|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Zapomniana trucizna [2] Autor tekstu: Jerzy Neuhoff
Stare pieśni wojenne mogą być śmiało dołączone do starego żelastwa i demobilu w ministerstwie wojny. Bohaterstwo broni nie jest jedyną formą
bohaterskiego bytu. Nawet teologiczna obyczajowość w sprawach wojny przemawiać
musi innym językiem. Pozostanie ona wierna swym starym zasadom, ale w kwestii
dopuszczalności wojny będzie się musiała liczyć z nowymi faktami.
W szczególności trzy fakty uzasadniają nową etykę wojenną. Pierwszy
fakt znajdujemy przed wybuchem wojny,
drugi rozgrywa się podczas jej
trwania, a trzeci panuje po
nowoczesnej wojnie.
Pierwszy fakt znajdujemy przed
wybuchem wojny.
Nowoczesna
technika komunikacyjna
umoż1iwia zwołanie w ciągu 24 godzin przez radio, lub za pomocą samolotu,
komisji pokojowej ligi narodów, lub międzynarodowego sądu rozjemczego, celem
pokojowego załatwienia sporu między dwoma narodami, zanim rozstrzygną go
walki z bronią w ręku. Nowoczesna technika komunikacyjna stała się narzędziem
pokoju, jakiego w dawnych czasach nie było. W przeszłości można było łatwiej
uwierzyć, że chodzi o „sprawied1iwą" i „nieuniknioną"
wojnę. Dzisiaj przed jej wszczęciem trzeba wypróbować wszelkie możliwe środki,
aby spór załagodzić i uniknąć wojny.
Drugi fakt rozgrywa się podczas
trwania wojny.
Nowoczesna technika wojenna, szczególnie w wojnie gazowej i napowietrznej, przyjęła rozmiary już po prostu nieludzkie, nie mówiąc o
tym, że są niechrześcijańskie. Nowe
maszyny wojenne zamieniają w kilka godzin całe kraje w pobojowiska, całe
miasta w kupy gruzów, zabijając wszelkie życie, poczynając od niemowlęcia w kołysce, a kończąc na chorych w szpitalach.
Wojna
prowadzona taką techniką musi zabić sama siebie.
Trzeci fakt rozgrywa się po wojnie. Konsekwencje
nowoczesnej wojny są tak straszne, że nie pozostają w żadnym stosunku do
ludowości, która ma być przez wojnę ochroniona lub osiągnięta. Widzimy to w historii naszego narodu: niszcząca nędza gospodarcza, miażdżące ciężary
podatkowe, rozpaczliwe rozdarcie duchowe. Do tego dochodzi, że dzisiaj przez
gospodarcze załamanie się zwyciężonych cierpią również zwycięzcy, a porażka
militarna jednego narodu pociąga za sobą porażkę gospodarczą jednego i drugiego przeciwnika.
A
więc nowoczesna wojna dotyka równie ciężko zwycięzcę, jak zwyciężonego.
Pod wzg1ędem politycznym poszczególne państwo musi zachować swoje
zwierzchnictwo i prowadzić samodzielne życie, ale pod względem gospodarczym
narody europejskie są ze sobą solidarnie związane i wzajemnie od siebie zależne.
Zapytają nas: Dlaczego wasza moralność w dawnych czasach uważała wojnę za dozwoloną?
Odpowiedź: Ponieważ dawniej nie
istniały te fakty, będące podstawą nowej etyki wojennej. Dawniej nie można
było, jak dzisiaj, spróbować w ostatniej godzinie przed wojną pokojowego załatwienia
zatargu. Dawniej technika zniszczenia wojennego nie posiadała nawet w części
takich rozmiarów, jak dzisiaj. Dawniej wojna w swych skutkach wstrząsała
wprawdzie zwyciężonym, ale nie dotykała krzywdząco państw zwycięskich.
Głosiciela pokoju zapytają poza tym: Co powiesz na to, że państwo
niemieckie jest rozbrojone i bezbronne, podczas gdy inne narody zbroją się
na wyścigi?
