Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.772.532 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 718 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy
Mariusz Agnosiewicz - Kryminalne dzieje papiestwa tom II

Złota myśl Racjonalisty:
Nie było wielkiego geniuszu bez przymieszki szaleństwa.
 Kultura » Sztuka » Filmy i filmoznawstwo

Plastyczna matnia Terry'ego Gilliama
Autor tekstu:

Lęk i odraza w Las Vegas

Aktywność reżyserska Terry’ego Gilliam'a wiąże się z różnorodnością tematyki podjętej w jego filmach. Jest on twórcą wszelkich nieskończoności — tworzy harmonijną całość z różnorodnych elementów. W kontekście filmowej kompozycji kreuje świat magiczny, dziwaczny, nadrzeczywisty i geometryczny. Wizualne opracowanie linearności, malarskości i otwartość formy — to cechy typowe dla baroku, które zostały zaadaptowane na potrzeby filmu. Uchwytne dzięki zmienności punktu widzenia, wielości perspektyw widza i wyczucia sytuacyjnego. Natomiast uzupełniające barwy, gra świateł i kontrasty oświetlenia są rzecznikami nastroju, tajemnicy, lęku i sytuacji konfliktowych. Takim obrazem estetyki w filmie „Lęk i odraza w Las Vegas" reżyser się kieruje.

Adaptacja powieści „Lęk i odraza w Las Vegas" Huntera S. Thompsona jest dziełem dość tajemniczym i daje również możliwość innego spojrzenia na jej interpretacje. Pokazuje jak rzeczywistość lubi rządzić się logiką koszmaru sennego. Takiej problematyki mógł podjąć się jedynie ktoś, kto zatraca poczucie rzeczywistości. Książka ukazała się w 1972 roku w okresie schyłku ruchu hippisowskiego i wojny w Wietnamie. Autor wychwytuje i opisuje w niej moment przełomu. Momentalnie uzyskała ona miano kultowej w Stanach Zjednoczonych, a samego autora uznano za jedną z największych osobowości w historii literatury tego kraju. Ta niezwykle wybujała powieść jest w pewnym sensie dopełnieniem ówczesnych nastrojów oraz ucztą dla wyobraźni.

Terry Gilliam doskonale wybrał estetykę filmu. W pierwszej akcji reżyser umieszcza bohaterów na plastycznym pustkowiu. Mamy tu wszystko z czym kojarzą nam się pustynne bezdroża — kurz, pył, palące słońce, kaktusy. Dalszy, stopniowy rozwój sytuacyjny, polega na labiryncie metafory ludzkiego losu. Lecz reżyserowi chodziło o groteskowe przedstawienie takiej postawy. W tym oszalałym i niestabilnym świecie, głównym nacechowanym znaczeniowo miejscem, do którego trafiają główni bohaterowie — Raoul Duke i doktor Gonzo — jest nieziemski świat amerykańskiego snu — centrum Las Vegas. Celem zaś samej podróży — praca nad reportażem motocyklowego wyścigu „Mint 400". Ciekawą koncepcją zastosowaną w wyjaśnieniu początkowej niejasności przyczyny samej wyprawy jest posłużenie się przepełnionym witalizmem autostopowiczem. Przed nim jednak niełatwa droga. Czy zniesie on podróż do sfer zwierzęcych instynktów i bezdusznej natury? „Ten, kto staje się bestią, pozbywa się bólu bycia człowiekiem" — czytamy na wstępie.

