Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.847 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Myśleć to co prawdziwe, czuć to co piękne i kochać co dobre - w tym cel rozumnego życia."
 Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze

Janusz Palikot kontra religijni troglodyci
Autor tekstu:

Oglądam rozmaite wystąpienia posła Janusza Palikota oraz rozmaite reakcje zarówno polityków jak i wyborców w TV, na YouTube itd, i zastanawiam się jak ten dość wrażliwy człowiek, wytrzymuje te gwałtowne ataki na siebie i swoje poglądy, tym bardziej, że Palikot wojuje z uprzywilejowanym w naszym kraju Kościołem „rzymskim" (kurcze zupełnie jakby chodziło o świątynię Janusa:) a ponieważ prostaczkom i ludziom złej woli KrK myli się z bóstwem, ataki na posła Palikota stają się dla religijnych świrów rycerską świętą walką z kundlizmem.

Może pomaga mu to, że jest człowiekiem zamożnym, otoczonym przyjaciółmi. Zasadnicza różnica jednak polega na tym, że Palikot wydaje się autentyczny w tym co robi i że żadnych przekrętów mu nie udowodniono. Najlepszy argument za tym, że polityką powinni zajmować się ci zamożniejsi (Benjamin Constant, choć u tego XIX-wiecznego myśliciela wczesno demokratycznego chodziło bardziej o wolny czas bogatszych, dający im większe możliwości przemyślenia sytuacji i potrzeb kraju), oczywiście można się z tym wnioskiem nie zgodzić.

Zwraca uwagę absolutnie bezbrzeżna pogarda wobec Janusza Palikota ze strony środowisk związanych z KrK, PiS i SP (Michalik, Głódź, Kaczyński, Rydzyk itd.), i uderza też zła wola lub brak woli zrozumienia ze strony głównego pionu PO wobec palikotowych postulatów. O jezuickim skrzydle PO na czele z opusodeistowcem, słuchaczem głosu zarodków, Gowinem, nie ma już nawet co wspominać (nawiasem mówiąc np. w Belgii OD jest uznana za organizację nielegalną/sektę i tępiona). A przecież poseł Palikot domaga się tylko tego, by Polska stała się krajem normalnym, nie jakąś antykościelną bolszewią, ale krajem w którym można sobie np. zażartować z papieża i nadal istnieć publicznie — na Zachodzie wierzą, że w Polsce - „Iranie Europy" biją za to biją -, no i gdzie wiara jest sprawą prywatną (bo zawsze jest, nie ma sensu udawać, że jest inaczej)...

Jako intelektualista (słowo zohydzone przez pisiaków, ale nadal najlepiej opisujące „wykształciucha", któremu drogi jest interes kraju) żyłem w błogiej nieświadomości pod tytułem: „religia i kłopoty z nią związane są od XVIII wieku sprawą nieaktualną, którą specjalnie nie warto się zajmować", tymczasem oczy otworzyli mi Dawkins, islamiści i Palikot właśnie… Jego partia w parlamencie zburzyła religijny fałszywy konsensus, który pozwalał uznawać Rzplitą za religijną wioskę katolicką, w której konflikty sprowadzają się do sporów szanującej religię „lewicy" millerowksiej, z klerykalną związkową lewicą solidarnościową, uchodzącą dzięki swemu klerykalizmowi za prawicę i z narodowymi świrami, oraz z liberalnie katolickimi liberałami (UW/PO) . Pojawienie się Ruchu Palikota ujawniło jak głęboko średniowieczny i przy tym pełny uprzedzeń jest katolicyzm polski, jak zresztą każdy nurt długo przyjmowany jako oczywistość. Ja sam wychowany w liberalnym katolicyzmie nie zauważałem w katolicyzmie nic agresywnego, teraz włosy stają mi dęba na głowie i myślę poważnie o apostazji.

