|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » PSR » Inicjatywy społeczne » Ateo coming out
Ateizm jest dla mnie esencją racjonalizmu Autor tekstu: Anna Kornacka
Prezentujemy kolejną rozmowę z czołowymi postaciami na Liście Ateistów i Agnostyków. Przeprowadził: Marek Ławreszuk
Dlaczego zdecydowała się Pani wpisać na Internetową Listę Ateistów i Agnostyków?
Jak ważne są inicjatywy takie jak nasza lista, wychodzenie z cienia i otwarte
dyskusje?
Mam poczucie pewnej niesprawiedliwości związanej z faktem, iż w Polsce istnieje coś, co określam mianem domniemanego
katolicyzmu — dopóki ktoś jednoznacznie i głośno nie powie, że jest
inaczej, otoczenie zakłada, zgodnie z logiką plemienną, iż jest to osoba tego
samego, dominującego wyznania. I dalej idąc tym tropem, założenie takie daje
prawo do podejmowania działań, stawiania roszczeń, wymagań zgodnie z zasadami i obrządkami obowiązującymi w owym mainstreamowym wyznaniu.
Uważam, ze trzeba dementować owo domniemanie, burzyć iluzoryczny obraz spójnego,
jednolitego społeczeństwa katolickiego, zachęcać do dyskusji, otwierać się na
otaczającą rzeczywistość. Bez emocji i, na ile się da w tej materii,
konstruktywnie. Bez nawracania i bez poczucia wyższości. W tym kontekście Lista
jest ważną przestrzenią.
| 1. Anna Kornacka — przedsiębiorczyni, trenerka, wykładowczyni akademicka.
Propagatorka przedsiębiorczości kobiet,
autorka wielu wykładów i artykułów poświęconych temu zagadnieniu. Inicjatorka
pierwszych w Polsce studiów podyplomowych adresowanych wyłącznie do kobiet -
liderek. Prezeska zarządu Stowarzyszenia Kobiety dla Szczecina i Regionu. Członkini Rady
Programowej jak również Komitetu Organizacyjnego pierwszego Kongresu Kobiet
Polskich. Członkini Polsko-Niemieckiego Forum Kobiet. W latach 2007 -2010
przewodnicząca Partii Kobiet. Prezeska zarządu Związku Pracodawców Pomorza Zachodniego Lewiatan i członkini
Rady Głównej Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Członkini
Instytutu Niemiec i Europy Północnej, Wiceprzewodnicząca Wojewódzkiej Komisji
Dialogu Społecznego, przewodnicząca Rady Gospodarczej przy Prezydencie Miasta
Szczecin. Polka Roku 2008 w plebiscycie Gazety Wyborczej. |
Jak uzasadniłaby Pani swój ateizm, jakie są podstawy Pani światopoglądu? Kiedy i w jaki sposób doszło do jego ukształtowania?
To ateizm trzeba uzasadniać? Przecież jest pierwotny i bardziej naturalny od wierzeń, które przychodzą znacznie później, wraz z lękiem dotyczącym śmierci…
Rozumiem jednak, co leży u podstaw tego pytania.
Myślenie wymaga odwagi i odejścia od największych pokus umysłu: strachu i lenistwa. We mnie ów „akt odwagi" stawiania pytań rozwijał się od wczesnych lat
dzieciństwa. Pierwszy był feminizm. Dostrzeganie nieuzasadnionej nierówności,
niezgoda na głupotę, niesprawiedliwość i wynikający z niej bunt. Ten bunt
objawiał się odrzuceniem źle pojętej pokory wobec tzw. autorytetów, dogmatów,
niezgoda na przemoc w każdym wcieleniu — fizycznym, emocjonalnym,
intelektualnym.
Fakt, iż od dzieciństwa miałam możliwość bardzo dużego zbliżenia się do jednego z wyznań — katolicyzmu, obserwowania mechanizmów działania organizacji kościoła,
osób „tworzących ofertę" jak i jej odbiorców -
wierzących, sposobu ich działania, pojmowania świata był istotny w kształtowaniu mojego światopoglądu ale to dotyczyło jedynie formy. Kluczowym
czynnikiem było studiowanie filozofii, psychologii i historii, czyli
przyglądanie się treści. Bardzo ważna była też analiza innych wyznań,
podobieństw między nimi, psychologicznych mechanizmów wiary i władzy osadzonej
na emocjach religijnych w tym również roli i traktowaniu kobiet.
Najpierw było więc odrzucenie religii jako, w mojej ocenie, destrukcyjnego
systemu. Po odrzuceniu mechanizmów i form religijności nastąpiło obnażenie
iluzji — treści tych form. Nie znalazłam „treści samej w sobie".
Bez form religijnych nie ostała się
żadna bogini ani żaden bóg… Mimo dużej pokusy nie chciałam i nie mogłam (z
szacunku do samej siebie) podtrzymywać złudnego poczucia komfortu,
bezpieczeństwa, tworzyć własnych bóstw o cechach tylko mi znanych lub
„przeczuwanych".
Czy ateizm
jest dla Pani czymś ważnym, czy w jakiś sposób rzutuje na inne dziedziny życia?
Czy rzutuje na poglądy polityczne?
