« Prawo Nowelizacja ustawy Prawo Farmaceutyczne. Przykład manipulacji [2] Autor tekstu: Andrzej Gregosiewicz
1/
zbyt mała dawka substancji czynnej nie wywołuje żadnego efektu. Podobnie, jak
„lek" homeopatyczny, który — z definicji (zwykłej) — nie zawiera
substancji czynnej.
2/
dawka minimalna wywołuje efekt zauważalny, ale jeszcze nie terapeutyczny.
3/
dawka terapeutyczna to taka ilość substancji czynnej, która „przewalcza"
zdolność organizmu do neutralizacji obcych substancji i wywołuje oczekiwaną
reakcję.
4/
możemy też podać pacjentowi, tak jak to robił Jack Kevorkian („doktor śmierć")
dawkę stukrotnie większą, czyli letalną. Nazywa się to eutanazja.
EKSPERYMENT KLINICZNY I WAŻNY
WNIOSEK
Każda
substancja czynna, która podana we właściwej ilości powoduje korzystne dla
chorego zmiany metabolizmu, podana w ilości 1000 razy większej zawsze wywoła
zmiany niepożądane. Krótko mówiąc — śmierć.
Na
tej przesłance oparta była międzynarodowa Kampania 10:23, podczas której
kilkadziesiąt tysięcy ludzi (w tym profesorowie medycyny i farmacji) w blisko
70 miastach z około 30 krajów na wszystkich kontynentach, połknęło z uśmiechem
na ustach „leki" homeopatyczne w dawkach 1000-krotnie większych, niż DT
określona przez producenta. Dlaczego ci ludzie nie umarli, lub choćby nie
mieli biegunki? Powód jest prosty. „Leki" homeopatyczne nie zawierają
substancji czynnej leczniczo.
CO NA TO HOMEOPACI?
Oficjalne
stanowisko Polskiego Towarzystwa Homeopatii Klinicznej brzmiało tak:
„przedawkowanie leków homeopatycznych pokazuje jedynie, że leki
homeopatyczne nie mają działań niepożądanych, ale w żadnym wypadku nie może
to być dowodem ich nieskuteczności". W świetle informacji, które podałem
wyżej, a które potwierdza cały świat naukowy jest to oczywiste kłamstwo
(lub głupota). Do tego jednak jestem przyzwyczajony.
MOJA REAKCJA
PUBLICYSTYCZNA
Problem
polega na tym, że ludzie naiwni oraz — powiedzmy — wolno myślący mogą
uwierzyć w oświadczenie PTHK. Dlatego w artykule pt. „Homeopatia — moje
prywatne zwycięstwo" (Racjonalista.pl) wyłożyłem im kawę na ławę (cytuję):
„Twierdzenia homeopatów, że ich "leki" można bezpiecznie przedawkować
są zgodne z prawdą! Dlaczego? Bo „leki" te nie zawierają substancji
aktywnych terapeutycznie. A skoro nie zawierają, to nie leczą. Bo czym? A czym jest „lek", który nie zawiera substancji czynnej? Wg Głównego
Inspektoratu Farmaceutycznego jest lekiem fałszywym. Proste, logiczne, zrozumiałe.
DLATEGO
STANOWCZO PROTESTUJĘ PRZECIWKO WPROWADZENIU PARODII DEFINICJI
SUBSTANCJI CZYNNEJ W USTAWIE PRAWO FARMACEUTYCZNE I SZCZERZE NAMAWIAM WSZYSTKICH
KONSULTANTÓW SPOŁECZNYCH DO PÓJŚCIA MOIM ŚLADEM
Moim
uwagom nadaję charakter protestu otwartego, by uzmysłowić wszystkim, że u podłoża działań Ministerstwa Zdrowia leżą motywy polityczne, związane z implementacją europejskich bzdur na temat „medycyny alternatywnej" do
polskiego prawa, a nie dobro
pacjenta.
Mój
protest kieruję przede wszystkim do tych posłów i senatorów, którym
bardziej zależy na zdrowiu i życiu polskich pacjentów, niż na zgodności
polskich ustaw z oszukańczymi dyrektywami europejskimi.