Pojawienie się Janusza Palikota na scenie politycznej rozpętało istną religijną furię. Jedni nazywają posła systematycznie „Paligłupem" i kojarzą go — lub usiłują kojarzyć — jedynie z marihuaną, i upadkiem obyczajów, a tak naprawdę zapewne mają go za agenta bezbożnej Brukseli, Inni jak Monika Olejnik, która zdradziła się tym jednym „Panem Bogiem" zamiast „Bogiem" w dyskusji z Januszem Palikotem (tylko wierzący mówią LORD GOD zamiast GOD , bo jest on dla nich ojcem i osobą, a nie siłą kosmiczną, swoją drogą zawsze zastanawiałem się, czy rodzice katoliccy nie powinni być zazdrośni jak ich pociechy znajdują sobie ojca i matkę w matce Dżizusa, a przecież to oni łożyli, wychowali itd..:). Pierwsza blondynka polskiej telewizji, Monika Olejnik nie mogła pojąć, albo udawała że nie pojmuje o co Palikotowi chodzi podczas rozmowy o jego apostazji [ 1 ]. Cały czas powtarzał, że przecież wiadomo; w Polsce 88 % jest ochrzczonych, ale tylko 40% to faktyczni katolicy chodzący do kościoła (prof. Hartman uważa za katolików tylko tych co zgadzają się z tzw. katolicką „nauką" społeczną — swoją drogą jak sztywną doktrynę i propagandę można nazwać „nauką" — ale moim zdaniem przesadza, w końcu przeciętny nazista też nie znał zbyt dogłębnie „Mein Kampf", a nie każdy dzisiejszy demokrata czytał J.S. Milla), ale nie skomentowała już słusznej uwagi Palikota, że KrK ma przywileje mierzone skalą tych 88% a nie tych 40 %. [ 2 ]. W ogóle nie dawało się słuchać osobliwych pytań red. Olejnik. Olejnik cały czas broniła otwarcie prawa kanonicznego i jego de facto pierwszeństwa wobec konstytucji w sprawach KrK zapominając, że członek KrK jest też obywatelem Rzeczpospolitej. 

To bagatelizowanie problemów jakie porusza Palikot, sprawdzanie jego działalności do marychy (zdrowszej i lepszej od alkoholu i nikotyny!) i spraw sumienia (ciekawe co jest ważniejszego od spraw sumienia i wolności sumienia?), przy wytykaniu mu niedostatecznego zafrasowania przenajświętszym kryzysem gospodarczym jest doprawdy ciekawe. Takie postaci jak Olejnik i Lis albo nie kumają związku między sumieniem, komfortem psychicznym, zaufaniem społecznym a dostatkiem albo — co bardziej prawdopodobne — udają. Poza tym, chyba tylko Korwin-Mikke mówi więcej o gospodarce niż Janusz Palikot, który — przypomnijmy — poparł reformę emerytalną '67' Tuska m.in. w zamian za obietnicę przeciwdziałania nieuchronnej inflacji narosłej przez te 67 lat, Widzimy wiec wyraźnie, że człowiek, który właściwie mógłby jako szef  40stu kilku posłów spokojnie czekać do następnych wyborów, robi coś dla kraju, tworząc nowy model opozycji. PiS nie uczynił nic jako opozycja poza opluwaniem Tuska i jego ekipy. 

Wejście Ruchu Palikota do sejmu uświadomiło mi jak bardzo klerykalny jest tak bardzo niby intelektualnie niezależny Janusz Korwin-Mikke, który już wcześniej irytował mnie stwierdzeniami, że np. islamiści wygrają, bo wierzą i płodzą się dla Allaha, i tak jest okej, bo darwinowsko, bo „lepiej wierzyć w coś niż w nic" (jakby ateiści nie wierzyli w nic, a rozsądek?). Całe jego gadanie o sobie jako o obrońcy Europy straciło wtedy na znaczeniu, bo nawet konserwa Huntington uważa rozdział religii od państwa za jeden z filarów cywilizacji Zachodu. Mikke o finansowaniu Kościoła pisał:

„...Kościół jednak nie tylko sprzedaje nadzieję: stanowi organizację przekonującą ludzi, że należy żyć przyzwoicie. Za to warto zapłacić. Inna sprawa, czy nie płacimy za dużo… Zbyt tłusty ksiądz to zazwyczaj zły ksiądz!…".

