|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Filozofia społeczna
Racjonalizm - ponowoczesność - humanizm [2] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Reasumując trzeba stwierdzić za Z.Baumannem [ 9 ]
iż pluralizm myśli, idei i teorii w żaden sposób nie może być — nawet w ekonomii — ograniczany do jedynego rozwiązania: apriorycznie podawanego ex cathedra
jako obligatoryjnie słuszne. Wady i błędy jednej teorii nie świadczą absolutnie
za prawidłowością rozwiązań innych. Mądrość człowieka dzisiejszej doby
zasadzać się winna na sceptycyzmie wobec
wszelkich idealnych i modelowych rozwiązań. Żadna bowiem strategia nie jest
wolna od błędów, wypaczeń i chorób. Najwięcej fałszywych rezultatów i zdradliwych pułapek przynoszą te idee czy koncepcje, które są przekonane o własnej nieomylności, świętości bądź bez-alternatywie wobec siebie. Utrwalają
ponadto w świadomości swych pretorianów i adherentów przekonanie o nieomylności,
jedyności i absolutności wyznawanych prawd. Stąd właśnie bierze się
bagatelizacja i próby umniejszania (jako konieczności) wszelkich błędów
zrodzonych w trakcie praktycznej realizacji owych bezdyskusyjnie prawdziwych
wzorców. Model ma wrócić „do ludzi", a nie być „samym w sobie" i „samym dla
siebie".
Zestawiając pojęcia wolności, wolnego
rynku, demokracji i ekonomizacji dzisiejszego życia — jako quasi-religijnej
(animistycznej) formy kultu — z proponowaną przez postmodernizm dekonstrukcją
wypada przytoczyć słowa A.Tofflera, mówiące, że "...Kto uważa, że nic się nie
zmieniło i że zasady gospodarki rynkowej pozostały takie same jak dawniej
pomija m.in. fakt, że wiedza stała się pierwszorzędnym czynnikiem produkcji.
Zasoby wiedzy — inaczej niż kapitału i pracy — są w zasadzie niewyczerpalne;
tymczasem klasyczna ekonomia wolnorynkowa zajmuje się alokacjami zasobów
ograniczonych. Klasyczna ekonomia jest przestarzała i utraci swą wiarygodność,
chyba że włączy do swej refleksji to, co ważne choć nieuchwytne" [ 10 ].
Globalizacja
Fala
jest morzem
Jeders
O'Ben
Globalizacja to
proces jednoczenia i unifikacji świata (niektórzy mówią o jego westernizacji).
Zwolennicy wychodzą z założenia, iż kultura Zachodu jest uniwersalną. Dotyczy to
także wszystkich jej zdobyczy i wytworów. Sceptycy natomiast uważają jej
unikatowość za uniwersalność. Warto podkreślić, iż w historii ludzkości
wszystkie uniwersalistyczne cywilizacje — chińska, hinduska, grecka, rzymska,
perska, judaistyczna czy islamska (nie wspominając o Aztekach, Majach, Inkach
czy Mongołach) — nigdy nie mówiły o prawach jednostki, demokracji czy
wolnościach osobistych, na których opiera się nasza cywilizacja euroatlantycka.
Przedkładały zawsze dobro wspólnoty nad egoistycznie pojętą wartość osoby
ludzkiej. Trzeba tu zaznaczyć, iż człowiek
jest istotą społeczną i to właśnie w dużej
mierze zadecydowało o jego rozwoju i postępie będącym udziałem tego gatunku.
Globalizacja w dzisiejszym wydaniu mnoży
nowe stratyfikacje społeczne, utrwalając przy okazji stare nierówności.
Przebiega ona jak na razie w trzech płaszczyznach ludzkiej egzystencji:
globalizacja kapitału, myśli, idei, ludzi i dóbr; globalizacja przemocy,
przestępstw, mafii i „szarych stref"; globalizacja biedy i wykluczenia.
