|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Nauka i religia
Dlaczego Bóg zapomniał o mikrobach? Autor tekstu: Karol Zub
Czytając
książkę Dlaczego jesteśmy ateistami [ 1 ] trudno nie dostrzec,
że dla wielu ludzi głównym motywem odejścia od wiary jest zagadnienie
istnienia zła i cierpienia w świecie stworzonym przez miłosiernego Boga.
Problem ten nie jest nowy i przez stulecia starano się go wyjaśniać na różne
sposoby. Co prawda żaden z argumentów uzasadniający teodyceę nie jest nawet w niewielkim stopniu przekonujący, ale wzbudzają one pewien niepokój, że może
jednak kryje się za tym jakaś boska tajemnica. Dopiero ponowna lektura
„Stulecia chirurgów" [ 2 ] Jürgena
Thorwalda otworzyła mi oczy na pewną niekonsekwencję w podejściu Stwórcy
do kwestii cierpienia.
Triumf chirurgii
Kiedy dotyka nas choroba, to niezależnie od naszego stosunku do służby
zdrowia, w pierwszym rzędzie
zwracamy się o pomoc do lekarzy. Dopiero kiedy oni zawodzą, szukamy
alternatywnych metod leczenia lub pocieszamy się w modlitwie. Nie jesteśmy
jednak w stanie sobie wyobrazić jak postęp w medycynie zmienił nasze życie,
jak wielu cierpień związanych z chorobami nam zaoszczędzono. Dopiero książka
Thorwalda uświadamia nam, że jest to przywilej dostępny jedynie ostatnim
pokoleniom rodzaju ludzkiego. To co dzisiaj uznajemy jedynie za pewną
niedogodność jeszcze nie dawniej niż sto lat temu stanowiło śmiertelne
zagrożenie. Nieznajomość podstawowych zasad higieny
prowadziła do tego, że najmniejsza nawet ingerencja chirurgiczna w ludzki
organizm prowadziła prawie nieuchronnie do infekcji i śmierci. Obecnie udane
operacje, dzięki zastosowaniu aseptyki i antyseptyki, są normą, podczas gdy
wcześniej traktowane były w kategoriach cudu. Trzeba też pamiętać, że postęp
ten nie dokonał się drogą żadnego objawienia, a jedynie dzięki geniuszowi
takich ludzi jak Lister czy Koch, których nie zadowalało powszechne
przekonanie o nieuchronności cierpienia i szukali wszelkich sposobów, aby je
ograniczyć. Lekarze ci musieli się zmagać nie tylko z przeciwnościami natury
technicznej, ale przełamywać ogólnie przyjęte i akceptowane zasady. Musieli
mieć odwagę, aby przeciwstawić się doktrynom chrześcijańskim, traktującym
cierpienie jako nieodłączny element życia ludzkiego. Najlepszym tego przykładem
było zastosowanie znieczulania podczas porodów, gdyż Pismo Święte wyraźnie
mówiło o tym, że kobieta będzie rodziła w bólu. Jednak również te opory
zostały przezwyciężone dzięki determinacji ludzi, którzy przez wiele lat
zmuszeni byli do patrzenia na cierpienia swoich pacjentów.
Równi i równiejsi w cierpieniu
I w tym momencie pojawia się pytanie, w czym ludzie żyjący w epoce
przed wynalezieniem anestezji i aseptyki byli gorsi (lub lepsi) od tych
urodzonych później? Dlaczego obecnie Bóg szczędzi nam najbardziej
wyrafinowanych sposobów cierpienia fizycznego, a nie przejmował się losem
naszych praprzodków? Żyjący w pierwszej połowie XIX wieku Ignacy Semmelweis,
który pierwszy zastosował dezynfekcję rąk na oddziałach chirurgicznych, nie
mogąc przekonać innych lekarzy do słuszności swoich racji, wpadł w obłęd
patrząc na niepotrzebną śmierć setek pacjentów ówczesnych szpitali. Skoro
słabego i ułomnego człowieka stać na takie współczucie, to dlaczego Bóg
spokojnie patrzył na cierpienia milionów ludzi? Może Chrystus zamiast cudu
zamiany wody w wino, powinien komuś objawić, że istnieje coś takiego jak
drobnoustroje. Zamiast nawoływać do torowania drogi Panu powinien był raczej
nakłaniać do mycia rąk. Niektórzy twierdzą, że w Biblii zawarta jest cała
prawda o świecie. Szkoda tylko, że nie wspomniano w niej o bakteriach i wirusach, bo niewątpliwie przyczyniło by się to ocalenia wielu ludzkich
istnień. Niestety, Biblia jest tylko odzwierciedleniem ówczesnej wiedzy
ludzkiej i niewiele mówi o otaczającym nas świecie. Skupia się głównie na
zawiłościach natury ludzkiej i relacjach międzyludzkich, ale nawet w tym
aspekcie jest jedynie powtórzeniem tego, co już wcześniej na ten temat
powiedziano, choćby w „Eposie o Gilgameszu".
Nie-boska fuszerka
Ponoć ciało ludzkie jest świątynią, ale nawet jeżeli tak, to bardzo
niedoskonałą. Spośród wielu niedociągnięć boskiego dzieła na pierwszym
miejscu należałoby niewątpliwie wymienić obecność wyrostka robaczkowego.