Ateizm jest dla mnie esencją racjonalizmu, który nie
pozwala na życie w letargu intelektualnym. Jeśli przyłożyło się miarę racjo do
najważniejszej, fundamentalnej kwestii związanej z sensem życia, nie można nie
przykładać jej w równym stopniu do wszelkich innych składowych dziedzin tego
życia. Nie dokonałabym jednak tak mocnego skrótu myślowego — że to ateizm
rzutuje na poglądy polityczne, raczej to, z czego ateizm wyrasta — racjonalizm.
Czy polityk może oddzielić swoje wierzenia od funkcji
publicznej? Powinien, ale moim zdaniem jest to niemożliwe — nie tylko z punktu
widzenia psychologicznego ale również konsekwencji danej wiary (wierzy się
bezwzględnie, bezwarunkowo, a nie „po godzinach"). Światopogląd polityka, jego
system wartości, sposób myślenia teoretycznie ma znaczenie i zwracam na to uwagę
choć trudno wnioskować o głębi i szczerości deklarowanych przekonań a już
absolutnie nie da się przyłożyć takiej miary w przypadku partii politycznych,
które nie są spójnym organizmem z konsekwentnymi, świadomymi członkiniami i członkami — częstotliwość rotacji z jednej opcji do drugiej, niespójność,
łatwość wchodzenia w nowe, czasem sprzeczne role i fakt tolerowania takich
działań przez organizację partyjną każe zapomnieć o jakiejkolwiek logicznej,
merytorycznej analizie poza socjologiczną lub psychologiczną.
Czy doświadczyła Pani jakichś form dyskryminacji za względu na swój niereligijny
światopogląd? Jeśli tak, to jakiego rodzaju dyskryminacja to była?
Czy powoduje on komplikacje w stosunkach z innymi (w
życiu rodzinnym, w pracy)?
Istnieje wiele rzeczy związanych z okazywaniem wiary, które bardzo mi przeszkadzają w przestrzeniu publicznej, ale
nie nazywam tego dyskomfortu dyskryminacją.
Jak godzi się Pani z myślą o nieuchronności śmierci i niepowtarzalności swojego
życia?
Tak samo, jak godzę się z faktem, ze trawa jest zielona a niebo błękitne, że
jest nowy dzień, więc trzeba wstać z ciepłego, komfortowego łóżka. Niechętnie,
ale wstaję ;-) Na tym chyba polega dojrzałość, która konfrontuje nas z rzeczywistością, pomaga przyjąć do świadomości fakty i nie pozwala uciekać w świat fantazji, które niosą tylko pozorną ulgę — w rzeczywistości przynoszą
więcej szkody — pozbawiając życia „tu i teraz" czyli jedynego, jakie mamy.
Osoby wierzące często powtarzają, że motywacją dla ich działania jest wiara w Boga, strach przed popełnieniem grzechu, nakazy religijne. Czym swoją postawę,
moralność i działanie motywuje ateistka taka jak Pani?
Dobrym smakiem. Herbertowską „kwestią smaku".
Czy Pani
zdaniem światopoglądowe dyskusje są w polskich mediach rzadkością, czy są zgoła
tłumione? Czy dostrzega Pani w Polsce wyłanianie się „znanych ateistów", jak w świecie zachodnim, gdzie pojawili się znani ateistyczni dyskutanci (Dawkins,
Hitchens, Harris, Dennet i inni)?
Nie zauważyłam w polskich mediach dyskusji
światopoglądowych, może inaczej definiuję „dyskusję"? Nie sądzę jednak, aby brak
takiej debaty był misternym i do tego skutecznym planem jakichś konkretnych
środowisk. Funkcjonowanie mediów (nie tylko polskich) to temat na osobną bardzo
długą rozmowę. Pogoń za jaskrawością (w każdej odmianie i z każdym biegunem)
zniekształca najwartościowsze tematy. Poza tym, w moim odczuciu, nie mamy w Polsce osób, które chciałyby wykonywać taką „pracę u podstaw", poza kilkoma
filozofkami i filozofami zabierającymi dyżurnie głos i kilkoma celebrytami
(których głos może być raczej odbierany jako happening, a nie zaproszenie do
pogłębionej, merytorycznej dyskusji) nie przypominam sobie niestety takich osób.
Jacy ludzie, jakie książki, filmy lub inne dzieła miały lub mogły mieć wpływ na
ukształtowanie Pani światopoglądu?
Lektury… Całe mnóstwo. Z różnych dziedzin. Właściwie
każda z przeczytanych ze zrozumieniem pozycji dokładała i wciąż dokłada cegiełkę
do tej budowli począwszy od Biblii poprzez dzienniki (Franz Kafka, Wirginia
Wolf, Simone de Beauvoir, Witold Gombrowicz), pisma M. Skłodowska-Curie, A.
Einstein, K. Wojtyła; na pozycjach psychologicznych i filozoficznych skończywszy, tutaj Z.
Freud, L. Kołakowski, S. Weil, Sartre, M. Onfray. Miałam również szczęście
spotkać wspaniałe osoby, różnych wyznań, o różnym światopoglądzie, prowokujące i pobudzające do stawiania pytań, analizy, konstruktywnego błądzenia.
Czy jest coś, co chciałaby Pani przekazać pozostałym niewierzącym lub/i
wierzącym w Polsce?
Przesłanie? Nie lubię takich przekazów, każdy z nas
ma przecież genialne narzędzie do samodzielnego budowania swojego szczęścia -
umysł. Ci, którzy nie boją się go używać nie potrzebują przesłań.
« Ateo coming out (Publikacja: 09-02-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7749 |
|