|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
Janusz Palikot kontra religijni troglodyci Autor tekstu: Piotr Napierała
Oglądam
rozmaite wystąpienia posła Janusza Palikota oraz rozmaite reakcje zarówno
polityków jak i wyborców w TV, na YouTube itd, i zastanawiam się jak ten dość
wrażliwy człowiek, wytrzymuje te gwałtowne ataki na siebie i swoje poglądy,
tym bardziej, że Palikot wojuje z uprzywilejowanym w naszym kraju Kościołem
„rzymskim" (kurcze zupełnie jakby chodziło o świątynię Janusa:) a ponieważ prostaczkom i ludziom złej woli KrK myli się z bóstwem, ataki na
posła Palikota stają się dla religijnych świrów rycerską świętą walką z kundlizmem.
Może
pomaga mu to, że jest człowiekiem zamożnym, otoczonym przyjaciółmi.
Zasadnicza różnica jednak polega na tym,
że Palikot wydaje się autentyczny w tym co robi i że żadnych przekrętów mu
nie udowodniono. Najlepszy argument za tym, że
polityką powinni zajmować się ci zamożniejsi (Benjamin Constant, choć u tego XIX-wiecznego myśliciela wczesno demokratycznego chodziło bardziej o wolny czas bogatszych, dający im większe możliwości przemyślenia sytuacji i potrzeb kraju), oczywiście można się z tym wnioskiem nie zgodzić.
Zwraca
uwagę absolutnie bezbrzeżna pogarda wobec Janusza Palikota ze strony środowisk
związanych z KrK, PiS i SP (Michalik, Głódź, Kaczyński, Rydzyk itd.), i uderza też zła wola lub brak woli zrozumienia ze strony głównego pionu PO
wobec palikotowych postulatów. O jezuickim skrzydle PO na czele z opusodeistowcem, słuchaczem
głosu zarodków, Gowinem, nie ma już nawet co wspominać (nawiasem mówiąc
np. w Belgii OD jest uznana za organizację nielegalną/sektę i tępiona). A przecież poseł
Palikot domaga się tylko tego, by Polska stała się krajem normalnym, nie jakąś
antykościelną bolszewią, ale krajem w którym można sobie np. zażartować z papieża i nadal istnieć publicznie — na Zachodzie wierzą, że w Polsce -
„Iranie Europy" biją za to biją -, no i gdzie wiara jest sprawą
prywatną (bo zawsze jest, nie ma sensu udawać, że jest inaczej)...
Jako
intelektualista (słowo zohydzone przez pisiaków, ale nadal najlepiej opisujące
„wykształciucha", któremu drogi jest interes kraju) żyłem w błogiej
nieświadomości pod tytułem: „religia i kłopoty z nią związane są od
XVIII wieku sprawą nieaktualną, którą specjalnie nie warto się zajmować",
tymczasem oczy otworzyli mi Dawkins, islamiści i Palikot właśnie… Jego
partia w parlamencie zburzyła religijny fałszywy konsensus, który pozwalał
uznawać Rzplitą za religijną wioskę katolicką, w której konflikty
sprowadzają się do sporów szanującej religię „lewicy" millerowksiej, z klerykalną związkową lewicą
solidarnościową, uchodzącą dzięki swemu klerykalizmowi za prawicę i z
narodowymi świrami, oraz z liberalnie katolickimi liberałami (UW/PO) .
Pojawienie się Ruchu Palikota ujawniło jak głęboko średniowieczny i przy tym pełny uprzedzeń jest katolicyzm polski, jak zresztą każdy nurt długo
przyjmowany jako oczywistość. Ja sam wychowany w liberalnym katolicyzmie nie
zauważałem w katolicyzmie nic agresywnego, teraz włosy stają mi dęba na głowie i myślę poważnie o apostazji.
Pojawienie
się Janusza Palikota na scenie politycznej rozpętało istną religijną furię.