Można do tych trzech sfer dodać jeszcze
jeden aspekt procesów globalizacyjnych — jednorodność świata reklamy i mediów
oraz ich nacisk na osobowość człowieka w materii zakupizmu [ 11 ].
Formy tego nacisku, ich zasięg i spustoszenie siejące w świadomości ludzi można
śmiało nazwać infantylizacją konsumpcji.
Rodzi się więc typowo postmodernistyczny
kolaż obrazujący dotychczas znany nam świat jako budowlę bez wnętrza. Stoją
puste mury i straszą oczodołami okien. Mega-dekonstrukcja burzy bowiem wszelkie
nasze wyobrażenia, marzenia, przyzwyczajenia i wartości. Wywraca to co człowiek
lubił, czcił i kochał. To co czyniło go wolnym (albo pozwalało mu w tę wolność
wierzyć). Tu ponownie można powtórzyć za J.Baudrillardem, że współczesność
pozostawia nam tylko wolność wymiany.
Nostalgię i przygnębienie budzi fakt, iż
"...dzisiejsza nędza nie kryje (...) w sobie ziaren przyszłej rewolucji,
stanowi natomiast niezniszczalny skutek orgii i procesu nieodwracalnej
koncentracji świata jaka następuje po wielkim wzroście. Jedyne pytanie brzmi: do
czego doprowadzi to postępujące wywłaszczanie ludzkich praw?" [ 12 ].
Narzuca się od razu dylemat, która z sił może okazać się nośnikiem zmian po
osiągnięciu masy krytycznej: czy będzie to nieświadomy lumpenproletariat (ale
wtedy istnieje niebezpieczeństwo powrotu populizmu, ksenofobii i „zamykania się"
społeczeństw „do siebie") czy warstwa „białych kołnierzyków", menadżerów i średniego personelu świata high-tech, świadoma, świetnie wykształcona,
pozostająca jednak na smyczy wielkiego kapitału i pozbawiona (jak na razie)
poczucia grupowej siły.
Jak podkreśla M.V.Llosa źle prowadzone
reformy są bardziej szkodliwe niż ich brak. Dotyczy to świadomości społecznej i przyzwolenia na zmiany. Chodzi więc ostatecznie o dialog i edukację, nie monolog
elit i teoretyczne rozwiązania wdrażane „a priori" w życie. "Tak jak inne
swobody, swobody ucieleśnione w instytucjach rynku są uzasadnione w takiej
mierze, w jakiej zaspokajają ludzkie potrzeby. W takiej zaś mierze, w jakiej nie
udaje się im tego uczynić, istnieją rozsądne powody by je zmieniać"
[ 13 ].
W wyniku tych
procesów oprócz państwa powoli umiera demokracja. W swym zasadniczym, nie
fasadowym wymiarze (B.R.Barber, L.C.Thurow, R.Scruton). Polityką rządzą
ideologie, wielki biznes i lobbujące grupy interesów. Zbytnia jurydyczność oraz
próby kodyfikacji wszystkich aspektów życia zabijają poczucie odpowiedzialności i możliwość twórczego uczestnictwa jednostek w życiu publicznym. Nadmiar działań
(często pozornych) jest szkodliwy, gdyż najczęściej pokrywa pustkę oraz
tłumaczy ruch dla „samego ruchu". Lord Salisbury, brytyjski mąż stanu, premier,
arystokrata, mawiał — kto zwleka ten żyje.
Dzisiejsza globalizacja przedstawia się
następująco: globalne są zyski, obrót kapitału, media, rynki, wąska grupa ludzi
związana z wymienionymi przedsięwzięciami; lokalne są problemy związane z bezrobociem, głodem, nędzą, zanieczyszczeniem i degradacją środowiska
naturalnego, chorobami (zwłaszcza AIDS), koślawą edukacją, niedostatkiem wody
itp. Świat cierpi na brak demokracji w skali makro. Egzemplifikacją tego są
tworzone byty nie pochodzące z demokratycznych wyborów, ale mające wpływ na
setki milionów ludzi. Dopiero ruchy alterglobalistyczne starają się wypełnić, na
razie nieśmiało i często w kontrowersyjny sposób, niedobory i luki w tej
materii.
