|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Na wesoło
A od rana głos Pana i dzwony też Autor tekstu: Marcin Kruk
Ryknął ksiądz Michał w Boże Ciało,
aż szyby w stojącym nieopodal bloku nauczycielskim zadrżały. A nagłośnienie
miał ksiądz Michał najlepsze w całej diecezji, jak sam powiadał prima sorta. Robił mu to nie byle kto, tylko facet, u którego
wszystkie dyskoteki technikę zamawiały. Jak ksiądz Michał podniósł głos,
to psy kuliły ogony, jak szeptem mówił, to pod lasem go było słychać i bezbożnicy na działkach podnosili głowy. Nikt takiej ultranowoczesnej
techniki nie miał. Skarżyli się niektórzy, że za głośno.
Słowo boże im przeszkadzało, dzwony za głośno biły tym dzieciom szatana. Ale
ksiądz Michał z uśmiechem te ataki przyjmował i niczego zmieniać nie
zamierzał. Z godnością znosił to pomiatanie chrześcijanami, a nawet
satysfakcję czuł, że chociaż do kościoła nie chodzą, to słowa bożego słuchać
muszą.
Owszem, był jeden, co decybele mierzył,
na policję chodził, podpisy zbierał. I co, osiemnaście podpisów w całym
mieście zebrał, prokuratura nawet odrzuciła jego pismo. Słusznie, chyba nie będzie
prokuratura z Bogiem wojować. A z tym bezbożnikiem i komunistą to jeszcze
zobaczymy.
Dumny był ksiądz Michał z nagłośnienia,
bo teraz jego głos docierał nawet do słabych i chorych, którzy o własnych siłach
nie mogli do Domu Bożego dotrzeć.
Na Boże Ciało przygotował kazanie, które
miał nadzieję na długo pozostanie w ludzkiej pamięci. Zaczął
lekko ściszonym głosem, z żalem i smutkiem, by już w trzecim zdaniu uderzyć w silny, oskarżycielski ton.
„Tak
wielu ludzi gardzi dziś Eucharystią, nie szanuje jej, często z lenistwa w niej nie uczestniczy, chociaż do kościoła ma tak blisko. Można odnieść wrażenie,
że im więcej jest samochodów, tym mniej ludzi w kościele, a kiedyś, szczególnie
mieszkańcy wiosek, szli wiele kilometrów w śniegu, błocie, w letnim skwarze i jesiennej słocie, aby uczestniczyć w Eucharystii. Dziś ci sami ludzie,
chociaż już starsi, wolą siedzieć w domu, wyjechać na działkę, niż pójść
albo pojechać do kościoła."
Zawiesił głos i wtedy z drugiej strony
ulicy odezwał się inny głośnik:
Raz, raz, raz, próba mikrofonu, próba
mikrofonu...
Ksiądz Michał potrząsnął bujną
grzywą i spojrzał niepewnie na wiernych. Na niektórych twarzach błąkały się
jakieś uśmiechy, na innych dostrzegł pełną godności surowość. Powrócił
wzrokiem do leżącej przed nim
kartki papieru i ponownie zaczął z nową siłą w głosie.
"Tajemnica Eucharystii jest niezgłębiona.
Żaden człowiek nie zrozumie do końca jej pełni i znaczenia. Dziś, gdy przeżywamy
uroczystość Bożego Ciała, możemy zbliżyć się do niej, jak gdyby spojrzeć w głąb niej, ale zawsze pozostanie wielką tajemnicą wiary."
"Tajemnica tego nagłośnienia jest
niezgłębiona, jak to właściwie działa — powiedział głos z drugiej
strony ulicy — to znaczy wiadomo ile wolno, ale widać jednemu wolno, a drugiemu nie wolno. Tajemnicza sprawa, trudno to zgłębić."
Zignorować, czy odpowiedzieć,
zastanawiał się ksiądz Michał. Postanowił jednak zignorować i kontynuował.
„To święto po raz pierwszy wprowadził w 1246 roku biskup Robert dla diecezji Liege, a kilka lat później zatwierdził
je kardynał Hugo z Saint-Cher. Wkrótce w 1263 roku miał miejsce niezwykły
cud. W Bolsenie, niedaleko Rzymu, podczas przełamania Hostii zaczęła z niej
kapać krew. Był to znak, który otrzymał kapłan i po tym znaku papież Urban
IV wprowadził w 1264 roku święto Bożego Ciała w Rzymie."
