Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.878 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Jednym z najbardziej odpychających skutków ubocznych mieszania dobra moralnego z "duchowością" jest fakt, iż umożliwia to ogromnej liczbie ludzi zwykłe wałkonienie się kosztem cudzej ofiarności i pracy, ukrywane pod niewypowiedzialnie świętą (..) maską pobożności i głębi moralnej.
 Religie i sekty » Islam

Także muzułmanie pragną wolności [2]
Autor tekstu:

Daleki Wschód to znów obszar, w którym znajdują się raptem trzy kraje muzułmańskie, ale jeden z nich — Indonezja — to największe państwo muzułmańskie w ogóle (blisko 240 milionów mieszkańców, w tym ponad 200 milionów muzułmanów). To właśnie w Indonezji mieszka zdecydowana większość spośród 230 milionów muzułmanów zamieszkujących ten krąg kulturowy.

Granice tego kręgu kulturowego są oczywiście w pewnym stopniu arbitralnie wyznaczone — o ile Filipiny, Tajlandia, czy pozostałe państwa Indochin są stosunkowo bliskie kulturowo i geograficznie muzułmańskim Indonezji i Malezji, to Japonię, Mongolię, Chiny, czy obie Koree można by z tego regionu równie dobrze wyłączyć. Nie ma to jednak zasadniczego znaczenia, gdyż ubyłoby w ten sposób zarówno nie-muzułmańskich krajów nie-wolnych (Korea Północna, Chiny), jak i wolnych (Japonia, Mongolia, Korea Południowa), a zatem ogólny rachunek nie uległby istotnej zmianie. Wskazuje on na to, że Daleki Wschód, to po Azji Południowej kolejny region gdzie w zasadzie sytuacja wolności jest w statystycznym ujęciu Freedom House zbliżona w krajach o większości muzułmańskiej i nie-muzułmańskiej.

Wynika to przede wszystkim z demokratycznej transformacji w Indonezji, która miały miejsce po upadku dyktatury generała Suharto w 1998 roku. Oczywiście nie oznacza to, że sytuacja w tym kraju jest wolna od kłopotów, w tym na przykład przemocy dotykającej grup mniejszościowych jak chrześcijanie na Molukach, czy członkowie ugrupowania Ahmadija. Ale także w sąsiednich krajach demokratycznych (Tajlandia, Filipiny) sytuacja nie jest bezproblemowa, a nawet szczegółowe ratingi są nieco niższe niż dla Indonezji. Także w nie-demokratycznych krajach regionu sytuacja pod względem przestrzegania praw człowieka znacznie gorzej przedstawia się w niektórych krajach nie-muzułmańskich, takich jak Laos, czy Birma (choć w przypadku tej ostatniej pojawiają się ostatnio sygnały zmian) zaliczanych do najbardziej opresyjnych reżimów świata, niż w autorytarnie rządzonej muzułmańskiej Malezji.

Po dwóch poprzednich regionach, w których sytuacja w krajach muzułmańskich i nie-muzułmańskich nie odbiegała od siebie znacząco, przechodzimy do regionu, w którym skoncentrowały się najbardziej złowieszcze współczesne reżimy. Zamieszkuje go 425 milionów muzułmanów i obejmuje on kraje arabskie i Izrael (jedyny nie-muzułmański kraj regionu) oraz — dodane tutaj nieco umownie — dwa kraje perskojęzyczne: Iran i Afganistan. W sensie przynależności kulturowej te dwa kraje równie silnie jak z krajami arabskimi wiążą się z niektórymi sąsiednimi krajami z przylegających regionów, w szczególności z oboma tymi krajami związany jest oczywiście perskojęzyczny Tadżykistan. Ponadto Afganistan jest silnie historycznie i językowo związany z Pakistanem (ze względu choćby na Pasztunów zamieszkujących oba te kraje), czy w ogóle szerzej z subkontynentem indyjskim, a także z Azją Środkową (ze względu na choćby ludy tureckie zamieszkujące tu i tu, ale także ze względu na to, iż przez wiele wieków był bramą łączącą Indie z Transoksanią). Także Iran można by łączyć na przykład z szyickim Azerbejdżanem, który do początku XIX wieku był częścią państwa perskiego (a Azerowie i dziś stanowią znaczny procent społeczeństwa irańskiego).