Jeśli nie powróci się do ram
przewidywalności i porządku grozi nam totalny chaos, anarchia i "wojna
wszystkich ze wszystkimi" (T.Hobbes). Wtedy przyzwolenie społeczne
umęczonych i zniechęconych do wolności oraz demokracji obywateli zmaterializuje
się w postaci wodza, fuehrera, bat'ki, dzielnego szeryfa, który zaprowadzi ład
na tym „łez padole".
Glosa
Odrzucam
neokonserwatywne przekonanie
że państwo
dobrobytu
jest zbyt kosztowne. Po prostu
nie wydaliśmy na nie tyle,
ile trzeba. Richard
Rorty
Welfare state było odpowiedzią
kapitalizmu na zagrożenie ze strony światowego systemu komunistycznego i traumy
po Wielkim Kryzysie lat 30-tych XX wieku. Po II wojnie światowej nastał „złoty
wiek" (1945-1990) [ 14 ]
zakończony implozją systemu realnego socjalizmu i upadkiem Muru Berlińskiego.
Jednak zawsze bogaci potrzebowali biednych, mądrzy — głupich, piękni -
szkaradnych aby na ich tle świecić pełnym blaskiem. Uwidaczniać swe przewagi,
okazywać łaskawość, prezentować swe przymioty. Dotyczy to jednostek, narodów,
klas społecznych, grup wyznaniowych czy instytucji [ 15 ]. W dobie globalizacji już te zasady nie obowiązują. Świat wg formuły 20:80
[ 16 ]
nie potrzebuje tej gorszej części. Ta lepsza żyje odgrodzona murem, w pilnie
strzeżonych przez prywatne policje, elektronikę i psy, osiedlach. Zaś
człowiek należący do tej
80-cioprocentowej części podzieli zapewne los konia w procesie produkcji
(J.Rifkin). I jest to sytuacja jak najbardziej realna. Dlatego największym
wyzwaniem dla elit, tych 20 % wykształconych, bogatych, wiecznie młodych,
pięknych, zadowolonych i zatrudnionych światowych ludzi jest znalezienie zajęcia
dla pozostałych 80 %. Z tytułu racjonalnej, humanistycznej, oświeceniowej
tradycji trzeba te trendy zdecydowanie odwrócić. Nie chodzi przecież o telewizyjną papkę, „Big Brother", reklamę, współczesne walki gladiatorów czy
wyścigi rydwanów. Chodzi o twórcze zajęcia, które by dawały człowiekowi
satysfakcję, postęp cywilizacyjny, rozwój intelektualny i godne życie (nie z zasiłku socjalnego czy charytatywnej pomocy).
I to jest właśnie podstawowe zadanie dla
racjonalizmu — tego dziecka Oświecenia — w epoce zwanej ponowoczesną. Czyli w XXI wieku. Bo triada racjonalizm — Oświecenie — człowiek współgra wybitnie z innym, ułożonym w kształcie tryptyku, zawołaniem przyporządkowanym
oświeceniowej tradycji: liberte — egalite — fraternite. W różnych okresach, różne sposoby interpretacji racjonalizmu (lecz odwołujące się
do tej samej tradycji) stawiały i kładą po dziś dzień nacisk na poszczególne
elementy tego tryptyku. Chodzi wiec też aby ruch racjonalistów potrafił stworzyć
balans i równowagę między tymi elementami. Bo ten balans, ta równowaga są
niezbędne i immanentne pojęciu racjonalizm.
