|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki
Etyka wolnych związków Autor tekstu: Grzegorz Andrzejczyk Bruno
Puszczalscy z zasadami Dosse Easton i Janet W. Hardy,
Wydawnictwo „Czarna Owca" — planowana premiera książki 22 lutego 2012 roku.
Wkrótce premiera długo oczekiwanego przez wiele osób,
polskiego przekładu książki The Ethical Slut autorstwa Dosse Easton i Janet W. Hardy. Ciekawiło mnie m.in. jak przetłumaczone zostaną niektóre słowa,
terminy, choćby nawet sam tytuł — tu zdecydowano się na Puszczalskich z zasadami — wysubtelniając go nieco w stosunku do oryginału. W zamyśle
autorek miał szokować, ale też poprzez to sprowokować do refleksji,
przywrócić właściwe niektórym słowom pierwotne znaczenie — zdjąć z nich i opisywanych nimi osób odium negatywnych ocen, skojarzeń. Czym dla mnie, człowieka który w jakiś sposób w jej fragmentach czyta o sobie, o swoim życiu, który
przypomina sobie swoje mniej lub bardziej udane próby funkcjonowania w poliamorycznych relacjach, swoją do nich drogę, była lektura tej książki?
Rozpatruję to na wielu płaszczyznach, ponieważ z jednej
strony może być to zaczynem dyskusji, np. czym jest poliamoria, czy jej
warunkiem koniecznym jest istnienie miłości pomiędzy osobami tworzącymi tak
rozbudowaną relację, czy też obejmuje ona jedynie różne formy relacji
seksualnych innych niż monogamia? Uważam to za sprawę drugorzędną, wychodząc z założenia, podobnie jak autorki, że priorytetem jest tu nie nazwa i za jej
sprawą przynależność do tego czy innego środowiska (grupy) a znalezienie
dla siebie praktycznej formy realizacji własnej sfery uczuciowej i seksualnej, w zgodzie z pewnymi zasadami, którym w dużej mierze poświęcona jest właśnie
ta książka. Tak też i było kiedyś ze mną, choć ja odnalazłem się w czymś
zgoła innym a z racji tego, że nie spotkałem w swoich poszukiwaniach określenia
na taką formę związków nadałem jej nazwę philianizmu.
Książka
Puszczalscy z zasadami może być dobrym początkiem
poszukiwań, jeśli chodzi o określenie swoich potrzeb, ale też mówi o praktyce, czy to w zakresie sfery uczuciowej, czy też własnej seksualności. Z drugiej strony niewykluczone, że ta pozycja spotka się z wieloma zarzutami
konserwatywnych obyczajowo osób lub środowisk. Jednak nie jest to nic niezwykłego — zazwyczaj to co „nowe" budzi właśnie takie reakcje. Pozornie
„nowe", ponieważ poliamoria nie pojawiła się na świecie w drugiej połowie
XX w., wtedy powstał jedynie jej termin, opisujący tak naprawdę to, co działo
się na długo przedtem, a było często ukrywane.
Etyka — ta wydaje się abstrakcją jeśli chodzi o tzw.
puszczalskich, a jednak istnieje. To akurat ważne jest dla mnie — bo często w rozmowach i licznych dyskusjach padało stwierdzenie, że jeśli coś nie jest
monogamiczne, to nie może być etyczne. Otóż może i to jest jeden z mitów z jakim zmierzyła się ta książka, a nie jest on przecież jedynym. Często
przechodzimy bezrefleksyjnie nad tym do porządku dziennego, tymczasem okazuje
się, że można żyć wg innych reguł niż tych wynikających z powszechnie
obowiązującego w naszej kulturze modelu — „jedna kobieta + jeden mężczyzna" — żyć i to zarówno etycznie jak i szczęśliwie.
Czy ta pozycja jest potępieniem monogamii? Moim zdaniem nie
jest. Pokazuje jedynie alternatywne dla niej piękno różnorodności i złożoności
relacji, ale również ich bolączki i problemy — lecz jakie związki są od
nich wolne? Z czym się w tej książce nie utożsamiałem, nie zgadzałem? Z nadmierną koncentracją w niej na seksie, co odbierałem jako swoiste remedium
na różne, egzystencjalne bolączki.
Obawiałem się również kojarzenia poliamorii jedynie z rozbudowanym życiem seksualnym, gdzie najważniejsza jest nie „jakość" a „ilość", zarówno co do partnerów jak i samej realizacji ludzkiej
seksualności, a przecież życie jest dużo bogatsze, nie sposób opisać go
jedynie przez ten pryzmat.
Obraz taki będzie niepełny — to było właśnie źródłem
tych obaw, nie chodzi o seks sam w sobie. W miarę lektury to przekonanie zamieniało się w inne, subiektywne rzecz jasna, że nie musimy być więźniami utartych
schematów, przesądów, mitów i generalizacji. Możemy sami harmonijnie
skomponować tę jedną z wielu sfer naszego życia tak, by była w zgodzie z tym co aktualnie czujemy, tym jacy naprawdę jesteśmy — tak by była dla nas
najlepsza. Tej książce przyświeca też myśl — „jesteś w porządku, masz
prawo zmieniać się i cieszyć pełnią życia".
W moim środowisku często słyszę — „poli jest OK i mono
jest OK" — mam nadzieję, że i odbiór społeczny będzie powoli (jestem
realistą) zmierzał w tę właśnie stronę. Tym bardziej, że poliamoria nie
stawia na piedestale "tylko męskiej lub tylko kobiecej wygody, przyjemności,
satysfakcji", nie stoi w opozycji do monogamii a jest dla niej alternatywą.
Podmiotem nie jest w niej też związek, czy jakaś idea a jednostka -
konkretny, żywy człowiek i tak też przedstawiają to autorki. Dlatego osoby o różnych preferencjach relacyjnych i seksualnych znajdą podczas lektury Puszczalskich z zasadami wiele ciekawych myśli, inspiracji i praktycznych
rozwiązań — wymienię tylko kilka z nich: jak radzić sobie z zazdrością;
jak podtrzymywać namiętność w relacjach; jak stawiać granice, czy to sobie,
czy też swoim partner(k)om; jak i jakie zawierać umowy, kompromisy,
konsensusy; jak rozwiązywać konflikty, czy wreszcie jak otworzyć swój związek.
Przeczytałem tę pozycję kilka miesięcy wcześniej w oryginale, dlatego
doceniam pracę tłumacza Pana Radosława Madejskiego — jak sądzę to nie było z wielu powodów łatwe przedsięwzięcie, choćby dlatego, że niektóre
terminy, słowa nie posiadają na dzień dzisiejszy swoich odpowiedników w języku
polskim.
Na zakończenie — z całą pewnością książka ta nie
wyczerpuje tematu relacji i życia seksualnego w niemonogamii, a jedynie
„uchyla rąbka tajemnicy" tego, nieznanego dla wielu, bogatego świata
ludzkiej seksualności, ale też i ludzkiej potrzeby miłości. Niemniej jest
ona do tej tematyki świetnym wprowadzeniem, gorąco ją polecam.
Linki:
Poliamoria Czarna owca:
Puszczalscy z zasadami
« Recenzje i krytyki (Publikacja: 07-02-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7744 |
|