Jedni nazywają posła systematycznie „Paligłupem" i kojarzą go — lub
usiłują kojarzyć — jedynie z marihuaną, i upadkiem obyczajów, a tak
naprawdę zapewne mają go za agenta bezbożnej Brukseli, Inni jak Monika
Olejnik, która zdradziła się tym jednym „Panem Bogiem" zamiast
„Bogiem" w dyskusji z Januszem Palikotem (tylko wierzący mówią
LORD GOD zamiast GOD , bo jest on dla nich ojcem i osobą, a nie siłą
kosmiczną, swoją drogą zawsze
zastanawiałem się, czy rodzice katoliccy nie powinni być zazdrośni jak ich
pociechy znajdują sobie ojca i matkę w matce Dżizusa, a przecież to oni łożyli,
wychowali itd..:). Pierwsza blondynka polskiej telewizji, Monika Olejnik nie mogła pojąć,
albo udawała że nie pojmuje o co Palikotowi chodzi podczas rozmowy o jego
apostazji [ 1 ].
Cały czas powtarzał, że przecież wiadomo; w Polsce 88 % jest ochrzczonych,
ale tylko 40% to faktyczni katolicy chodzący do kościoła (prof. Hartman uważa
za katolików tylko tych co zgadzają się z tzw. katolicką „nauką" społeczną — swoją drogą jak sztywną doktrynę i propagandę można nazwać „nauką" — ale moim zdaniem przesadza, w końcu przeciętny nazista też nie znał zbyt dogłębnie
„Mein Kampf", a nie każdy dzisiejszy demokrata czytał J.S. Milla), ale nie
skomentowała już słusznej uwagi Palikota, że KrK ma przywileje mierzone skalą
tych 88% a nie tych 40 %. [ 2 ]. W ogóle nie dawało się słuchać osobliwych pytań red. Olejnik.
Olejnik cały czas broniła otwarcie prawa kanonicznego i jego de facto pierwszeństwa
wobec konstytucji w sprawach KrK zapominając, że członek KrK jest też
obywatelem Rzeczpospolitej.
To
bagatelizowanie problemów jakie porusza Palikot, sprawdzanie jego działalności
do marychy (zdrowszej i lepszej od alkoholu i nikotyny!) i spraw sumienia
(ciekawe co jest ważniejszego od spraw sumienia i wolności sumienia?), przy
wytykaniu mu niedostatecznego zafrasowania przenajświętszym kryzysem
gospodarczym jest doprawdy ciekawe. Takie postaci jak Olejnik i Lis albo nie kumają związku między sumieniem, komfortem
psychicznym, zaufaniem społecznym a dostatkiem albo — co bardziej
prawdopodobne — udają. Poza tym, chyba tylko Korwin-Mikke mówi więcej o gospodarce
niż Janusz Palikot, który — przypomnijmy — poparł reformę emerytalną
'67' Tuska m.in. w zamian za obietnicę przeciwdziałania
nieuchronnej inflacji narosłej przez te 67 lat, Widzimy wiec wyraźnie, że człowiek,
który właściwie mógłby jako szef 40stu kilku posłów spokojnie czekać do
następnych wyborów, robi coś dla kraju, tworząc nowy model opozycji. PiS nie uczynił
nic jako opozycja poza opluwaniem Tuska i jego ekipy.
Wejście
Ruchu Palikota do sejmu uświadomiło mi jak bardzo klerykalny jest tak bardzo niby
intelektualnie niezależny Janusz Korwin-Mikke, który już wcześniej irytował
mnie stwierdzeniami, że np. islamiści wygrają, bo wierzą i płodzą się dla
Allaha, i tak jest okej, bo darwinowsko, bo „lepiej wierzyć w coś niż w nic" (jakby ateiści nie wierzyli w nic, a rozsądek?).
Całe jego gadanie o sobie jako o obrońcy Europy straciło wtedy na
znaczeniu, bo nawet konserwa Huntington uważa rozdział religii od państwa za
jeden z filarów cywilizacji Zachodu. Mikke o finansowaniu Kościoła pisał:
„...Kościół jednak nie tylko sprzedaje nadzieję: stanowi organizację
przekonującą ludzi, że należy żyć przyzwoicie. Za to warto zapłacić.
Inna sprawa, czy nie płacimy za dużo… Zbyt tłusty ksiądz to zazwyczaj zły
ksiądz!…".
