|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Organizacja i władza » Watykan i papiestwo
Cień konklawe [1] Autor tekstu: Radosław S. Czarnecki
Kto wchodzi na konklawe papieżem,
wychodzi
kardynałem
Powiedzenie
Rodem z Kurii Rzymskiej
Trzęsienie ziemi wywołane
przeciekami sekretnych dokumentów watykańskich do mediów nie jest niczym
szczególnym w tym mini państwie (jakże jednak ważnym w skali globu). Bo
przecież jak mówi znany publicysta brytyjski i znawca problematyki Kościoła
katolickiego D.Yallop "... Duchowy zwierzchnik niemal 1/5
ludności świata dysponuje jednak
niesłychaną władzą" [ 1 ].
Świat
patrzy na owe kontrolowane (tak — kontrolowane!) przecieki nie tyle z zaciekawieniem i przerażeniem (jak to sugerują polscy specjaliści od Kościoła i Watykanu) co z zainteresowaniem i pod katem politycznym: kto
bowiem będzie kolejnym następcą
św. Piotra na rzymskim tronie biskupim i jaka w związku z powyższym będzie
doktryna społeczno-eklezjalna Watykanu w następnych latach
XXI stulecia.
Te ruchy tektoniczne (zachodzące w centrali katolicyzmu), jakich świadkiem
jest od kilku miesięcy świat,
egzemplifikują kilka elementów czy procesów przebiegających dziś nad
Tybrem. Po pierwsze -
koterie i nieformalne ugrupowania kurialnych biurokratów (a przede
wszystkim stojący na ich czele purpuraci) widzą pogarszający się stan
zdrowia Benedykta XVI, co świadczyć może o nieuchronnie zbliżającym się
konklawe i starają się zająć przed tym wydarzeniem jak najlepsze pozycje wyjściowe,
mające dać im sukces w postaci wpływów pod rządami nowego papieża. Po
drugie — w związku z powyższym, owe koterie i kliki powodując przecieki ważnych
dokumentów do mediów pomniejszają role i obniżają pozycje w rankingach przed nadchodzącym
konklawe konkurentów uważanych za potencjalnych rywali.
Po trzecie — wszelkie rankingi i klasyfikacje mają to do siebie iż są
absolutnie subiektywnym (i na dodatek — spekulacyjnym) wytworem osób spoza
Watykanu. Kuria rzymska bowiem nigdy nie brała udziału w tworzeniu owych
rankingów — oczywiście oficjalnie — ani nie komentowała tego typu
dywagacji medialnych.
Ponadto permanentnie powracający problem skandali finansowych i nieprawidłowości w funkcjonowaniu Banku Watykańskiego (IOR — Instytut Dzieł
Religijnych czyli Banco Ambrosiano) powoduje zamęt, potęgując istniejący
klimat powszechnych podejrzeń oraz konflikty i wzajemne oskarżenia.
Pisze o tym m.in. włoski dziennikarz z „Corriere Della Sera"
watykanista Gianluca Nuzzi w swym bestsellerze pt. "Vatican S.p. A.". Bo
"...Dokumenty
pokazują, że problem nieustannej korupcji i prania brudnych pieniędzy
niepokoi w Watykanie wielu i jest przedmiotem częstych wewnętrznych dyskusji,
ale również jest narzędziem w walce o wpływy. Odnosi się wrażenie, że
reperkusje tej książki będą znacznie dalsze niż tylko aresztowanie
kamerdynera, jednak na obecnym etapie o meritum całej sprawy Watykan woli
milczeć" [ 2 ].
Znany
watykanista włoski Marco Politi w rozmowie z A.Zakrzewicz mówi wprost: "...Jest
jeszcze inny — bardzo interesujący aspekt tego kryzysu. Już w przeszłości
byli papieże, którzy stanęli przed problem dymisji — Pius XII w przypadku,
gdyby uwięzili go hitlerowcy, Paweł VI i Jan Paweł II w przypadku
nieuleczalnej choroby. Ich rozważania na temat dymisji były jednak tajemnicą.
Benedykt XVI jest pierwszym papieżem, który mówi otwarcie w książce-wywiadzie
pt.: „Światło świata", że jeżeli papież nie czuje się już na
wysokości bycia papieżem pod względem fizycznym, psychicznym czy
psychologicznym — ma prawo, a nawet obowiązek złożyć dymisję. Mamy
więc do czynienia z osobą, która nie chce być papieżem za wszelką cenę i nie wyobraża sobie rządzenia Kościołem w stanie, w jakim
robił to ciężko chory Wojtyła. Dlatego, Benedykt XVI może zdecydować się w przyszłości złożyć dymisję i to będzie jego wielka, radykalna
reforma Kościoła katolickiego" [ 3 ].
