|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
Homo sapiens i owoc z drzewa wiadomości Autor tekstu: Marcin Kruk
Tworząc szóstego dnia gatunek Homo sapiens wyznaczył Deus
habilis w raju drzewo z owocem zakazanym. Niektórzy twierdzą, że
to była jabłoń. Jest to jednak okryte tajemnicą i wiemy tylko, że spożywanie
owoców z tego konkretnego drzewa było zakazane. Wiemy, że zakaz został złamany przez babę, która
wiedziona babską ciekawością podeszła do drzewa,
owoc zerwała i podała go mężowi.
(Twierdzenie, że Adam był jej mężem jest naciągane, bo o żadnym ślubie
nikt nigdy nie wspominał, więc żyli na kocię łapę, ale Pan nie miał nic
przeciwko.)
W raju mieli wszystko, o czym tylko mogli zamarzyć,
zakazem było objęte to jedno jedyne drzewo. Bóg nie
podał żadnych racji, a Adam nie pytał. Nie, to nie, widać tak być
musi.
Domyślamy się, że Deus
habilis tworząc gatunek Homo sapiens
wydał ten zakaz dla zasady, żeby się przedstawicielom tego gatunku w głowach
nie przewracało. Stworzył gatunek na obraz i podobieństwo swoje, zdolny do myślenia,
mający wolną wolę, kreatywny, ale gdzieś musi być granica; z tego drzewa Homo
sapiens jeść nie miał i tyle. A babie najwyraźniej spokoju nie dawało.
Te opowieści o wężu to możemy między bajki włożyć.
Żadnego węża nie było. Baba, żmija jedna, chodziła koło tego drzewa i chodziła, coś kombinując. A Deus
habilis to drzewo nazwał drzewem wiadomości. Sama głośno do siebie gadała, a potem Adamowi powiedziała, że to jakiś wąż. Jaki tam wąż, babsko wredne
zerkało na te owoce i myślało — jak zjem to się dowiem, co ten stary świrus
przed nami ukrywa. No i zjadła, ale mądrzejsza się od tego nie zrobiła. Tłumaczyli
jej potem potomkowie, że to wcale nie było drzewo wiadomości wszelakiej, a drzewo wiadomości dobrego i złego. To też okazało się kompletną lipą, bo Deus
habilis tak tylko sobie zakaz ustanowił, żeby im się w głowach nie
przewracało, a kamienne tablice z szczegółowymi informacjami o tym, co dobre a co złe w górach schował, żeby się baba do nich nie dobrała. Homo sapiens nie Homo sapiens,
na podobieństwo czy nie na podobieństwo, nie i kropka.
Wszyscy wiemy jak się to skończyło, zakaz złamany,
koniec dobrobytu, won z raju i harować do emerytury.
Głupiej babie się zdawało, że jak zje owoc z drzewa
wiadomości, to się zaraz wszystkiego dowie. Próbował Adam zło naprawić i zabrał się za teologię. Prawdziwa wiedza musiała się ukrywać w prawdzie o Bogu, który to Bóg był wielkim Ciuciubożkiem skrywającym wielką Tajemnicę i skrywającym się przed Homo sapiens.
Baba jak to baba, szukała czegoś do zjedzenia ucząc się
mozolnie rozpoznawania roślin, które dobre były do zjedzenia, a które dobre
były na okłady, kiedy ten idiota
Adam znów sobie gdzieś guza nabił.
Trudno się było w tym wszystkim zorientować, bo Deus
habilis nie tylko swojej wiedzy o świecie nie przekazał, ale jako się
rzekło i o swoim istnieniu też się kazał tylko domyślać.
Sądził tedy Homo
sapiens, że im więcej będzie o Bogu myślał, tym więcej o stworzonym
przez niego świecie będzie wiedział. Okazało się jednak, że myślenie o Bogu mądrości o świecie nie daje, a nawet przeciwnie.
Z żadnego dogmatu nie dało się wyprowadzić tezy o atomowej strukturze materii. Również z odkryciem prawa grawitacji musieli potomkowie Adama poczekać na stosowny
moment oderwania myśli od Boga, bo myśli o Bogu nasuwały raczej wnioski o unoszeniu się bez związku z prawami fizyki. Nie dało się też z żadnych dogmatów wyprowadzić wiedzy o związkach między ruchami tektonicznymi Ziemi a trzęsieniami ziemi i wybuchami
wulkanów, ani o związkach między chorobami a mikrobami różnymi, ani o żadnych
innych związkach, które Deus habilis tak
zręcznie ustanowił.
Pochylił się Homo
sapiens nad kalendarzem i napisał: Zadać uczniom zadanie na wakacje -
Znajdź jedno prawo fizyki lub jedno odkrycie w medycynie, lub jedno odkrycie w biologii, albo jedną zasadę matematyczną, która
została wyprowadzona z dogmatów religijnych, bądź której hipoteza sformułowana
została w oparciu o wiedzę dostarczoną przez teologów.
Przekreślił Homo
sapiens zdanie czerwonym ołówkiem i napisał: Nec Hercules contra plures, a potem dopisał od rzeczy: Nie takiej
karty nauczyciela chciałem.
« Na wesoło (Publikacja: 24-05-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8061 |
|