Odpowiedź: Według prawa natury i prawa ludów narody mają jednakowe
prawo, a więc i państwo niemieckie ma prawo zabezpieczenia się przed krwawą
napaścią.
Równość w obliczu prawa wśród narodów nie może być jednak osiągnięta przez to, że
rozbrojona niemiecka siła zbrojna zostanie uzbrojona i wciągnięta w wir wyścigu militarnego. Można to osiągnąć jedynie
przez rozbrojenie nadmiernie uzbrojonych państw. Stare przysłowie: „Jeśli
chcesz pokoju szykuj się do wojny" musi być zdemontowane, jak stary okręt
wojenny. To, co się dzisiaj nazywa „gotowością do wojny", jest już samo w sobie cichą wojną, połączoną z ciężarami finansowymi, jak dawniej
wojna.
Zamiast
„Zbrój się na wypadek wojny" musimy mówić dzisiaj "Jeśli pragniesz
pokoju, uzbrajaj się do pokoju!"
Drugie
kazanie poświęcone jest głównie opublikowanej akurat encyklice „Quadragesimo
anno", ale zawiera, w końcowej części fragment dotykający kwestii wojny.
Oto on: "Ojciec święty ostrzega również
przed nieograniczonym socjalizmem państwowym. Wprawdzie wygłasza potężne
zdanie: "Z pełnym prawem można się opowiedzieć za
przekazaniem gospodarce publicznej pewnych rodzajów dóbr, ponieważ połączona z tym siła nie może być pozostawiona w rękach prywatnych bez niebezpieczeństwa
dla dobra publicznego".
Jakie dobra mają być przekazane zarządowi państwowemu, czy gminnemu, o tym encyk1ika nie mówi. Fachowcy w dziedzinie chrześcijańskiej reformy społecznej
mówią o skarbach naturalnych danego
kraju, o węg1u i potasie, o kopalniach rudy i innych, o hutach żelaznych i walcowniach, o środkach lokomocji, o pieniądzu i ubezpieczeniach. W innych
krajach upaństwowiony jest tytoń i 1oterja. Ja mam na myśli przede
wszystkim cały przemysł wojenny. W nowym państwie
nie powinni istnieć ludzie, którzy mogliby robić interesy na wojnie."
Redakcja
„Głosu Porannego" zamieszczając oba kazania nie odmówiła sobie przyjemności
ich skomentowania. Komentarz ten także skłania do refleksji nad kompetencjami
naszego kleru i jego głównymi zainteresowaniami, dlatego zamieszczam go w całości:
"Nikt nas nie może posądzić o sympatie dla kleru. Ale trudno nie podkreślić, że istnieją czasami
przedstawiciele kościoła, dla których trzeba mieć najwyższe uznanie za
stanowisko, jakie zajmują w sprawach najdonioślejszych w życiu politycznym i społecznym. Gdy się poniższe dwa kazania monachijskiego kardynała Faulhabera,
najwyższego dostojnika kościoła w Bawarji, porówna z enuncjacjami i listami
pasterskimi naszych duszpasterzy, kruszących kopie w obronie pozostałości średniowiecznego
porządku społecznego, lub zwalczających z temperamentem, godnym wielkiej
sprawy, sportowe kostiumy dziewcząt podczas ćwiczeń gimnastycznych, to trudno
się oprzeć przykremu uczuciu wstydu … za nich."
Gazy
trujące zostały użyte, nie na froncie, lecz w o wiele bardziej przemyślany,
zbrodniczy sposób, w komorach gazowych. Fritz Haber, na swoje szczęście, nie
dożył momentu ich użycia, a byłby kandydatem do takiej śmierci. Środki
chemiczne były stosowane podczas wojny wietnamskiej, teoretycznie nie przeciw
ludziom, ale ogałacanie lasów z drzew nie jest dla ludzkiej egzystencji obojętne, Agent
Orange został jakby zapomniany. Takie oto refleksje wzbudziło przypomnienie
także zapomnianej, zdawałoby się, sprawy „Najwyższej Prawdy".
1 2
« Felietony i eseje (Publikacja: 15-06-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8117 |
|