Jest to opinia niezależna, ale obarczona preferencją wierzenia
nad niewierzeniem. Chwaliłem już
Mikkego za spotkanie z Palikotem przed wyborami i ich twórczą dyskusję i ganiłem
za uporczywie stawianie za wzór sukcesu jedynie
USA — jedynego mocarstwa ekonomicznego, gdzie dominuje religiantyzm (choć
zapewne dlatego jest to potęga, że NY i LA są areligijne, a religijny [ 3 ]
Teksas bez ropy wiałby biedą) jako symbolu sukcesu. A katolickie Polska i Hiszpania mają znacznie gorsze wyniki demograficzne niż teistyczno-seceptyczna Francja (i to bynajmniej nie dzięki muzułmanom, bo mówimy
tu o autochtonach francuskich), pozostaje faktem, że o religijności Mikkego
dowiedziałem się dopiero w „epoce Palikota" — tak, tak jestem
przekonany, że jesteśmy w nowej epoce.
Póki
co jednak jestem lekko zdumiony jakie obelgi wypisują niektórzy internauci o Palikocie, mam tu na myśli uwagi typu: typu:
„kolejny happening. Ktoś kto
chce naprawdę popełnić np. samobójstwo idzie sam cicho w ustronne miejsce
skacze z mostu lub wiesza się na żyrandolu. Natomiast ktoś kto jest niedojrzały
emocjonalnie idzie na most stoi na krawędzi i krzyczy głośno "za chwile popełnię
samobójstwo" kurczowo trzymając się poręczy. Taki właśnie jest Palikot. Niedojrzały emocjonalnie i próbuje na siebie zwrócić uwagę…".
Inny napisał:
„Zagięła Olejnikowa tego bezmózgiego pajaca!!!
BRAWO…"
Ten internauta miał z pewnością problem z odróżnieniem niedopuszczania do głosu i chamstwa oraz racjonalnego argumentu, którego Olejnik nie znalazła przez całe
20 minut. A jeszcze inny internauta pisał:
„zajmij się ważnymi sprawami Palikmiocie, a nie
bzdurami!…"
Niektórzy są po prostu zbyt prymitywni by rozumieć konflikty
sumienia. Nadzieją
pozostają tacy jak ten internauta, który rozmowę Palikota z Olejnik
skomentował:
„...Bardzo dobrze zrobił Palikot jedna z nielicznych osób
wysoko postawionych, która potrafi publicznie pokazać jak
instytucja Kościoła jest beznadziejna w naszym kraju. I nie mieszajmy w to
Boga, wiara a Kościół to nie to samo…"
Inny uczestnik ruchu
sieciowego, napisał:
„...konstytucja jest ważniejsza niż jakieś
prawa kanoniczne!!! wg praw kanonicznych karą za pedofilię jest przeniesienie na
inną parafię.. wg konstytucji wiezienie.. Palikot ma rację. Jak to jest, że
ostentacyjne obnoszenie się ze swoją religijnością i Kościołem jest okej, a ostentacyjne wyjście z niego już nie? Jak to jest, że przypisuje się do jakiejś
religii nieświadome, nie mogące za siebie decydować dzieci? To jest Polska nie
Watykan!! Brawo Palikot.…".
Jeśli
cała młodzież nie ucieknie do UK, a w Polsce pozostaną nie tylko mohery, być
może doczekamy się jeszcze gabinetu premiera Palikota, bez
względu na połajanki uważających się za lepszych bo wierzą w Dżizusa, a nie w jakieś tam naukowe teorie Darwina, no i być może nadrobimy wreszcie przegapione
Oświecenie...
Przypisy: [ 2 ] Swoją drogą
jak 40% ludzi + 30.000 pasterzy może mówić o jakimś prześladowaniu KrK w Polsce.. wstyd, hipokryzja, mazgajstwo! Mazgajstwo
chrześcijanom wytykał już Nietsche. [ 3 ] Bardzo zabawne są napisy na teksańskich kompleksach religijnych w stylu:
„Piekło nie ma termostatu". « Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 26-05-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8065 |
|