Należy
dodać, że te kontrolowane przecieki są
dokonywane jawnie na określony tzw. „obstalunek". J.Ratzinger mocno się
ostatnio postarzał, widać po nim trudy pontyfikatu i zmęczenie odpowiedzialnością
oraz nawałem zagadnień przywalających bądź co bądź „kruchego
intelektualistę" (mimo określenia Go onegdaj jako "pantzerkardinale"
jest to osobowość introwertyczna, zamknięta, typ naukowca i mola książkowego,
nie charyzmatyka i trybuna, autokraty silnego swoim Ja i typowego przywódcy
mas, dobrze czującego tłumy wiernych jak „aktor" K.Wojtyła [ 4 ]).
Takimi personalnymi „strzałami" są właśnie informacje dot. poważnych i liczących się "papabile"
takich jak kardynałowie włoscy: T.Bertone czy A.Scola. Zwłaszcza Angelo Scola,
metropolita Mediolanu (najliczniejszej i nader ważnej diecezji w Italii, która
dała już w historii 4 papieży [ 5 ]:
Urban III — 1185, Pius IV — 1559, Pius XI — 1922 i Paweł VI — 1963) pojawia się w rankingach przypuszczalnych następców Benedykta XVI bardzo często. Przy
okazji — i na to warto zwrócić uwagę (w Polsce o tym się akurat w ogóle nie
pisze) — „trafiono" odpryskiem afery z kamerdynerem papieskim
P.Gabrielem krakowskiego metropolitę kard. S. Dziwisza. To on miał zaprotegować i wprowadzić „na pokoje" papieskie niefortunnego majordomusa i autora
wycieku dokumentów kurialnych do prasy. A S. Dziwisz również na giełdzie
"papabile" funkcjonuje w tle — niektórzy watykaniści uważają, że sekretarz i bliska osoba Jana Pawła
II ma jakieś szanse, jako kandydat uniemożliwiający powrót Włocha — wreszcie — na tron
piotrowy). Zresztą don Stanislao sam
„pracuje" w tym temacie — ma jeszcze wielu zwolenników i protegujących
Go ważnych osób w kurii.
Choć niechęć do „polskiego" desantu watykańskiego za czasów pontyfikatu
Jana Pawła II może okazać się
silniejszą niźli owe
zabiegi krakowskiego metropolity i jego kurialnych popleczników.
Kurialny schlagwort stanowiący motto dla niniejszego materiału nie zawsze
się sprawdzał. W ostatnich dekadach najpoważniejsi
"papabile" zostawali w końcu
rzymskimi pontifexami: Pacelli (Pius
XII) — 1939, Montini (Paweł VI) — 1963 czy Ratzinger (Benedykt XVI) — 2005.
Od 1591 na mocy
edyktu papieża Grzegorza XIV obowiązuje zakaz hazardowego obstawiania wyników
konklawe. Wierni jednak nie poniechali tego typu praktyk. Nie dziwi więc fakt,
że szacowna firma bookmacherska z Irlandii — Paddy Power — przyjmuje już zakłady
(tak, tak — można obstawiać konkretne pieniądze na określonego kandydata,
tak jak na wyścigach konnych, zresztą tak działo się już w końcówce
pontyfikatu K.Wojtyły) w perspektywie przyszłego konklawe po zgonie (lub -
co jest mniej prawdopodobne — dymisji) Benedykta. Na giełdzie najwyżej do
tej pory stały szanse Francisa Arinze (Nigeria — kuria rzymska) 2:1, Angelo
Scoli (Italia — Mediolan) 6:1, Leonardo Sandriego (Argentyna — Buenos Aires) i Tarcisio Bertone (Italia — kuria) po 14:1, Wiliam Levady (USA, następca
Ratzingera w Kongregacji Doktryny Wiary) 18:1 oraz Marca Ouelleta (Kanada -
Montreal) 20:1. Jak widać z tej klasyfikacji włoscy
pretendenci zostali (najprawdopodobniej wzajemnie) „odstrzeleni"
lub ich szanse poważnie „zredukowano".
