Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.249 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Chrystus jest tym, co najpiękniejsze w naszym życiu, wszystkie marzenia, które chcielibyśmy realizować z ukochaną osobą na życiowej drodze. Jeśli ktoś mówi: ja chcę ślub humanistyczny, to oznacza - mnie jest Chrystus niepotrzebny"
 Religie i sekty » Islam

Także muzułmanie pragną wolności [3]
Autor tekstu:

Statystycznie rzecz biorcą sytuacja krajów o większości muzułmańskiej i nie-muzułmańskiej pod względem wolności jest zbliżona, choć warto zauważyć, że wśród państw nie-muzułmańskich jest bardziej zróżnicowana. Mamy wśród nich dwa państwa „najgorsze z najgorszych": Erytreę i Gwineę Równikową, ale też kraje o bardzo dobrej sytuacji jak Ghana. Wśród państw muzułmańskich mamy za to państwo upadłe (i częściowo kontrolowane przez siły zbrojne innych krajów) — Somalię, której co najmniej jeden fragment (Somaliland) stał się do tego osobnym pół-państwem.

Sytuacja w Afryce charakteryzuje się znaczną dynamiką (odnotowywaną również przez specjalistów od gospodarki, którzy podkreślają  duży wzrost w ostatnich kilkunastu latach i dobre perspektywy rozwojowe). Z ostatnich wydarzeń odnośnie krajów muzułmańskich — już spoza okresu objętego raportami Freedom House — należy odnotować z jednej strony przekazanie władzy nowemu prezydentowi w wyniku demokratycznych wyborów w Senegalu, z drugiej zaś w Mali zamach stanu i odłączenie się północnej części kraju.

Świat muzułmański i nie tylko

Poza omawianymi pięcioma kręgami świata muzułmańskiego znajduje się kilka obszarów, gdzie nie ma państw o większości muzułmańskiej. Są to Ameryka (choć dwa kraje o znaczącej mniejszości muzułmańskiej są członkami Organizacji Konferencji Islamskiej — Gujana i Surinam), Oceania oraz Zachodnia Europa (w tym tekście w zasadzie utożsamiona z Unią Europejską ). W tej ostatniej warto odnotować w kraju o największym w Unii odsetku muzułmanów — Bułgarii — działalność Ruch na rzecz Praw i Wolności, partii która zarazem reprezentującej przede wszystkim muzułmanów (jest jedyną taką partią w UE), jak i odwołuje się w swej ideologii do idei liberalnych i do praw człowieka. Jeszcze raz podkreślmy tu, że muzułmanie to w ogóle największa mniejszość religijna na świecie — ponad jedna czwarta muzułmanów (czterysta milionów ludzi z górką) żyje w krajach, gdzie są mniejszością. Poza wspomnianymi Indiami, Nigerią, Etiopią sytuują się w tej grupie na przykład znaczące liczebnie mniejszości w Chinach, czy Rosji.

Wracając do świata muzułmańskiego: ogólnie rzecz biorąc na 47 krajów muzułmańskich w sensie demograficznym, wolnością polityczną i obywatelską cieszy się 21 państw (45% wobec 67% wśród państw nie-muzułmańskich w omówionych pięciu kręgach kulturowych). Jeśli wyłączymy z tego porównania Bliski Wschód to na 25 muzułmański państw poza nim wolnością cieszy się 17, czyli 68%, co jest wynikiem w zasadzie identycznym z tym jaki mamy dla państw nie-muzułmańskich w tej podgrupie (67%).

Ponieważ te kraje muzułmańskie należą do różnych kręgów kulturowych trudno o wspólny mianownik, który pozwoliłby podsumować przyczyny naruszeń praw człowieka. Wśród 26 państw, pozbawionych swobód politycznych i obywatelskich, daleko większy jest jednak udział świeckich dyktatur i tradycyjnych absolutystycznych monarchii, niż reżimów odwołujących się w jakimś stopniu do religii. Do monarchii zaliczają się: Arabia Saudyjska, Brunei, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn, Oman, Jordania — siedem państw, które w różnym stopniu odwołują się do ideologii islamistycznej (w największym stopniu — Arabia Saudyjska, w najmniejszym — Jordania). Wśród pozostałych należy wymienić 14 świeckich reżimów (Algierię, Azerbejdżan, Czad, Dżibuti, Egipt, Gambia, Irak, Jemen, Kazachstan, Libię, Syrię, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan — choć w dwóch, Syrii i Azerbejdżanie, urząd prezydenta okazuje się mieć charakter dziedziczny...), trzy republiki islamskie (Mauretania, Afganistan i Iran), z tymże w dwóch pierwszych przypadkach przyjęcie takiej nazwy miało bardziej symboliczne znaczenie, jedną świecką dyktaturą odwołującą się do islamu (Sudan) oraz jedno państwo upadłe — Somalię.