WYKAZ LITERATURY:
-
B.R.Barber, Dżihad kontra MćŚwiat, wyd. Literackie Muza S.A.,
Warszawa 1997
-
J.Baudrillard, Ameryka, wyd. Sic !, Warszawa 2001
-
J.Baudrillard, Rozmowy przed końcem, wyd. Sic!, Warszawa 2001
-
Z.Baumann, Globalizacja, wyd. PIW, Warszawa 2000-06-22
-
Z.Baumann, Ponowoczesność jako źródło cierpienia, wyd. Sic!,
Warszawa 2000
-
R.S.Czarnecki, Wolność, a infantylny nawrót animizmu, [w:]
Edukacja wobec wartości,
redakcja naukowa J.Kojkoł i P.J.Przybysz, wyd. Akademia Marynarki Wojennej, Gdynia 2002
-
Dyskusja między P.Ricoerem, a M.Rocardem, [w:], Esprit, ze stycznia
2001; przedruk, „Gazeta Wyborcza", z dn. 20 — 21.04.2002
-
F.Fukuyama, Koniec historii, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1996
-
F.Fukuyama, Wielki wstrząs, wyd. Politeja, Warszawa 2000
-
J.Gray, Dwie twarze liberalizmu, wyd. Aletheia, Warszawa 2001
-
E.Howsbawm, Wiek skrajności, wyd. Politeja, Warszawa 1999
-
S.P.Huntington, Zderzenie cywilizacji, wyd. Literackie Muza S.A.,
Warszawa 1998
-
T.Kotarbiński, Żyć zacnie, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1989
-
E.Luttwak, Turbokapitalizm, wyd. Dolnośląskie, Wrocław 2000
-
H.P.Martin/M.Schumann, Pułapka globalizacji, wyd. Dolnośląskie,
Wrocław 1999
-
16/ Przemówienie V.Havla z okazji Nowego 2000 Roku, Prezydenta Republiki
Czeskiej [w:] „Gazeta Wyborcza", z dn. 8 — 9.01.2001
-
J.Rifkin, Koniec pracy, wyd. Dolnośląskie, Wrocław 2001
-
R.Rorty, Obiektywność, relatywizm, prawda, wyd. Aletheia, Warszawa
1999
-
R.Scruton, Tyrania większości, [w:] The Spectator
(z dnia
18.05.2002), przedruk w: Forum,z dn. 8.07 — 14.07.2002
-
A.Schaff, Próba podsumowania, wyd. Naukowe Scholar, Warszawa 1999
-
G.Soros, Kryzys światowego kapitalizmu, wyd. Literackie Muza S.A.,
Warszawa 1999
-
A.Toffler, Przyszłość już nadeszła, [w:] „Polityka",
z dn.
8.01.2000
-
L.C.Thurow, Przyszłość kapitalizmu, wyd. Dolnośląskie, Wrocław 1999
-
Wywiad G.Sorosa dla The New York Review of Books, nr 14 ze stycznia
1999
1 2
Przypisy: [ 9 ] Z.Bauman, Ponowoczesność jako źródło cierpienia,
Warszawa 2000, s.380 [ 10 ] A.Toffler,Przyszłość już nadeszła, [w:]
"Polityka" z dnia 8.01.2000 [ 11 ] B.R.Barber,
Dżihad kontra McŚwiat,
Warszawa 1997, część 1 [ 12 ] J.Baudrillard,
Ameryka, Warszawa
2001, s. 151 [ 13 ] J.Gray, Dwie twarze liberalizmu, Warszawa 2001, s. 31 [ 14 ] J.Baudrillard, Ameryka, Warszawa
2001, s. 151 [ 15 ] R.Rorty, Obiektywność, relatywizm, prawda,
Warszawa 1999, s. 297 [ 16 ] H.P.Martin/M.Schumann, Pułapka globalizacji,
Wrocław 1999, ss. 5 — 17 « Filozofia społeczna (Publikacja: 21-12-2010 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 768 |
|