Wypada dla
porządku rzeczy jeszcze wspomnieć o innym rankingu "papabile"
skonstruowanym przez firmę Anura's, gdzie znalazły się takie nazwiska kardynałów
jak Filip X.Barbarin (Francja), Wilfrid Napier (RPA), Oscar Maradiaga
(Honduras), Christoph Schoenborn (Austria), Jorge P. Policarpo (Portugalia),
Agostino Vallini (Włochy). Wielu specjalistów za „cichego" faworyta
do tiary papieskiej — choć z uwagi na skomplikowaną sytuację Episkopatu
Amerykańskiego i niemilknące skandale seksualno-pedofilskie jakie ciągnęły
się tam latami jest to mało prawdopodobna i wielce hipotetyczna kandydatura — uważa kardynała i kapucyna, brodatego i wyglądającego dobrodusznie
(analogie z Janem XXIIII nasuwają się tu same) Seana Patricka O'Malleya z Bostonu (następca niesławnego arcypasterza B.F.Lawa) [ 6 ]. Należy
przypomnieć, że z wymienionych wyżej nazwisk kardynałów w 2005 r. jako
potencjalnych następców Jana Pawła II wymieniano również Arinze,
Maradiagę, Schonborna, Napiera, Scolę i Policarpo.
Warto również
dodać, że w związku z szerokimi wpływami w elitach kościelnych i mocnej
pozycji organizacyjnej, kandydat związany
ze słynnym Opus Dei — metropolita
Limy, prymas Peru — kardynał Juan Luis Cipriani w ostatecznej rozgrywce jako
godzący na wzajem „zneutralizowane" koterie włosko-kurialne,
zapewniający przy tym konserwatywno-tradycjonalistyczną sukcesję zarówno
Jana Pawła jak i Benedykta może okazać się odpowiednią osobą na wakujące
stanowisko biskupa Rzymu. Byłby to równocześnie ukłon w stronę katolicyzmu
latynoamerykańskiego.
Amerykański
specjalista od zagadnień Kościoła katolickiego John L. Allen jr. uważa, iż
największe szanse wyboru na papieża
mają; Kanadyjczyk Marc Ouellet (metropolita Montrealu i prymas Kanady),
przewodniczący Papieskiej Rady Kultury Gianfranco Ravasi (Włochy — kuria
rzymska) oraz Argentyńczyk Leonardo Sandri (był praktycznie trzecią osobą w Watykanie jako substytut Sekretariatu Stanu 2000-2007; obecnie przewodniczy
Kongregacji dla Kościołów Wschodnich). Spośród wymienionych purpuratów
najwyżej stoją akcje Włocha Ravasiego (kardynał kurialny). Włosi mogą czuć
się ostatnio zawiedzeni dwoma ostatnimi pontyfikatami — Polak i Niemiec, a nie reprezentant Italii. Jednak wspominane wzajemne
zblokowanie koterii kurialnych oraz globalizacja współczesnego świata (dotycząca
także Kościoła i katolicyzmu) mogą wymusić wybór kardynała spoza Starego
Kontynentu — w takim razie wg Allena rosną
szanse Argentyńczyka Sandriego. Jest to
bowiem kandydatura spełniająca wiele oczekiwań i przypuszczeń co do dalszych
losów ponad miliardowej wspólnoty religijnej.
Niektórzy specjaliści w ostatnich nominacjach kardynalskich Benedykta
widzą rosnącą rolę Europy:
J.Ratzinger uważa, iż los katolicyzmu i Kościoła rozstrzygnie się w Europie. Podobnie — ale z racji zainteresowań i osobistych koneksji ze światem islamu — sądzi kard. A.Scola, metropolita
Mediolanu. W jednym z wywiadów stwierdzić miał, iż ".....Integracja
chrześcijan z muzułmańskim światem nastąpi w Europie, a jeśli to się nie
stanie, to nie widzę innego miejsca" [ 7 ].
To interesujący i daleko idący sąd.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] D.Yallop, W imieniu Boga,
Warszawa 1993, s. 11 [ 4 ] [patrz]: Papież siedzi w bibliotece, rozmowa Jarosława Makowskiego z Marco
Politim, [w]: Gazeta Wyborcza
zdn. 9-10.06.2012 s. 31 [ 5 ] Podobnie ma się rzecz z metropolią wenecką.
Patriarchowie Wenecji trzykrotnie tylko w XX stuleciu zostawali biskupami
Rzymu: w 1903 G.Sarto (jako Pius X), w 1958 G.Ronacalli (jako Jan XXIII) i w
1978 A.Luciani (jako Jan Paweł I) [ 7 ] [za] www.ekumenizm.pl
, D.Bruncz, "Kardynał Angelo
Scola- kolejny patriarcha Wenecji na tronie piotrowym?", z dn. 12.04.2005 « Watykan i papiestwo (Publikacja: 12-06-2012 )
Radosław S. CzarneckiDoktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu. Liczba tekstów na portalu: 129 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8109 |
|