wrogiem przemian jest obrona wygodnego status quo
wynikająca z ignorancji.
Bibliografia
S. de
Beauvoir: „Druga płeć", tłum. Gabriela Mycielska, Maria Leśniewska,
Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2009.
E.
Craig
(red.), Routledge Encyclopaedia of Philosophy, New York 1998, t. 3.
M. Janion:
„Kobiety i duch inności", Sic!, Warszawa 2006.
S.
Okin: „Justice, Gender, and the Family", Basic Books Inc., New York, 1989.
C.
Pateman: „The Sexual Contract", Stanford University Press, Stanford 1988.
A. Wiśniewska:
„Duża Solidarność, mała solidarność. Biografia Henryki Krzywonos",
Wydawnictwo Krytyka Polityczna, Warszawa 2010.
oraz źródła
elektroniczne:
M.
Gębala: „Nie wyszło. O autobiografii Danuty Wałęsy",
2011-12-18.
K.
Szczuka: Laudacja dla Henryki Krzywonos- Strycharskiej wygłoszona przez Krystynę
Jandę na Kongresie Kobiet w Warszawie 21 czerwca 2009 roku,2011-12-18.
Przypisy: [ 1 ] S. de Beauvoir:
„Druga płeć", tłum. Gabriela Mycielska, Maria Leśniewska, Wydawnictwo
Czarna Owca, Warszawa 2009. [ 2 ] C. Pateman: „The Sexual Contract", Stanford
University Press, Stanford 1988. [ 3 ] Hasło „Feminism",
w: E. Craig (red.), Routledge Encyclopaedia of Philosophy,
New York 1998, t. 3, s. 576 — 583. [ 4 ] M. Janion: „Kobiety i duch inności", Sic!,
Warszawa 2006, s. 158. [ 5 ] W pracy Marii Janion: „Kobiety i duch inności"
znajdujemy esej: „Kobieta — Rycerz". Por. M. Janion: op. cit., s.78 -
101. [ 6 ] Laudacja dla Henryki Krzywonos — Strycharskiej wygłoszona
przez Krystynę Jandę na Kongresie Kobiet w Warszawie 21 czerwca 2009 roku.
Tekst napisany przez Kazimierę Szczukę.2011-12-18.
[ 7 ] A. Wiśniewska: Duża Solidarność, mała solidarność.
Biografia Henryki Krzywonos, Wydawnictwo Krytyka Polityczna, Warszawa 2010. [ 8 ] Warto w tym miejscu wspomnieć książkę Danuty Wałęsy i komentarz Marzeny Gębali: „Danuta Wałęsa wystawiła tu genderowy portret
Polski przełomu, dekonstruując, może i całkiem mimo woli, mit zmęczonej,
ale szczęśliwej Matki Polki. I na nic tu jej słowa, że niczego nie żałuje.
Dała świadectwo o życiu milionów Polek i Polaków zamkniętych szczelnie w swej "kobiecości i męskości", na wzór narodowo — katolickiej tradycji, o której świętości wciąż można usłyszeć z ambony, a którą młodsze
pokolenia, zwłaszcza kobiet, uznały za nie tylko mało satysfakcjonującą,
ale i wyniszczającą". Źródło, 2011-12-18. [ 9 ] S. Okin:
Justice, Gender, and The Family, Basic
Books, Inc., New York, 1989. [ 10 ] Czytając angielską wersję Teorii Sprawiedliwości
zauważmy nagromadzenie męskich form choćby: men, mankind, his, he itp.
« Prawa Człowieka (Publikacja: 19-12-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7628 |
|