Ogółem wśród państw „demograficznie" muzułmańskich, które pozbawiają swoich obywateli praw i swobód, mamy zatem cztery reżimy silnie odwołujące się do islamu (Arabia Saudyjska, Brunei, Iran i Sudan), 21 tego nie czyniących, lub czyniących to w stopniu ograniczonym (5 monarchii i 16 „republik") oraz jedno państwo upadłe. Dla porządku należy dodać, że wśród 21 państw „muzułmańskich" klasyfikowanych przez Freedom House jako częściowo wolne mamy jedną republikę islamską (Pakistan), dwie monarchie „absolutne" (Kuwejt i Maroko) i jedną tytularną (Malezja).

Także jeśli chodzi o naruszenia praw człowieka w tych krajach dotyczą one rozmaitych kwestii: praw politycznych, związkowych, etnicznych, genderowych oraz religijnych — zarówno wobec nie-muzułmanów (poza wspomnianymi wcześniej przypadkami dotyczy to np. chrześcijan w Iraku i Sudanie oraz w Arabii Saudyjskiej, w tej ostatniej także wyznawców hinduizmu), jak i, paradoksalnie, samych muzułmanów: czy to grup mniejszościowych (jak sunnici w Iranie, czy szyici w Arabii Saudyjskiej), czy to większościowych - ograniczanych w swobodach kultu religijnego przez władze (np. w Uzbekistanie i Tadżykistanie). [ 6 ]

Czwarta fala demokracji

Samuel Huntington, autor „Zderzenia cywilizacji", napisał inną, jeszcze ciekawszą, książkę — Trzecia fala demokratyzacji — w której, u progu lat 90., opisywał wzbierającą wtedy trzecią falę demokratyzacji, okres kiedy kolejne kraje przechodziły od ustrojów niedemokratycznych do demokratycznych (poprzednie fale nadchodziły zdaniem Huntington na przełomie XIX i XX wieku, oraz po II wojnie światowej).

Niektórzy autorzy postulują dziś czwartą falę demokracji, która miałaby się rozpoczyna wraz z Arabską Wiosną (dodawana tutaj też bywa np. Birma, a także, wraz z ostatnimi protestami, Rosja). Wskaźnik wolności obywatelskich i politycznych nie pokazuje jeszcze takiej zmiany, częściowo ze względu na fakt, iż obejmuje on wydarzenia do końca 2011 roku, częściowo ze względu na swój uzasadniony konserwatyzm — stopniowe podnoszenie ratingu w krajach transformujących się; przecież w światowej historii demokratyzacji nie raz pojawiały się czasowe tylko odwilże, po których ponownie nadchodził mróz dyktatur, niejednokrotnie nawet jeszcze silniejszy.

Jednak krzywa obrazująca stan wolności prasy i słowa w krajach o większości muzułmańskiej pokazuje w ostatnich latach pewien wzrost. I tak z poziomu 25% krajów ciszących się choćby częściową wolnością w 2003 r. osiągnęła ona poziom 40% w zeszłym roku, nadrabiając trzy piąte odległości jaka w punkcie startu dzieliła kraje muzułmańskie od nie-muzułmańskich. Stało się to dzięki poprawie sytuacji w siedmiu krajach: w Bangladeszu, na Malediwach, w Libanie, Tunezji, Egipcie, Libii oraz Mauretanii, a także po uwzględnieniu w rankingu nowopowstałego Kosowa. A więc poprawa dotyczy przede wszystkim krajów arabskich, w których jak pokazywaliśmy sytuacja jest najgorsza i w trzech na pięciu przypadkach jest związana z Arabską Wiosną.