Praktycznie do początków XX wieku stan zapalny tego organu szczątkowego był
wyrokiem śmierci dla milionów ludzi. Dopiero wraz z upowszechnieniem się
nowoczesnej chirurgii możliwe było zaradzenie temu złu, a dzisiaj jest to już
jedynie prosty zabieg. Jeżeli człowiek jest dziełem Boga, to skąd obecność
tak niepraktycznego i zbędnego organu? Jedyna odpowiedź może być taka, że
po to, aby stał się źródłem cierpienia. Skoro tak, to znów powraca to samo
pytanie, dlaczego z powodu wyrostka robaczkowego umierali nasi dziadowie, a my
nie musimy? Czy to też jest częścią boskiego planu? Niektórzy biolodzy
ewolucyjni twierdzą, że wyrostek robaczkowy jest organem funkcjonalnym, będącym
magazynem pożytecznych bakterii i spełniającym rolę immunologiczną, gdyż
jest on obecny u wielu gatunków naczelnych [ 3 ]. Niektórzy kreacjoniści
przyjmują to nawet za dowód na istnienie Inteligentnego Projektu. Nikt jednak
nie udowodnił, że inne zwierzęta również cierpią z powodu stanu zapalnego
wyrostka, podczas gdy u ludzi na tą dolegliwość zapada co 20 osoba. Znacznie
lepsze wyjaśnienie tego zagadnienia przynosi medycyna ewolucyjna. Według
pewnych hipotez wyrostek robaczkowy jest jednak organem szczątkowym, który nie
został wyeliminowany na drodze
doboru naturalnego, gdyż osobniki, u których ulegał on zmniejszeniu, miały
większą skłonność do stanów zapalnych [ 4 ]. Stąd też obecność
wyrostka robaczkowego jest pewnego rodzaju kompromisem ewolucyjnym i prawdopodobnie dopiero wtórnie znalazło się dla niego zastosowanie
funkcjonalne.
Czas na racjonalizm?
Nauka chrześcijańska jak każda inna ideologia narzuca pewien sposób
pojmowania świata i ogranicza swobodę samodzielnego myślenia. Krocząc
triumfalnie przez Europę i Nowy Świat chrześcijanie skwapliwie usuwali
wszelkie ślady dawnej wiary, a wraz z nimi ogromną wiedzę związaną z naturalnymi metodami leczenia. Wraz ze wszelkimi szamanami, druidami,
czarownicami i babami znikała wiedza na temat leczniczych właściwości roślin i tradycyjnej medycyny. Zamiast niej pojawiła się modlitwa, post i zadośćuczynienie
cierpieniom w życiu wiecznym. Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że podobny
skutek miało rozprzestrzenianie się totalitaryzmu komunistycznego w Azji,
gdzie pierwszymi ofiarami reżimów padali właśnie szamani z lokalnych ludów.
Tutaj jednak w zamian ofiarowano nowoczesne lecznictwo, które jak wiadomo też
ma swoje ograniczenia. Dopiero po wielu stuleciach wracamy do zapomnianych ziół i innych tradycyjnych leków, które pozwalają nam skuteczniej walczyć z wieloma współczesnymi chorobami.
Oczywiście takie ujęcie wpływu różnych ideologii na postęp medycyny
jest ogromnym uproszczeniem i mogłoby się wydawać, że wiek dwudziesty przyniósł
kompletne wyzwolenie od ideologicznych ograniczeń, Ale czy aby na pewno? Czy
dyskusja wokół zapłodnienia in vitro
nie przypomina tej dotyczącej zastosowania znieczulenia podczas porodów? Na
marginesie warto też zauważyć, że nadal większy sprzeciw Kościoła budzą
próby racjonalnego rozwiązania dręczących nas problemów zdrowotnych niż
choćby leczenie homeopatyczne, które z pewnością przynosi więcej szkody niż
pożytku. Wszelkie ideologie skwapliwie wykorzystują ograniczenia współczesnej
medycyny, gdyż bardzo łatwo jest jej wytknąć brak szybkich postępów w walce z nowotworami lub AIDS, zapominając jednocześnie o wszystkich
dotychczasowych sukcesach. Trudno jest jednak walczyć z naturą ludzką, która
łatwiej pozwala nam na uwierzenie w cudowną hostię z Sokółki niż siłę
ludzkiego rozumu.
Przypisy: [ 1 ] Blackford R, Schuklenk
U. 2011. Dlaczego jesteśmy ateistami. Wydawnictwo Czarna Owca. [ 2 ] Thorwald
J. 2010. Stulecie chirurgów. Wydawnictwo Znak. [ 3 ] Smith
HF, Fisher RE, Everett ML, Thomas AD, Bollinger RR, Parker W.2009. Comparative
anatomy and phylogenetic distribution of the mammalian cecal appendix. J. Evol.
Biol. 22:1984-99. [ 4 ] Nesse
RM, Williams GC. 1995. Why We Get Sick: the New Science of Darwinian Medicine.
Times Books. « Nauka i religia (Publikacja: 09-09-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8327 |
|