W
razie przyjęcia tej antynaukowej nowelizacji przez Sejm, apeluję do Pana
Prezydenta by nie podpisywał ustawy, która w proponowanym kształcie ośmieszy
na zawsze polską medycynę i naukę.
Już
przed rokiem otrzymałem list od Zastępcy Dyrektora Departamentu Polityki
Lekowej i Farmacji Wojciecha Giermaziaka (MZ-PLO-460-9945-273/KB/11. Cytuję
jego fragment (całość w tym miejscu- http://tiny.pl/h48x7):
"Faktem
jest, iż Wspólnota Europejska przedmiotowym produktom nadała określony
status prawny i aktualnie nie ma możliwości ich prawnego kwestionowania.
Ewentualne zmiany w tym zakresie mogą być wprowadzone, jedynie na
podstawie zmian przepisów dyrektywy regulujących zagadnienie produktów
leczniczych homeopatycznych"
A
ZATEM, DLA POLSKICH WŁADZ PUBLICZNYCH, IMPLEMENTACJA EUROPEJSKICH KŁAMSTW
NAUKOWYCH DO POLSKIEJ USTAWY PRAWO FARMACEUTYCZNE,
JEST WAŻNIEJSZA OD ZDROWIA I ŻYCIA OBYWATELI POLSKICH.
Dlatego,
wielokrotnie, w różnych mediach i portalach internetowych zadawałem
Ministrowi Zdrowia pytanie: czy mam leczyć dzieci zgodnie z moją wiedzą
medyczną, czy zgodnie z prawem?
Jak
przypuszczam, próba wprowadzenia nowej definicji substancji czynnej ma na celu
wprowadzenie ustawowego kompromisu między prawem, a wiedzą medyczną. A dokładniej:
kompromisu między prawem, a kłamstwem naukowym.
Jeśli
chodzi o mnie, oświadczam, że próba spaliła na panewce. Była zbyt
prymitywna.
Panu
Premierowi i całej Radzie Ministrów przypominam znane oświadczenie genialnego
fizyka Richarda P. Feynmana: "Żaden rząd nie ma prawa decydować, co do
prawdziwości naukowych zasad (...)".
Żaden,
ale zwłaszcza obecny, który zdecydowanie lepiej zna się na hazardzie i „kierowaniu" spółkami Skarbu Państwa, niż na matematyce, która jest tak
ważna dla zrozumienia absurdów homeopatycznych. A w czasie ostatnich 5 lat
wielokrotnie słyszałem w telewizorze wypowiedzi znanych polityków, którzy
bezwstydnie chwalili się swoją ignorancją matematyczną. W artykule
„Terapie holistyczne" (Racjonalista.pl) skomentowałem to tak (cytuję):
„matematyczny głupek jest głupkiem zwykłym". Nawet jeśli jest to czołowy
głupek resortowy. W prawdziwym — nie homeopatycznym — życiu (i resorcie)
potwierdza się to zawsze.
Lublin, 13.08.2012
1 2
« Prawo (Publikacja: 14-08-2012 Ostatnia zmiana: 15-08-2012)
Andrzej GregosiewiczProfesor zwyczajny, kierownik Katedry i Kliniki Ortopedii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Od 2001 roku prowadzi walkę z oszustwami leczniczymi typu homeopatii, bioenergoterapii, radiestezji i innymi rodzajami tzw. "medycyny alternatywnej". Opublikował na ten temat ponad 80 artykułów w mediach papierowych i elektronicznych. Jest „ojcem chrzestnym” akcji medialnej przeciwko homeopatii. W 2008 roku, głównie na skutek Jego konsekwentnej działalności publicystycznej oraz wygrania procesu sądowego z Izbą Gospodarczą Farmacja Polska oraz producentami "leków" homeopatycznych, rozpoczęła się szeroka debata publiczna na temat wartości leczniczych tego sposobu terapii. Jest członkiem-założycielem Klubu Sceptyków Polskich. W 2011 roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na wniosek prof. Andrzeja Gregosiewicza, rozpoczął - bezprecedensową w Europie - procedurę wyjaśniającą, czy homeopatyczny koncern Boiron (filia w Polsce) nie prowadzi praktyk niezgodnych ze zbiorowym interesem konsumentów. Liczba tekstów na portalu: 26 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Jasnowidzenie czy ciemnomyślenie? | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8257 |