Poza wolnym Izraelem (który jednocześnie częściowo kontroluje klasyfikowany prze Freedom House jako „nie-wolny" pod względem praw człowieka i obywatela Zachodni Brzeg Jordanu), mamy tu jedynie trzy kraje ocenione obecnie jako częściowo wolne pod względem zarówno swobód politycznych i obywatelskich, jak i wolności słowa: Liban, Kuwejt i Tunezję oraz dalsze cztery pod względem tylko jednego z tych dwóch aspektów: Maroko (jedynie swobody polityczne i obywatelskie) oraz Egipt, Mauretanię i Libię (te trzy tylko pod względem wolności słowa). Co gorsza mamy w tym regionie trzy spośród dziewięciu państw wskazywanych przez Freedom House jako „najgorsze z najgorszych" na świecie. Jest to świecka dyktatura w Syrii, religijna monarchia absolutna w Arabii Saudyjskiej i junta wojskowa z elementami religijnymi w Sudanie.

Ponadto należy zauważyć, że w regionie tym leżą kraje niesamodzielne, pod co najmniej częściową kontrolą obcych wojsk, jak wspomniany Zachodni Brzeg, ale też Afganistan i Strefa Gazy, oraz Irak, który pod taką kontrolą znajdował się do niedawna (do tej listy można również dodać Saharę Zachodnią, choć sytuacja prawna jej mieszkańców jest nieco inna). W wszystkich tych krajach i terytoriach sytuacja pod oboma opisywanymi względami jest określana przez Freedom House jako nie-wolna.

Arabskie kraje tego regionu są jednak w trakcie procesu przemian zapoczątkowanego w zeszłym roku przez Arabską Wiosnę. Po wielu latach pogrążania się w autorytaryzmie, czy to świeckim, czy to religijnym, czy to tradycyjnych monarchii, czy nowoczesnych dyktatur, po jednym falstarcie przemian na początku lat 90., w latach po upadku komunizmu i dyktatur południowoamerykańskich i po drugim po 2005 roku, w czasie, który nadszedł po fali kolorowych rewolucji, wreszcie regionem wstrząsnęły przemiany, które mają szansę trwale zmienić jego oblicze pod względem ustroju politycznego i swobód ludzkich. Oczywiście — jak wiemy z naszego środkowo-europejskiego doświadczenia — proces transformacji nie jest prosty, nie jest nieodwracalny, ani przede wszystkim nie jest błyskawiczny, co więcej — wymaga lat kilku-kilkunastu, by w pełni ocenić jego skutki. Świadomy tego jest Freedom House, który rankingi krajów przechodzących od dyktatury do demokracji zmienia stopniowo i poprawa notowań na ogół obejmuje przestrzeń kilku lat. Jednakże na ostrożny optymizm pozwalają odbywające się teraz wybory w Egipcie (prezydenckie) i wkrótce w Libii (parlamentarne), trwające rewolucje w Syrii i Bahrajnie oraz zmiany w Jemenie, a także istniejąca presja na władze a niekiedy i świadomość konieczności tych zmian po stronie władz (Jordania, Maroko).

Rewolucja to jednak też badanie i wyznaczanie granic wolności. To dzieje się w krajach wiosny arabskiej — po przewrocie niektórzy próbują wykorzystać swą świeżo odzyskaną wolność do odbierania jej innym. W czasach dyktatur autokraci odbierając wolność polityczną wszystkim (a szczególne islamistom) dawali jej erzatz niektórym (np. lepiej sytuowanym kobietom z kręgów świeckich), by móc to wykorzystać choćby do propagandowego umacniana swoich reżimów. Dlatego też ta dawkowana wolność bywała niekiedy postrzegana- przez ekstremistów religijnych — jako element opresji, coś, z czymś dziś należy „skończyć". Pytanie czy i jak dużo takiej wolności, musi dziś zostać ograniczone, by uświadomić sobie, że i ta dawkowana wolność była jednak wolnością prawdziwą, a fałszem była nie ona sama, a jej oktrojowanie przez autokratę.

Przedostatni region, który nam przychodzi omawiać, również jest trapiony problemami z wolnością, co dotyczy tak krajów o większości muzułmańskiej, jak i nie-muzułmańskiej, choć sytuacja jest tutaj bardziej złożona niż w regionie poprzednim. Krąg ten zamieszkuje blisko 160 milionów muzułmanów i składają się nań tereny, które były składowymi Związku Radzieckiego (a wcześniej Imperium Romanowów, a jeszcze wcześniej Złotej Ordy) oraz Imperium Osmańskiego (imperium to kontrolowało też wiele krajów arabskich, ale poza terenami złotego półksiężyca kontrola ta nie prowadziła do włączenia tych terenów bezpośrednio w system administracyjny Wysokiej Porty). Ponadto gros krajów muzułmańskich w tym regionie są to kraje turkojęzyczne (za wyjątkiem wspomnianego wcześniej Tadżykistanu na jednej peryferii, a Bałkanów na drugiej). Do regionu tego nie włączyłem też państw będących członkami UE, choć kilka z nich (Bułgarię, Rumunię, czy Grecję) łączy z tym kręgiem wiele więzów historycznych. Dziś podlegają one jednak znacząco odmiennym procesom politycznym.

