|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Felietony i eseje » Felietony, bieżące komentarze
48-godzinny dezodorant, czyli nasze życie z dinozaurmi Autor tekstu: Wojciech Szczęsny
Dziś rano mój wzrok padł na
dezodorant, jakiego używam. Nie wiem dlaczego dopiero tego ranka zastanowiłem
się głębiej nad reklamą zawartą na opakowaniu. Zapewnia ona, że nie będę
wydzielał potu w miejscach potraktowanych przez antyperspirant przez dwie doby.
Ergo — nie muszę się myć w tym czasie. Próbowałem sobie przypomnieć, kiedy
ostatnio nie myłem się tak długo. Hm, może jakieś wyprawy w góry jeszcze
jako nastolatek? Jakaś impreza na studiach? Dalibóg nie wiem. Jaka szkoda, że
nie miałem wówczas takiego dezodorantu. Może jakaś piękna dziewczyna odsunęła
się wówczas ode mnie z obrzydzeniem? Dopiero dziś nauka dała mi go do rąk.
Szkoda, że tak późno. Dla wielu Polaków ów magiczny aerozol jest
wybawieniem. Statystyki zużycia mydła są przerażająco niskie, a jazda w autobusie miejskim w godzinach popołudniowego szczytu dostarcza doznań
olfaktorycznych wpływających bezpośrednio na ośrodki emetogenne w mózgu.
Pisał o tym kiedyś, nawiasem mówiąc, dr Pilecki ( w periodyku Bydgoskiej
Izby Lekarskiej), z czego wywiązała się moja dyskusja prasowa z red. Żakowskim,
który uważał w skrócie, że za pieniądze lekarz przymnie największego śmierdziela i brudasa, a wybrzydza „na państwowym". No właśnie, nauka dostarczyła
nam sporo, w tym ów dezodorant. Tymczasem jak donosi „Gazeta Wyborcza",
hiszpańscy naukowcy zbadali wiedzę kilkunastu społeczeństw świata, w tym
Polaków. Nie wiem czy mogę wierzyć „Wyborczej", gdyż w „Codziennym
przeglądzie prasy polskiej" w Radiu Maryja jako jedyny spełniający to
kryterium (polskość) wymieniany jest „Nasz Dziennik". Nawet „Gazeta
Polska" nie załapała się. Mimo ograniczonego zaufania do nie-Polaków z „Wyborczej" i hiszpańskich badaczy, wypadamy fatalnie. 2/3 rodaków nie
wie, że antybiotyki nie służą do walki z wirusami. Właściwie nie muszą,
bo przecież antybiotyk podawany jest z ordynacji lekarza i to on powinien
informować co i jak. Gorzej z wiedzą historyczno-ewolucyjną. 45% Polaków
twierdzi, że Bóg stworzył człowieka takim, jaki jest obecnie. No cóż
trudno się dziwić, że ci sami ludzie uważają, iż nasi przodkowie widywali
dinozaury. Tego samego zdania jest biolog prof. Giertych. Pewnym pocieszeniem
jest fakt, że w USA skąd pochodzi największa liczba noblistów, jest jeszcze
gorzej. Tam w bajki o stworzeniu człowieka (bez udziału ewolucji) wierzy 2/3
populacji. No, ale jeśli ma się kandydatów na senatora twierdzących, iż
zgwałcona kobieta nie może zajść w ciąże, ponieważ następuje
„blokada" wszystko staje się jasne. Niestety senator
in spe (oby nie!) nie zdradził jaki mechanizm powoduje ową blokadę, a szkoda, gdyż mogła by to być rewolucja w planowaniu rodziny (jak sądzę
zgodna z nauką Kościoła). U nas na taki pomysł nie wpadł nawet poseł
Piecha (cudownie nawrócony aborter).
Czy możemy się dziwić wynikom
owego badania. Twierdzę, że nie. Przeciętny gimnazjalista lub licealista na
lekcji biologii uczy się o DNA, mitochondriach, ewolucji i dowodach na jej działanie
(np. mitochondrialne DNA). Są absolutnie niepodważalne, o czym chyba nie
trzeba przekonywać PT Czytelników. Tymczasem w tej samej szkole (również w sensie budynku) na lekcji religii uczy się o potopie i o tym, że Noe zebrał
wszystkie gatunki zwierząt do arki, ocalając tym samym życie na Ziemi. Pominąwszy
zagadnienie chowu wsobnego (było po jednej parce), młody człowiek może
zastanowić się nad tym jak mu się to udało. Do dziś odnajdywane są
nieznane gatunki żab czy ptaków. Nie wspomnę o problemie transportu zwierząt
polarnych w okolicę budowy arki. U młodego człowieka powstaje coś, co
psychologowie określają dysonansem poznawczym. Żeby sobie nie zaprzątać głowy
podobnymi problemami woli, miast zgłębiać arkana nauki i czytać np. „Wiedzę
i Życie", pograć w najnowszą grę komputerową, zapominając, że ów
komputer dała mu nauka. Takiemu człowiekowi łatwo wmówić wszystko, od
„blokady" zgwałconej, po szkodliwość GMO. A czyż nie lepiej rządzić głupcami?
Na pewno. I o to chyba chodzi.
« Felietony, bieżące komentarze (Publikacja: 25-08-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8287 |
|