W postać Raoul Duke’a wcielił się Johnny Depp — ikona indywidualnego i ekscentrycznego wizerunku. Stworzył on portret postaci niezwykle barwnej i precyzyjnej. Depp — w kapeluszu, krótkich spodenkach, w okularach i przy papierosie — ujawnia nam przede wszystkim metaforę życia i swoistego tworzenia percepcji. Pomoc w wiernym odtworzeniu aury Raoul’a Duke’a okazał mu autor opowiadania, który towarzyszył na planie zdjęciowym oraz brał w nim czynny udział. Cała tajemnica tej intrygującej postaci skrywa się w dialogu wewnętrznym, jej pozach, gestach, a przede wszystkim w mimice twarzy. To po niej możemy poznać hermetyczność i filozoficzną głębię jego stanu. Przebiegłe lub niezwykłe spojrzenia jawią się jako wskazówki do pedagogicznej interpretacji tej konwencji. Johnny Depp zaproponował nam coś nowego — przyglądamy się i uczestniczymy w tym cyklu narracji. W jednej ze scen w barze hotelu „The Mint" natura strachu i paranoi została dosadnie obnażona. Mamy tu motyw lustra, który ma znaczenie metaforyczne. Bohater przechodzi w świat obłędu, dostrzegając swą postać w odbiciu. Dotyczy to kwestii związanych z rzeczywistością w stosunku do świata marzeń. Nie jest to przypadkowe i musiało być wprowadzone do fabuły przez Gilliama celowo. Jest to również montaż metafory naszych czasów, jak wielu ludzi wydaje się być pogrążona w letargu, w narzucanych formach odczuwania percepcji. Przeobrażeniu ulegają rekwizyty, przestrzeń, ale także postacie. Wizja kopulujących gadów to odzwierciedlenie pierwotnych instynktów przetrwania — dawne i jakże zapomniane. Jak pisał w ciemnej tonacji H. P. Lovecraft — „Patrząc w otchłań musisz wiedzieć, że otchłań również patrzy na Ciebie." W filmie odnajdziemy jeszcze wiele takich wizualnie zaszyfrowanych alegorii.

Kompanem, a zarazem osobistym adwokatem Duka jest ekstrawertyczny doktor Gonzo — postać wyeksponowana przez Benicio Del Toro. Jego charyzmę i indywidualność w kontekście artystycznej formy dostrzegła wyobraźnia Gilliam'a i jego oryginalna interpretacja tekstu. Aktor z łatwością i powodzeniem przyswoił swoją rolę. Sylwetka Del Toro nadała odgrywanej postaci swoisty charakter — zawadiacki, nieprzewidywalny, o ostrej ekspresji. Jego aparycja nie budzi jakichkolwiek podejrzeń. Dzięki tym cechom bohaterowie pozytywnie się uzupełniają. Można powiedzieć, że panują nad sobą i otoczeniem. Najbardziej ryzykownym momentem z ich udziałem jest scena w windzie, gdzie nieporozumienie zmienia się w gag, który beztrosko wnosi o chęć sięgnięcia pamięcią do świetnych czasów „Latającego Cyrku Monty Python'a". Jak się okazuje, każdy ma w sobie coś z anioła i diabła zarazem. Wszystkie te elementy określają rzeczywistość doktora Gonzo i świadczą o tym jakim nieobliczalnym świrem jest nasz bohater.

Film niewątpliwie jest znacząco ukształtowany plastycznie. Scenografia u Gilliam'aposiada szereg plastycznych rekwizytów oraz różnorodność walorów. Odpowiednie rozłożenie barw organizuje kompozycję kolorystyczną w przejściach z jednej czasoprzestrzeni do drugiej. Gwałtownie migoczące światła są łącznikami między tymi światami. Wystarczy opisać wygląd pokoju hotelowego — głębia, obfitość, kontrast, tworzenie wrażenia ruchu i dynamiki. Sceny charakteryzują się hipnotycznym rytmem montażowym. Nadają wymiar obrazowy każdej tonacji uczuciowej bohaterów. Twarze ludzkie w filmie są zaś o tyle ważną ornamentyką, co wcześniej wspomniana scenografia. Są one przedstawione często w soczewkowatej formie i uwiarygodniają nas w przekonaniu o wyjątkowości tego obłąkanego miejsca.

Wielu widzów może mieć ambiwalentne podejście do dzieła Gilliam'a. Człowiek jako miara wszechrzeczy, sam określa rzeczywistość poprzez nastawienie. Ludzie, którzy boją się własnej wyobraźni niczym uwarunkowane determinizmem psy Pawłowa mogą poczuć niesmaczną tonację uczuciową. Reżyser przedstawia nam subiektywne postrzeganie rzeczywistości oczyma pisarza. Film pokazuje nam, że każdy cel jest niczym błędny ognik, zaś najważniejsza jest sama wędrówka bez względu na okowy moralności. Życie mamy jedno, trwa ono tylko chwilę, więc sprawny, aby spłonęło w najjaskrawszym ogniu.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


« Filmy i filmoznawstwo   (Publikacja: 01-03-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Berndt
Dziecko Czarnobyla. Zainteresowania: kino, historia kina, eksperymenty filmowe, umysłowa mastrubacja, druga strona księżyca.

 Liczba tekstów na portalu: 4  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Tajemnica wiszącej skały
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7809 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365