W regionie tym mamy z jednej stronie państwa o relatywnie dobrej sytuacji, przechodzące mniej lub bardziej udane — choć nie wolne od kłopotów — procesy demokratyzacji. Są to kraje muzułmańskie: Turcja, Kirgistan, Kosowo, czy Albania, bądź niemuzułmańskie: Serbia, Mołdawia i Czarnogóra. Z drugiej zaś kraje, w których sytuacja jest problematyczna, bądź pogarszająca się: to drugie dotyczy np. nie-muzułmańskiej Ukrainy, to pierwsze — spośród państw nie-muzułmańskich — Rosji (choć nadzieję budzą ostatnie opozycyjne protesty), Białorusi (jedynego kraju tego regionu wykonującego karę śmierci), zaś spośród krajów muzułmańskich Kazachstanu, Azerbejdżanu, czy Tadżykistanu. Co więcej w tym regionie znów mamy dwa kraje kwalifikowane przez Freedom House jako „najgorsze z najgorszych" (oba o większości muzułmańskiej). Są to antypatyczne, świeckie reżimy postsowieckie w Turkmenistanie i Uzbekistanie. Niewątpliwie jednak jedno można stwierdzić odnośnie tego regionu - najistotniejszą okolicznością historyczną, z którą on musi się mierzyć, to nie jest taki czy inny kontekst religijny, ale dziedzictwo komunizmu radzieckiego.

Częścią tego dziedzictwa są też liczne „pół-państwa" na tym obszarze (Abchazja, Południowa Osetia, Naddniestrze, Górny Karabach), zaliczane do grupy „nie-wolnych", gdyż sytuacja zawieszenia i często faktycznie obcej kontroli nie wpływa pozytywnie na kwestię wolności. Choć są i od tej reguły wyjątki — Cypr turecki (jedyne „pół-państwo" poza obszarem byłego ZSRR), gdzie sytuacja jest lepiej oceniana niż w samej Turcji.

I wreszcie ostatni region — Afryka Subsaharyjska, którą zamieszkuje 210 milionów muzułmanów. Gros krajów o większości muzułmańskiej jest skupionych w Zachodniej Afryce, gdzie oprócz krajów o przewadze muzułmańskiej są kraje o znaczącej mniejszości muzułmańskiej: Nigeria (gdzie w zasadzie sytuacja demograficzna jest „pół na pół"), Wybrzeże Kości Słoniowej (o podobnej sytuacji), czy Gwinea-Bissau. Kraje zachodnie Afryki łączy wspólna historia i wiele wspólnych elementów kulturowych (w zakresie islamu jest to na przykład wpływ ludów Hausa i Fulani).

Drugi ważny obszar to wschodnia Afryka, czyli kraje związane z kulturą Swahili. I choć jest tu tylko jeden niewielki kraj o większości muzułmańskiej (Komory, gdzie istotne są także wpływy arabskie), to znacząca jest także obecność muzułmanów w wielu innych (Tanzanii, Kenii, Ugandzie, czy Malawi). Wreszcie trzeci obszar to kraje rogu Afryki, odmienne pod wieloma względami od reszty kontynentu. Muzułmanie nie tylko dominują tu w Somalii i Dżibuti, ale także stanowią po jednej trzeciej mieszkańców Etiopii i Erytrei. Warto też zaznaczyć, że wiele z wymienionych krajów o znaczących mniejszościach muzułmańskich jest członkami Organizacji Konferencji Islamskiej (jak też niewymienione Togo, Benin, Gabon czy Mozambik), najważniejszej organizacji grupującej państwa muzułmańskie.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (10)..   


« Islam   (Publikacja: 31-05-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Kochanowicz
Socjolog - specjalizuje się w badaniach opinii publicznej i ewaluacjach programów społecznych. Muzułmanin - nieregularnie pisze blog bisurmanin99.blogspot.com.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dialog polskiego muzułmanina z polskim ateistą (Część II)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8078 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365