Jak będzie dalsza dynamika czwartej fali jest oczywiście zagadką. Można jedynie mieć nadzieję na zmiany w innych krajach arabskich, ale też w innych państwach (już dziś widać wzrastającą presję na władzę ze strony opozycji w Malezji). Można także zadawać pytania o sytuację w obszarze postradzieckim i wpływ na nią nie tyle Arabskiej Wiosny, ale bardziej tego, co dzieje się obecnie w Rosji, będącej i dziś najważniejszym punktem odniesienia dla tamtejszych wydarzeń.

Te stopniowe zmiany — pozwalające żywić pewien optymizm w stosunku do przyszłości, zarówno odnośnie krajów muzułmańskich, jak i nie-muzułmańskich — i każą z uwagą zarówno obserwować rozwój sytuacji w omawianych krajach, jak i kolejne zestawienia Freedom House. Przypominają też, że prawa człowieka, w tym wolności obywatelskie i polityczne, wolność słowa i prasy, czy wolność od kary śmierci, nie są jakimś uzusem odgórnie danym poszczególnym społeczeństwom, ale wynikiem procesów historycznych, a przede wszystkim wynikiem presji i wysiłków licznych aktywistów, tak jak to miało miejsce w Polsce i innych krajach naszego regionu, co najmniej od połowy lat 70, czemu zawdzięczamy naszą obecną, dziś już się wydaje iż przyrodzoną, wolność.

To stopniowe uświadamianie sobie i wdrażanie praw człowieka widoczne dziś w krajach muzułmańskich odbija taki sam proces, który zachodził (i nadal zachodzi, choć na innym — jeśli tak można to określić — stadium), w Europie. Dotyczy on w ostatnich dekadach, w krajach Zachodu, praw homoseksualistów, praw imigrantów, praw mniejszości etnicznych, czy praw ateistów. Starczy przypomnieć takie istotne dziś w przypadku Polski kwestie, jak brak prawnego uregulowania związków partnerskich, trudności czynione Ślązakom w nadawaniu prawnej formy swym organizacjom, przeludnienie w więzieniach i stosowanie tzw. „aresztu wydobywczego" czy — odnośnie wolności słowa -stosunkowo szeroki zakres artykułów naszego Kodeksu Karnego dotyczących zniewagi (Narodu, Rzeczpospolitej, prezydenta, przedstawiciela obcego państwa, godła i flagi, uczuć religijnych, funkcjonariuszy publicznych lub konstytucyjny organ RP).

Oczywiście nie piszę tego, by relatywizować, ale by pokazać powszechną ewolucyjność pojmowania i wdrażania praw człowieka oraz to, że wymagają one ciągłej uwagi we wszystkich krajach świata, czy to „muzułmańskich", czy „nie-muzułmańskich". Prawa człowieka nie są bowiem nigdzie dane raz na zawsze. Wymagają ciągłego pogłębiania ich rozumienia i ciągłej troski w ich wprowadzaniu w życie (i tu choćby jest rola takich organizacji jak Amnesty International, czy Human Rights Watch). A najgorszy użytek jaki z nich można czynić, to przekuwanie ich w oręż do zwalczania innych, nielubianych grup. Są bowiem prawa człowieka agorą, na której spotykamy się razem, skądkolwiek byśmy nie przychodzili, są forum, na które wszyscy wkraczamy pozbawieni swego majątku, statusu społecznego, urodzenia, zasług i przewin, są areną, na której stajemy nadzy wobec władzy, wobec innych i wobec siebie samych. Stajemy jednacy w swojej godności, gdyż — co zawarto w pierwszych słowach Koranu i co dodaję na końcu jako człowiek religijny On „stworzył człowieka [każdego człowieka!] z grudki krwi zakrzepłej".


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Po co muzułmanom szariat, a nam wszystkim prawa człowieka

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (10)..   


 Przypisy:
[ 6 ] Wspomniany International Religious Freedom Report wymienia osiem krajów budzących szczególne zaniepokojenie pod względem przestrzegania wolności religijnych: cztery „muzułmańskie" — Iran, Arabię Saudyjską, Sudan i Uzbekistan i cztery „nie-muzułmańskie" — Chiny, Północną Koreę, Birmę i Erytreę.

« Islam   (Publikacja: 31-05-2012 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Maciej Kochanowicz
Socjolog - specjalizuje się w badaniach opinii publicznej i ewaluacjach programów społecznych. Muzułmanin - nieregularnie pisze blog bisurmanin99.blogspot.com.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 6  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Dialog polskiego muzułmanina z polskim ateistą (Część II)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8078 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365