Złota myśl Racjonalisty: Mój ateizm budzi się z letargu wówczas, gdy prywatna wiara staję się sprawą publiczną; kiedy ktoś próbuje zorganizować życie innym na podstawie własnych psychopatologii.
„Inwazja ateistów na Polskę",
jak podaje jedna z naszych gazet, zaczęła się w Lublinie, dzięki fundacji Wolność od Religii, której prezeską jest
Dorota Wójcik. Do oddziałów dokonujących owej inwazji przyłączyło się Polskie
Stowarzyszenie Racjonalistów, stając się współpracownikiem Fundacji.
Zapytacie, jakim sprzętem
dysponuje nasza armia? Bardzo groźnym. Są nim bilboardy promujące niewiarę w „jedynie słusznego" boga naszego bezprawnie jedynie katolickiego
państwa. Bilboardy zawierają rzecz szczególnie straszliwą, w dużej mierze
zakazaną w Polsce. Jest nią prawda. Po pierwsze prawda o tym, że wiara w katolicyzm nie oznacza żadnej moralności, a niewiara w katolicyzm nie oznacza
niemoralności. Patrząc na historię Kościoła Katolickiego można by
stwierdzić „wręcz odwrotnie", ale wystarczy mi napisać, że nic nie
przemawia za tym, jakoby katolicy byli bardziej moralni od osób niewierzących,
tudzież wierzących w wiele innych religii. Przywłaszczanie sobie etycznej wyższości
przez Kościół Katolicki i przez katolików jest bezprawną i bezzasadną
uzurpacją, która byłaby zwykłą błazenadą, gdyby nie była promowana przez
większość polskich polityków i tak zwane „elity intelektualne", łączące
wyuczoną na pamięć wiedzę z opinią na temat rzeczywistości godną co najwyżej
mieszkańca starożytnej prowincji Imperium Rzymskiego.
Na to, że katolicka uzurpacja
przekracza wszelkie miary przyzwoitości, skarżą się również
przedstawiciele mniejszościowych wyznań. Jeden z pastorów zwrócił uwagę na
to, że „w Polsce prowadzi się w szkołach publicznych naukę religii — nie mówiąc
wprost — jakiej religii! W żadnym podręczniku do nauki tejże, nie ma
odniesienia do religii katolickiej, która de facto stanowi przecież przedmiot
nauczania w szkole państwowej.[...] Zgadzam się w zupełności, że z takiego
podejścia do spraw wiary jakie obserwujemy w Polsce należy zrezygnować."
Choć, jak wiecie, do protestantyzmu też mam sceptyczny stosunek, powyższa
uwaga jest jak najbardziej słuszna.
Część polskiej prasy, jak
zauważa ze śmiechem Dorota Wójcik, na szczęście mniejszościowa, uważa, iż
publiczne stwierdzenie, iż na świecie istnieją nie tylko katolicy, jest
„inwazją", „agresją", „szatanem, który szaleje na polskich błoniach i miedzach".… Tak histeryczna, godna pomocy lekarskiej reakcja, pokazuje ile
złego może dokonać doktrynalne narzucanie „jedynie słusznych"
"prawd" w szkołach i przedszkolach. Można to nazwać wręcz okaleczaniem
umysłów, które dokonywane jest w majestacie prawa i rzekomo laickiego państwa
mającego się troszczyć o edukację młodych obywateli. Tymczasem ci obywatele
bywają w trakcie swej edukacji krzywdzeni, skoro nagła myśl o tym, że na świecie i w naszym kraju nie żyją tylko katolicy wydaje im się „szalejącym
szatanem" i wzbudzającym agresję bluźnierstwem. Cóż, jak widać,
rzeczywistość jest największą bluźnierczynią. Na nieszczęście dla
siebie, nawet najbardziej zacietrzewiony religijny fundamentalista nie wymaże
rzeczywistości sprzed swoich oczu i z siebie samego. Może tylko próbować
zakazywać, może tylko próbować zamykać usta.
Przemówmy zatem! Niech
ateistyczne bilboardy zawisną we wszystkich miastach naszego kraju! To zależy
tylko od nas, od naszego wsparcia finansowego i od naszych działań na rzecz
projektu Fundacji Wolność od Religii, której zaangażowani działacze (a wśród
nich wielu członków i sympatyków PSR) już teraz są obecni w wielu miejscach
na mapie Polski. Jednym z celów akcji bilboardowej jest bowiem pokazanie większości
ateistów, że nie są sami, że mogą działać razem i przez to zmieniać
rzeczywistość społeczną naszego kraju na lepsze. Jest nas przecież 5%,
czyli prawie dwa miliony! Wiadomo, że wśród tych dwóch milionów są osoby
aspołeczne, skrajnie zapracowane, zbyt stare i zbyt młode, chore, przebywające
za granicą… Tym niemniej wszystko wskazuje na to, że przeważająca wielkość z nas czuje się tak odizolowana, iż nie jest w stanie walczyć o prawa swoje i swoich dzieci. Jestem przekonany, że bilboardy, mówiące o tym, że jest nas
więcej, obudzą tą naszą milczącą większość! Kto oprze się wychodząc
do sklepu i mijając osiem kościołów rozdzwonionych na 100 decybeli i więcej,
albo ze łzami w oczach prowadząc dziecko na lekcje religii w przedszkolu,
ateistycznemu bilboardowi? On nie będzie gdzieś daleko, w telewizji, czy w necie, ale tuż nad głową! Wielki i budzący nadzieję!
W ramach rozwoju akcji, będziemy
decydować o następnych miastach i miejscach w tych miastach, gdzie zostaną
powieszone bilboardy. Dlatego, zgodnie z ustaleniami, jakie poczyniliśmy z Dorotą, członków i sympatyków Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów i Racjonalisty proszę o wpłatę na konto naszego stowarzyszenia z dopiskiem: „na cele statutowe — w tym billboard".
Podajemy dane do przelewu:
PKO BP (SWIFT: BPKOPLPW)
Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów
ul. Koszykowa 24/1
00-553 Warszawa
27 1020 1055 0000 9002 0139 1721
W tytule prosimy o wpisanie: „na cele statutowe — w tym billboard".
Osoby chcące współdecydować o miejscu zawieszenia następnych bilboardów proszę, po dokonaniu zgodnej z możliwościami
wpłaty na ten cel, o podanie maili na mój adres: jacek.tabisz@psr.org.pl
. Utworzymy listę mailingową, będziemy też oczywiście debatować na
Facebooku i na naszych portalach — www.racjonalista.pl
i www.psr.org.pl . Jednocześnie proszę
sympatyków PSR z Lublina o pisanie na mój adres, bo powoli gromadzi się grupa
osób umożliwiająca w tym pięknym mieście powstanie ośrodka Polskiego
Stowarzyszenia Racjonalistów.
A na koniec, trochę humoru
wynikającego z przeglądanej prasy broniącej wiary przed naszymi bilboardami, w kolejnym filmiku z cyklu „Bezbożna pogadanka":
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów. Historyk sztuki, poeta i muzyk, nieco samozwańczy indolog, muzykolog i orientalista. Publikuje w gazetach „Akant”, „Duniya” etc., współtworzy portal studiów indyjskich Hanuman, jest zaangażowany w organizowanie takich wydarzeń, jak Dni Indyjskie we Wrocławiu.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.