"Raz, raz, raz, trudno uwierzyć,
trudno uwierzyć" — powiedział głos, a w tylnych rzędach, gdzie stała młodzież
zaczęły się jakieś śmiechy. Nie wolno pozwolić się sprowokować — pomyślał
ksiądz Michał i ciągnął dalej.
„Siostry i Bracia. Bardzo licznie
gromadzi nas to wspaniałe święto Ciała i Krwi Pańskiej. Bardzo mocno wiążę
nas jako jedną rodzinę Bożą Stół, na którym Pan nasz Jezus kładzie
siebie jako Chleb."
— "To trzeba przemyśleć, nigdy o tym
tak nie myślałem".
„Dziś, gdy kapłani wychodzą na ulice
naszych miast i wsi, możemy uczcić tę wielką tajemnicę swoją postawą.
Wielu młodych nie szanuje Eucharystii. Można to zobaczyć podczas prawie każdej
Mszy Świętej, gdy zamiast uklęknąć, kucają, "wypinają się" na
Pana Boga — powiedział gniewnie ksiądz Michał.- I nie tylko to — dodał — coraz częściej słyszymy głos diabła, głos ludzi nie znających Boga."
— Cichy głos to z bogiem sprawa, ale
taki z nagłośnieniem, to szatan wcielony — odpowiedział drugi głośnik.
„Za chwilę na ołtarzu stanie przed nami
Chrystus, ten sam, który dokonał cudu w Bolsenie, w Poznaniu i w wielu innych
miejscach. Ten sam, który umarł i zmartwychwstał, gładząc nasze grzechy.
Ten sam, którego każdy z nas przyjmuje w Komunii Świętej podczas każdej
Eucharystii. Pochylmy przed Nim czoła i zegnijmy swoje dumne kolana."
— A jeśli cudów nie ma? Warto to rozważyć i wyprostować dumnie kolana, i podnieść głowę.
„Bo On stworzył nas na swój obraz i podobieństwo, na obraz najwyższej Prawdy,
Dobra i Piękna, dlatego za tymi wartościami tęsknimy. Niestety ludzie
zapatrzeni wyłącznie w dobrobyt materialny, w sukces, w tytuł naukowy, w wysokie stanowisko, w nowy rekord, w osiągnięcia naukowe, nic poza tym nie
widzą. Umierają na białaczkę, padają ścinani zawałami serca od gonitwy i pośpiechu za chlebem pod rożnymi postaciami i w różnej formie. A gdy już go
zdobędą, nawet bardzo dużo, gdy zdobędą nie tylko to co jest konieczne do
życia, ale to co jest jego okrasą, samochód, domek w atrakcyjnym miejscu, to
stwierdzają z przerażeniem, że to jeszcze nie wszystko, że pozostał im boleśniejszy
głód."
— Nagłośnienie na obraz i podobieństwo,
japoński sprzęt, dobrze daje. Zapatrzeni w sukces kupują coraz mocniejsze głośniki,
od tych buddystów, szintoistów, szatanów niewiernych.
„Słyszycie, to co ja słyszę -
wrzasnął ksiądz Michał — słyszycie ten bezbożny głos, widzicie jak w tym
kraju traktuje się Boga, jak się go lekceważy, jak się zakłóca mszę świętą,
jak… a pani gdzie się wybiera — krzyknął w kierunku wychodzącej z kościoła
kobiety. Możecie wszyscy wyjechać sobie do tej Szwecji . Kosze pełne ułomków
po spożyciu rozmnożonego chleba wskazują natomiast na to, jak wielu jeszcze
ludzi mogłoby przyjmować Eucharystię. Sztuka lekarska i opieka stoi w Szwecji
na niedościgłym poziomie. I pomyśleć, że właśnie w tym kraju najwięcej
jest ludzi obłąkanych."
To ja już sobie pójdę — odezwał się głos z drugiej strony ulicy -
Dopuszczalny poziom hałasu w środowiskach miejskich określa się odrębnie
dla godzin od 6.00 do 22.00 i dla godzin od 22.00 do 6.00. Dla terenów zabudowy
mieszkaniowej dopuszczalna norma emisji hałasu w dzień święty czy nie święty
wynosi 55 decybeli.
To tam, z tego dachu — powiedział głośno
kościelny. Trzeba wezwać policję. Wszyscy jesteśmy świadkami — dodał.
— No
wszyscy — odpowiedział ksiądz Michał patrząc na ludzi wychodzących z Kościoła.
« Na wesoło (Publikacja: 08-06-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8097 |
|