Jest to opinia niezależna, ale obarczona preferencją wierzenia nad niewierzeniem. Chwaliłem już Mikkego za spotkanie z Palikotem przed wyborami i ich twórczą dyskusję i ganiłem za uporczywie stawianie za wzór sukcesu jedynie USA — jedynego mocarstwa ekonomicznego, gdzie dominuje religiantyzm (choć zapewne dlatego jest to potęga, że NY i LA są areligijne, a religijny [ 3 ] Teksas bez ropy wiałby biedą) jako symbolu sukcesu. A katolickie Polska i Hiszpania mają znacznie gorsze wyniki demograficzne niż teistyczno-seceptyczna Francja (i to bynajmniej nie dzięki muzułmanom, bo mówimy tu o autochtonach francuskich), pozostaje faktem, że o religijności Mikkego dowiedziałem się dopiero w „epoce Palikota" — tak, tak jestem przekonany, że jesteśmy w nowej epoce.

Póki co jednak jestem lekko zdumiony jakie obelgi wypisują niektórzy internauci o Palikocie, mam tu na myśli uwagi typu: typu: 

„kolejny happening. Ktoś kto chce naprawdę popełnić np. samobójstwo idzie sam cicho w ustronne miejsce skacze z mostu lub wiesza się na żyrandolu. Natomiast ktoś kto jest niedojrzały emocjonalnie idzie na most stoi na krawędzi i krzyczy głośno "za chwile popełnię samobójstwo" kurczowo trzymając się poręczy. Taki właśnie jest Palikot. Niedojrzały emocjonalnie i próbuje na siebie zwrócić uwagę…". 

Inny napisał: 

„Zagięła Olejnikowa tego bezmózgiego pajaca!!! BRAWO…" 

Ten internauta miał z pewnością problem z odróżnieniem niedopuszczania do głosu i chamstwa oraz racjonalnego argumentu, którego Olejnik nie znalazła przez całe 20 minut. A jeszcze inny internauta pisał: 

    „zajmij się ważnymi sprawami Palikmiocie, a nie bzdurami!…" 

Niektórzy są po prostu zbyt prymitywni by rozumieć konflikty sumienia. Nadzieją pozostają tacy jak ten internauta, który rozmowę Palikota z Olejnik skomentował: 

„...Bardzo dobrze zrobił Palikot jedna z nielicznych osób wysoko postawionych, która potrafi publicznie pokazać jak instytucja Kościoła jest beznadziejna w naszym kraju. I nie mieszajmy w to Boga, wiara a Kościół to nie to samo…" 

Inny uczestnik ruchu sieciowego, napisał: 

„...konstytucja jest ważniejsza niż jakieś prawa kanoniczne!!! wg praw kanonicznych karą za pedofilię jest przeniesienie na inną parafię.. wg konstytucji wiezienie.. Palikot ma rację. Jak to jest, że ostentacyjne obnoszenie się ze swoją religijnością i Kościołem jest okej, a ostentacyjne wyjście z niego już nie? Jak to jest, że przypisuje się do jakiejś religii nieświadome, nie mogące za siebie decydować dzieci? To jest Polska nie Watykan!! Brawo Palikot.…".

Jeśli cała młodzież nie ucieknie do UK, a w Polsce pozostaną nie tylko mohery, być może doczekamy się jeszcze gabinetu premiera Palikota, bez względu na połajanki uważających się za lepszych bo wierzą w Dżizusa, a nie w jakieś tam naukowe teorie Darwina, no i być może nadrobimy wreszcie przegapione Oświecenie...

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (37)..   


 Przypisy:
[ 2 ] Swoją drogą jak 40% ludzi + 30.000 pasterzy może mówić o jakimś prześladowaniu KrK w Polsce.. wstyd, hipokryzja, mazgajstwo! Mazgajstwo chrześcijanom wytykał już Nietsche.
[ 3 ] Bardzo zabawne są napisy na teksańskich kompleksach religijnych w stylu: „Piekło nie ma termostatu".

« Felietony, bieżące komentarze   (Publikacja: 26-05-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Piotr Napierała
Urodzony w 1982r. w Poznaniu - historyk; zajmuje się myślą polityczną oświecenia i jego przeciwników i dyplomacją Francji i Anglii XVIII wieku, a także kwestiami związanymi z ustrojem państw (Niemcy, Szwecja, W. Brytania, Francja) w tej epoce.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 74  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Bernard-Henri Lévy American Vertigo
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8065 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365